Reklama

Niedziela Łódzka

Formacja intelektualna i duchowa

Z ks. Sławomirem Sosnowskim, rektorem i wykładowcą liturgiki w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi oraz ojcem duchownym wspólnoty Ognisko Miłości w Olszy rozmawia Julia Saganiak.

Niedziela łódzka 46/2021, str. IV

[ TEMATY ]

wywiad

rektor

WSD w Łodzi

Archiwum Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi

Ks. Sławomir Sosnowski

Ks. Sławomir Sosnowski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Julia Saganiak: 100 lat działalności łódzkiego seminarium to niewątpliwie bardzo długi okres i duże doświadczenie uczelni. Mowa także o funkcjonowaniu w okresie II wojny światowej. Księże Rektorze, jak zmieniła się uczelnia od tamtego czasu?

Ksiądz Sławomir Sosnowski: Seminarium zaczynało się w budynku poszpitalnym, który wymagał remontu. Pierwsza kaplica służyła jako kaplica przedpogrzebowa, stąd pogłoska, że seminarium ma miejsce w dawnym prosektorium, ale to nie do końca prawda. Zaczynało też niewielu kleryków, więc było skromnie te sto lat temu. Były również przerwy, seminarium w czasie wojny krótko było w Szczawinie, a później zostało zupełnie zamknięte. Tutaj siedzibę miało Hitlerjugend. Po wojnie budynek był w takim stanie, że nie nadawał się do zamieszkania, dlatego diecezja zdecydowała się na wpuszczenie MO. Milicja Obywatelska miała tutaj szkolenie oficerów w zamian za wyremontowanie budynku. W latach 50. było tutaj także niższe seminarium, czyli przygotowanie chłopców do matury. Obecnie, oprócz naszego seminarium, jest tzw. seminarium 35+ (czyli dla starszych kandydatów do święceń). Budynek został rozbudowany w latach 80., gdy było najwięcej powołań. Takie są zmiany zewnętrzne, o nich najłatwiej mówić, natomiast jak zmieniał się duch, jak zmieniały się studia, trudno streścić w kilku zdaniach. Są rzeczy niezmienne, ale jedną z najbardziej widocznych zmian w relacjach jest dyscyplina. Kiedyś wyjście z seminarium było czymś rzadkim, jeśli już to „we dwóch”. Odcięcie od świata było inne i dyscyplina. Mój dziadek, kiedy usłyszał, że idę do seminarium, mówił, że będę chodził parami. On miał takie doświadczenie, że klerycy to ludzie chodzący parami w sutannach i kapeluszach. Dzisiaj jest już inaczej.

Mówi się, że seminarium jest źrenicą oka biskupa, jest punktem newralgicznym. Jak rozumieć te słowa?

Tutaj kształtują się pewne postawy, które będą wyrażane później, będą owocować przez całe życie kapłańskie. Uważam, że jest to opinia trochę przesadzona, ponieważ jest to raptem sześć lat. Młody człowiek, nawet jeśli przychodzi od razu po maturze, to jest już w dużym stopniu ukształtowany i często nawyki, myślenie przed seminarium i po święceniach jest podobne. Dzisiaj coraz bardziej zwracamy uwagę na konieczność formacji ustawicznej. Seminarium jest ważną instytucją, ale to nie jedyne miejsce, w którym kształtuje się postawy księży.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odnosząc się do kształtowania, mam takie wrażenie, że wierni mają coraz większe wymagania dotyczące postawy, przygotowania księdza. Jakiego księdza dzisiaj kształci, stara się kształcić seminarium?

– Lepsze jest stwierdzenie, że się stara, bo co z tego wychodzi, to już inni oceniają. Większy nacisk kładzie się na zdolność do budowania relacji, słuchania ludzi. Myślę, że to są największe oczekiwania, żeby ksiądz był pasterzem, czyli kimś, kto potrafi wysłuchać i wskazać drogi ewangeliczne, towarzyszyć ludziom. Tych oczekiwań może być tak dużo, że część z nich należałoby od razu odłożyć, bo trudno spełnić wszystkie.

Reklama

W mediach komercyjnych można spotkać się z negatywną opinią dotyczącą seminarium, formacji kleryków. Jak Ksiądz Rektor odbiera taką krytykę, czy jest ona słuszna?

W każdej krytyce jest pewne ziarno prawdy, natomiast często ta krytyka jest głoszona przez tych, którym się coś nie udało, czyli sami zrezygnowali, bo to nie ich droga albo wyrzucono ich z jakichś powodów, albo później coś zaszło w życiu księżowskim tak, że z niego zrezygnowali. Zawsze krytyka środowiska ze strony tych, którzy się w nim nie odnaleźli będzie karykaturalna, jednostronna, więc pewnie, że w każdej karykaturze jest coś z prawdy i może warto się temu przyjrzeć, natomiast myślę, że są lepsze źródła informacji na temat tego, co się dzieje w seminarium.

Z upływem lat zauważamy znaczny spadek liczby studentów seminarium. Jak wygląda to w łódzkim seminarium? Czego obawiają się obecnie młodzi mężczyźni?

Do tej pory nie było w Łodzi tak wielkiego wzrostu liczby powołań, jak gdzie indziej, zwłaszcza na południu Polski, tak i teraz spadek nie jest tak gwałtowny. Mówiąc o spadku liczby kleryków pyta Pani o obawy młodych. Te obawy są: przed decyzjami na całe życie, przed trudnościami, którymi dziś łatwiej się zrazić młodemu człowiekowi niż kiedyś, przed niespełnieniem, brakiem samorealizacji. Spadku powołań nie można tłumaczyć wyłącznie obawami. Przyczyn jest wiele m.in.: przemiany kulturowe, które nie służą zrozumieniu wartości celibatu; a przy ogólnej niechęci do instytucji, w szczególności do zinstytucjonalizowania religii, trudno zdobyć się na poświęcenie życia po to, by wejść w struktury Kościoła – instytucji.

Według Księdza Rektora, jaką rolę odgrywa dziś seminarium w życiu Kościoła lokalnego?

Po pierwsze nie musi odgrywać jakiejś wielkiej roli to znaczy, że klerycy nie muszą jej odgrywać. Rolą seminarium jest przygotowywanie przyszłych księży. Oczywiście klerycy angażują się w rozmaity sposób, bo przecież nie chodzi o to, by przeczekać czas seminarium, nastawiając się tylko na działania po święceniac, jednak przygotowanie, dojrzewanie, wzrastanie są na pierwszym miejscu.

Ks. Sławomir Sosnowski pochodzi z Łodzi, święcenia kapłańskie przyjął w 1984 r., dr nauk teologicznych, studiował liturgikę w Warszawie i Paryżu, wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym w Łodzi.

2021-11-09 08:59

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Otwieramy się na Bożą łaskę

Z rektorem Wyższego Seminarium Duchownego ks. Piotrem Kotem rozmawia ks. Waldemar Wesołowski.

Ks. Waldemar Wesołowski: Uroczysta inauguracja rozpoczyna nowy rok akademicki. Jakie wyzwania stoją przed seminarium? Ks. Piotr Kot: Rozpoczynamy z radością i wdzięcznością Panu Bogu, że możemy tę formację ku kapłaństwu kontynuować. Jesteśmy po czasie pandemii, która mocno ograniczała naszą działalność. Patrzymy w przyszłość z nadzieją. Nasza inauguracja miała kilka etapów. Rozpoczęliśmy już w sobotę dniem skupienia, podczas którego rozważaliśmy temat duchowości drogi seminaryjnej. Tajemnica Chrystusa przed nami się otwiera i nigdy się nie zamyka. Ona wypełni się po tej drugiej stronie. A dzisiaj inauguracja akademicka. Wyruszamy też z nowym programem formacyjnym, który otrzymaliśmy z Kongregacji ds. Duchowieństwa. On obowiązuje od 1 października. Od strony zewnętrznej mamy przygotowane wszystko, teraz tylko otwieramy się na łaskę Pana Boga i na współpracę z tą łaską. Mam nadzieję, że praca intelektualna i duchowa przyniesie dobre owoce w kandydatach do kapłaństwa.
CZYTAJ DALEJ

Ojciec Pio ze wschodu. Św. Leopold Mandić

[ TEMATY ]

święci

en.wikipedia.org

Leopold Mandić

Leopold Mandić

W jednej epoce żyło dwóch spowiedników, a obaj należeli do tego samego zakonu – byli kapucynami. Klasztory, w których mieszkali, znajdowały się w tym samym kraju. Jeden zakonnik był ostry jak skalpel przecinający wrzody, drugi – łagodny jak balsam wylewany na rany. Ten ostatni odprawiał ciężkie pokuty za swych penitentów i skarżył się, że nie jest tak miłosierny, jak powinien być uczeń Jezusa.

Gdy pierwszy umiał odprawić od konfesjonału i odmówić rozgrzeszenia, a nawet krzyczeć na penitentów, drugi był zdolny tylko do jednego – do okazywania miłosierdzia. Jednym z nich jest Ojciec Pio, drugim – Leopold Mandić. Obaj mieli ten sam charyzmat rozpoznawania dusz, to samo powołanie do wprowadzania ludzi na ścieżkę nawrócenia, ale ich metody były zupełnie inne. Jakby Jezus, w imieniu którego obaj udzielali rozgrzeszenia, był różny. Zbawiciel bez cienia litości traktował faryzeuszów i potrafił biczem uczynionym ze sznurów bić handlarzy rozstawiających stragany w świątyni jerozolimskiej. Jednocześnie bezwarunkowo przebaczył celnikowi Mateuszowi, zapomniał też grzechy Marii Magdalenie, wprowadził do nieba łotra, który razem z Nim konał w męczarniach na krzyżu. Dwie Jezusowe drogi. Bywało, że pierwszą szedł znany nam Francesco Forgione z San Giovanni Rotondo. Drugi – Leopold Mandić z Padwy – nigdy nie postawił na niej swej stopy.
CZYTAJ DALEJ

Kandydanci na prezydenta odpowiadali na pytanie o aborcję

2025-05-12 21:20

[ TEMATY ]

debata prezydencka

Screen

Podczas dzisiejszej debaty kandydatów zapytano m.in. to, co zrobić, by uniknąć katastrofy demograficznej w Polsce.

Kandydat na prezydenta Karol Nawrocki mówił: "z całą pewnością promowanie antywartości czy wartości śmierci, a nie życia, jest problemem, który wpływa na wymiar demograficzny państwa polskiego". "Trzeba wrócić do wspierania polskich rodzin, do tych wartości, które zachęcają Polaków do tego, aby swoje rodziny zakładali i o swoje rodziny dbali" - ocenił.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję