Reklama

Wiadomości

Rosyjska zagrywka

Koncentracja wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą jest straszeniem Zachodu, by godził się na kolejne ustępstwa. Niestety, coraz bardziej zasadne jest pytanie: czy dojdzie do wybuchu konwencjonalnej wojny?

Niedziela Ogólnopolska 6/2022, str. 34-35

[ TEMATY ]

Ukraina

Rosja

PAP/EPA

Żołnierze 150. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych Południowego Okręgu Wojskowego podczas ćwiczeń ostrzału z moździerza. Obwód Krasnodarski, Rosja, 26 stycznia

Żołnierze 150. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych Południowego Okręgu Wojskowego podczas ćwiczeń ostrzału z moździerza.
Obwód Krasnodarski, Rosja, 26 stycznia

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Letnie igrzyska olimpijskie w Pekinie rozpoczęły się 8 sierpnia 2008 r. Dzień wcześniej, w nocy z 7 na 8 sierpnia, wybuchł konflikt na rosyjsko-gruzińskiej granicy. Kilka dni później rosyjskie czołgi w szybkim tempie zbliżały się do Tbilisi. – Doskonale wiemy, że dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze państwa bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę – powiedział prezydent Lech Kaczyński na placu przed parlamentem w Tbilisi.

Niestety, miał on rację, bo kilka lat później Władimir Putin zajął ukraiński Krym, a następnie Donbas. Także obecna koncentracja ponad 100-tysięcznego wojska przy granicy z Ukrainą wygląda bardzo niebezpiecznie. Historia lubi się powtarzać, czego symbolem mogą być rozpoczynające się kolejne igrzyska w Pekinie. Czy również i tym razem w ich cieniu dojdzie do regularnej wojny? – Rosyjskie wojsko będzie całkowicie przygotowane do ataku w trzecim-czwartym tygodniu lutego. Wtedy siły marynarki wojennej będą na odpowiednich pozycjach, ale co najważniejsze, zakończą się już igrzyska w Pekinie – uważa gen. Ben Hodges, były główny dowódca sił lądowych USA w Europie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zmiany geopolityczne

Reklama

Chińskie MSZ w połowie stycznia przypomniało, że wszystkie kraje są zmuszone przestrzegać rezolucji ONZ w sprawie rozejmu olimpijskiego, który w starożytności rozpoczynał się 7 dni przed igrzyskami, a kończył 7 dni po zakończeniu sportowej rywalizacji. Agencja Bloomberg, powołując się na anonimowe źródło w Pekinie, poinformowała, że przewodniczący ChRL Xi Jinping miał poprosić Putina, aby nie dokonywał inwazji na Ukrainę w tym czasie. Choć chiński MSZ zdementował tę informację, nie zmienia to faktu, że kolejna wojna Rosji podczas kolejnych igrzysk olimpijskich w Pekinie nie spodobałaby się w kręgach komunistycznej władzy. Moskwa doskonale zdaje sobie sprawę, że dziś Państwo Środka jest o wiele silniejsze niż w 2008 r.

Niestety, ponadtrzykrotny wzrost gospodarczy Chin to niejedyna zmiana w światowej geopolityce. Także rosnące uzależnienie Europy od rosyjskich surowców kładzie się cieniem na polityce względem Moskwy. Administracji USA natomiast o wiele bardziej zależy na rywalizacji z Pekinem niż na zajmowaniu się Ukrainą, Rosją i pokojem w Europie. Eksperci twierdzą, że gdyby Biały Dom uzyskał wsparcie Rosji w wojnie z Pekinem, to Putin mógłby dostać wolną rękę w postradzieckich republikach, a być może także częściowo w Europie Środkowej. – Amerykanie zajmują się Azją, bo tam bije gospodarcze serce świata, a nasz region jest coraz bardziej marginalizowany. Im mocniej USA angażują się w konflikt z Chinami, tym gorzej dla naszej części Europy, która jest bardziej proamerykańska niż Berlin czy Paryż – powiedział Niedzieli dr Andrzej Szabaciuk, ekspert Instytutu Europy Środkowej, specjalista ds. polityki wschodniej z KUL.

W co gra Putin?

Reklama

Świadkami koncentracji wojsk rosyjskich – podobnej do obecnej – byliśmy już wiosną 2021 r. O ile wówczas specjaliści raczej uspokajali, to tym razem nie wykluczają jakiegoś lokalnego konfliktu zbrojnego. Mogą to być całkowita aneksja Donbasu lub zabezpieczenie dostaw wody dla Krymu. Opcją maksimum, na którą Rosji raczej nie stać, jest odcięcie całej części Ukrainy na wschód od Dniepru. Rozważany jest także atak na Kijów z terytorium Białorusi podczas zaplanowanych ćwiczeń między 10 a 20 lutego. „Trzeba się przygotować na trzy możliwości rosyjskiego ataku na Ukrainę: aneksję lub formalne uznanie niepodległości Donbasu, ograniczoną inwazję na wschód kraju i okupację tych terenów” – czytamy na łamach amerykańskiego magazynu Foreign Affairs.

Eksperci nie wiedzą, w co dokładnie gra Władimir Putin i jakie są cele tej militarnej eskalacji. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem jest chęć pokazania Zachodowi, że Ukraina jest jego strefą wpływu. Paradoksalnie o całej militarnej eskalacji mówi się więcej na Zachodzie, a zwłaszcza w USA i Wielkiej Brytanii, niż na samej Ukrainie. Efektem zeszłorocznej deeskalacji po wiosennych manewrach wojsk rosyjskich było zniesienie amerykańskich sankcji na Nord Stream 2, odbyły się także rozmowy na szczycie Władimira Putina z prezydentem Joem Bidenem. – Rosjanie chcą, byśmy się martwili, byli zajęci zgadywaniem, co robią, jakie są ich plany, bo to tworzy presję na sojusz i niektóre państwa zaczną myśleć, że musimy im coś dać. I to właśnie jest problem, bo to prowadzi do polityki ustępstw – podkreśla gen. Hodges.

Ukraińcy będą walczyć

Reklama

Wojna na Ukrainie z różnym natężeniem trwa od 2014 r. Obywatele tego kraju przyzwyczaili się do strzałów, podobnie jak Polacy do ofiar COVID-19 i pandemicznych ograniczeń. Dlatego nowe informacje o ruchach wojsk rosyjskich nie robią na nich takiego wrażenia jak na nas, na Zachodzie. – Byłem z całą delegacją w Kijowie i miałem okazję rozmawiać z przedstawicielami MSZ, MON i biura prezydenta Ukrainy. Oni są świadomi zagrożenia, ale są spokojni i mają w sobie dużego ducha walki. Także zwykli Ukraińcy nie chcą tej wojny, ale każdy z nich jest gotowy do walki – podkreślił w wywiadzie dla kanału Układ Otwarty na YouTubie Michał Baranowski, dyrektor warszawskiego biura amerykańskiego think tanku The German Marshall Fund. – Za zamkniętymi drzwiami przedstawiciele administracji prezydenta Wołodymyra Zełenskiego mówią jednak, że sytuacja jest poważna. Podkreślają, że Rosjanie w ciągu 7-14 dni mogą zwiększyć obecność swojego wojska ze 100 tys. do 200 tys. – przestrzegał Baranowski.

Agresja na Ukrainie może oznaczać największe działania zbrojne od czasu II wojny światowej, ale nie oznacza to, że Rosjanom pójdzie łatwo. Ukraińcy mają zupełnie inną armię niż w 2014 r. Wiele sprzętu wyremontowano, a żołnierze są odpowiednio doposażeni. 8 lat temu natomiast prezydent Wiktor Janukowycz prowadził tak prorosyjską politykę, że nawet magazyny z amunicją były puste. – Dziś to zupełnie inna armia, która jest całkiem dobrze dozbrojona przez Zachód i Turcję. O ile Rosjanie mają dużą przewagę w lotnictwie i broni rakietowej, o tyle ich piechota i czołgi będą miały spore problemy. Moskwa najbardziej się boi sprzętu przeciwpancernego i bardzo skutecznych dronów, które Ukraina produkuje razem z Turcją – zwrócił uwagę dr Szabaciuk.

Bezradność Europy

Amerykanie wraz z częścią państw NATO dobrze przygotowali Ukrainę do odparcia ataku, a później do ewentualnej wojny partyzanckiej. Ostrzegają, że Władimir Putin może ugrzęznąć na Ukrainie na długie lata krwawej wojny, na którą go nie stać. Przecieki z wywiadów USA i Wielkiej Brytanii potwierdzają, że Amerykanie mają takie same jak Brytyjczycy dowody na to, iż Rosja planuje zainstalowanie w Kijowie przyjaznego wobec siebie przywódcy. Próba destabilizacji sytuacji na Ukrainie, w którą wpisana byłaby zmiana władzy, jest najbardziej prawdopodobnym celem Moskwy. – Sondaże Zełenskiego lecą na łeb, na szyję, a ostatnie wybory samorządowe wygrało prorosyjskie ugrupowanie, które jest de facto reanimacją Partii Regionów. Putin używa i będzie używać wszystkich instrumentów gospodarczych i ekonomicznych, by zmienić władzę w Kijowie. Doskonale wie, że jeśli teraz czegoś nie zrobi, to za 5 lat będzie za późno, bo Ukraina uniezależni się gospodarczo od Rosji i dzięki umowie stowarzyszeniowej z UE stanie się częścią Zachodu – uważa dr Szabaciuk.

Niestety, konflikt na Ukrainie pokazuje, że świat jest coraz bardziej wielobiegunowy, a Europa – coraz bardziej bezradna. Putin nawet nie rozmawia z liderami państw europejskich na temat Ukrainy, tylko z USA. Kompromitująca postawa Berlina ws. blokowania dostaw broni do Kijowa i sprzeciwiania się ewentualnym sankcjom odstraszającym Moskwę dodatkowo komplikuje geopolityczną sytuację na Starym Kontynencie. Co ciekawe, tę bezradność bogatej Europy w starciu z bardzo słabą ekonomicznie Rosją ze zdumieniem komentują nawet chińscy analitycy. „Trzeba przyznać, że większość krajów europejskich jest silnie uzależniona od NATO. W rezultacie Europa podąża za Stanami Zjednoczonymi, czy tego chce, czy nie. (...) Teraz Ukraina jest jak gorący ziemniak leżący na progu, z powodu którego Europejczycy mają dużo zmartwień, ale nie mają nic do powiedzenia” – czytamy w komentarzu prof. Wanga Shuo z Pekińskiego Uniwersytetu Studiów Zagranicznych.

2022-02-01 12:29

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukraina: parafie żegnają poległych żołnierzy

[ TEMATY ]

Ukraina

Karol Porwich/Niedziela

Wojna na Ukrainie pociąga za sobą ofiary. Giną żołnierze, obrońcy Ojczyzny, oraz ludność cywilna. Każda parafia stara się ze szczególnym szacunkiem pożegnać żołnierzy, jacy oddali życie w polu walki. Tak było dzisiaj w leżącej niedaleko Lwowa rzymskokatolickiej parafii Medenice.

Pogrzeb 53-letniego Michała Janisiwa, jaki poległ w obwodzie ługańskim tydzień temu, zgromadził dziś nie tylko wiernych miejscowej parafii rzymskokatolickiej, ale większość mieszkańców tego 3 tys. miasteczka położonego pomiędzy Lwowem a Drohobyczem. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Edward Kawa.
CZYTAJ DALEJ

Tytuł Maryi „Współodkupicielka” nie jest absolutnie zakazany

2025-12-30 11:42

[ TEMATY ]

Maryja

współodkupicielka

Magdalena Pijewska/Niedziela

Ks. Maurizio Gronchi, profesor Papieskiego Uniwersytetu Urbaniana i konsultor Dykasterii Nauki Wiary, wyjaśnił, że nota doktrynalna Dykasterii dotycząca używania tytułów „Współodkupicielka” i „Pośredniczka” wobec Najświętszej Maryi Panny „nie stanowi absolutnego zakazu” oraz że tytuły te nadal mogą być używane w pobożności ludowej, pod warunkiem właściwego rozumienia ich znaczenia.

“To nie jest absolutny zakaz, ale nie będzie się już ich używać w dokumentach urzędowych ani w liturgii. Jeśli jednak są stosowane w pobożności ludowej, przy właściwym rozumieniu ich znaczenia, nikt nie będzie za to upominany” - powiedział Gronchi w wywiadzie dla katolickiej, hiszpańskojęzycznej edycji EWTN News. Wywiad był poświęcony opublikowanej 4 listopada noty doktrynalnej „Matka Wiernego Ludu”, w której Dykasteria Nauki Wiary, kierowana przez kard. Víctora Fernándeza, stwierdziła, że używanie tytułu „Współodkupicielka” jest „zawsze niewłaściwe”, oraz zaleciła „szczególną ostrożność” w odniesieniu do tytułu „Pośredniczka wszystkich łask”. Dokument ten wywołał kontrowersje wśród wiernych, zwłaszcza wśród tych, którzy posługują się tymi określeniami w Kościele katolickim.
CZYTAJ DALEJ

Aby Ziemia stała się Niebem

2025-12-30 20:12

Archiwum rodzinne

Ks. Wacław Buryła

Ks. Wacław Buryła

Piękne jubileusze świętuje w tym roku ks. Wacław Buryła – 45-lecie kapłaństwa i 50-lecie pracy twórczej. To dobra okazja do refleksji nad poezją i powołaniem.

Ks. Buryła, jak sam podkreśla, miał cudowny dom i cudowną rodzinę. Ale w szkole średniej – był wówczas uczniem technikum budowlanego – doświadczył samotności. I wtedy Pan Bóg podał mu dwa koła ratunkowe: wiarę i poezję. Najpierw zaczął czytać książki o różnorodnej tematyce, a później sięgnął również po poezję. – Ludzie boją się poezji, nie rozumieją jej. Problem polega na tym, żeby nie poprzestawać na jednym poecie. Gdy trafimy na autora, który myśli podobnie jak my, wtedy i jego poezja do nas trafi – mówi ks. Buryła.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję