Klerycy Wojciech Roze, Szymon Stawicki i Dawid Szczodrowski z toruńskiego seminarium 6 listopada przystąpili do obrzędu admissio. Jest to niezwykłe wydarzenie dlatego, że akolici swoją gotowość do przyjęcia święceń diakonatu oraz prezbiteratu ogłaszają publicznie. Eucharystii przewodniczył i homilię wygłosił bp Józef Szamocki. – Wszyscy odpowiedzmy sobie na pytanie, które wybrzmiało na końcu dzisiejszej Ewangelii. Myślę, że z radością odpowiemy sobie bardzo pozytywnie. Dla Boga żyjemy – mówił bp Józef podczas homilii. – Nie byłoby nas tutaj, was w ławkach, nas w prezbiterium, gdybyśmy nie mieli tego przekonania. Są pośród nas ludzie wiary i nadziei i do tych ludzi należą seminarzyści. Dziękujemy Bogu, że są jeszcze młodzi mężczyźni, którzy dorastają w waszych rodzinach, którzy chcą należeć do Pana. Wbrew światu radykalizują odpowiedź na przymierze chrzcielne i chcą zostać kapłanami, sługami Bożymi. Dziś podejmują wyzwanie i wiążą życie z potrzebą nawracania. Bp Szamocki zapewnił kleryków o modlitwie: – Ogarniamy was modlitwą i cieszymy się, że Bóg, działając przez tajemnicę Kościoła, nieustannie spogląda z miłością na was.
Reklama
Na zakończenie Ksiądz Biskup ostrzegł, że droga do kapłaństwa nie jest łatwa i „gdy coś zostanie zaniedbane na drodze waszej formacji, łatwo może wkraść się powątpiewanie”. Następnie podkreślił istotną rolę modlitwy w naszym życiu: – Musimy się w wierze nieustannie umacniać, modlić się za siebie nawzajem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Modlitwa ma naprawdę ogromną moc, dlatego należy pamiętać o tym, by modlić się za siebie nawzajem. Musimy pamiętać także o modlitwie o nowe powołania kapłańskie i zakonne oraz o to, by młodzi ludzie nie bali się na to powołanie odpowiadać.
Podczas Mszy św. można było usłyszeć piękny śpiew, który wprowadzał w uroczysty nastrój tego wydarzenia, a zadbało o to Towarzystwo Śpiewu w Raszkowie pod dyrekcją Adama Szczuraszka w towarzystwie gry organowej Dawida Wesołowskiego. W wydarzeniu tak ważnym dla kleryków uczestniczyli również bliscy Wojciecha, Szymona i Dawida, którzy nie kryli swojego wzruszenia, patrząc z dumą na synów, a po zakończeniu Mszy św. usiedli wspólnie do stołu, by móc dzielić radość. – Bardzo cieszyłem się z tego wydarzenia i wciąż się cieszę. To wydarzenie pokazuje, że perspektywa święceń jest bliska i motywuje do tego, by rzeczywiście się przygotować. Ważne jest wypowiedzenie swojego „chcę”, bo to oznacza dla mnie pewną odpowiedzialność i cieszę się, że to już się dzieje – mówił jeden z toruńskich kleryków.