Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Świętowanie ze św. Antonim

Pielgrzymka do źródeł. Spotkanie przy studni – pod takim hasłem odbyły się tegoroczne uroczystości ku czci św. Antoniego, zorganizowane przez parafię św. Karola Boromeusza w Lubaczowie.

Niedziela zamojsko-lubaczowska 27/2021, str. IV

[ TEMATY ]

św. Antoni

Zdjęcia: Adam Łazar

Koncert Tomasza Kamińskiego z Zespołem

Koncert Tomasza Kamińskiego z Zespołem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystości trwały trzy dni, od 11 do 13 czerwca. Rozpoczęły się uroczystą modlitwą uwielbienia Boga w parafialnym kościele, której przewodniczył wikariusz ks. Łukasz Kolasa. Podczas Eucharystii poświęcone zostały przyniesione przez wiernych lilie. – Święty Antoni z Padwy często na obrazach przedstawiany jest z białą lilią w ręku, która jest symbolem Maryi, Jej dziewictwa, czystości, niewinności i prostoty. Święty w swoich kazaniach często podkreślał trzy właściwości lilii: lekarstwo, blask i zapach. Lekarstwo znajduje się w jej korzeniu, blask i zapach w kwieciu. Lilia jest symbolem świętości życia człowieka – tak symbolikę kwiatu wyjaśnił w kazaniu proboszcz ks. kan. Roman Karpowicz. Po Mszy odbyła się procesja z liliami, a po niej adoracja Chrystusa Eucharystycznego.

Na ziemi horynieckiej

W sobotni poranek spod papieskiego kościoła w Lubaczowie wyruszyła pielgrzymka piesza do Nowin Horynieckich, gdzie w uroczym wąwozie Roztoczańskiego Parku Krajobrazowego św. Antoni odbiera cześć. Miejsce to jednak związane jest z objawieniami Maryi trojgu dzieciom z rodziny Sadowych – 12 czerwca, 2 sierpnia i 8 września 1636 r. W miejscu objawienia wytrysnęło źródełko. Na nim zbudowana jest kaplica. W tym świętym miejscu w sobotnie popołudnie 320 pątników z Lubaczowa wraz z innymi pielgrzymami po raz szósty uczestniczyło w uroczystości odpustowej ku czci św. Antoniego. Koncelebrowanej Eucharystii przewodniczył i okolicznościowe kazanie wygłosił franciszkanin, rodak z Załuża, o. Jan Szpyt. Jak wielu twierdzi, odpust w Nowinach Horynieckich to największe wydarzenie religijne na ziemi horynieckiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Tymi spotkaniami przy studni czcić będziemy św. Antoniego, za jego wstawiennictwem wypraszać potrzebne łaski.

Przy studni

Trzeciego dnia uroczystości ku czci św. Antoniego odbyły się przy nowo zbudowanej kaplicy w Kierniczkach. Poświęcił ją kanclerz Kurii Zamojsko-Lubaczowskiej ks. dr Michał Maciołek. Nie żałował Pan Bóg wody z nieba na jej poświęcenie podczas ulewnego deszczu. – Słyszałem o takiej tradycji, że 200 m stąd w uroczysku Kierniczki są też źródła i objawił się św. Antoni. Ze względu na nieprzechylność mieszkańców, oddalił się. Może to i legenda, ale faktem jest, że przychodzili tu ludzie, modlili się, pili wodę ze źródła. Pamiątką tego wydarzenia jest krzyż. Chciałem w tym pielgrzymowaniu do źródeł w Nowinach Horynieckich nie mijać Kierniczek, ale się zatrzymać. Ojciec wyznania grekokatolickiego, którego spotkałem w Nowinach Horynieckich, powiedział mi, że kierniczki to studnia. Wykopaliśmy studnię głębinową. Będziemy się tu spotykać w sezonie w każdy wtorek o godz. 19, sprawować Eucharystię. Tymi spotkaniami przy studni czcić będziemy św. Antoniego, za jego wstawiennictwem wypraszać potrzebne łaski. Kaplicę zaprojektowała i wybudowała firma p. Załuskiego z Mokrzycy. Obrazy: Trzy Maryje – zdjęcie z krzyża i obraz św. Jana Pawła II, namalował lubaczowski artysta Jerzy Plucha. W listopadzie spotkamy się tu z myśliwymi – wyjaśnił ks. kan. Roman Karpowicz, wicedziekan i proboszcz parafii św. Karola Boromeusza.

Reklama

Nauczyciel adoracji

Pierwszej Eucharystii sprawowanej w tej kaplicy, która była odprawiona w niedzielny wieczór, przewodniczył kanclerz Kurii Zamojsko-Lubaczowskiej ks. dr M. Maciołek. Wraz z nim sprawowali ją: ks. Roman Karpowicz – proboszcz z parafii Boromeusza w Lubaczowie, ks. Tadeusz Maciejko – proboszcz z Załuża, ks. Jan Cielica – były proboszcz tej parafii, ks. Jarosław Orkiszewski – misjonarz z Ugandy, dyrektor Wydziału Administracyjno-Gospodarczego Archidiecezji Lubelskiej. W homilii ks. Maciołek mówił o św. Antonim adorującym Jezusa w Najświętszym Sakramencie. Podkreślił wartość Eucharystii w naszym życiu.

Śpiew, muzyka i teatr

Po Mszy św. rozpoczęły się występy solistów i zespołów. Wystąpił amatorski teatr Arki Lwowskiej z autorskim spektaklem ks. kan. Józefa Dudka o św. Janie Pawle II, w 30. rocznicę jego wizyty w Lubaczowie. Założyciel i reżyser tego teatru ks. J. Dudek w tym spektaklu jako aktor zagrał rolę lekarza. Mistrz organów profesor Uniwersytetu Muzycznego F. Chopina w Warszawie Jan Bokszczanin dał recital na organach elektronicznych. Absolwent tej muzycznej uczelni w klasie akordeonu Marek Majcher zagrał melodie świata. Publiczności szczególnie podobał się Taniec węgierski nr 5 Johannesa Brahmsa.

Gościem wieczoru był Tomasz Kamiński z Zespołem. Ten znany i popularny wokalista, skrzypek, autor tekstów regularnie koncertuje i tworzy muzykę z przesłaniem. Po kilkunastu latach pracy w Nocnej Zmianie Bluesa, Tomek opuścił zespół, by rozpocząć solową, autorską karierę. Szczególną popularnością cieszy się jego autorski album Małe miłości, a przebojem z tej płyty jest piosenka Ty tylko mnie poprowadź. Utwór tytułowy albumu Anioły do mnie wysyłaj uznany został za najlepszą piosenkę polskiej sceny chrześcijańskiej. W 25. rocznicę śmierci ks. Jerzego Popiełuszki Tomasz Kamiński zaprosił swoje koleżanki i kolegów ze sceny chrześcijańskiej, autorskiej i poetyckiej do uczestnictwa w koncercie i wydawnictwie Dobro nieskończone, poświęconym osobie ks. Jerzego. Tomasz Kamiński reprezentował polską scenę muzyczną podczas Światowych Dni Młodzieży w 2002 r. w Toronto, gdzie miał zaszczyt wystąpić na Downsview, tuż przed spotkaniem z Ojcem Świętym Janem Pawłem II, dla ok. miliona młodych pielgrzymów z całego świata. Na lubaczowskiej ziemi, w trudnych warunkach pogodowych, Tomasz Kamiński wraz z Zespołem dał wartościowy koncert, utrzymany w tradycji i kulturze chrześcijańskiej.

2021-06-29 13:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odnaleziony św. Antoni

Niedziela kielecka 30/2018, str. 4

[ TEMATY ]

patron

św. Antoni

TER

Wnętrze kościoła. Po prawej obraz patrona św. Antoniego Padewskiego

Wnętrze kościoła. Po prawej obraz patrona św. Antoniego Padewskiego

Maria Magdalena była pierwszą patronką kościoła w Kątach Starych. To przez jej wstawiennictwo do Boga przez wieki modlili się pierwsi gospodarze klasztoru – ojcowie reformaci. Dzisiaj w klasztorze są nowi gospodarze – sercanie. Jest także nowy patron kościoła – św. Antoni Padewski, którego wizerunek w cudowny sposób przetrwał II wojnę światową. Obraz św. Antoniego został odnaleziony przez o. Klemensa Warzyboka w gruzach franciszkańskiego kościoła wysadzonego w powietrze przez Niemców

Początki istniejącego klasztoru w Kątach Starych sięgają pierwszej połowy XVII wieku, kiedy to wojewoda sandomierski Krzysztof Ossoliński herbu Topór wraz z żoną Zofią z Wojsławic Cikowską ufundował klasztor dla reformatów. Ojcowie reformaci brali udział w polemikach i dysputach teologicznych z innowiercami, których w okolicach nie brakowało. „Dzięki Bożej pomocy, wielu arian, nasi bracia słowem i przykładem przywrócili do zbawiennej wiary, szczególniej z najsławniejszych domów Morsztynów i Komorowiczów”, czytamy w kronikach. Jak wspomina ks. Jan Wiśniewski w swoim „Historycznym opisie kościołów, miast zabytków i pamiątek w stopnickiem”: „Czasu wojen szwedzkich w XVII wieku pod wpływem cudownego obrazu Najświętszej Maryi Panny Młodzawskiej nawrócili się z kalwinizmu Jerzy i Zofia Komorowscy z Kozubowi. On będąc w obozie, pojechał do Stopnicy i tam rewokował u księży reformatów”.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: zaproszenie na uroczystość Królowej Polski

2024-04-29 12:48

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uroczystość NMP Królowej Polski

Karol Porwich/Niedziela

Na Maryję jako tę, która jest doskonale wolną, bo doskonale kochającą, wolną od grzechu wskazuje o. Samuel Pacholski. Przeor Jasnej Góry zaprasza na uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski 3 maja. Podkreśla, że Jasna Góra jest miejscem, które rodzi nas do wiary, daje nadzieję, uczy miłości, a o tym świadczą ścieżki wydeptane przez miliony pielgrzymów. Zachęca, by pozwolić się wprowadzać Maryi w przestrzeń, w której uczymy się ufać Bogu i „wierzymy, że w oparciu o tę ufność nie ma dla nas śmiertelnych zagrożeń, śmiertelnych zagrożeń dla naszej wolności”.

- Żyjemy w czasach, kiedy nasza wspólnota narodowa jest bardzo podzielona. Myślę, że główny kryzys to kryzys wiary, który dotyka tych, którzy nominalnie są chrześcijanami, są katolikami. To ten kryzys generuje wszystkie inne wątpliwości. Trudno, by ci, którzy nie przeżywają wiary Kościoła, nie widząc naszego świadectwa, byli przekonani do naszych, modne słowo, „projektów”. To jest ciągle wołanie o rozwój wiary, o odrodzenie moralne osobiste i społeczne, bo bez tego nie będziemy wiarygodni i przekonujący - zauważa przeor. Jak wyjaśnia, jedną z głównych intencji zanoszonych do Maryi Królowej Polski będzie modlitwa o pokój, o dobre decyzje dla światowych przywódców i „byśmy zawsze potrafili budować relacje, w których jesteśmy gotowi na dialog, także z tymi, których nie rozumiemy”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję