Reklama

Wiara

Wierzę w...

Trzeciego dnia zmartwychwstał

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stajemy przed tajemnicą o ogromnym dla nas znaczeniu. Wskazują na to trzy jej elementy: zmartwychwstanie było jakby apogeum (szczytem) całej serii cudów, które świadczyły o boskości Jezusa; stało się pieczęcią potwierdzającą, że oto rodzaj ludzki zwyciężył śmierć; i wreszcie jest modelem dla innego rodzaju zmartwychwstania, tego duchowego, które dokonuje się w nas dzięki łasce sakramentalnej. Jednym słowem: zmartwychwstanie Chrystusa stało się dla naszej wiary dowodem, nadzieją i jej gwarancją.

To cudowne wydarzenie zawiera w sobie tak wielką treść, że bardzo często powoduje w nas rodzaj zniechęcenia, wywołuje lęk przed zagłębianiem się w jego wnętrze. Może dzieje się tak dlatego, że u współczesnych ludzi wszelkie cuda opisane w Ewangelii nie wzbudzają szczególnego zainteresowania czy entuzjazmu. Cudowne rozmnożenie chleba na pustkowiu lub przemiana wody w wino wydają się czymś zwyczajnym. Ludzie, którzy tak myślą, z pewnością powiedzą, że wszystko to jest piękne, lecz oni wolą widzieć Jezusa jako człowieka po prostu czyniącego dobro. Co jednak przez to rozumieją? Gdy się ich przyprze do muru i zapyta, jaki rodzaj dobra czynił Jezus, to się okaże, że nie było to dobro w naszym powszechnym rozumieniu. Kiedy ludzie byli głodni, nie rozdawał pieniędzy, lecz dawał chleb cudownie rozmnożony; nie pocieszał chorych, lecz ich uzdrawiał. A zatem to, co mają ci ludzie na myśli, nie było sprawianiem dobra, lecz po prostu czynieniem cudów. Ale nie były to „zwykłe” cuda. Chrystus nie tylko uwalniał ludzi z władzy złych duchów, z różnych chorób, lecz także wskrzeszał ich z martwych. Tak uczynił z córką Jaira, synem wdowy z Nain i Łazarzem. Ale to było nic w porównaniu z największym cudem: oto Człowiek, który poniósł straszną śmierć męczeńską na krzyżu, któremu przebito włócznią bok, aby się upewnić o Jego śmierci, który 3 dni był złożony w grobie, przywalonym ogromną skałą, powstaje z martwych. I nigdy już nie będzie musiał przechodzić przez bramę śmierci (tak jak trzy wyżej wspomniane osoby, które zostały wskrzeszone).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Sam zresztą przepowiedział to swoim nieprzyjaciołom. Choć tego nie zrozumieli, to jednak po Jego śmierci udali się szybko do Piłata z prośbą o postawienie straży przy Jego grobie, tłumacząc się: „Pamiętamy, jak powiedział, że po trzech dniach zmartwychwstanie”. I kiedy przyszło im stanąć przed rzeczywistością pustego grobu, to jedyną odpowiedzią, na jaką się zdobyli, był wymysł, że Go wykradziono. Chcieli skończyć z Nim raz na zawsze, przybijając Go do krzyża, lecz obróciło się to przeciwko nim samym.

To niejedyny wymiar Chrystusowego zmartwychwstania. Bardziej fundamentalne znaczenie tego wydarzenia zamyka się w odpowiedzi na pytanie o odwieczną walkę między życiem i śmiercią. Sami jesteśmy jej świadkami każdej wiosny i każdej jesieni. Jesienią śmierć zdaje się mówić życiu: wybacz, ale wydaje mi się, że całe piękno wiosenne przeminęło, bo gdzie są twoje fiołki, kaczeńce, świeża zieleń traw i drzew. Teraz ja będę panować. Życie wydaje się nie mieć na to odpowiedzi i jedynie szepcze: zobaczymy, poczekaj tylko trochę. I kiedy nadchodzi wiosna, wodzący głos przejmuje życie i wskazując na budzącą się przyrodę, mówi do śmierci: zobacz, oto masz piękne kwiaty, świeżą zieleń traw, krzewów i drzew. Myślałaś, o naiwna, że mnie pokonałaś? I tak toczy się każdego roku ten swoisty dialog, ten wyjątkowy mecz między dwoma równorzędnymi partnerami.

Życie się nie kończy, lecz daje początek nowym okazom. Choć nie odtwarza tych samych osobników, to jednak zachowuje się w gatunkach. To samo dzieje się w odniesieniu do człowieka: jedni odchodzą ze świata, drudzy na świat przychodzą. Gatunek ciągle jest żywy. Czy jednak nieśmiertelność dotyczy jedynie samego gatunku? A jednostka? Czy człowiek jako indywiduum może oczekiwać tej nieśmiertelności?

Reklama

Ten problem także został rozwiązany pewnego wiosennego poranka. Niewiasty, które przybyły do grobu, aby namaścić ciało Jezusa, zastały pusty grób. Chrystus zmartwychwstał w swoim ciele. Mógł bez problemu wyjść z grobu bez naruszenia pieczęci czy przejść przez drzwi Wieczernika. Jego zmartwychwstałe ciało podlegało po prostu prawom zmartwychwstania. Tym, co w owym momencie było czymś nadzwyczajnym, to fakt, że po swoim zmartwychwstaniu Jezus jadł razem z Apostołami. Nie jest bowiem czymś naturalnym dla zmartwychwstałego ciała odżywianie się. Uczynił to jedynie po to, aby przekonać Apostołów o prawdziwości tego wydarzenia. Chciał nas upewnić, że w dniu naszego zmartwychwstania będziemy w tym do Niego podobni.

Pascha, czyli przejście Chrystusa ze śmierci do życia, nie tylko jest największym dowodem Jego Bóstwa i nie tylko oznacza nadzieję na naszą nieśmiertelność. Stanowi dla nas także znak, że każdy z nas, ochrzczonych, żyje tu i teraz życiem zmartwychwstałym. Umarliśmy bowiem dla grzechu i razem z Chrystusem zmartwychwstaliśmy do życia. Bardzo mocno i często podkreśla tę prawdę św. Paweł: „(...) przez chrzest zanurzający nas w śmierć zostaliśmy razem z Nim pogrzebani po to, abyśmy i my wkroczyli w nowe życie – jak Chrystus powstał z martwych dzięki chwale Ojca” (por. Rz 6, 4). Aby jednak zrozumieć listy św. Pawła, trzeba najpierw wiedzieć, co on rozumiał przez chrzest. Gdyby chrzest był tylko sposobem obmycia z grzechów, to dlaczego nie powtarza się go częściej, tak jak w przypadku mycia się? Nie może się jednak powtórzyć to wszystko, co mówiliśmy przed chwilą o śmierci i zmartwychwstaniu. A to właśnie stało się w każdym z nas w momencie naszego chrztu: umarł w nas stary człowiek, stary Adam, a staliśmy się nowym stworzeniem, dziećmi Boga. To prawda, że nie zachowaliśmy naszej niewinności chrzcielnej, że zgrzeszyliśmy i nadal grzeszymy. Dlatego też ciągle potrzebujemy oczyszczenia, tego obmycia, które dokonuje się w sakramencie pokuty i pojednania. Lecz jest to możliwe dzięki temu, że wcześniej przyjęliśmy chrzest: wówczas diabeł stracił naturalne prawo do nas i teraz naturalnym prawem przynależymy do Chrystusa. W naszych duszach życie zatriumfowało nad śmiercią. Zostało w nie zaszczepione życie łaski. Dlatego nie powinniśmy tracić nadziei, kiedy upadamy z powodu grzechu. Jeśli tylko wierzysz w Jezusa Chrystusa i w skutki Jego zmartwychwstania, w twojej duszy nigdy nie będzie jesieni – zawsze będzie królować wiosna.

Autor jest dogmatykiem, profesorem KUL, redaktorem naczelnym czasopisma Teologia w Polsce.

2024-01-16 12:54

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukrzyżowany

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Być może nie był to dla nich pierwszy raz. Żołnierze i kaci, którzy przybijali Chrystusa do krzyża, mogli czynić to już któryś raz w swoim życiu, gdyż taki rodzaj kary należał do ówczesnych zwyczajów. Z całą pewnością jednak po raz pierwszy ktoś modlił się o przebaczenie dla nich: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23, 34). I z całą pewnością nie mogli przypuszczać, że ten właśnie krzyż rozpoczyna swoją wielką historię. Czyż mogli przewidzieć, że zostanie on odkopany 300 lat później i że na cześć tego odkrycia zostanie zniesiona kara śmierci krzyżowej w całym cesarstwie rzymskim? Że z narzędzia kary przeznaczonej dla niewolników stanie się ozdobą królewskich i cesarskich głów oraz znakiem wielkiej, wyzwalającej ze śmierci religii?

CZYTAJ DALEJ

Adorować to postawić Boga w centrum życia

2024-05-11 09:47

ks. Łukasz Romańczuk

Abp Józef Kupny, metropolita wrocławski

Abp Józef Kupny, metropolita wrocławski

Drugi dzień II Kongresu Wieczystej Adoracji rozpoczął się w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu. Eucharystii przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.

W homilii abp Józef Kupny wyjaśnił, czym jest adoracja Najświętszego Sakramentu. - Odkrywamy adorację jako wymóg wiary. Adorować to postawić Boga w centrum życia, to nadać wszystkim sprawom właściwy porządek, stawiając Boga na pierwszym miejscu. W życiu wiarą nie wystarczy sama wiedza teologiczna, potrzeba Go spotkać i adorować. Na niewiele zdadzą się nasze wiadomości z zakresu życia religijnego czy zdolności duszpasterskie, jeśli nie padamy na kolana. Wiara jest relacją z żywą osobą, którą się kocha. Stając twarzą w twarz z Jezusem poznajemy Jego oblicze. Adorując odkrywamy dzieje miłości z Bogiem, w którym nie wystarczają idee, ale trzeba Go postawić na pierwszym miejscu, tak jak stawia się osobę, którą kochamy. Taki właśnie musi być Kościół, adorujący i zakochany w Jezusie, swoim Oblubieńcu - wskazał. abp Kupny i dodał: - Trwanie na kolanach przed Jezusem jest lekarstwem na podziały w Kościele. Dzisiaj chcemy rozważać, że adoracja czyni jedność w Kościele. Przez adorację dokonuje się wyzwolenie z największego niewolnictwa, uzależnienia do nas samych.

CZYTAJ DALEJ

Dziękczynienie za Kościół i korzenie

2024-05-11 14:30

[ TEMATY ]

Ośno lubuskie

900‑lecie diecezji lubuskiej

Jubileusz diecezji lubuskiej

Karolina Krasowska

- Przeżywany przez was jubileusz jest okazją, aby dziękować Bogu za korzenie i jest też wezwaniem, aby dziękować za Kościół, który wspólnie stanowimy – mówił abp Wojciech Polak w Ośnie Lubuskim

- Przeżywany przez was jubileusz jest okazją, aby dziękować Bogu za korzenie i jest też wezwaniem, aby dziękować za Kościół, który wspólnie stanowimy – mówił abp Wojciech Polak w Ośnie Lubuskim

- Przeżywany przez was jubileusz jest okazją, aby dziękować Bogu za korzenie i jest też wezwaniem, aby dziękować za Kościół, który wspólnie stanowimy – mówił abp Wojciech Polak w Ośnie Lubuskim, gdzie trwają główne obchody 900-lecia dawnej diecezji lubuskiej.

Za nami wykład, okolicznościowy koncert i uroczysta Msza św. pod przewodnictwem Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję