Mszy św. beatyfikacyjnej będzie przewodniczył prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro.
– Beatyfikacja jest bez wątpienia bardzo ważnym wydarzeniem dla naszego Kościoła lokalnego. Cieszę się, że nasz Hanik zostanie ogłoszony błogosławionym. Długo na to czekał, my zresztą także. Mam nadzieję, że to wydarzenie stanie się okazją do wzmocnienia wiary i ożywienia życia religijnego w naszej archidiecezji w tym niełatwym czasie wychodzenia z pandemii – zaznacza abp Wiktor Skworc.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Swojej radości nie ukrywa także ks. Damian Bednarski, postulator procesu beatyfikacyjnego. – Czas pandemii pokazał nam, że musimy się uczyć cierpliwości. Czekaliśmy więc cierpliwie na decyzję w sprawie daty beatyfikacji. Teraz prośmy Opatrzność, żebyśmy mogli bez przeszkód uczestniczyć w wyniesieniu na ołtarze męczennika z Górnego Śląska – mówi ks. Bednarski. – Potrzebne są trwałe punkty odniesienia i wyraźne świadectwo tych, którzy oddali życie z miłości do Chrystusa. To może nam pomóc odnowić zapał wiary – dodaje.
Reklama
Uroczystość, zaplanowana pierwotnie na 17 października 2020 r., musiała zostać odwołana i przeniesiona na inną datę ze względu na niepewną, dynamiczną sytuację związaną z pandemią. Wprowadzone obostrzenia uniemożliwiały przeprowadzenie beatyfikacji w ogólnodostępnej formie. Chodziło o to, aby każdy chętny wierny mógł osobiście wziąć udział w tej uroczystości.
Na szczeblu diecezjalnym proces beatyfikacyjny ks. Jana Machy rozpoczął się w 2013 r. i trwał do 5 września 2015 r. Następnie dokumentacja została złożona w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. 16 marca 2016 r. akta sprawy zostały publicznie otwarte i rozpoczął się etap rzymski procesu beatyfikacyjnego. Dekret potwierdzający męczeństwo sługi Bożego ks. Jana Franciszka Machy, kapłana archidiecezji katowickiej, papież Franciszek zatwierdził 28 listopada 2019 r.
Ksiądz Jan Macha urodził się 18 stycznia 1914 r. w Chorzowie Starym w rodzinie mistrza ślusarskiego Pawła i jego żony Anny z d. Cofałka. Po zdaniu matury w 1933 r. chciał wstąpić do Wyższego Śląskiego Seminarium Duchownego w Krakowie, ale z powodu zbyt dużej liczby zgłoszeń nie został przyjęty. Zapisał się więc na Wydział Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Po roku ponowił próbę dostania się na studia teologiczne na UJ, tym razem z sukcesem. Po ich ukończeniu 25 czerwca 1939 r. przyjął święcenia kapłańskie. 10 września objął stanowisko wikarego przy kościele parafialnym św. Józefa w Rudzie Śląskiej. Tam nawiązał łączność z tajną organizacją i rozwinął działalność charytatywną wśród polskich rodzin dotkniętych skutkami okupacji. Po licznych aresztowaniach w grudniu 1940 r. gestapo zwróciło na niego uwagę. W przemyconym z mysłowickiego obozu liście do swoich rodziców kleryk Joachim Guertler napisał później, że ks. Macha w Zielone Świątki 1941 r. był wezwany na gestapo, ale go wypuścili, bo jeszcze nie mieli wszystkich dowodów. Aresztowano go ponownie podczas spotkania w Katowicach – 5 września 1941 r. Znaleziono przy nim sprawozdanie z czerwcowej akcji charytatywnej z wyszczególnieniem Rudy, Orzegowa, Goduli, Lipin, Nowego Bytomia, Chropaczowa i Łagiewnik. Po przesłuchaniu został umieszczony w obozie przejściowym w Mysłowicach. 17 lipca 1942 r. odbyła się przed sądem doraźnym w Katowicach krótka rozprawa, na której ks. Macha i kleryk Guertler zostali skazani na śmierć przez ścięcie. W jej przededniu ks. Macha napisał list do swoich rodziców i rodzeństwa, ogłoszony w 8. numerze Gościa Niedzielnego z 1951 r., którego krótki fragment brzmi: „Jest to moje ostatnie pismo. Po 4 godzinach nastąpi moje stracenie... Pogrzebu mi nie użyczą, ale urządźcie mi na cmentarzu cichy zakątek, żeby od czasu do czasu ktoś o mnie wspomniał i zmówił za mnie Ojcze Nasz”. Wyrok wykonano 3 grudnia 1942 r. w katowickim więzieniu. Na cmentarzu w Chorzowie Starym znajduje się symboliczny grób ks. Jana Machy.
Autor jest rzecznikiem prasowym Metropolity Katowickiego, dyrektorem Biura Prasowego Archidiecezji Katowickiej.