Ks. Łukasz Romańczuk: Wraz z przyjęciem święceń biskupich zmienił się Księdza Biskupa zakres obowiązków i zadań. Jak przez ten rok wyglądała posługa Księdza Biskupa?
Bp Maciej Małyga: Od 24 kwietnia 2022 r. moje życie się zmieniło. Patrząc zewnętrznie, mój plan dnia, tygodnia i miesiąca wygląda zupełnie inaczej. Etap życia cichego i spokojnego, jakie toczyłem u podnóża Góry Ślęży w Sulistrowiczkach, został zakończony. Teraz wiodę życie bardziej intensywne, chociaż ciągle jest w nim trochę ciszy i spokoju. Gdy widzę Ślężę, zaczynam myśleć o roślinach i kamieniach w ogrodzie przy Domu Formacji Stałej. Patrząc wewnętrznie, w moim życiu jest jeszcze więcej bliskości Boga i Jego Kościoła. Lubię wracać do myśli, która przyszła do mnie podczas rekolekcji przed święceniami, a którą później przytoczyłem w podziękowaniach, w trakcie Mszy św., gdy przyjmowałem święcenia biskupie: „W całej tej sprawie najlepsza jest bliskość Jezusa”. Tę bliskość przeżywam jeszcze bardziej i życzę jej każdemu Czytelnikowi.
Reklama
Gdybyśmy przejrzeli kalendarz Księdza Biskupa, to pewnie widoczne byłyby zapisane tam spotkania. W skali roku było ich zapewne wiele. Które zapadły Księdzu Biskupowi w pamięci i dlaczego?
Te z braćmi i siostrami w sytuacjach granicznych. W szpitalach onkologicznych, w hospicjum i w ośrodkach dla cierpiących dzieci. W pamięć zapadły mi także spotkania ze wspólnotami, gdy mogliśmy się razem modlić i po prostu być ze sobą. Do tego wizytacje parafii, gdy razem dziękujemy za obecne w parafiach dobro. Szczególne miejsce zajmują tu spotkania z braćmi kapłanami. Lubię także spotkania „nieprzygotowane”, gdy nikt nie musi się przejmować, że za chwilę przyjedzie biskup.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jak w tak napiętym harmonogramie dnia znaleźć czas dla Pana Boga i osobistej relacji z Nim?
Bardzo duża część spotkań, które przeżywam, to wspólna modlitwa. Staram się te momenty przeżywać osobiście. Poza tym mam bardzo sporo czasu rano. Jest to mój ulubiony czas na modlitwę. Wtedy zupełnie się nie przejmuję, czy mam homilię danego dnia, czy jej nie mam, tylko otwieram Pismo Święte dla samego siebie. Mówiąc językiem Pana Jezusa z Ewangelii: Wchodzę do swojej izdebki, zamykam drzwi i nie przejmuję się nadchodzącymi obowiązkami.
W kapłaństwie, przed nominacją i święceniami biskupimi, zapewne miał Ksiądz Biskup wizję posługi biskupiej. Jak te wyobrażenia, gdy już przyszło Księdzu Biskupowi pełnić posługę, realizują się w codzienności?
Spodziewałem się, że najczęstszą używaną aplikacją w telefonie będzie kalendarz, ale w praktyce przekroczyło to moje najśmielsze wyobrażenia. Przed święceniami czytałem także trochę o samotności biskupa. Że jest czymś wyraźnym. Osobiście tego nigdy nie doświadczyłem. Może jest to jeszcze przede mną, ale na ten moment mam zupełnie inne doświadczenia i wręcz tęsknię za chwilami w samotności. Mam zamiar nadrobić to podczas najbliższych wakacji. Mam już konkretne plany i ufam, że się spełnią.
Reklama
Samotność. Z tym tematem utożsamia się bardzo wiele osób, ale czy jest ona wpisana w biskupstwo?
W posługę biskupa wpisana jest wspólnota, zgodnie ze słowami św. Ignacego z Antiochii: „Gdzie pojawi się biskup, tam niech będzie wspólnota”. Lud Boży nie pozwala mi na samotność. Cieszę się, że pojawia się tam, gdzie pojawiam się ja. Z drugiej strony istnieją sytuacje, gdy jest się samemu, bo do spełnienia są zadania, które może spełnić tylko biskup.
Gdy towarzyszyłem Księdzu Biskupowi podczas wizytacji w parafii w Wawrzeńczycach, można było zauważyć bardzo dużą otwartość w relacji ze spotkanymi w tamtym miejscu osobami. Ilość i intensywność spotkań, a także różne sytuacje mogą powodować „po ludzku” zmęczenie. Co w takiej sytuacji zrobić?
Chwilowe zmęczenie albo zwyczajna senność po dobrym obiedzie na plebanii nie wyklucza pogody ducha. Staram się nie udawać, że jestem sztucznie wesoły. Nie oczekuję tego także od innych. Każdy, również ja, ma prawo ziewnąć czy być trochę zaspanym. Każdy ma prawo czymś się martwić. Dobre są te spotkania, w których nie udajemy lepszych, niż jesteśmy.
„Miłującemu świat” – słowa, które stały się Księdza Biskupa mottem w biskupstwie. Słowa te mające swoje zakorzenienie w Ewangelii zrodziły się w Księdza Biskupa sercu, gdy był na granicy polsko-ukraińskiej. Jak z perspektywy roku patrzy Ksiądz Biskup na te słowa?
Bardzo te słowa lubię. Ostatnio często wybrzmiewały one w Wielkim Poście. Uważam, że jest to orędzie dla mnie, a przeze mnie dla tych, których spotykam. Staram się według nich żyć i nimi się dzielić.
Księdza Biskupa można spotkać nie tylko przy ołtarzu, ale także podczas jazdy rowerem, na boisku podczas gry w piłkę nożną. Dlaczego budzi to zdziwienie wśród wiernych?
Rowerem po Wrocławiu jeżdżę od 1985 r. i staram się nie łamać przepisów, a podczas gry w piłkę grać uczciwie i nikogo nie faulować. Nie znam się na etykiecie biskupiej, ale rozsądny człowiek nie powinien w tym widzieć nic dziwnego.
W Wielkim Tygodniu odbywało się zainicjowane przez Księdza Biskupa nabożeństwo „Godzina z Jezusem”. Skąd pomysł na taką inicjatywę i czy możemy spodziewać się więcej takich spotkań modlitewnych?
Inspiracją były „Godziny święte” odprawiane w Wielkim Tygodniu w Jeruzalem. Poszczególne zakątki naszej katedry zamieniły się w Betanię, dziedziniec Świątyni, pałac arcykapłana czy Ogród Oliwny. To było wyjątkowe doświadczenie bliskości wobec Jezusa w Jego ostatnich dniach życia. Już dziś zapraszam do udziału w tym nabożeństwie w przyszłym roku. Niektórzy księża przeżyli podobne modlitwy podczas pierwszego lockdownu, wiedzą więc, o co chodzi. Zachęcam do rozeznania, czy nie wprowadzić tego w swoich parafiach.