W naszej diecezji znajduje się kilka przepięknych miejsc związanych ze św. Mikołajem. Jednak duchowe wędrowanie to nie tylko miła wycieczka, ale nade wszystko spotkanie z żywą osobą przyjaciela i orędownika wszystkich dzieci. Św. Mikołaj naprawdę istnieje! Pierwszym darem niebios była niesamowita zimowa aura, która uruchamiała wyobraźnię i przeniosła nas jakby w czasie bliżej świąt. Każdy wie, że najwspanialsze w prezentach i świętach jest samo oczekiwanie. Serca pielgrzymów wzniosły się więc ku atmosferze Bożego Narodzenia, która przywraca wiarę w dobro i miłość.
Po Południowym Roztoczu i Ziemi Hrubieszowskiej oprowadzał nas znakomity przewodnik, pan Wojciech Łosiewicz. Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy były Siedliska obok Hrebennego. Ta niesamowita wioska, w której można oglądać skamieniałe drzewa, jest także naznaczona obecnością św. Mikołaja. Obok cerkwi znajduje się kamienna figura, na której święty ubrany jest we wschodnie szaty, a w ręku trzyma pięknie zdobioną księgę. Może zapisuje w niej prośby dzieci, które wzdychają do św. Mikołaja myśląc o prezentach? A może to księga Ewangelii, która najlepiej uczy jak być człowiekiem dobrym i pełnym miłości do Boga, do siebie i innych? Właśnie tam modliliśmy się wspólnie do św. Mikołaja, bo to przecież najprostszy i najskuteczniejszy sposób komunikacji ze świętymi. Dzieci odwiedziły także źródła rzeczki Prutnik i modliły się przy kapliczce Matki Bożej. Pan przewodnik opowiadał ciekawie i miejsca, historie z nimi związane, ożyły.
Po obiedzie, który zjedliśmy w gościnnej restauracji „Kresówka” w Lubyczy Królewskiej, wyruszyliśmy do Kol. Kryłów. Właśnie tam na miejscu, gdzie przed wiekami czczone było pogańskie bóstwo o imieniu Weles, znajduje się kaplica św. Mikołaja. Chyba najbardziej nas, chrześcijan, niepokoi i zasmuca właśnie to, że ze wspomnienia ku czci św. Mikołaja robi się quasi-pogański obchód wręczania dzieciom podarków, a główną postacią jest sympatyczny „ktoś skądś”. No cóż... Nie należy narzekać, tylko spotykać prawdziwego św. Mikołaja, który istnieje! Dzieci przed obiadem pisały list, w którym prosiły o duchowe dary od św. Mikołaja. Mogły też, oczywiście, napisać o marzeniach w kwestii prezentów. Przecież to św. Mikołaj. Odwiedzanie pięknych miejsc, entuzjazm dzieci wyczekujących na św. Mikołaja i łaska Boża sprawiły, że ogarnęła nas wszystkich atmosfera modlitwy i radości.
Pomóż w rozwoju naszego portalu