Reklama

Konferencja Europa Christi – Wigry

Język jako przedmiot refleksji etycznej

Zwrot w stronę kształtowania postawy odpowiedzialności za słowa.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Język jest systemem znaków i reguł i to de Saussurowskie rozpoznanie pozwoli ło uściślić wiele pojęć lingwistycznych, uporządkować i zobiektywizo wać stosowane w językoznawstwie metody badawcze. Faktem bezspornym jest to jeszcze, że utorowało ono drogę dalszemu rozwojowi strukturalistycznej wiedzy o nim. Gdy używamy języka w relacji do niej i czynimy to zgodnie z ustaloną normą poprawności obejmującą reguły gramatyczne, ortograficzne czy interpunkcyjne, wówczas przekazywane informacje stają się zrozumiałe, co niewątpliwie zwiększa próg skuteczności komunikacyjnej.

Reklama

Praktyka posługiwania się językiem podpowiada jednak, że strukturalistyczna wiedza o nim jest dalece niewystarczająca do tego, by budować i utrwalać wspólnotę. W obszarze relacji międzyludzkich, który zasadniczo określa sposób bytowania człowieka jako istoty wspólnotowej, umiejętność odróżniania fleksyjnych od niefleksyjnych części mowy i stosowania ich w odniesieniu do wspomnianych reguł odpowiada co najwyżej za jakość pragmatycznego wymiaru komunikacji. Kiedy jednak zaczynamy zastanawiać się nad tym, co głównie decyduje o wartości wspólnot (rodzinnych, zawodowych, obywatelskich itp.) i wedle jakiego kryterium winno się tę wartość mierzyć, wówczas stwierdzić musimy, że jest ona zależna w pierwszej kolejności od realizacji w działaniu komunikacyjnym reguł natury aksjologicznej, warunkowanych przez kryteria moralne. Zasady rządzące poprawnością językową mogą oczywiście sprzyjać budowaniu wspólnoty – o tyle jednak, o ile sprawcza funkcja języka nie jest obarczona kłamstwem czy tzw. półprawdą, pochlebstwem czy demagogią, nieuprawnioną dominacją, drwiną, szantażem, czy wreszcie zamiarem prześladowania drugiego człowieka za pomocą słowa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jakość międzyludzkiej komunikacji zależy więc w pierwszej kolejności nie od realizacji reguł poprawności językowej, lecz od tego, czy użytkownik języka jest świadomy własnej godności oraz godności tego, z kim rozmawia, i tę świadomość pozwala rozpoznać w konkretnych działaniach mownych. Trzeba wyraźnie podkreślić, że tak rozumiana świadomość nie jest stałym elementem ludzkiej natury, tzn. nie przychodzi się z nią na świat, lecz się ją osiąga wraz z doświadczeniem odpowiedzialnych czynów (m.in. czynów mownych), w trakcie socjalizacji, wychowania, a ściślej – i zgodnie z tytułem tych rozważań – w procesie kształtowania postawy odpowiedzialności za słowa. Zgłębiając ten proces w odniesieniu do postaw młodszych użytkowników języka, należy w pierwszej kolejności stwierdzić, że potrzeba takiego kształcenia wynika z konieczności dostrzeżenia przez nich granic wolności słowa – prawa, które z jednej strony zapewnia społeczeństwu realizację zasad demokracji, z drugiej jednak strony bywa jako takie nadużywane w celu obrony danego stanowiska czy określonych idei kosztem innych osób (na przykład poprzez świadome głoszenie nieprawdy, podstępne manipulacje, publiczne przypisywanie komuś tego, czego nie zrobił, zastraszanie, upokarzanie).

Wspomniane granice wytyczane są przez tzw. klauzule limitacyjne praw człowieka do wolności słowa, w których podkreśla się, że korzystanie z niej nie tylko nie może naruszać praw innych osób do ochrony ich dobrego imienia, lecz również nie może zmierzać do zakłócania za pomocą słowa porządku publicznego oraz przyjętego w społeczeństwie systemu zasad moralnych. Kształtowanie postawy odpowiedzialności za słowa wynika również z prymatu szacunku wobec wartości ludzkiej godności, wolności oraz prawdy rozumianej jako przeciwieństwo kłamstwa i wiąże się z oddziaływaniem na ludzką świadomość moralną, w której odpowiedzialność ta ma swoje źródła. Krystalizuje się ona zatem w wymiarze osobistym – rozwija we wnętrzu człowieka świadomego intencji swoich czynów mownych i kierującego nimi. Z jednej strony odpowiedzialność za słowa wywiązuje się z jego zdolności do odpowiadania przed samym sobą, m.in. w relacji do prawdy, której jest świadomy, i szerzej – w relacji do własnego sumienia, z drugiej zaś strony z jego odpowiadania wolą na wspomniane wyżej wartości moralne celem ich realizacji w kontakcie komunikacyjnym z Innym. W tym drugim przypadku jest ona odpowiedzialnością „przed Innym” i jako taka ma już wymiar publiczny, tzn. da się dostrzec jej pożądane skutki, choć cały czas pozostaje w łączności z głosem sumienia tego, który ją przed Innym i ze względu na niego podejmuje. Nie ulega wątpliwości, że wychowanie ku cnocie odpowiedzialności za słowa winno uwzględniać tę jej złożoną strukturę, gdyż z jednej strony zakłada ono etyczną refleksję nad wybranymi przez pedagoga faktami komunikacyjnymi, do których dostęp umożliwiają różne media, m.in. media społecznościowe, z drugiej zaś – wpływanie poprzez tę refleksję na świadomość moralną odbiorców procesu kształcenia. Gdy odpowiedzialność za słowa kształtowana jest w relacji do wiedzy o wspólnotowej naturze człowieka i jego przeznaczeniu do poszukiwania prawdy, wówczas zwiększa się jego zdolność osobistego uaktywniania woli do posługiwania się słowem w poczuciu odpowiedzialności za nie – odpowiadania wolą na wartości.

Nie możemy nie uznać, że ich realizacja w konkretnych czynach mownych stanowi jednocześnie rodzaj odpowiadania użytkownika języka za wartości, przybierając formę ich ochrony. Nie możemy wreszcie nie uznać tego jeszcze, że taka jego postawa wiele dobrego mówi o nim samym, gdyż jest znakiem spełniania jego człowieczeństwa poprzez ujawniany w działaniu komunikacyjnym osobisty stosunek do wartości godności człowieka, wolności oraz prawdy

2023-08-29 14:24

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Aktualność zagrożeń dla narodu wskazywanych przez stefana kardynała wyszyńskiego w kontekście zrównoważonego rozwoju

Niedziela Ogólnopolska 40/2023, str. III

[ TEMATY ]

Europa Christi

Instytut Prymasa Wyszyńskiego

Różnorodność europejskiej kultury prawnej a proces kreowania zrównoważonego rozwoju regionalnego

Stefan Kardynał Wyszyński przypominał w swoim nauczaniu o pochodzeniu, znaczeniu i wpływie wartości chrześcijańskich na tożsamość zarówno Narodu polskiego, jak też „narodów świata”. Podczas głównych uroczystości milenijnych w Płocku (13 XI 1966 r.) mówił, że nieodłącznym elementem dziejów Narodu jest doświadczenie religijne, które „[…] jest dla nas tak doniosłe i cenne, iż pragniemy, oparci o przeszłość, iść po kamieniach milowych religijnej kultury Narodu w przyszłość […]”. Jednak – jak zauważał Prymas Tysiąclecia – nie jest to droga łatwa. Na trasie tej bowiem pojawiają się przeszkody, które zwłaszcza dla Narodu ochrzczonego mogą okazać się niszczycielskie, a w konsekwencji doprowadzić do jego zatracenia. Zagrożenia te określał wprost jako: 1) wszelki indyferentyzm, 2) wszelka laicyzacja, a także 3) wszelka przymusowa ateizacja, jakkolwiek zaznaczał, iż pojęcia te mają odmienne znaczenie na Zachodzie i na Wschodzie. Definiując indyferentyzm Stefan Kardynał Wyszyński podkreślał, że stanowi on wszelkie zobojętnienie na człowieka (w tym na jego myśli i wysiłki), jak również na sprawy rodziny, Narodu, a przede wszystkim zobojętnienie na „moce wiary, Ewangelii i Krzyża”. Istotne jest, że Prymas rozróżniał indyferentyzm krajów zachodnich od indyferentyzmu w krajach, gdzie stał się „programem politycznej walki z religijnością”. Prymas Polski ukazywał konsekwencje indyferentyzmu, określanego także „zaprogramowanym zobojętnieniem religijnym”, jako „deflację moralną i społeczną”. Taka postawa zobojętnienia na sprawy Boże skutkować będzie zobojętnieniem również na wszystkie sprawy społeczne, gospodarcze czy publiczne. Dnia 14 VI 1964 r. z okazji 400-lecia przy jęcia uchwał Soboru Trydenckiego przez Sejm w Parczewie Prymas Tysiąclecia przypominał: „Mówi się, że Polska musi być świecka, zeświecczona, czyli bez krzyży, bez Ewangelii, bez kościoła i kapłanów, bez uroczystych nabożeństw i procesji, bez Matki Najświętszej […]”. Należy postawić pytania: Czy po upływie niemalże 60 lat nie słyszymy wciąż takich postulatów? Czy nie jest nadal zachwalana laicyzacja jako zeświecczenie nie tylko życia osobistego i rodzinnego, ale także społecznego i publicznego? Tak pojmowana laicyzacja jest zawsze próbą rozdziału, natomiast – jak stwierdził Stefan Kardynał Wyszyński – „[…] rozdział jest na początku niespołeczny, a później staje się antyspołeczny. Człowiek staje się do tego stopnia martwy i wewnętrznie obojętny, że już nie ma żadnych argumentów i motywów, w imię których można by jeszcze do niego przemówić”. Trzecim zagrożeniem dla Narodu ochrzczonego jest wszelka przymusowa ateizacja rozumiana przez Prymasa jako narzucanie oficjalnego, politycznego światopoglądu, ponieważ odczuwana jest jako „gwałt sumień, wolności myślenia i pragnień” na wszystkich płaszczyznach życia, tj. w rodzinie, w szkole, w pracy, itp. W referacie wygłoszonym na Akademii w Rzymie (5 XI 1964r.) powiedział stanowczo: „Zagadnienie ateizmu ma dziś w wielu krajach oblicze bardziej polityczne niż racjonalistyczne. Istnieje polityczny program laicyzacji, ateizacji, istnieją uniwersytety od ateizowania, istnieją etatowi urzędnicy od ateizacji, półurzędowe stowarzyszenia do ateizowania obywateli”. Wszelka laicyzacja i ateizacja to nie tylko zubożenie człowieka, ale także klęska całego społeczeństwa. W wypowiedziach bł. Stefana Wyszyńskiego można doszukiwać się pewnych elementów współcześnie pojmowanego zrównoważonego rozwoju (choć jeszcze wówczas w taki sposób nie definiowanego), przez który rozumie się „[…] taki rozwój, w którym potrzeby obecnego pokolenia mogą być zaspokojone bez umniejszania szans przyszłych pokoleń na ich zaspokojenie” (Raport Światowej Komisji ds. Środowiska i Rozwoju z 1987 r. pt. „Nasza wspólna przyszłość”). Prymas wskazując zagrożenia mówił o „wszelkim” indyferentyzmie, „wszelkiej” laicyzacji i „wszelkiej” przymusowej ateizacji. W tłumaczeniu tych pojęć bł. S. Wyszyński nie miał na myśli wyłącznie czynnika religijnego, ale także społeczny, gospodarczy czy polityczny – rozumiane zawsze w kontekście poszanowania zarówno praw człowieka, jak i Narodu.
CZYTAJ DALEJ

Święty Bernard z Clairvaux

Niedziela Ogólnopolska 44/2009, str. 4-5

[ TEMATY ]

święty

św. Bernard z Clairvaux

wikipedia.org

św. Bernard z Clairvaux

św. Bernard z Clairvaux
Drodzy Bracia i Siostry!
CZYTAJ DALEJ

Abp Wojda wzywa Polaków do modlitwy w intencji pokoju

W związku z apelem papieża Leona XIV, aby 22 sierpnia był dniem modlitwy i postu o pokój, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Tadeusz Wojda SAC wzywa wszystkich wiernych w Polsce o modlitwę w intencji pokoju.

Przewodniczący Episkopatu prosi także, by tego dnia, podczas sprawowania Eucharystii, dodać w modlitwie powszechnej wezwanie w intencji pokoju.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję