Reklama

Niedziela w Warszawie

Luźniej w przedszkolach

Niektóre warszawskie dzielnice alarmują, że brakuje dzieci w przedszkolach. Jaka jest tego przyczyna? I czy nie będzie to pretekstem do zamykania placówek, a więc oszczędności na wychowaniu najmłodszych?

Niedziela warszawska 8/2024, str. V

[ TEMATY ]

Warszawa

Adobe Stock

Wychowanie i edukacja w mniejszych grupach jest lepsza i bezpieczniejsza dla dzieci

Wychowanie i edukacja w mniejszych grupach jest lepsza i bezpieczniejsza dla dzieci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stolica od dekad była odporna na spadki dzietności w Polsce. Było tak dlatego, że młodzi z Podlasia, Lubelszczyzny czy Warmii przyjeżdżali do Warszawy na studia, a potem zakładali tutaj swoje rodziny. W efekcie w stolicy dzieci nie brakowało, a przedszkola i szkoły nie nadążały z rozwojem infrastruktury. Teraz jest inaczej. Urzędnicy mówią, że w przedszkolach jest już ponad 3 tys. wolnych miejsc.

Stołeczny ratusz twierdzi, że na razie nie planuje zamykania przedszkoli, a jedynie będzie mniej oddziałów „zerówek” w przepełnionych szkołach podstawowych, do których obecnie uczęszcza 6,5 tys. dzieci. Ale co będzie w przyszłości? Obecnie Warszawa ma 84 tys. miejsc w przedszkolach publicznych i prywatnych. Tymczasem z szacunków meldunkowych wynika, że w następnym roku szkolnym dzieci w przedszkolach będzie 72 tys., a w 2026/27 – zaledwie 67,6 tys.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Na obecny spadek dzietności wpływają trendy kulturowe i coraz mniej zawieranych małżeństw. W ostatnich latach wiele złego w demografii wyrządziła pandemia, a także szybujące ceny mieszkań i szalejąca inflacja. W czasie niepewności i dodatkowych obciążeń finansowych rodziny nie decydują się na kolejne dziecko.

Problemy mieszkaniowe

Reklama

Trzeba wiedzieć, że dane na temat liczby dzieci w Warszawie są tylko symulacją. Mamy dane ze szpitali, które obsługują także gminy i powiaty ościenne. Również informacje meldunkowe wskazują jedynie szczątkowe dane. W stolicy mieszka dużo ludzi, którzy nie są w mieście zameldowani. Meldunek nie jest także wymagany w procesie rekrutacji do przedszkoli i szkół publicznych, z których korzystają rodziny mieszkające pod Warszawą.

Od kilku lat mamy sytuację, gdy ceny mieszkań i kredytów poszybowały w górę, co sprawia, że przyjezdni szukają swoich czterech ścian nie tylko na obrzeżach stolicy, ale coraz częściej w powiatach podwarszawskich. Życie z rodziną na przedmieściach wybierają też sami warszawiacy, bo w ten sposób mogą poprawić warunki mieszkaniowe.

Na wykresach analiz demograficznych widać, że wyższe są wskaźniki dzietności w powiatach podwarszawskich niż w samej Warszawie. Stolica stopniowo staje się miastem luźnych związków, singli i emerytów, a rodziny wybierają spokojniejsze i tańsze przedmieścia.

W ostatniej dekadzie miejsc w warszawskich przedszkolach ciągle brakowało. Dzielnice budowały przedszkola, ale także stosowały półśrodki. Tworzone były grupy w salach gimnastycznych, wynajmowane były przestrzenie handlowe i użytkowe pod placówki przedszkolne. Kolejnym trendem było powierzanie edukacji przedszkolnej prywatnym placówkom, które często mają gorsze warunki lokalowe.

Poprawa jakości

Mniej dzieci w systemie rekrutacji ogólnowarszawskiej nie powinno prowadzić do oszczędności dla samorządu i zamykania przedszkoli, ale poprawy tej edukacji. Obecnie standardem w warszawskich przedszkolach publicznych jest grupa 25 dzieci plus troje uchodźców. Przy obecnym niżu można np. zmniejszyć grupy o 2-3 dzieci. Można także, a nawet trzeba, zracjonalizować i poprawić edukację przedszkolną, by dzieci mogły korzystać np. z zajęć sportowych, rytmiki, przedstawień teatralnych w lepszych warunkach.

Wychowanie i edukacja w mniejszych grupach jest lepsza oraz bezpieczniejsza dla dzieci. A ponoszone na nią środki finansowe to nie koszt, lecz inwestycja w przyszłość.

2024-02-20 14:07

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łuk triumfalny 1920

Premier Mateusz Morawiecki chce, by w Warszawie stanął łuk triumfalny upamiętniający Bitwę Warszawską z 1920 r.

W historii Europy i świata były chwile decydujące. Bitwa Warszawska 1920 była jedną z nich. Polacy ocalili ojczyznę i cały kontynent. Wszyscy mamy wobec nich wielki dług wdzięczności. Bez nich nie byłoby nas, a także Europy, jaką dzisiaj znamy. Zasługują na wielkie upamiętnienie – podkreślił premier Matusz Morawiecki. – Pomnik Bitwy Warszawskiej powinien być już 20 lat temu, 30 lat temu, 10 lat temu, powinien być w przyszłym roku.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa szturmowa - Litania Loretańska

[ TEMATY ]

litania loretańska

Adobe Stock

Litania Loretańska to jeden z symboli miesiąca Maja. Jest ona także nazywana „modlitwą szturmową”. Klamrą kończąca litanię są wezwania rozpoczynające się od słowa ,,Królowo”. Czy to nie powinno nam przypominać kim dla nas jest Matka Boża, jaką ważną rolę odgrywa w naszym życiu?

KRÓLOWO ANIOŁÓW
CZYTAJ DALEJ

Ks. R. Kurowski: co oznaczałby wybór papieża z Azji dla tutejszych chrześcijan?

2025-05-06 10:17

[ TEMATY ]

azja

chrześcijanie

wybór papieża

PAP/EPA

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

Stephen Chow Sau-yan, biskup Hongkongu w drodze na kongregację

„Wybór papieża z Azji dałby potężny zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie” - powiedział ks. Remigiusz Kurowski. Pallotyn, filozof i poeta od 2012 r. prowadzący duszpasterstwo wspólnoty francuskiej w Hongkongu w rozmowie z KAI podkreślił, że papież przede wszystkim powinien być gwarantem jedności Kościoła: "Tak jak Pan Jezus mówił do Piotra i apostołów, aby byli jednością i nią promieniowali. Musi być papieżem, który będzie jednoczył. Nie ważne, czy będzie to Azjata. Afrykańczyk, Europejczyk, czy Amerykanin".

Ks. Kurowski pytany, czy widzi kardynała z Azji na papieskiej stolicy powiedział: „Wybór papieża z Azji dałby zastrzyk dla chrześcijan i katolików żyjących na tym kontynencie, co by jednocześnie uszczęśliwiło niektóre azjatyckie kraje, ale niekoniecznie wszystkie. Każdy kij ma dwa końce. Z jednej strony mogłoby to przyczynić się do rozwoju duchowości, praktyk religijnych, pielgrzymek, pogłębienia życia chrześcijańskiego oraz rozwoju charytatywnej działalności Kościoła. Na pewno papież z Azji przyczyniłby się to wzrostu powołań kapłańskich. Bez wątpienia wpłynęłoby to też na poprawę sytuacji finansowej azjatyckiego Kościoła. Ale z drugiej strony mogłoby to wywołać również efekt negatywny w formie jakiejś podejrzliwości i niechęci wśród niektórych państw azjatyckich, że Kościół mógłby się stać zbyt silny i tym samym zagrażać ich interesom.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję