Reklama

Niedziela w Warszawie

Bieganie uczy pokory

Odwiedził Loretto we Włoszech, szwajcarską Orselinę i Watykan. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że w każdą z tych tras wyruszył z Polski... na własnych nogach.

Niedziela warszawska 28/2022, str. VI

[ TEMATY ]

pokora

bieganie

Magdalena Sedlak

Wikariusz parafii św. Jana Kantego na trasie biegu „Janosik Legenda” – 110 km w polskich i słowackich Tatrach

Wikariusz parafii św. Jana Kantego na trasie biegu „Janosik Legenda” – 110 km w polskich i słowackich Tatrach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jestem uzależniony od sportu – przyznaje ks. Krystian Strycharski, wikariusz parafii św. Jana Kantego na Żoliborzu. Aktywność fizyczna daje mu przede wszystkim wolność wewnętrzną i pozwala nabrać dystansu do trudnych spraw, których w kapłańskiej posłudze nie brakuje. To także dobry czas na modlitwę i rozmowy, często zupełnie niezaplanowane, z napotkanymi ludźmi.

Ursynowski bakcyl

Ks. Krystian intensywnie biega od sześciu lat, ale sport jest mu bliski od dzieciństwa. Najpierw był rower, pływanie, osiedlowe gry i zabawy, jak podchody czy gra w palanta. Pod koniec szkoły podstawowej i w liceum zaczął chodzić na siłownię i intensywnie trenować kulturystykę. To jednak nie dawało mu satysfakcji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Kiedy rozpoczął posługę wikariusza w parafii św. Jana Kantego w Warszawie znajomi zapisali go, przez przypadek, na pięciokilometrowy bieg górski na Ursynowie. Wystartował. – Ale pomyślałem sobie: nigdy więcej, bo to było zbyt trudne, było za gorąco. Jednak wieczorem, kiedy sobie rozważałem o tym dniu podczas rachunku sumienia, to stwierdziłem, że była to fajna przygoda. I tak „połknąłem bakcyla” – śmieje się ks. Krystian.

Teraz na sam trening poświęca około 10 godzin w tygodniu. To nie tylko bieganie, ale też rower czy pływanie. Kapłan podkreśla, że wysiłek fizyczny to pożytkowanie siły i energii w konstruktywny sposób. Pomaga także w odstresowaniu się. Bieganie kształtuje cnotę pokory, daje radość, ponieważ wyzwalają się endorfiny, uczy też dążenia do określonego celu. – Oczywiście, czasami pogoda czy samopoczucie nie pozwalają wszystkiego zrealizować, więc wtedy mam szkołę pokory. Biegając, uczę się umiejętności rezygnowania z siebie po to, żeby wesprzeć drugiego, pomóc mu – mówi ksiądz-maratończyk.

Potwierdzeniem tego, że ks. Krystian nie tylko o bieganiu mówi, ale je wciela w życie, są imponujące osiągnięcia żoliborskiego wikarego. Najdalszą jego eskapadą była trzy lata temu pielgrzymka biegowa do Rzymu. Wystartował z Jasnej Góry, aby – pokonując przez miesiąc w sumie około 1600 km – dotrzeć do Wiecznego Miasta.

Reklama

– Rzym wybrałem po to, aby dotknąć tego miejsca, które jest Matką Kościoła. By podziękować Bogu za Kościół, nawiedzić groby Apostołów i św. Jana Pawła II – wspomina.

Wzmacniające kryzysy

Nie planował wcześniej miejsc, gdzie miał nocować – poza Loretto, Asyżem i samym Rzymem. Droga, którą podejmował, była spontaniczna.

– Zawierzam się zawsze Opatrzności Bożej i to, co Bóg da, zaoferuje, ugości mnie przez innych ludzi – na to się zdaję. Najczęściej starałem się pukać w parafiach i prosić o nocleg. Często się udawało, a jak nie, to zawsze Bóg stawiał obok jakąś osobę i wtedy nocowałem w salce albo nawet w domach.

Codziennie ks. Krystian pokonywał biegiem ponad 50 km, a w niedziele około 30. Tak długi dystans jest zawsze związany z pojawiającymi się kryzysami. Ale – jak podkreśla – bez kryzysów nie ma biegania i są one po to, aby je przetrzymać. – Kryzys jest po to, aby zbudować w człowieku wytrwałość. Staram się wtedy zauważyć dobro, piękno stworzenia, które Bóg dał w przyrodzie, górach, śpiewie ptaków. Wówczas o wiele łatwiej o kontakt z Bogiem – zaznacza.

W czasie pielgrzymki do Rzymu praktycznie nieustannie odmawiał Różaniec. Każdy dzień rozpoczynał Eucharystią. Jeżeli była trudność i nie było gdzie odprawić Mszy św., to w ciągu dnia lub pod wieczór sprawował Eucharystię w napotkanej kapliczce w małej miejscowości czy przy drodze. Stałym punktem była również Droga Krzyżowa, rozważanie Słowa Bożego.

– Myślałem o ludziach i Kościele. Pomagało w trudnych chwilach również poczucie wdzięczności wobec Boga za to, co mi każdego dnia dawał i co widziałem – wspomina ks. Krystian.

Nieocenioną pomocą w czasie kryzysów w biegu jest również drugi człowiek, z którym się biegnie, czy momentami idzie pod górę.

Reklama

– Rozmowa albo bycie razem bardzo dużo daje. Sam Pan Jezus posyłał uczniów po dwóch, więc ma to sens, jest bardzo mocno uzasadnione. Kto biega, ten wie, jak towarzystwo drugiej osoby, nawet tylko jej ciche bycie, bardzo mocno pomaga – wskazuje ks. Krystian.

Ważna jest także metoda małych kroków. Kapłan zaznacza, że nie należy skupiać się na tym, czy do mety pozostało nam 30, 50, a może 100 km.

– Wyznaczmy sobie cel np. do najbliższego punktu odżywczego i pokonajmy tę odległość spokojnie, dziękując Bogu za to, że możemy odpocząć, odetchnąć od obowiązków, mediów i telefonu. To bardzo pomaga – zachęca.

Długi bieg... skraca dystans

Ks. Krystian biega nie tylko do miejsc świętych i sanktuariów, ale bierze też udział w wielu maratonach i biegach ultra. Np. w zeszłym roku uczestniczył w 28-godzinnym biegu na 140 km z licznymi przewyższeniami, a wcześniej w biegu „Janosik Legenda” na 110 km w polskich i słowackich Tatrach, w „Piekle Czantorii” w Beskidzie czy w biegach na Jurze Krakowsko–Częstochowskiej.

Każdy bieg to także wielka szansa ewangelizacyjna. Ks. Krystian biegnie zawsze w koszulce z wizerunkiem Matki Bożej lub Jezusa Miłosiernego. Ale nikogo nachalnie nie nawraca. Stara się po prostu przez swoją obecność w takich miejscach pokazać, że nieprawdą jest, że kapłan jest niedostępny, czy żyje „poza ziemią” i nie zna życia.

– Wielkim błogosławieństwem są spotkani ludzie, bo jeśli trasa jest dłuższa, mamy czas na rozmowę. W moim przypadku, jako kapłana, jest to grunt neutralny dlatego, że to co nas łączy, to bieganie, wspólna przygoda, zmaganie, wspólny kryzys na trasie i cel. Chcemy przetrwać ten bieg, dobiec do mety i właśnie to przełamuje wszelkie konwenanse – uważa ksiądz-maratończyk i dodaje, że mimo iż bieganie może być długie, to skraca dystans między duchownymi a świeckimi. – To dobra płaszczyzna, bo łączymy się jako ludzie we wspólnym celu – podkreśla.

Reklama

Wspólnota

Dowodem tego jest powstała z inicjatywy ks. Krystiana grupa Trailowe Biegi Duchowe. Jej charyzmatem jest krzewienie i popularyzacja sportu, aktywności fizycznej oraz bycie dla siebie.

– Trening wspólnotowy daje większą motywację. Bardzo często nam się nie chce – bo jesteśmy zmęczeni. A stopniowe zaczynanie razem sprawia, że wszyscy po treningu jesteśmy radośni. Budowanie chęci, to że jeden ciągnie drugiego, wspólna modlitwa na początku, czy rozgrzewka umacnia nie tylko ciało, ale też i ducha – zaznacza kapłan. Dołączyć może każdy – wierzący lub niewierzący. Wspólne treningi rozpoczynają się w każdy czwartkowy wieczór (około godz. 20) najczęściej przy parafii św. Jana Kantego, w Lasku Bielańskim, Parku Moczydło lub innym miejscu.

W maju ks. Krystian obchodził 10. rocznicę święceń kapłańskich, którą chce uczcić kolejnym maratonem. Już w sierpniu planuje pobiec do Wilna na uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. To 6 dni biegu po 75–80 km dziennie.

– Chcę podziękować Bogu za dar sakramentu kapłaństwa i zawierzyć całą parafię św. Jana Kantego, Kościół oraz naszą Ojczyznę orędownictwu Matki Najświętszej – podkreśla.

2022-07-05 12:23

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Za-biegają o łaskę Bożą – pielgrzymki biegowe na Jasną Górę

[ TEMATY ]

Jasna Góra

bieganie

#Pielgrzymka

Karol Porwich/Niedziela

- Potrzeba siły ducha, bo siły fizyczne nie wystarczą. Biegniemy do Najświętszej Panienki, co więcej powiedzieć – mówili uczestnicy pielgrzymek biegowych. Na Jasną Górę dotarli dziś biegacze z Ostrowa Wlkp., Ostrzeszowa, Kobierna, Wrocławia, Lubomi i Bytowa. Ofiarowali modlitwę w intencji pokoju w naszej Ojczyźnie i w Ukrainie, za rodziny, o nowe powołania kapłańskie, zakonne i misyjne.

W rodzinie biegaczy

CZYTAJ DALEJ

Triduum Paschalne - trzy najważniejsze dni w roku

Niedziela legnicka 16/2006

Karol Porwich/Niedziela

Monika Łukaszów: - Wielkanoc to największe święto w Kościele, wszyscy o tym wiemy, a jednak wielu większą wagę przywiązuje do świąt Narodzenia Pańskiego. Z czego to wynika?

CZYTAJ DALEJ

Wielki Czwartek we Wschowie z biskupem Tadeuszem

2024-03-28 22:04

[ TEMATY ]

Zielona Góra

fara Wschowa

Krystyna Pruchniewska

Wschowa

Wschowa

Liturgii Wieczerzy Pańskiej w kościele pw. św. Stanisława we Wschowie przewodniczył biskup diecezjalny Tadeusz Lityński.

Zapraszamy do obejrzenia fotogalerii p. Krystyny Pruchniewskiej:

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję