Reklama

Historia

Sierpniowy wiatr od morza

Sierpień to jeden z najbardziej „polskich miesięcy”. Wydarzenia, które się w nim rozegrały, mogą bowiem opisać w skrócie całe nasze trudne, ale i chwalebne doświadczenia historyczne w XX wieku.

Niedziela Ogólnopolska 35/2023, str. 30-31

[ TEMATY ]

Solidarność

Solidarnosć

Zenon Mirota/ pl.wikipedia.org

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wymarsz I Kompanii Kadrowej z krakowskich Oleandrów 6 sierpnia 1914 r. stał się symbolem determinacji i wiary Polaków w przywrócenie ojczyzny na mapy świata, z których wymazały ją w końcu XVIII wieku mocarstwa ościenne. Zwycięstwo z bolszewicką Rosją w bitwie warszawskiej 15 sierpnia 1920 r. pokazało, że dla kochających wolność Polaków nie ma rzeczy niemożliwych i że nadal jesteśmy przedmurzem cywilizacji łacińskiej i chrześcijańskiej. Powstanie Warszawskie, które wybuchło 1 sierpnia 1944 r., było po raz kolejny w dziejach dramatycznym wołaniem, że nie ma takiej ceny, której nie zapłacimy za prawo do bycia wolnym i godnym narodem. Całość dopięły sierpniowe strajki 1980 r., które dały początek wielkiemu ruchowi Solidarności. To one uświadomiły światu, że Polacy nie zginają karku przed przemocą; że „polskość” definiują jako umiłowanie wolności.

Strajkująca stocznia

Stoczniowcy gdańscy przerwali pracę o świcie 14 sierpnia 1980 r. w obronie wyrzuconej z pracy kilka dni wcześniej suwnicowej Anny Walentynowicz. Ta skromna, ale niezwykle energiczna kobieta miała już za sobą udział w walce o wolność w grudniu 1970 r. Osiem lat później stała się czołową działaczką Wolnych Związków Zawodowych (WZZ) Wybrzeża. Działała zgodnie z deklaracją WZZ: „Każdy człowiek ma naturalne prawo do obrony, do sprawiedliwości, do godnego życia”. Dyscyplinarne wyrzucenie jej z pracy, zaledwie kilka miesięcy przed osiągnięciem wieku emerytalnego, było dotkliwą szykaną, którą wobec kobiety walczącej o prawa człowieka postanowili zastosować komuniści.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W obronie koleżanki stanął jeden z największych zakładów pracy, którym była Stocznia Gdańska. Strajku nie udało się ani zatrzymać, ani zatuszować. Rozpoczęty m.in. przez Bogdana Borusewicza i Jerzego Borowczaka przybrał formę protestu okupacyjnego. Na jego czele stanął przybyły do stoczni kilka godzin później Lech Wałęsa. Strajkujący zażądali przywrócenia do pracy Anny Walentynowicz, a także zwolnionego ze stoczni Wałęsy, podwyżki płac o 2 tys. zł, postawienia pomnika robotnikom – ofiarom komunistycznej zbrodni z grudnia 1970 r. i wreszcie zalegalizowania Wolnych Związków Zawodowych. Nazajutrz do strajku solidarnościowego przystąpiły inne zakłady, w których działali ludzie WZZ. Pod przewodnictwem Andrzeja Kołodzieja zastrajkowały Gdyńska Stocznia im. Komuny Paryskiej, komunikacja miejska i Gdańska Stocznia Remontowa, a z inspiracji Andrzeja Gwiazdy stanął Zakład Okrętowych Urządzeń Elektrycznych i Automatyki „Elmor”. Komuniści zobaczyli, że fala protestu rozlewa się na całe Trójmiasto. Przystąpili do działania.

Reklama

Uratowany protest

Niewiele brakowało, a strajk w Stoczni Gdańskiej zakończyłby się dość szybko. Podczas rozmów z komitetem strajkowym komuniści zagwarantowali podwyżki robotnikom po 1,5 tys. zł oraz powrót do pracy Anny Walentynowicz i Lecha Wałęsy. Nie chcieli jednak zaakceptować ani budowy pomnika Ofiar Grudnia 1970 r., ani tym bardziej istnienia jakichkolwiek wolnych związków zawodowych. 16 sierpnia ok. godz. 14 prowadzący negocjacje Lech Wałęsa zaapelował o zakończenie strajku. Komuniści triumfowali. Dyrektor stoczni Klemens Gniech zadzwonił do Warszawy do ministra przemysłu maszynowego Aleksandra Kopcia, raportując entuzjastycznie: „Wszystko poszło, jak się umawialiśmy... Strajk skończony... W poniedziałek przychodzą do pracy”. Organizatorzy strajku byli w szoku. Zdzisław Złotkowski i Leon Stobiecki rzucili w stronę zadowolonego Wałęsy kilka niecenzuralnych słów, kończąc: „Ty żeś przegrał. Zobacz, co się robi na terenie stoczni, na murach wypisują tobie zdrajca, szpicel i cię opluwają. A jak wyjdziesz za bramę, to cię ukamienują (...). Wszystkich nas sprzedałeś. Obroniłeś tylko siebie, twoją podwyżkę”. Anna Walentynowicz wspominała: „Stałam pod salą BHP ogłupiała i bezradna. Nagle Alinka Pienkowska, ta kruszynka, a taka odważna, zaczęła krzyczeć: «A co z tamtymi ludźmi?! Jak my teraz spojrzymy w oczy wszystkim, którzy nas poparli w mieście?!»”. Kobiety rzuciły się do bramy, przez którą zaczęli wychodzić do domów robotnicy, aby ich zatrzymać. „Wymusiłam na strażnikach zamknięcie bramy – wspominała Alina Pienkowska. – Zaczęłam mówić, że strajk przy drugiej bramie został przedłużony, i nawoływałam do solidarności z kolegami. To poskutkowało – tłum cofnął się od wyjścia”.

Reklama

Zachowanie Wałęsy w środowisku WZZ zostało uznane za wysoce nielojalne. Był to zresztą pierwszy poważny spór między ludźmi WZZ a Wałęsą, spór, którego konsekwencje będą rzutowały na wzajemne relacje zarówno jeszcze podczas sierpniowego strajku, jak i w późniejszym czasie. W świetle powyższego nie można mówić o „niekwestionowanym” przywództwie Wałęsy podczas strajku.

Duch wolności

Strajk w stoczni przetrwał. Wieczorem 16 sierpnia strajkowało już 21 zakładów pracy, 2 dni później – 156, w tym Stocznia Szczecińska. Nazajutrz, dzięki inicjatywie Anny Walentynowicz, na terenie stoczni została odprawiona Msza św., a na placu przed główną bramą stanął krzyż w hołdzie zamordowanym robotnikom grudnia 1970 r. Na bramie stoczni noszącej imię przywódcy bolszewickiej rewolty – Lenina zawisł portret Jana Pawła II.

Protesty zaczęły obejmować nie tylko Wybrzeże. Stanęły kopalnie na Śląsku i zakłady pracy we Wrocławiu, w Wałbrzychu, Warszawie, Świdniku, Ursusie, Elblągu, Rzeszowie, Poznaniu, Łodzi. Pod koniec sierpnia strajkowało ponad 700 zakładów pracy. Tego nie dało się już w żaden sposób zatrzymać. Negocjujący ze stroną rządową Międzyzakładowy Komitet Strajkowy przedstawił 21 postulatów warunkujących przerwanie protestu. Jednym z najważniejszych było utworzenie niezależnych od władzy związków. Tego komuniści nie chcieli w żaden sposób zaakceptować. Co ciekawe, również niektórzy doradcy strajkujących, m.in. Tadeusz Mazowiecki, widząc opór strony rządowej, namawiali, aby odpuścić kwestię związkową, a także zrezygnować z twardego postulatu wypuszczenia więźniów politycznych.

Opór protestujących był jednak na tyle duży, że nie udało się go przełamać. Porozumienia podpisane 31 sierpnia 1980 r. dawały gwarancję utworzenia „niezależnych samorządnych związków zawodowych”, i dały możliwość powstania NSZZ „Solidarność” – wyjątkowego związku zawodowego w dziejach świata, który zawalczył nie tylko o sprawy pracownicze, ale przede wszystkim o rzecz najcenniejszą w życiu ludzi i narodów – o wolność. I tego nie udało się już komunistom zatrzymać, nawet w czasie „krwawej łaźni”, którą zgotowali Polakom w czasie stanu wojennego.

Autor jest historykiem, szefem Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

2023-08-22 12:40

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Ignacy Tokarczuk a narodziny Solidarności

Niedziela przemyska 37/2020, str. VI

[ TEMATY ]

Solidarność

abp Ignacy Tokarczuk

Archiwum IPN, Odział w Rzeszowie

Poświęcenie przez bp. Ignacego Tokarczuka sztandaru Komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” WSK-pzl Rzeszów. Stadion „Stali” Rzeszów, 20 września 1981

Poświęcenie przez bp. Ignacego Tokarczuka sztandaru Komisji zakładowej NSZZ „Solidarność” WSK-pzl Rzeszów. Stadion „Stali” Rzeszów, 20 września 1981

Bp Ignacy Tokarczuk obejmując w 1965 r. diecezję przemyską, posiadał duże doświadczenie duszpasterskie. Znany był też z jednoznacznie antykomunistycznej postawy, radykalizmu społecznego i ewangelicznego, otwartości na potrzeby wiernych, bezkompromisowości i umiłowania prawdy oraz dążenia do życia w duchu św. Franciszka z Asyżu.

Informacje o wybuchu strajków w Gdańsku, potem rozlaniu się ich na całe Wybrzeże, zostały przyjęte przez bp. Tokarczuka z wielką nadzieją. Jak pisał w swoich dziennikach, 18 sierpnia 1980 r. odprawił w intencji robotników Mszę św. i odmówił brewiarz. Tego samego dnia dopisał jednak: „wracam do obowiązków biskupich”. Odnotował też, że władza podjęła próby osłabienia oporu robotników, ci zaś zajęli postawę bardziej zdecydowaną niż „inteligenci z opozycji”. Wyrażane opinie opierał na spostrzeżeniu, że robotnicy przez całe lata doznawali upokorzeń i wyzysku. Tym też tłumaczył ich twardą decyzję o kontynuowaniu strajku, aż do zwycięstwa. Tego samego dnia też dopisał: „Decydują się losy narodu”.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: Maryja działa natychmiast

Historia Anny jest dowodem na to, że Bóg może człowieka wyciągnąć z każdej trudnej życiowej sytuacji i dać mu spełnione, szczęśliwe życie. Trzeba tylko się nawrócić.

Od dzieciństwa była prowadzona przez mamę za rękę do kościoła. Gdy dorosła, nie miała już takiej potrzeby. – Mawiałam do męża: „Weź dzieci do kościoła, ja ugotuję obiad i odpocznę”, i on to robił. Czasem chodziłam do kościoła, ale kompletnie nie rozumiałam, co się na Mszy św. dzieje. Niekiedy słyszałam, że Pan Bóg komuś pomógł, ale myślałam: No, może komuś świętemu, wyjątkowemu pomógł, ale na pewno nie robi tego dla tzw. przeciętnych ludzi, takich jak ja.

CZYTAJ DALEJ

Elżbieta Rafalska: Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w UE

2024-04-29 07:49

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Elżbieta Rafalska

YouTube

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Rozmowa z europoseł Elżbietą Rafalską

Umiejętnie potrafiliśmy skorzystać ze środków unijnych przez 20 lat obecności w Unii Europejskiej, a swoboda przepływu osób i usług była najcenniejszą wartością tego okresu - podkreśla Elżbieta Rafalska w rozmowie z portalem niedziela.pl.

Europoseł Prawa i Sprawiedliwości dodaje jednak, że wstępując do Unii Europejskiej byliśmy przekonani o gwarancji zachowania swojej odrębności, co dziś nie jest już takie oczywiste.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję