Reklama

Niedziela Wrocławska

Był potrzebny bardziej jako zakonnik

31 grudnia 2020 r. zmarł o. Maciej Zięba, dominikanin, teolog i fizyk. O przyjaźni, wspólnych rozmowach, a także o spojrzeniu na politykę z Jarosławem Obremskim, wojewodą dolnośląskim rozmawia Grzegorz Kryszczuk.

Niedziela wrocławska 4/2021, str. VI

[ TEMATY ]

wspomnienie

o. Maciej Zięba

Archiwum Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego

O. M. Zięba i J. Obremski często dyskutowali publicznie. Tu podczas obchodów 40-lecia Solidarności we Wrocławiu

O. M. Zięba i J. Obremski często dyskutowali publicznie. Tu podczas obchodów 40-lecia Solidarności we Wrocławiu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Grzegorz Kryszczuk: Pamięta pan pierwsze spotkanie z o. Ziębą?

Jarosław Obremski: Macieja poznałem pod koniec lat 80. ub. wieku, kiedy był już dominikaninem, podczas jakiegoś spotkania formacyjnego, prawdopodobnie na wyjeździe młodzieżowym. Wtedy był już dla nas legendą.

Legendą, która zaczęła się jeszcze przed wstąpieniem do zakonu?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W trakcie moich studiów byłem związany z dominikanami. Ludzie, których poznałem w konspiracji, często o nim wspominali. Pamiętam gwałtowną wypowiedź Władka Frasyniuka, który powiedział, że przyszedł stan wojenny, była potrzeba ludzi, a trzy miesiące wcześniej Maciej „uciekł” do zakonu. Wtedy nam się wydawało, że Maciek mógłby być bardziej potrzebny w budowaniu podziemnych struktur. Z perspektywy czasu widzę, że dużo więcej zrobił jako zakonnik i ksiądz, niż gdyby zamieniał się na drobne w walce konspiracyjnej.

Mówi pan o o. Ziębie – „Maciek”. To znak przyjaźni?

Reklama

Znaliśmy się dobrze. Większość jego przyjaciół pochodziła z Wrocławia. Były to znajomości jeszcze z czasów „świeckich”. Ciepło o nim mówili Rafał Dutkiewicz, Krzysztof Grzelczyk czy Krzysiek Turkowski. Bardzo mile wspominał go Władek Frasyniuk. Lubiłem rozmowy z Maćkiem o metapolityce, choć o samej polityce też rozmawialiśmy. Utkwił mi w pamięci jego wysiłek intelektualny, który podjął na początku lat 90. Ale był to wysiłek przegrany.

Dlaczego?

Maciek był osobą, która uważała, że przejęcie pewnych idei, które funkcjonują na Zachodzie w polityce i społeczeństwie, musi uwzględniać nasz kontekst kulturowy. W tym oczywiście katolicyzm. Jeżeli mówiono o liberalizmie gospodarczym, to trzeba go było najpierw „ochrzcić”. Maciej w wydawnictwie Droga publikował książki, które próbowały zmierzyć się z nauczaniem społecznym Kościoła i Jana Pawła II a myślą liberalną.

Czyli to zagadnienie było dla niego bardzo ważne?

W latach 90. jasno pokazywał, że proste kopiowanie zachodnich idei, które zaproponowano w Polsce po 1989 r., nieuwzględniających naszego kontekstu kulturowego, zupełnie się nie sprawdza. W przeciwieństwie do nas, działających w podziemiu, zakon dawał Maćkowi możliwość pobytu na Zachodzie, w USA, pozwalał na kontakty z Janem Pawłem II. Dzięki temu widział on niebezpieczeństwa wolności, którą my się w Polsce zachwyciliśmy po upadku PRL.

Zawarł to ostrzeżenie nawet w swojej pracy naukowej.

Ojciec napisał doktorat z Encykliki Centesimus annus. Odrzucała ona marksizm, ale też pokazywała, że odrzucenie personalizmu chrześcijańskiego w myśleniu o człowieku na rzecz liberalnego spojrzenia nie tylko gospodarczego było w opinii Jana Pawła II i Ojca błędem antropologicznym.

Reklama

Fakt, że o. Zięba konfrontował się z liberalizmem, było powodem późniejszych skrajnych opinii na jego temat. Pamiętam, że jak kilka lat temu przychodził do Wrocławia, to pojawiały się nieprzychylne komentarze.

W Polsce istniało przekonanie, żeby kopiować Zachód bezkrytycznie. Maciek, który myślał inaczej, w jakiś sposób był niewygodny dla elit intelektualnych i politycznych III RP. Z drugiej strony intrygował i był z nimi w pewnych relacjach z racji swoich kontaktów, np. z KIK. To mogło budować dystans ze strony ludzi skupionych wokół PiS.

Później nastąpił przełom?

Tak mniej więcej po 2005 r. Maciej coraz częściej wracał w swoich rozważaniach do pielgrzymki Jana Pawła II do Polski w 1992 r. Papież cieszył się wtedy, że odzyskaliśmy wolność, ale apelował, żebyśmy budowali ją na solidnych podstawach. O. Zięba chciał powrotu do tych fundamentów, które wypowiedział Ojciec Święty prawie trzydzieści lat temu.

Ten powrót chyba się jednak nie udał?

Przeczytałem później kazania papieża z tej pielgrzymki i rzeczywiście wiele z tych obaw niestety się sprawdziło. Papież dał Polakom przepis na dobre państwo, Maciek miał przekonanie, że to wszystko zostało odrzucone.

Interesował się wydarzeniami, które dzieją się w Polsce, chyba do końca swoich dni?

Reklama

Bardzo przeżywał fakt, że w Roku Jana Pawła II pojawił się Strajk Kobiet. Bolał go atak na Papieża Polaka i próba obwiniania go za wszystkie grzechy ludzi Kościoła. Maciek poprzez swoją erudycję, wiedzę i znajomość praw fizyki był dla mnie obrońcą prawdy o Kościele. Zwalczał stereotypy, np. o mrokach Kościoła w średniowieczu. Wiem, że przed śmiercią zgłębiał temat teologii feminizmu.

Bardzo smutno się skończył ten 2020 rok.

Na początku 2020 r. ciosem dla mnie była śmierć myśliciela Rogera Scrutona, który porządkował moje spojrzenie na świat. Na polskim gruncie Maciek też był taką osobą. Jeżeli widziałem gdziekolwiek jego tekst, to go czytałem. Zdarzało się, że wzajemnie sobie pożyczaliśmy książki. Często się ze mnie śmiał, bo mam zwyczaj robienia notatek na krawędziach strony, komentował te moje zapisane uwagi. Tych książek już chyba nie odzyskam, a rozmów o nich nie odbędziemy. Tak, koniec roku 2020 był dla mnie bardzo smutny.

2021-01-20 10:48

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Opowiem Wam o Alicji

Niedziela szczecińsko-kamieńska 21/2022, str. IV

[ TEMATY ]

wspomnienie

Archiwum prywatne

Alicja Lenczewska z bratem Sławomirem

Alicja Lenczewska z bratem Sławomirem

Zmarła zaledwie dziesięć lat temu. Ciągle żyje w naszej pamięci i z roku na rok poszerza się grono czytelników Świadectwa i Słowa pouczenia. Dorota Lenczewska wspomina szczecińską mistyczkę.

W szczecińskiej kawiarence „Niebo w mieście” odbyło się spotkanie, podczas którego bratowa Alicji Lenczewskiej – Dorota, przybliżała postać kobiety, którą obecnie porównuje się do postaci św. Faustyny Kowalskiej, ponieważ także i jej, w czasach nam współczesnych, objawił się Jezus Chrystus i obdarzył ją łaską mistycznych spotkań Nim Samym. Słowa tych niezwykłych rozmów zawarte są w książkach Świadectwo i Słowo pouczenia, czytanych dziś przez coraz większą liczbę Polaków, a sama postać Alicji Lenczewskiej staje się coraz bardziej znana wiernym Kościoła w Polsce.
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo życia w śpiączce po wypadku: nie umarłam, byłam u Pana Jezusa i widziałam wszystko...

[ TEMATY ]

świadectwo

stock.adobe.com

Straszny wypadek samochodowy, śpiączka i po miesiącu rozpoczęcie procedury odłączania od aparatury podtrzymującej życie. To początek historii nawrócenia kobiety, która interesowała się czarną magią, wróżbiarstwem, wywoływała duchy, zażywała narkotyki i nadużywała alkoholu. Kobiety, która jedną nogą przekroczyła granicę śmierci i zobaczyła, co jest po drugiej stronie...

Kobiety, która lekarzowi z oddziału intensywnej terapii powiedziała, gdzie chowa wódkę z sokiem pomarańczowym w pokoju socjalnym, ponieważ widziała to spod sufitu, leżąc w śpiączce na OIOM-ie. Jakim cudem? Poznajcie historię Irminy Sosnkowskiej z Poznania.
CZYTAJ DALEJ

Z Górna i Wólki do Rzymu

2025-11-03 20:50

Ks. Stanisław Szwanenfeld

Parafianie z Górna i Wólki Niedźwiedzkiej w Rzymie

Parafianie z Górna i Wólki Niedźwiedzkiej w Rzymie

„Pielgrzymka zawsze była ważnym wydarzeniem w życiu chrześcijan /…/ jest ona symbolem wędrówki człowieka wierzącego śladami Odkupiciela” – te słowa wypowiedziane przez ks. Mirosława Juchno usłyszeliśmy podczas mszy św. w Grazu - kończącej nasze pielgrzymowanie nadziei w Roku Jubileuszowym śladami Świętych w Rzymie.

W nocy z czwartku na piątek 10 października mszą św. odprawioną w Górnie rozpoczęło się nasze pielgrzymowanie do Rzymu. Umocnieni błogosławieństwem Pasterza Diecezji JE ks. biskupa Jana Wątroby wyruszyliśmy jako przedstawiciele dekanatu sokołowskiego w drogę: Padwa, Asyż, Casia, Rzym, Watykan, Monte Cassino, Monte Sant’Angelo, San Giovanni Rotondo i Loreto – 8 dni umacniania wiary i nadziei podczas rekolekcji w drodze. 58 osób z dekanatu sokołowskiego: Górna, Wólki Niedźwiedzkiej, Łowiska, Sokołowa pod przewodnictwem pilota - przewodnika p. Bartosza Korczyńskiego i pod duchową opieką ks. dziekana Tomasza Kozickiego i ks. Stanisława Szwanenfelda wyruszyliśmy w drogę.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję