Reklama

Niedziela plus

Tarnów

To nie przypadek

Na tej ziemi Bocheńska Pani odbiera największą cześć, ale Jej kult sięga poza granice diecezji – zapewnia w rozmowie z Niedzielą ks. Ryszard Podstołowicz.

Niedziela Plus 40/2023, str. IV

[ TEMATY ]

Tarnów

#Tarnów

Archiwum parafii

Wizerunek Bocheńskiej Pani parafianki noszą w czasie procesji

Wizerunek Bocheńskiej Pani parafianki noszą w czasie procesji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Maria Fortuna-Sudor: W niedzielę 1 października rozpoczyna się tygodniowy odpust ku czci Matki Bożej Różańcowej, pod hasłem: „Maryja wzorem Kościoła, w który wierzymy”. Jak je tłumaczyć?

Ks. Ryszard Podstołowicz: Dobierając przesłanie na kolejny Tydzień Maryjny w naszym sanktuarium, nawiązaliśmy do aktualnego hasła roku duszpasterskiego. Odnosząc się do przesłania: „Jesteśmy Kościołem Chrystusa”, zaznaczamy, że Maryja jest dla nas wzorem i przykładem tego, jakim Kościołem mamy być.

Matka Boża w bocheńskim wizerunku odbiera hołd i wyprasza łaski od kilkuset lat. A jak ten kult rozwija się po pandemii?

Czciciele Maryi wrócili do naszego sanktuarium! Czas pandemii rzeczywiście był dla nas wszystkich bardzo trudny. Ratunkiem okazała się dużo wcześniej zainstalowana kamera w kaplicy Matki Bożej. To pozwalało wiernym przynajmniej w ten sposób wpatrywać się w oblicze naszej Matki oraz połączyć modlitwy z uwielbianiem Pana – w tej samej kaplicy trwa całodzienna adoracja Najświętszego Sakramentu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

A kim są dzisiaj czciciele Bocheńskiej Pani?

Na pewno jest wiele osób starszych, które Matkę Bożą czczą tu od lat. Nadal też modlą się przed Jej obrazem uczniowie. Zatrzymują się tutaj choćby na chwilę przed lekcjami, ale nie ma ich już tylu co dawniej... A z moich obserwacji wynika, że w sanktuarium przybywa rodzin z dziećmi. Ostatnio z konfesjonału obserwowałem, jak przyszedł do kaplicy ojciec z synem w wieku wczesnoszkolnym. Weszli, obydwaj uklęknęli, przeżegnali się, pomodlili. Piękna scena! Jest też coraz więcej mam prowadzących dzieci przed obraz Matki Bożej. Nawet wjeżdżają z wózkami, czego wcześniej nie zauważyłem. Rodziny nawiedzające kaplicę w ciągu dnia są dla nas wielką radością.

O co w tym miejscu proszą?

Przychodzą z różnorodnymi sprawami, co zauważam np. wtedy, gdy prowadzę w każdą środę nowennę do Matki Bożej. Przekrój kierowanych próśb jest bardzo szeroki. Oczywiście, najczęściej pojawiają się te o zdrowie, o uleczenie z choroby, o opiekę w podróży, o błogosławieństwo dla rodziny. Jest też coraz więcej próśb w intencji dzieci i wnuków, które oddaliły się od Boga, o dar wiary dla nich. Odejście młodych ludzi z Kościoła niepokoi rodziców, dziadków i oni z tym bólem zwracają się o pomoc do Bocheńskiej Pani.

Reklama

Przed Jej wizerunkiem przez wieki wypraszano wiele łask, cudów. A dzisiaj?

Takich spektakularnych nie potrafię wymienić. Podziękowania, które spływają, dotyczą zazwyczaj codzienności. Tu czciciele Maryi dostrzegają, że Pan Bóg działa przez Matkę Bożą i pomaga nam żyć. Mają świadomość, że trzeba dziękować za każdy szczęśliwie przeżyty dzień.

Przeczytałam, że Matka Boża Bocheńska odbiera cześć nie tylko w diecezji tarnowskiej...

To nie przypadek, że Maryja jest u nas nazywana Bocheńską Panią – na tej ziemi odbiera największą cześć, ale kult sięga poza granice diecezji. Matka Boża Bocheńska ma wielu czcicieli w archidiecezji krakowskiej. Co roku przychodzi do sanktuarium np. duża pielgrzymka z Kłaja. Także wierni z zaprzyjaźnionych z nami dekanatów, z Niepołomic i Niegowici, modlą się przed cudownym obrazem. Jego kopie znajdują się w wielu miejscach w Polsce. W latach 90. XX wieku kopia cudownego wizerunku została zawieziona do Konga i umieszczona w nowej kaplicy. Z kolei w 2002 r. kopię naszego obrazu przekazano do nowo wybudowanej świątyni w Atyrau w Kazachstanie. Do bocheńskiego sanktuarium przybywają pielgrzymi z bliska i z daleka, a w szerzeniu kultu żadne granice nie przeszkadzają.

Zauważyłam, że na Tydzień Maryjny w bocheńskim sanktuarium jest zaplanowanych bardzo dużo wydarzeń, nabożeństw, zmienił się także termin odpustu.

Od ubiegłego roku Tydzień Maryjny rozpoczynamy w pierwszy dzień miesiąca różańcowego i w kolejne dni zbliżamy się do 7 października, do centralnej uroczystości Matki Bożej Różańcowej. Tydzień Maryjny to czas rekolekcji, na które zapraszamy kaznodziejów. W tym roku kazania dla dorosłych będzie głosił proboszcz z Krynicy-Zdroju ks. Andrzej Liszka, a do dzieci i młodzieży będzie mówił ks. Stanisław Kłyś z Krościenka. Chciałbym podkreślić, że w ramach tygodniowego odpustu wszystkie bocheńskie szkoły są zaproszone na swoje Msze św. I każda szkoła przychodzi w ustalonym terminie na wspólną modlitwę. Zawsze uczestniczą w niej dyrekcje, są katecheci, wielu nauczycieli, uczniowie. Ten cenny zwyczaj wprowadzili moi poprzednicy. Pielęgnujemy go i staramy się kontynuować.

Reklama

Kto jeszcze w czasie odpustu nawiedza sanktuarium?

Na poszczególne dni są zaproszeni pielgrzymi z pięciu, sześciu parafii. Przybywają do Matki Bożej wraz ze swymi duszpasterzami. Chciałbym tu wyróżnić parafię w Królówce. Ich pielgrzymka od lat była i nadal jest wyjątkowa. Idzie w niej bardzo wielu parafian, a towarzyszy im orkiestra. I jest wśród nich pątnik, który nieprzerwanie od ponad 50 lat co roku wraca na ten pielgrzymi szlak i przychodzi do Bocheńskiej Pani. Mam nadzieję, że także w tym roku nawiedzi nasze sanktuarium.

Warto podkreślić, że w programie Tygodnia Maryjnego każdy znajdzie propozycję dla siebie. Przykładowo w ramach diecezjalnej pielgrzymki, zaplanowanej na piąty dzień odpustu, przybywają do nas setki osób starszych, chorych: emeryci, renciści, wdowy, wdowcy. Następnego dnia natomiast pielgrzymują tu młodzi z Liturgicznej Służby Ołtarza, Dziecięcej Służby Maryjnej, grup dziecięcych, scholek parafialnych. To jest zawsze radosna, kolorowa pielgrzymka.

Dlaczego warto nawiedzić bocheńskie sanktuarium?

Są tacy czciciele Maryi, którzy przed Jej oblicze przybywają codziennie, ale odpust jest czasem szczególnej łaski. Warto więc właśnie wtedy uklęknąć przed obliczem Matki Bożej i przed Jezusem wystawionym w Najświętszym Sakramencie. W trakcie odpustu sanktuarium nawiedzają liczni pielgrzymi, co daje wiernym poczucie wspólnoty. A to uświadamia, że jest naprawdę bardzo wielu takich, którzy wiedzą, gdzie szukać umocnienia. Warto też usłyszeć głoszone słowo, które ma być tym zasianym ziarnem. Myślę, że to jest szczególny czas, który pomaga jeszcze pełniej uświadomić sobie siłę modlitwy różańcowej.

Od początku XVII wieku Maryja jest czczona w Bochni w wizerunku Matki Bożej Różańcowej. Ojcowie dominikanie umieścili cieszący się wielką czcią obraz nieznanego autora w ołtarzu różańcowym. Kolejne wieki to historia, w którą wpisują się m.in. wyproszone przed obrazem łaski i cuda. To szerzący się daleko poza granice Bochni kult Matki Bożej, potwierdzony ukoronowaniem Jej wizerunku (na stronie: www.mikolajbochnia.pl można przeczytać o dziejach obrazu).

2023-09-26 14:22

Ocena: +1 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ma przypominać prawdę

Niedziela Plus 10/2023, str. IV

[ TEMATY ]

Tarnów

#Tarnów

diecezja tarnowska

Józef Wieczorek

To największy pomnik upamiętniający Żołnierzy Niezłomnych

To największy pomnik upamiętniający Żołnierzy Niezłomnych

Mottem przewodnim budowy pomnika były słowa: „Wielu z Nich nie ma grobów, ale mogą mieć pomnik” – wspomina Romuald Rzeszutek, pomysłodawca monumentu.

Największy pomnik Żołnierzy Wyklętych Niezłomnych znajduje się w Mielcu, na Górze Cyranowskiej.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Spotkanie proboszczów świata: chcemy usłyszeć, jak Jezus nadal działa dzisiaj

2024-04-30 11:06

[ TEMATY ]

synod

proboszczowie

kard. Mario Grech

Karol Porwich/Niedziela

- Nie przybyliście tutaj, by otrzymać nauczanie czy wykład nt. synodalności. Jesteście tutaj, by opowiedzieć nam swoją historię, ponieważ historia każdego z was jest ważna - mówił kard. Mario Grech otwierając spotkanie „Proboszczowie dla synodu”. Odbywa się ono w połowie drogi między kolejnymi sesjami Synodu Biskupów nt. synodalności i w pewnej mierze jest odpowiedzią na pojawiający się zarzut, że głos kapłanów odpowiedzialnych za wspólnoty parafialne został dotąd niewystarczająco wysłuchany.

Dostrzec Bożą obecność w naszych historiach

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję