Pomysł sprowadzenia relikwii zrodził się dlatego, że nasza parafia posiada relikwie drzewa Krzyża Świętego, bardzo stare i nawet nie wiadomo, z którego wieku pochodzą, ale relikwiarz świadczy o tym, że te relikwie mogą mieć już kilka wieków – mówi Niedzieli ks. Jan Skibiński, proboszcz parafii.
Podkreśla, że zaraz po beatyfikacji Jana Pawła II w 2011 r. jako jedna z pierwszych parafii w Polsce otrzymała również relikwie naszego świętego papieża. – Cały czas była też myśl, aby mieć relikwie patronki parafii. Kilka lat temu Kościół prawosławny w Polsce przeprowadzał peregrynację tych relikwii po parafiach prawosławnych. Nie było łatwo wtedy otrzymać takie relikwie, jednak na wiosnę tego roku dotarły one do nas z Rzymu. Te relikwie to cząstka pobrana z kości św. Marii Magdaleny pokutnicy – twierdzi ks. Jan.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Parafia duchowo przygotowuje się do wprowadzenia relikwii w trakcie nowenny ku czci św. Marii Magdaleny oraz podczas triduum modlitewnego. Sumę odpustową 22 lipca odprawi ks. prał. Marian Szczerba, wikariusz generalny archidiecezji częstochowskiej i kanclerz Kurii Metropolitalnej w Częstochowie. Owocem wprowadzenia relikwii pozostanie modlitwa nowennowa raz w miesiącu.
Wielowiekowy kult
Reklama
– Obecność relikwii św. Marii Magdaleny wpisuje się w duchowość naszej parafii. Trzeba powiedzieć, że wezwanie św. Marii Magdaleny nie wzięło się przypadkowo, co podkreślał nieżyjący już historyk ks. prof. Jan Związek, bowiem w XIII wieku zakonnicy zakładali parafie pod jej wezwaniem. W Działoszynie przed wybudowaniem obecnego kościoła, a zatem przed 1787 r., istniała kaplica, w której najprawdopodobniej był obraz z wizerunkiem św. Marii Magdaleny, który obecnie znajduje się w absydzie naszego kościoła. Cześć do św. Marii Magdaleny jest widoczna. Parafianie przyzywają jej wstawiennictwa – kontynuuje ksiądz proboszcz.
– Święta Maria Magdalena była tą, która trwała przy krzyżu Chrystusa, a jak wspomniałem, w naszej świątyni są relikwie drzewa Krzyża Świętego. W naszym kościele znajduje się również boczny ołtarz z figurą Marii Magdaleny, która tuli się do belki krzyża. Można powiedzieć, że nasza parafia ma duchowość pasyjną. Ponadto przy naszej świątyni mamy kalwarię. Ta duchowość jest bardzo widoczna w okresie Wielkiego Postu, kiedy nasza świątynia wypełnia się wiernymi, szczególnie na nabożeństwach Drogi Krzyżowej – podkreśla duszpasterz.
– Na jednym ze spotkań z parafianami usłyszałem, że już ks. Wincenty Kowalczyk pragnął wybudować kalwarię przy świątyni. Dlatego kiedy Polska przeżywała 1050. rocznicę chrztu, powróciliśmy do tej idei kalwarii. Kilka lat przed tą rocznicą pragnieniem założenia kalwarii podzieliłem się z abp. Stanisławem Nowakiem, który całym sercem przyjął tę inicjatywę. I ofiarował piątą stację na naszej kalwarii. W każdy trzeci piątek miesiąca odprawiamy na niej nabożeństwo Drogi Krzyżowej – opowiada kapłan.
Pamięć o abp. Stanisławie Nowaku
Reklama
Bardzo mocno w dzieje parafii wpisał się ze swoją posługą wspomniany, nieżyjący już abp Stanisław Nowak. – Był bardzo związany z naszą parafią. Uczestniczył zawsze w naszych orszakach Trzech Króli. On też dokonał poświęcenia figury Chrystusa Króla na pl. Wolności w Działoszynie. Często mówił, że w sercu naszego miasta panuje Chrystus Król i Działoszyn kocha Chrystusa Króla. Wiem, że kiedy już nie mógł do nas przybyć osobiście, to wracał tutaj myślą i modlitwą – wspomina ks. Skibiński i cytuje słowa abp. Nowaka z 2010 r., kiedy Działoszyn obchodził 600-lecie swojego istnienia: „Chrystus jest Królem sześciu wieków Działoszyna. W życiu człowieka i w życiu miasta musi być Chrystus, musi być przestrzeń krzyża”.
Ksiądz proboszcz zaznacza, że w parafię wpisany jest też kult miłosierdzia Bożego. – Kościół filialny w Bobrownikach jest pw. św. Mateusza Apostoła i Ewangelisty, który kiedy został powołany przez Jezusa, doświadczył Jego miłosiernego spojrzenia. Również w tym kościele w głównym ołtarzu znajduje się obraz z wizerunkiem Jezusa Miłosiernego, namalowany przez Witolda Bulika; ponadto św. Maria Magdalena także doświadczyła miłosierdzia Bożego i tajemnicy przebaczenia – stwierdza ks. Skibiński.
„Dziś” parafii
Na pytanie, jak patrzy dzisiaj na parafię, będąc jej proboszczem od wielu lat, odpowiada: – Z perspektywy lat mogę powiedzieć, że chociaż nasza parafia jest tradycyjna, nie różni się bardzo od innych parafii, to jednak się starzeje, i to jest pewien ból. Młodzież wyjeżdża na studia do innych miast. Potem zostają tam, gdzie mają pracę – zauważa ks. Skibiński.
Reklama
– W parafii działa Żywy Różaniec. Można nawet powiedzieć, że nasza parafia jest różańcowa, a świadczą o tym nabożeństwa różańcowe, na które nasi wierni chętnie przychodzą. Warto dodać, że w 1858 r. w naszej parafii istniało Bractwo Różańcowe. Bardzo pięknie działają Rycerze Kolumba i Akcja Katolicka. Pięć lat temu powstała także Wspólnota Krwi Chrystusa. Jest też Grupa Anonimowych Alkoholików „Metanoia”. Spotyka się ona w każdy wtorek. Od kilku lat działa również chór parafialny „Signum”. Ostatnio nagrał on swoją pierwszą płytę – dodaje ksiądz proboszcz.
Kapłan dostrzega również rolę mediów katolickich w duszpasterstwie. Jego zdaniem, odgrywają one znaczącą rolę w kwestii rozwoju religijności wiernych. – Trzeba oczywiście, aby Niedziela była jeszcze bardziej rozpowszechniona. Cieszę się, że jest stała liczba jej czytelników. Bardzo chciałbym, żeby było ich więcej. Już od jedenastu lat prowadzimy również naszą stronę internetową, która ma ponad 7 mln kliknięć. Oczywiście mówię o tych wszystkich latach. Dwukrotnie w naszym kościele gościła Telewizja Polonia z transmisją Mszy św. – podkreśla.
– Bardzo bym sobie życzył, żeby nasza parafia wzrastała jeszcze bardziej w duchu wspólnoty wspólnot. Tak, żeby parafianie mogli znaleźć swoje miejsce – podsumowuje ks. Skibiński.
Trochę historii
Pierwsza znana informacja o parafii w Działoszynie pochodzi z 1411 r. Obecny kościół został zbudowany w 1787 r. w miejsce poprzedniego, także murowanego, którego trawiły liczne pożary nawiedzające miasteczko. Losy tej świątyni, obok XIX-wiecznych pożóg, łączą się z okresem II wojny światowej, kiedy to w październiku 1941 r. zamieniono ją na magazyn zboża i amunicji, a następnie na hotel robotniczy oraz punkt etapowy dla wywożonych Żydów. Kościół zrabowany, nawet z blachy pokrywającej dach, i zniszczony, po wojnie został odrestaurowany staraniem ks. Wincentego Kowalczyka. Uroczyście poświęcił go bp Stanisław Czajka 18 października 1959 r.