Reklama

Wiadomości

Nie stać nas na bezczynność

Polityka obronna RP powinna być najważniejszym tematem kampanii wyborczej, bo przecież tuż obok naszych granic trwa wojna. Tak jednak nie jest, bo opozycja bagatelizuje zagrożenie, a Platforma Obywatelska unika tematu jak ognia.

Niedziela Ogólnopolska 36/2023, str. 30-31

[ TEMATY ]

Wojsko Polskie

Grzegorz Jakubowski/KPRP

Ks. Krzysztof Pawlina

Ks. Krzysztof Pawlina

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wojna na Ukrainie teoretycznie wszystkim powinna otworzyć oczy na to, co jest obecnie racją stanu dla Polski. Z ultimatum dla USA i NATO, które w grudniu 2021 r. przedstawił Kreml, jasno wynika, że Polska również była i może być celem ataku Władimira Putina. W oficjalnych dokumentach Federacji Rosyjskiej skierowanych na biurka NATO i Białego Domu znalazły się też te dotyczące Polski – obok licznych postulatów ws. Ukrainy zażądano, by m.in. Polska stała się faktycznie strefą zdemilitaryzowaną, bez żadnych wojsk NATO, bez możliwości ćwiczeń NATO i bez poważniejszego uzbrojenia.

Gdy w oficjalnej odpowiedzi USA i NATO nie zgodziły się na rosyjski szantaż, Putin rozpoczął tzw. operację specjalną na Ukrainie, czyli największą agresję militarną w Europie od czasów II wojny światowej. – Dziś szczególnie aktualna jest sprawa bezpieczeństwa militarnego, które chroni nas przed atakiem zbrojnym. Robimy wszystko, by to bezpieczeństwo rosło, dlatego rozbudowujemy naszą armię na skalę niespotykaną w powojennej Europie. W krótkim czasie będziemy mieli najsilniejszą armię lądową na naszym kontynencie – powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński w czasie prezentacji hasła wyborczego: „Bezpieczna przyszłość Polaków”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Kaczyński podkreślił, że obecne wybory są najważniejsze od 1989 r. i zasugerował, że w dłuższej perspektywie mogą zdecydować o suwerenności naszego państwa. Jego zdaniem, polską racją stanu jest zabieganie o dostawy zbrojeniowe dla walczącej Ukrainy, ale także radykalne zwiększenie zdolności obronnych Rzeczypospolitej.

Aktualne zagrożenie

Ukraina bohatersko się broni i skutecznie powstrzymuje oraz osłabia Rosję. Moskwa jednak też wyciąga wnioski ze swoich porażek – przestawiła gospodarkę w tryb wojenny i produkuje więcej uzbrojenia niż cała reszta europejskich państw NATO razem wziętych. Dostawy uzbrojenia i amunicji dla Kijowa mogą w przyszłości osłabnąć, a wojna może mieć zupełnie inny przebieg niż dotychczas. – Wszyscy sąsiedzi Rosji są zagrożeni, jeśli Ukraina nie wygra wojny – zaznaczył w trakcie wizyty w Danii prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Efektem rosyjskiej agresji na Ukrainę musi być jednoznaczna i bezprecedensowa polityka zbrojeniowa Warszawy. W tym roku Polska wydała na obronność ponad 4% PKB, czyli najwięcej w całym NATO i tyle samo, ile wydaje Izrael. – Ponad 100 lat od wojny z siłami sowieckimi „cień wojny” ponownie pojawia się nad granicami Polski. Dlatego rząd w Warszawie przekonuje swoich obywateli, że potrzebują silnej i potężnej armii – powiedział Osama Bin Javaid, korespondent Al Jazeery z Warszawy.

Reklama

Według eksperta ds. NATO, cytowanego przez amerykańską stację CNN, militarna i dyplomatyczna rola Polski w ostatnich latach bardzo mocno wzrosła, a Warszawa stała się najbardziej wiarygodnym partnerem dla USA w Europie. – Jeśli władze w Polsce będą przestrzegać planów zbrojeniowych, staną się europejskim supermocarstwem wojskowym UE i NATO. Jeśli kupią czołgi z USA i Korei Południowej, a także zmodernizują to, czym dysponują w tej chwili, to będą mieli więcej czołgów niż Francja, Niemcy, Włochy i Wielka Brytania razem wzięte – tłumaczył Jamie Shea, były urzędnik NATO oraz profesor strategii i bezpieczeństwa na Uniwersytecie w Exeter.

Rosyjskie „dogrywki”

Nawet jeśli Moskwa zostanie zatrzymana na Ukrainie albo wojna zostanie zamrożona, to Rosja nadal będzie się zbroić, a historia pokazuje, że za kilka, kilkanaście lat będzie nas czekać „dogrywka”. W obecnej sytuacji na europejskich sojuszników z Zachodu za bardzo nie ma co liczyć, bo w zaledwie kilka tygodni po szczycie NATO w Wilnie kanclerz Niemiec wycofał się z obiecanych wydatków 2% PKB na obronność. Polska musi dbać o dobre relacje militarne z USA oraz zbroić się na potęgę w ekspresowym tempie. – Niestety, są tacy, którzy krytykują ten ambitny program modernizacji Polskich Sił Zbrojnych. Są też i tacy, którzy głośno wypominają, że zadłużamy się po to, by kupić nowoczesny sprzęt, że kupujemy na kredyt. Kiedy słyszę takie głosy, zawsze odpowiadam: nie możemy z tym czekać 20 czy 30 lat. Nie stać nas dzisiaj na bezczynność – przekonywał prezydent Andrzej Duda w czasie święta Wojska Polskiego.

Reklama

Mogłoby się wydawać, że w czasach wojny sprawa bezpieczeństwa granic i uzbrojenia polskiej armii będzie głównym tematem trwającej kampanii wyborczej. Tak jednak nie jest, bo o ile Zjednoczona Prawica chwali się zakupami dla wojska i planami modernizacyjnymi, to opozycja boi się tego tematu jak ognia. Jedynie Konfederacja poświęca więcej uwagi tematowi bezpieczeństwa, szkoleń proobronnych i dostępowi do broni. Choć w programach Lewicy Razem, Koalicji Polskiej znajdują się elementy poświęcone polityce obronnej, to w „punktach programowych” Koalicji Obywatelskiej nie ma na ten temat ani słowa. Dlaczego? – PiS chwali się inwestowaniem w armię, a opozycja sama siebie określiła jako totalną, czyli przyzwyczaiła swoich zwolenników do negowania wszystkiego, co robi PiS. Ale po agresji Rosji na Ukrainę krytyka dozbrajania Wojska Polskiego nikomu się nie opłaci, a więc opozycja unika tematu, w którym partia rządząca ma spore dokonania. Jeszcze kilka lat temu ostro krytykowano powołanie Wojsk Obrony Terytorialnej. Dziś natomiast już nikt nie kwestionuje, że ta formacja militarna jest bardzo potrzebna – stwierdził dr hab. Bartłomiej Biskup, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.

Prawdziwa diagnoza PiS

Temat obronności jest jednoznacznie kojarzony z Prawem i Sprawiedliwością, które od przejęcia władzy sukcesywnie zwiększało wydatki na wojsko, stawiało na silny sojusz z USA i mówiło o potrzebie rozbudowy armii. – PiS od zawsze był partią, która bardzo sceptycznie patrzyła na Rosję, a jej liderzy wielokrotnie jasno mówili o zagrożeniach ze strony Moskwy. Historia pokazała, że PiS miał rację, a polityka „resetu”, czyli zbliżenia i oswajania Rosji, którą forsowała Platforma Obywatelska, poniosła totalne fiasko. Opozycja unika więc tego tematu, bo musiałaby przyznać, że to diagnoza konkurencji politycznej była prawdziwa. PiS w kwestii Rosji miał rację, ale, oczywiście, nikt w PO tego nie powie – zauważył Bartłomiej Biskup.

Polacy w miażdżącej większości się zgadzają, że trzeba zwiększyć zdolności obronne Polski. Niestety, za czasów rządów PO-PSL wojsko się zwijało i malały nakłady na Polskie Siły Zbrojne. Wynikało to ze Strategii Bezpieczeństwa Narodowego, którą przyjął ówczesny prezydent Bronisław Komorowski. – Tam pojawiły się sformułowania dotyczące zagrożeń i znalazł się zapis, że Europie nie grozi duży konflikt. Nie brano pod uwagę zagrożenia ze strony Rosji, która mając tego świadomość, zbroiła się i przygotowywała plany agresji. A zatem zlekceważono zagrożenie ze strony Moskwy, co było jednym z podstawowych błędów i przyczyną zmniejszania liczebnego polskiej armii i niskiego poziomu wyposażenia Wojska Polskiego – wyjaśnił dr hab. Paweł Soroka, politolog z Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach.

Strach przed „efektem flagi”

Politycy opozycji miotają się ws. obronności, bagatelizują obecność grupy Wagnera na Białorusi i nasilające się ataki na polskich pograniczników oraz unikają tematu wojny na Ukrainie. Platforma będzie umniejszać zagrożenie ze Wschodu, bo zdaje sobie sprawę ze swojego „dorobku” polityki prorosyjskiej. Jej liderzy doskonale wiedzą, co to jest „efekt flagi”, czyli zjawisko zdefiniowane w 1970 r. przez politologa Johna E. Muellera, profesora Ohio State University. Naukowiec wykazał, że w chwili zagrożenia wyborcy automatycznie, wręcz instynktownie, skupiają się wokół liderów państwa. Gdy pojawia się stan dużej niepewności, strachu, natychmiast rośnie zaufanie do władzy. – Dlatego opozycja jest niespójna ws. polityki obronnej: z jednej strony umniejsza zagrożenia, krytykuje nadmierne wysiłki obronne władzy, a z drugiej – jak np. wleci jakaś rakieta, to automatycznie krytykuje, że rząd za mało zrobił i sobie nie radzi. Gdyby przekaz polityczny opozycji był spójny ws. polityki bezpieczeństwa, to przynajmniej częściowo musieliby przyznać rację politykom partii rządzącej – podsumował dr hab. Bartłomiej Biskup.

2023-08-29 14:23

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błaszczak: żeby zapewnić bezpieczeństwo, Wojsko Polskie musi być liczniejsze

Priorytetem rządu PiS jest bezpieczeństwo, gdyż ono jest warunkiem podstawowym do rozwoju naszej ojczyzny. Żeby je zapewnić, Wojsko Polskie musi być liczniejsze – mówił minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak w sobotę w Limanowej (Małopolskie).

Szef MON wziął udział w pikniku wojskowym "Zostań żołnierzem Rzeczypospolitej" w Limanowej. Można było tam zobaczyć m.in. sprzęt i wyposażenie wojskowe.
CZYTAJ DALEJ

Niemcy: tysiące przeciwników aborcji na Marszu dla Życia

2025-09-21 12:51

[ TEMATY ]

Niemcy

marsz dla życia

zrzut ekranu YT

Ok. 7000 osób wzięło udział w 21. „Marszu dla życia”, który odbył się 20 września jednocześnie w Berlinie i Kolonii. Ogólnokrajowa manifestacja Federalnego Stowarzyszenia Prawa do Życia (BVL) jest jednym z najważniejszych wydarzeń ruchu na rzecz ochrony życia. Chrześcijanie różnych wyznań dali wyraźny sygnał na rzecz ochrony życia ludzkiego - od narodzin do naturalnej śmierci.

W Berlinie marsz rozpoczął się w tym roku po raz pierwszy na placu przed dworcem głównym, a nie jak zwykle przy Bramie Brandenburskiej. Wśród uczestników byli biskup Regensburga Rudolf Voderholzer, biskup pomocniczy Berlina Matthias Heinrich, a także liczni księża, siostry zakonne i inni przedstawiciele Kościoła. Według danych organizatorów przez stolicę przeszło około 4000 osób. W Kolonii w pokojowej demonstracji wzięło udział około 3000 osób. W tym samym czasie w Zurychu odbył się pierwszy „Marsz dla Życia” w Szwajcarii.
CZYTAJ DALEJ

Uczy godzić patriotyzm z religijnością

2025-09-23 10:00

Magdalena Lewandowska

Relikwie św. Maurycego zostały wprowadzone do kościoła w uroczystej procesji.

Relikwie św. Maurycego zostały wprowadzone do kościoła w uroczystej procesji.

Wprowadzenie relikwii patrona, koncert zespołu Arka Noego, list prezydenta RP Karola Nawrockiego - parafia św. Maurycego we Wrocławiu zainaugurowała Rok Jubileuszowy 800-lecia.

Do świątyni uroczyście wprowadzono relikwie patrona św. Maurycego, a Eucharystii przewodniczył abp Tomasz Peta, metropolita Astany, stolicy Kazachstanu. – „Jesteśmy chrześcijanami i grzechem bałwochwalstwa mazać się nie możemy. Do wojny za potrzeby Rzeczpospolitej zawsze nas gotowymi znajdziesz, cesarzu, zawsze posłusznymi nad wszystkich, ale do czci bałwanów skłonić nas nie potrafisz” – te słowa św. Maurycego przed jego męczeńską śmiercią przytoczył proboszcz parafii ks. kanonik Janusz Gorczyca. Przybliżył sylwetkę św. patrona i historię parafii św. Maurycego, jednej z najstarszych parafii Wrocławia po katedrze św. Jana Chrzciciela i kościele św. Wojciecha. – Maurycy urasta nam na opatrznościowego świętego, a jego przesłanie zdaje się być bardzo aktualne i potrzebne dla nas ludzi XXI wieku – podkreślał ks. Gorczyca. Wskazywał, że św. Maurycy jako żołnierz wierny cesarzowi, a jednocześnie posiadający głębokie morale, przez wieki był czczony na dworach cesarskich, królewskich jako żołnierz z zasadami, za które nie zawahał się oddać życia. – Niech ta uroczystość rozbudzi w nas na nowo odwagę i dumę z tego, że jesteśmy Polakami, a jednocześnie członkami wielkiej europejskiej rodziny narodów, które, jak przed wiekami, tak i dziś czerpią z najczystszych źródeł wartości i moralnych zasad. Oby zdolne były zachować swoją tożsamość i zachować jedność w różnorodności – mówił kapłan.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję