Na początku odwiedzimy miasto, w którym... prawdopodobnie nigdy go nie było.
Dla oka i dla ducha
Białystok to stolica województwa podlaskiego. I choć na Podlasie ludzie uciekają raczej, by od zgiełku miasta odpocząć, warto w tym mieście zatrzymać się na kilka chwil – obejrzeć zachwycające ogrody dawnej rezydencji Branickich, pomodlić się w neogotyckiej katedrze i zadumać się nad tym, że „Polak potrafi” w kontekście jej na wpół legalnej rozbudowy. Wielbicieli modernizmu zachwyci kościół św. Rocha – monumentalna świątynia będąca wotum za odzyskanie niepodległości (mówi się o niej, że jest największym osiągnięciem w architekturze sakralnej tej epoki w Europie), a dzieci ucieszą się spacerem słynnym szlakiem murali i poszukiwaniem małych figurek niedźwiadków, które ozdabiają ważne dla miasta lokacje.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Odwiedzając miasto warto modlitewnie nawiedzić tamtejsze sanktuarium Bożego Miłosierdzia, gdzie pochowany jest bł. ks. Michał Sopoćko – kierownik duchowy i spowiednik św. Faustyny, który swoje życie poświęcił popularyzowaniu jej objawień oraz kultowi Bożego Miłosierdzia. To właśnie on przyczynił się do namalowania pierwszego obrazu z podpisem „Jezu ufam Tobie” i spisania Dzienniczka.
Doświadczenie Syberii
Reklama
Ślady Rafała Kalinowskiego znajdziemy jednak w innym miejscu – w imponującym Muzeum Pamięci Sybiru. I nie chodzi nawet o związane z nim pamiątki tam pokazane (notatki, zapiski oraz książka). Chodzi przede wszystkim o możliwość rzeczywistego dotknięcia przestrzeni tak ważnej dla kilku pokoleń Polaków, która mocno odcisnęła się na przyszłym zakonniku, który ogłoszony został patronem Sybiraków.
Józef Kalinowski (Rafał to imię zakonne) urodził się w 1835 r. w Wilnie. Po studiach w Petersburgu kilka lat wykładał na macierzystej uczelni, a następnie pracował jako inżynier przy budowie kolei. W czasie Powstania Styczniowego nie brał udziału w walkach, jednak wspomagał organizacje wojskowe. Aresztowany w 1864 r. skazany został na śmierć, lecz wyrok zamieniono na 10-letnią katorgę. Wiosną 1865 r. przybył do Irkucka i Usoli, przemierzając drogę martyrologii tysięcy Polaków przed nim i po nim. To właśnie na zesłaniu utwierdzało się jego powołanie, a ascetyczne życie motywowało w nim jeszcze większą gorliwość religijną.
Nowoczesne muzeum
Muzeum w Białymstoku to placówka, która pozwala odwiedzającym zrozumieć doświadczenia Rafała Kalinowskiego i rzesz Polaków zsyłanych przez wieki w głąb Rosji. „Zapraszamy do miejsca, gdzie ożywa historia cierpienia i walki o przetrwanie. Miejsca, w którym wszystkie opowieści zamykają się w jednym słowie – Sybir” – reklamuje się muzeum na swojej stronie internetowej, dodając, że otrzymało niedawno prestiżową Nagrodę Muzealną Rady Europy.
W narracyjnej formie wspomaganej multimediami kolejne eksponaty – zdjęcia, plansze i opisy – stają się ważnym świadectwem pozwalającym zrozumieć epokowe doświadczenie kształtujące Polaków i splatające się z naszymi dziejami od końca XVI aż do połowy XX wieku.
Położenie muzeum nie jest przypadkowe – ulokowano je przy dawnej bocznicy kolejowej, gdzie w latach 40. XX wieku Sowieci ładowali do wagonów mieszkańców Białostocczyzny, aby deportować ich na Sybir. Wchodząc do muzeum, przechodzimy przez rosyjski wagon towarowy, będący symbolem tamtych dramatycznych chwil, a następnie przechodząc przez rozmieszczoną na powierzchni ponad 2 tys. m2 ekspozycję, możemy zapoznać się ze świadectwami tych, którzy doświadczyli zesłania na nieludzką ziemię.
Mocno wyeksponowane religijne doświadczenia zesłańców, w tym patrona naszej diecezji, sprawiają, że placówka jest miejscem zadumy i mobilizacją do modlitwy w intencji naszej Ojczyzny i tych, którzy za walkę dla niej płacili cenę najwyższą.