Reklama

Wiara

Nagy znaczy wielki

Kim był ten, do którego Jan Paweł II zwracał się słowami: „przyjacielu”, „bracie”, któremu w listach dziękował za wieloletnie wsparcie? Co sprawiło, że człowiek oddychający tylko jednym płucem, pracował dla Kościoła do ostatniej chwili swojego długiego życia? Spróbujmy poszukać odpowiedzi na te pytania, wspominając w 100. rocznicę urodzin sercanina Stanisława Nagiego.

Niedziela Ogólnopolska 39/2021, str. 26-27

[ TEMATY ]

wiara

Bożena Sztajner

Całe życie był człowiekiem wielkiej skromności, ogromnej wiedzy i wytrwałej modlitwy

Całe życie był człowiekiem wielkiej skromności, ogromnej wiedzy i wytrwałej modlitwy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Urodził się i wychował w śląskiej rodzinie w Bieruniu Starym, tuż przy pięknym drewnianym kościele św. Walentego. Jak wspominał, tam nauczył się pracować i wykorzystywać czas. Miał wokół wzorce ludzi, którzy postępowali podobnie, w trudzie zabiegając o utrzymanie swoich rodzin, żyjąc wiarą i ceniąc sobie niedawno odzyskaną wolność. Chociaż już w wieku 16 lat opuścił rodzinne strony, to nawet jako kardynał nigdy o nich nie zapomniał. Podczas przemówienia w gmachu Sejmu Śląskiego stwierdził: „Odczuwam głęboką potrzebę przyznania się, że zawsze uważałem się i nadal uważam za syna tej ziemi drążonej od spodu, a dewastowanej na wierzchu, ziemi górniczych szybów i kominów hut, ziemi z kurczącymi się zagonami pól, ziemi trzech powstań śląskich”. W tym krótkim zdaniu widać jego wrażliwość, świadomość dokonujących się zmian, dziejowych tragedii i znajomość historii. Pasjonował się wszystkim, co polskie, pamiętając, że jego najstarszy brat Jan brał czynny udział w trzecim powstaniu śląskim. Był patriotą wychowanym w dwudziestoleciu międzywojennym na kulcie marszałka Piłsudskiego. Zasługi Wojciecha Korfantego dla Śląska i całej Polski poznał dopiero jako dorosły człowiek. Jego hobby była historia Polski. Podczas podróży po kraju niejednokrotnie nawiązywał do bitew, które miały miejsce w danej miejscowości, i wymieniał ich dowódców. Często korzystał z okazji, by dowiadywać się o wydarzeniach od ich bezpośrednich uczestników.

Sercanin

Stanisław Nagy całe dorosłe życie związał ze Zgromadzeniem Księży Sercanów. W 1937 r. jako szesnastolatek wstąpił do nowicjatu w Felsztynie k. Sambora. Tam był formowany przez wybitnego mistrza duchowego ks. Władysława Majkę oraz uzupełniał wykształcenie pod kierunkiem nauczycieli sławnego jezuickiego kolegium w Chyrowie. W czasie okupacji kontynuował w ukryciu formację do kapłaństwa, będąc – jak sam przyznawał – w dużej mierze samoukiem. Święcenia kapłańskie przyjął w 1945 r. w Krakowie z rąk bp. Stanisława Rosponda i stał się kapłanem katolickim, który już niedługo potem musiał się zmierzyć z wrogością komunistycznego systemu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Mając świadomość, że został uformowany i wykształcony u sercanów, oddał się budowaniu i rozwijaniu struktur formacyjnych swojego zgromadzenia, reprezentował je jako naukowiec w świecie akademickim oraz podczas spotkań międzynarodowych gremiów. Związał swoje życie z domem macierzystym zgromadzenia w Krakowie-Płaszowie, gdzie przez kilkadziesiąt lat zajmował skromny pokój bez łazienki. Po przyjęciu święceń biskupich i godności kardynalskiej jego postawa w niczym się nie zmieniła – nadal mieszkał w tym samym pokoju. Kontynuował też swoje wykłady z teologii fundamentalnej w Wyższym Seminarium Misyjnym Księży Sercanów w Stadnikach, które zakończył po 50 latach nieprzerwanej pracy dopiero w 2007 r.

Reklama

Więź ze swoim zgromadzeniem zakonnym kardynał wyrażał przez duchowość opartą na kulcie Najświętszego Serca Jezusowego. Praktyka codziennego ofiarowania wszystkich czynności, modlitw, spotkań, trudności i wydarzeń Bożemu Sercu – w duchu miłości i wynagrodzenia – nie miała tylko teoretycznego charakteru. Widoczne było to zwłaszcza w momentach choroby i cierpienia, które świadomie ofiarowywał jako zadośćuczynienie za grzechy własne i innych oraz w intencji Kościoła. Podczas wielu pobytów w szpitalu nie narzekał i nie skarżył się na ból, ale kontemplował Chrystusa wiszącego na krzyżu. Byłem świadkiem wymówek, jakie czynili mu lekarze, gdy nie prosił o środki przeciwbólowe, by ofiarować cierpienie Panu Bogu.

Zewnętrznym wyrazem więzi ze zgromadzeniem i wierności jego duchowości była symbolika herbu biskupiego. Centralne miejsce zajmuje w nim Serce Jezusa i wstęga z zawołaniem In Te Cor Jesu speravi – W Tobie, o Serce Jezusa, mą ufność złożyłem. Tekst ten jest fragmentem modlitwy odmawianej przez sercanów podczas południowego nawiedzenia Najświętszego Sakramentu, a jego druga część wyraża wielką ufność do Boga, gdy stwierdza: Non confundar in aeternum – Nie będę zawiedziony na wieki.

Współpracownik Jana Pawła II

Nie można pisać o kard. Nagim, pomijając jego współpracę z Karolem Wojtyłą/ Janem Pawłem II. Trzeba podkreślić, że nie lubił być nazywany papieskim przyjacielem, choć był nim niewątpliwie przez ponad 40 lat znajomości, współpracy duszpasterskiej i naukowej oraz wspólnych wypoczynkowych pobytów w górach czy w Castel Gandolfo. W listach, które Jan Paweł II napisał do swojego krakowskiego przyjaciela, często powraca wspomnienie wspólnych wypraw na Grzesia w Tatrach Zachodnich.

W ostanim okresie życia pytał: „Co będzie z dziedzictwem Jana Pawła II?”. Wyrażał niepokój o to, czemu poświęcił swoje życie naukowe, działalność pisarską i duszpasterską. Jak pokazały następne lata, owo zatroskanie miało swoje podstawy i wyrażało przeczucie co do kierunku działań niektórych środowisk. Z tym większym zapałem podjął się zadania głoszenia nauczania Jana Pawła II, którego uważał za największego z Polaków i jedną z najwybitniejszych postaci na Stolicy Piotrowej. Czynił to przez głoszone z pasją homilie, wywiady prasowe i telewizyjne, a zwłaszcza działalność pisarską. Tę ostatnią związał przede wszystkim z tygodnikiem Niedziela.

Blisko ludzi

Kardynał potrafił przemawiać do serca i mówić od serca, czym zyskiwał słuchaczy. Nie chodziło przy tym o koniunkturalne zachowania, ale o wyraz autentycznego zainteresowania czy troski. Znajdował czas na rozmowy z potrzebującymi wsparcia, interesował się losami zaprzyjaźnionych rodzin, podczas posługi duszpasterskiej serdecznie rozmawiał z miejscowymi księżmi o ich problemach, odwiedzał chorych współbraci zakonnych, dyskretnie przekazywał finansową pomoc osobom przewlekle chorym i modlił się szczerze za wszystkich, których Pan Bóg stawiał na jego drodze. Świadomie żył ubogo i oszczędnie, pamiętając z własnego doświadczenia czasy głodu. Lubił ludzi, a oni to czuli i odwdzięczali się serdecznością.

2021-09-22 07:48

Oceń: +5 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza w Polsce Ekumeniczna szkoła biblijna

Niedziela łódzka 39/2019, str. 5

[ TEMATY ]

wiara

Copyright (C) Andrey Popov

Przedstawiciele łódzkiego oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej i archidiecezji łódzkiej w minionym tygodniu uroczyście podpisali dokument powołujący do istnienia pierwszą w Polsce Ekumeniczną Szkołę Biblijną

Spotkanie odbyło się w pałacu arcybiskupów łódzkich przy ul. Skorupki 1. – Cieszę się z tego świadectwa jedności i wspólnego działania – podkreślał przewodniczący Polskiej Rady Ekumenicznej ks. Semoko Koroza z Kościoła ewangelicko-reformowanego, a abp Grzegorz Ryś zwrócił uwagę, że „szkoła ma szansę być miejscem systematycznej jedności”. Odnosząc się do planów na przyszłość metropolita łódzki dodał, że szkoła biblijna będzie „trwać tak długo, jak długo będziemy chcieli czytać Pismo Święte”.
CZYTAJ DALEJ

Testament, ogłoszony przez Watykan w dniu śmierci papieża, nosi datę 29 czerwca 2022 r.

2025-04-21 20:21

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

PAP/EPA/ANGELO CARCONI

Czując, że zmierzch mojego ziemskiego życia się zbliża, z wiarą spoglądam ku Życiu Wiecznemu - napisał papież Franciszek w swoim testamencie, datowanym 29 czerwca 2022 roku. Zawiera on jedynie dyspozycje dotyczące miejsca pochówku w bazylice Matki Bożej Większej w Rzymie.

„Przez całe życie powierzałem moją posługę kapłańską i biskupią Matce naszego Pana, Najświętszej Maryi Panny. Dlatego proszę, aby moje doczesne szczątki złożono w papieskiej bazylice Santa Maria Maggiore (Najświętszej Maryi Panny Większej), gdzie będą oczekiwać na Dzień Zmartwychwstania. Chciałbym, aby moja ostatnia ziemska podróż zakończyła się w tym starożytnym sanktuarium maryjnym, do którego zawsze udawałem się na modlitwę przed i po każdej podróży apostolskiej, powierzając Niepokalanej Matce wszystkie moje intencje i dziękując Jej za macierzyńską opiekę” - wyjaśnił papież.
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Być świadkiem Jezusa

2025-04-22 10:30

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

- Na śmierć papieża Franciszka możemy patrzeć wyłącznie z perspektywy zmartwychwstania. Papież odszedł do Domu Ojca, wyprzedził nas, a my wierzymy, że kiedyś do niego dołączymy – mówił bp Piotr Kleszcz podczas Mszy św. w Poniedziałek Wielkanocny w parafii Matki Boskiej Anielskiej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję