Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Dziękczynienie apostolatu

Przedstawiciele Apostolatu Maryjnego z diecezji bielsko-żywieckiej po 19-miesięcznej przerwie spotkali się i dziękowali za jubileusze.

Niedziela bielsko-żywiecka 25/2021, str. VII

[ TEMATY ]

Apostolat Maryjny

Monika Jaworska

Do apostolatu przyjęto jedną osobę

Do apostolatu przyjęto jedną osobę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Spotkanie odbyło się w parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Pogórzu. – Dziś jedyną bronią na zło we wszelkich wymiarach jest szczera, wytrwała i sumienna modlitwa. Maryję trzeba w życiu naśladować. Powiesz komuś dobre słowo, uśmiechniesz się, podasz mu rękę bądź powiesz: „Dobrze że jesteś” – poprzez to sprowadzasz dobro z nieba na ziemię – powiedział dyrektor krajowy Stowarzyszenia Cudownego Medalika Apostolatu Maryjnego w Polsce ks. Jerzy Basaj, który wygłosił konferencję i przewodniczył Mszy św.

Wraz z nim koncelebrowali ją: diecezjalny ojciec duchowny aspostolatu ks. Ignacy Czader, zastępca diecezjalnego opiekuna duchowego ks. Marian Kubecki, ks. Zbigniew Macura mianowany okręgowym opiekunem duchowym apostolatu na okręg skoczowski, kapłani emeryci: ks. Kazimierz Osiński obchodzący 60. rocznicę kapłaństwa i ks. Oskar Kuśka obchodzący 50. rocznicę kapłaństwa. Podczas Mszy św. przyjęto jedną osobę – Piotra do stowarzyszenia.

Okazją ku spotkaniu był również jubileusz 25-lecia pogórskiej wspólnoty parafialnej apostolatu, za który dziękowano na Mszach św. w ramach niedzieli maryjnej. Kazania głosił ksiądz dyrektor. – Przed epidemią co miesiąc gromadziliśmy się na Mszy św. w kościele, po której mieliśmy spotkanie z naszym opiekunem duchowym ks. Ignacym Czaderem. Rozważaliśmy Pismo Święte, spoglądaliśmy na Matkę Bożą. Był też czas na dzielenie się. Teraz modlimy się głównie w domach. Pamiętamy o Ojczyźnie, zwłaszcza w maju i październiku, oraz o kapłanach. Służymy też dobrym słowem i pomocą – mówi przewodnicząca apostolatu z Pogórza Maria Nowak.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2021-06-15 11:59

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jubileusze posługi maryjnej

Niedziela bielsko-żywiecka 46/2021, str. III

[ TEMATY ]

Apostolat Maryjny

Monika Jaworska/Niedziela

Ksiądz dyrektor przyjmuje nowych członków

Ksiądz dyrektor przyjmuje nowych członków

Apostolat Maryjny świętował 35-lecie posługi na terenie diecezji.

Diecezjalny Dzień Skupienia dla Apostolatu Maryjnego (AM) zgromadził liczną grupę członków wspólnoty ze wszystkich okręgów diecezji oraz chętnych z archidiecezji katowickiej. Do ośrodka rekolekcyjnego w parafii Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski w Pogórzu przyjechał dyrektor krajowy Stowarzyszenia Cudownego Medalika AM w Polsce ks. Jerzy Basaj, który wygłosił konferencję i przewodniczył Mszy św., celebrowanej przez kilkunastu kapłanów. – Maryja uczy nas modlitwy skupienia. A dzisiaj jest tyle strachu i tak mocno zniechęca się ludzi do Eucharystii, która jest tajemnicą życia. Im częściej będziemy na Mszy św. i adoracji, tym więcej będziemy mieć wewnętrznej mocy, żeby się nie bać, bo przy nas jest Dawca odwagi, mądrości i prawdziwego Bożego życia – Jezus Chrystus. Z Eucharystii wynika pokora, która daje prawdziwe męstwo duchowe – powiedział ks. Jerzy Basaj. Podczas Mszy św. 7 osób przyjęto do stowarzyszenia. Podczas dnia skupienia diecezjalna moderator AM Urszula Raszka wraz z księdzem dyrektorem i przedstawicielami wspólnoty przekazała drobne upominki jubilatom. Przypomniała również, że to spotkanie jest dziękczynieniem nie tylko za 35 lat posługi wspólnoty w diecezji, lecz również za 25 lat formacji AM w ośrodku rekolekcyjnym w Pogórzu i za 20 lat posługi diecezjalnego ojca duchownego ks. Ignacego Czadera w parafii i ośrodku. Modlono się również za zmarłych: w 100. rocznicę urodzin i 18. rocznicę śmierci księdza dyrektora Teofila Hermanna, w 1. rocznicę śmierci diecezjalnego opiekuna duchowego ks. Alojzego Zubra i 20. rocznicę śmierci ks. Stanisława Gawlasa. Na koniec uczestnicy pojechali nawiedzić cmentarze, gdzie znajdują się groby zmarłych kapłanów.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję