Reklama

Niedziela Lubelska

Krawiec sutann

Gdyby miał więcej siły i lepsze oczy, szyłby do końca życia.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W zimowy poniedziałek, 15 lutego, w kościele parafialnym Najświętszego Serca Jezusowego w Lublinie pożegnano śp. Józefa Żaka, zasłużonego krawca sutann. Mszy św. przewodniczył proboszcz ks. Waldemar Sądecki. Marzeniem krawca było, by pożegnali go kapłani, którym szył sutanny. Jego życzenie spełnił spowinowacony z nim ks. Jarosław Magierski, który przyjechał na pogrzeb aż z Łodzi.

Pasja życia

Józef Żak rozpoczął przygodę z krawiectwem jako dziecko. Wychował się na wsi i gdy miał 11 lat, w czasie wojny, przybył do Lublina, gdzie pobierał naukę szycia. Bardzo mu się to spodobało. Wypracował do tego stopnia umiejętności, że przewyższył w kunszcie swojego mistrza. Szył garnitury, jesionki, płaszcze, a nawet kożuchy. Krawiectwo stało się jego pasją. Niespodziewana zmiana specjalności nastąpiła w latach 90., kiedy jeden ksiądz zapytał go, czy by nie uszył dla niego sutanny. W tym czasie księża z trudem poszukiwali krawca. Pan Józef otrzymał wzorzec i zaczął szyć. Został trzecim krawcem, obok panów z Chodla i Mełgwi, którzy zajmowali się tą dziedziną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Jego sutanny były bardzo solidne. Był dumny z tego, że może swoją pracą służyć kapłanom nie tylko z naszej diecezji. Szyli u niego klerycy z diecezji zamojsko-lubaczowskiej, których seminarium mieści się na terenie parafii. Miał dużo zamówień – wspomina ks. Eugeniusz Zarębiński. Choć nie szył u niego sutanny, znał bardzo dobrze rodzinę Żaków. – Pan Józef był człowiekiem sympatycznym, gościnnym, kochającym swój zawód. Miał wielką radość w sercu, że mógł służyć kapłanom, których bardzo szanował – podkreśla ks. Zarębiński.

Dobry człowiek

Krawiec miał swoją pracownię w pokoiku w domku przy ul. Kochanowskiego. – On ten zawód bardzo lubił. Miał satysfakcję. Szył z pasją. Pieczołowicie dopracowywał sutanny i był zadowolony, jak się podobały. Był zapraszany na Msze prymicyjne przez księży, którym szył sutannę. Nawet był jeden obcokrajowiec, który mówił, że jego sutanna pojedzie do Rzymu. I tata był z tego bardzo dumny – opowiada najmłodsza córka, Iwona Żolik. Dbał o szczegóły, nawet o guziczki, które na początku robił sam. Wszystko ręcznie przyszywał. – Męczył się, to prawda. Ciągle ginęły mu naparstki, a my ich szukaliśmy – wspomina córka. Kapłani z okolicy na przymiarkę przychodzili do domu. Do tych z dalszych miejscowości jeździł osobiście, jak np. do seminarium siedleckiego. Wybierał się wtedy z małżonką, która skrzętnie zapisywała miary. – Mama go bardzo wspierała w pracy. Jak tata mierzył, to mama zapisywała w szyfrze, którego ja nigdy nie pojęłam – dodaje córka.

Krawiec był pracowitym człowiekiem, utrzymywał całą rodzinę. Dzieciom przekazał mocną wiarę w Boga i zdrowe zasady. Zawsze znajdował kilka chwil, by wziąć je na kolana lub powozić na sankach. – Pamiętam, że nie można było mu przeszkadzać, jak nad czymś myślał. Trzeba było siedzieć cicho, bo tata szył – opowiada pani Żolik. Żona zajmowała się trójką dzieci i chorymi członkami rodziny, którzy w ich domu znajdowali troskliwą opiekę. – Nasz tatuś był bardzo dobrym człowiekiem. Bardzo dużo pracował. Całymi dniami szył, z przerwą na obiad i krótki spacer po ogrodzie. Niestety, jego pasji nie przejęło żadne z dzieci, nad czym bardzo ubolewał – dodaje córka.

Państwo Żakowie byli ludźmi głębokiej wiary. Pan Józef jeszcze kilka lat temu razem z żoną chodził do kościoła na Mszę św. Gdy już nie mógł, lubił zasiąść do stołu w kuchni i wspominać. Z zawodem pożegnał się w 2015 r. Ostatnią sutanną, którą wykończył, była sutanna ks. prał. Janusza Bogdańskiego. W 2018 r. wymienił w niej guziki i lamówkę. Choć od kilku lat już nie szył, to mówił: „To jeszcze muszę zrobić”. Ten wielki gest spracowanego człowieka potwierdził przywiązanie i miłość pana Józefa do Kościoła i wielki szacunek do proboszcza. Gdyby miał więcej siły i lepsze oczy, szyłby do końca życia.

2021-02-23 11:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Warszawa: Uroczystości pogrzebowe Bernarda Ładysza

Nabożeństwo żałobne Bernarda Ładysza miało miejsce w Katedrze Polowej Wojska Polskiego w Warszawie. Po Mszy świętej nastąpiło odprowadzenie zmarłego na Cmentarz Wojskowy na Powązkach, gdzie spoczął w Alei Zasłużonych.

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył biskup polowy WP gen. bryg. Józef Guzdek. W uroczystościach brali udział m.in.: żona Leokadia Rymkiewicz-Ładysz, synowie Aleksander Czajkowski-Ładysz i Zbigniew Ładysz, wiceminister kultury Magdalena Gawin, prof. Ryszard Cieśla z Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina.
CZYTAJ DALEJ

Maryja przemówiła w Gietrzwałdzie

Niedziela Ogólnopolska 34/2022, str. 20-21

[ TEMATY ]

Gietrzwałd

sanktuariummaryjne.pl

Łaskami słynący obraz Matki Bożej w Gietrzwałdzie

Łaskami słynący obraz Matki Bożej w Gietrzwałdzie

W Lourdes Matka Boża objawiła się osiemnaście razy, w Fatimie – sześć. W Gietrzwałdzie w ciągu niespełna 3 miesięcy ok. 160 razy.

W niewielkiej miejscowości Gietrzwałd, leżącej kilkanaście kilometrów na południowy zachód od Olsztyna, w czerwcu 1877 r. pojawiła się Piękna Pani, która wkrótce przedstawiła się jako Maryja Niepokalanie Poczęta.
CZYTAJ DALEJ

Seksuolog koordynatorem programu tzw. edukacji zdrowotnej

2025-09-08 19:16

[ TEMATY ]

honorowy obywatel

Zielona Góra

edukacja seksualna

edukacja zdrowotna

seksuolog

uz.zgora.pl/MEN

Zbigniew Izdebski został mianowany przez Barbarę Nowacką koordynatorem podstawy programowej "edukacji zdrowotnej"

Zbigniew Izdebski został mianowany przez Barbarę Nowacką koordynatorem podstawy programowej edukacji zdrowotnej

Seksuolog, którego działalność i badania przed laty budziły ostre protesty rodziców i pedagogów dziś wraca na białym koniu. Okazuje się, że został koordynatorem zespołu przygotowującego podstawę programową "Edukacji zdrowotnej", siłą wprowadzanej do szkół przez lewicową minister edukacji i tylko dzięki reakcji społeczeństwa uznanej przez rząd za nieobowiązkową. Zapewne by zatrzeć negatywne postrzeganie nowego przedmiotu i jego twórców, radni zielonogórscy - politycy powiązani z dzisiejszą koalicją 13 grudnia "na szybko" zrobili go ... honorowym obywatelem miasta.

Tym zasłużonym dla Zielonej Góry, który w ostatniej chwili został dokooptowany do zacnego grona kandydatów do tego miana jest oczywiście seksuolog Zbigniew Izdebski. Regulamin przyznawania honorowego obywatelstwa przewidywał, że co roku przyznaje się maksymalnie 3 takie wyróżnienia, odpowiednio wcześniej zgłoszonym kandydatom. Wręczenie zaszczytnego tytułu odbywa się podczas "Winobrania", czyli corocznego święta miasta. W tym roku uroczysta sesja rady miasta odbędzie się 9 września.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję