Trwająca epidemia zmieniła sposób, w jaki Kościół prowadzi swoją misję. Zaznaczyła się także w kształcie sprawowania posługi przez nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. Są to upowszechnienie podawania Ciała Chrystusa na dłoń wiernego i prawie całkowity zanik ich wizyt z Najświętszym Sakramentem w domach chorych.
Tylko wiatyk
Obecnie działalność ludzi mających nieść pomoc duchową chorym jest ograniczona. Medyczna wiedza mówi nam, że najlepszym sposobem, aby ustrzec się zarażenia jest unikanie kontaktów z innymi ludźmi. Wskazówka ta zmniejsza możliwość posługi wszystkim szafarzom Komunii św.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Szczególnie dotyczy to osób świeckich, gdyż księża na prośbę rodzin wiernych ciągle udzielają sakramentów. Jednak zgłoszeń tych jest niewiele i zwykle dotyczą chorych w bardzo ciężkim stanie. Lęk przed zarażeniem jest dominujący. Zmiana ta jest najbardziej widoczna w śródmiejskich dzielnicach Warszawy, gdzie uprzednio w niedzielę przez ręce świeckich szafarzy Chrystus docierał często do kilkunastu potrzebujących.
Praktyka kościołów lokalnych
Reklama
Przed ponad trzydziestoma laty przez kilka miesięcy pracowałem w Sheffield, mieście w północnej Anglii. Często uczestniczyłem w niedzielnej Liturgii Eucharystycznej w katedrze, przy której posługiwali studenci z miejscowych uniwersytetów. Byłem zdziwiony, widząc wówczas młode kobiety podające wiernym do ręki Ciało Jezusa Chrystusa i kielich z Jego Krwią. Jednak duch wspólnoty i piękna oprawa liturgii przekonały mnie, że nie ma w tym nawet cienia braku poszanowania świętości.
Dla osób, dla których obecność w świątyni i uczestnictwo w Eucharystii jest niezbędną częścią niedzieli, zawsze znajdzie się wolne miejsce do modlitwy.
Zatem list apostolski w formie motu proprio Spiritus Domini (10 stycznia 2021 r. – przyp. WB), papieża Franciszka zatwierdza jedynie to, co od kilkudziesięciu już lat było praktyką kościołów lokalnych.
Pytanie: czy do ust, czy na rękę przyjmujemy Najświętszy Sakrament, wystąpiło podczas epidemii w formie zaostrzonej. Dotychczas wierni podchodzący do szafarza z wyciągniętymi rękoma byli w mniejszości. Obecnie ze względów bezpieczeństwa zalecane jest udzielanie Komunii św. do ręki. Przypomnę jednak, że komunikat Episkopatu przypomina, że „kiedy nie ma niebezpieczeństwa profanacji, nie można ani zmuszać, ani zabraniać Komunii w jednej czy drugiej formie”.
Bóg obecny w cierpieniu
Epidemie, które w dawnych wiekach nawiedzały świat, zwykle zwracały człowieka ku Bogu, który w obliczu zagrożenia śmiercią prosił swego Stwórcę o pomoc. Współczesny atak wirusa COVID-19 sprawia wrażenie, jakby oddalał wiernych od ich parafialnej wspólnoty. Kościoły nie wypełniają się nawet w czasie najważniejszych świąt. Obowiązują limity.
Jednak dla tych osób, dla których obecność w świątyni i uczestnictwo w Eucharystii jest niezbędną częścią niedzieli, zawsze znajdzie się wolne miejsce do modlitwy. Misja Kościoła trwa nieprzerwanie aż do skończenia świata. A cierpienie, które obecnie na globalną skalę nawiedza ludzkość ostrzega i przynagla nas do naprawy życia. Nie zapominajmy bowiem, że w dotykającym nas cierpieniu zawsze obecny jest miłosierny Bóg.