Reklama

Kościół

Dlaczego katecheza jest ważna?

Działanie mające na celu ograniczenie i w konsekwencji usunięcie religii ze szkoły jest działaniem bezmyślnym. Chyba że jest to działanie celowe, by wychować pokolenie ludzi pozbawionych empatii, uczuć wyższych.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jacek Zamarski, Szkoła Mistrzostwa Sportowego BBTS Podbeskidzie Bielsko-Biała: – Nowoczesna szkoła to szkoła deklarowanej powszechnie tolerancji, a więc nikomu absolutnie nie powinny przeszkadzać lekcje religii w niej. Religia pomaga kształtować w dzieciach i młodzieży ich tożsamość, pomaga szukać świata duchowych wartości w świecie konsumpcji, gdzie wartości utylitarne stają się podstawowymi kryteriami życia. Młody człowiek, żyjąc w świecie mediów, powinien znaleźć odpowiedź na egzystencjalne pytania o sens życia, a nie pogrążać się w modnym dla wielu nihilizmie i konsumpcjonizmie, które nie oferują mu odpowiedzi na pytanie o sens życia. Poznawanie Boga na lekcjach religii w szkole jest taką właśnie drogą dla dzieci i młodzieży. Chrześcijańscy rodzice tych dzieci i młodzieży, płacąc podatki, utrzymują te szkoły, dlatego też trzeba zapytać, komu przeszkadza, że ich dzieci nie mogą uczyć się tutaj dalej religii. Szkoła kształtuje młodych, kształtuje też świat wartości duchowych w życiu młodego człowieka, tak niezbędny dla każdego. Ponadto religia w szkole doskonale uczy dzieci i młodzież tolerancji religijnej, a komuś zależy, aby młodzi w sobie tego nie kształtowali. Komu i w imię jakich wartości?

Wysłuchał Mariusz Rzymek

Reklama

Marta Zubacka, emerytowana bibliotekarka, Poznań: – Nasz główny problem, katolików w Polsce, polega na apatii... Nam przestało zależeć, niestety, także na tym, co mają w głowach nasze dzieci. Tak na logikę – tu zwracam się do rodziców. Jestem babcią i z tej pozycji obserwuję, jak wygląda życie moich dzieci i ich dzieci. Nie mają wiele czasu dla siebie, a gdy go w końcu znajdą, ileż spraw muszą wtedy omówić. Owszem, idealna byłaby wówczas chwila na naukę prawd wiary, ale z praktyki wiem, że różnie bywa. W domu dziecko wchłania wiarę jak gąbka, ale jej fundamentów musi się już nauczyć. Musi znać podstawy, z których potem zbuduje siebie. Inaczej będzie miało w życiu trudniej. Czy nie lepiej, rodzicu, mieć w tej dziedzinie wsparcie? Przecież, na Boga, na tych lekcjach niczego złego nie uczą. Już bardziej bym się obawiała tego, co słyszą nasze dzieci na lekcjach wychowawczych czy życia w rodzinie. Pozwalacie sobie zabrać rzecz, która pomaga w mądrym wychowywaniu dzieci. Trochę nie mogę pojąć, dlaczego na to pozwoliliście...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wysłuchała K.W.

Bożena Drab, SP w Pęgowie i Szewcach: – Gdy po urodzeniu dziecka wróciłam do pracy, od razu dostałam propozycję, że albo „biorę” samorząd, albo wolontariat, albo jedno i drugie. Ponieważ samorząd realizuje czasem zadania niekoniecznie współgrające z wizją katechezy w szkole, wybrałam wolontariat i zajmowałam się nim prawie 15 lat. Może te dzieci czasem widziały mnie tylko jako opiekuna wolontariatu, ale – tak czy inaczej – buduje się wtedy relacje. Kiedyś kurator powiedział mi, że nie zdawał sobie sprawy, iż katecheci wykonują w szkołach tak dużą pracę pozakatechetyczną. My często jesteśmy nauczeni „pracy za darmo”. Byłam tutorem w szkole, prowadziłam dzieci słabsze. Pracowałam z młodzieżą przez wolontariat i Erasmusa: pisaliśmy projekty, moje dzieci wyjeżdżały albo zapraszaliśmy młodzież do nas. Dyrektorzy chcą takich nauczycieli i nie ma znaczenia, czy uczą oni polskiego, czy religii, bo wspierają wizję placówki.

Reklama

Edyta Kurpios, Specjalny Ośrodek Szkolno-Wychowawczy, Wrocław: – To nie Kościół decyduje o zorganizowaniu lekcji w szkole, nie dyrekcja szkoły, nie katecheta, ale rodzice. Dlatego zajęcia powinny odbywać się w szkole. W szkole wielu wspaniałych i oddanych swojej pracy nauczycieli religii pomaga dzieciom odkrywać piękno tego, kim stają się w dorosłym życiu. Czy my robimy coś złego na tych lekcjach? Podam przykład – kiedyś odwoływaliśmy się do postaci świętych i wywiązała się dyskusja na temat wartości. Ale ktoś, kto nie jest praktykiem, nie ma pojęcia, co się na takiej lekcji dzieje.

Marek Sokół, SP nr 15, Wrocław: – Mamy ministra edukacji, który jest ideologiczny, nie patrzy szerzej na to, jak szkoła funkcjonuje. Nie widzi, że religia jako jedyny przedmiot wychowuje człowieka do wartości, kształtuje go moralnie. Działanie mające na celu ograniczenie i w konsekwencji usunięcie religii ze szkoły jest działaniem bezmyślnym. Chyba że jest to działanie celowe, by wychować pokolenie ludzi pozbawionych empatii, uczuć wyższych. Jest to trochę taki powrót do minionej epoki: Stalina, Bieruta i tego, co się wtedy działo. Moim zdaniem, za tym, czego uczymy, idzie dobro. Tylko trzeba to chcieć zobaczyć.

Zebrała Marzena Cyfert

Reklama

Ks. Sebastian Picur, archidiecezja przemyska: – Moje osobiste doświadczenie jest takie, że chociaż pojawia się wiele aspektów trudnych i dyskusyjnych, być może nawet negatywnych, to dostrzegam wielką wartość katechezy w szkole i obecności tam księdza. Przede wszystkim mamy możliwość rozmowy z uczniami, ale także uczniowie mają na co dzień dostęp do osoby duchownej czy konsekrowanej zakonnej. To szansa na usuwanie różnych barier, np. niektórzy mogą się bać pójść do kancelarii o coś zapytać, a katechizacja przełamuje te obawy na płaszczyźnie pierwszej ludzkiej komunikacji. Uczniowie nabierają większej śmiałości do rozmowy o swoich problemach, także o szukaniu Pana Boga w życiu. Ta przestrzeń również daje lepsze poznanie ich problemów. Od dawna prowadzę lekcje pytań – na karteczkach zadają mi, oczywiście, anonimowo, naprawdę różne pytania – te dotyczące wiary, religii, Pana Boga, moralności, a także różnych spraw, które dzieją się w świecie. Lekcja religii to okazja, żeby przedstawić uczniom pewne wartości, ale jest to także przestrzeń do dyskusji na tematy, które nurtują ich serca. Jest to niesamowicie ważne w kształtowaniu ich systemu wartości i sumień, bo szkoła ma nie tylko uczyć, przekazywać wiedzę, ale ma również wychowywać do wartości.

Wysłuchał ks. Maciej Flader

Janina Szukalska, emerytowana nauczycielka, Warszawa: – Jestem oburzona projektem Ministerstwa Edukacji Narodowej, który dotyczy reorganizacji i zmniejszenia liczby godzin nauki religii w szkołach. Tak niewiele lat po tym, jak Polska odzyskała w pełni swą suwerenność, uwolniła się od sterowanej przez Moskwę przewodniej siły narodu, którą była PZPR, i z trudem odzyskała normalność, ponownie chce się nam tę normalność odebrać w imię „postępowości” i pod płaszczykiem „demokracji”.

Lekcje religii w szkołach publicznych były obowiązkowe od 1921 r. To również one, obok wychowania patriotycznego, miały ogromny wpływ na ukształtowanie pokolenia Kolumbów, które dzięki wzorcom wyniesionym z domów rodzinnych, szkolnemu wychowaniu i religijnej formacji otrzymanej na katechezie pokazało swego ducha w latach II wojny światowej, składając często ofiarę z własnego życia w obronie ojczyzny. Szkolna katecheza uczyła wrażliwości i odpowiedzialności, co owocowało w przyszłości w życiu małżeńskim i rodzinnym. Wcześniejsze pokolenia nie tak beztrosko, jak obecnie, podchodziły choćby do problemu trwałości związku małżeńskiego. Katecheza przetrwała w szkole już jako przedmiot nadobowiązkowy i coraz mocniej ograniczany w czasach powojennych, mimo zerwania tuż po wyzwoleniu konkordatu. Usunięta została ze szkół w 1961 r. Moim zdaniem, brak w pełni zintegrowanego procesu wychowawczego szkoły wpłynął na stopniowe zapominanie o wartościach chrześcijańskich, które kiedyś były fundamentem naszego życia rodzinnego, społecznego i na których mimowolnie bazowały nawet te osoby, które nie deklarowały głębokiej wiary. Komu zatem przeszkadza ta normalność przywrócona w Polsce po 1989 r.? Z jakiego powodu rządzącym tak zależy na ponownym podcięciu korzeni chrześcijańskich polskiej młodzieży? Dlaczego chce się ograniczyć liczbę godzin katechezy, zwłaszcza tam, gdzie nie brak chodzących na nią uczniów i katechetów? Słabe są argumenty, że więcej jest godzin katechezy niż lekcji języka polskiego czy matematyki. A pomysł łączenia uczniów w międzyklasowe grupy, które mają obejmować dzieci na różnych poziomach edukacji? Czy nie jest to pomysł cofnięcia edukacji do czasów przełomu XIX i XX wieku, kiedy to pod wiejską strzechą z konieczności uczono grupkę bosych dzieciaków od 7. do 13. roku życia? Komu zależy na tym, byśmy się cofali w rozwoju?

Nie chcę z pewnością, by w tym rozwoju cofały się moje wnuki. Nie chcę, by traciły swoje chrześcijańskie korzenie, by straciły w swoim życiu wartości, które niesie ze sobą wiara. A do tego potrzebne są zintegrowane wychowanie i nauczanie również w zakresie religii, które dziecko może odebrać w rodzinie, szkole i Kościele.

Wysłuchała M.K.

2024-07-30 13:55

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Burmistrz Czarnego Dunajca: Będziemy finansować lekcje religii, bo tego chcą mieszkańcy!

2024-10-18 09:05

[ TEMATY ]

Czarny Dunajec

TAK dla religii w szkole

odważny burmistrz

facebook.com/MarcinRatulowski

Marcin Ratułowski Burmistrz Gminy Czarny Dunajec

Marcin Ratułowski Burmistrz Gminy Czarny Dunajec

Proponowane przez Ministerstwo Edukacji i Nauki zmiany w systemie nauczania katechezy wywołały ogromne poruszenie społeczne. Jak się okazuje, także w lokalnych środowiskach miejskich i wiejskich jest to temat wzmożonych dyskusji. Marcin Ratułowski, burmistrz Czarnego Dunajca w wywiadzie dla portalu niedziela.pl wskazuje, że to właśnie pytania mieszkańców skłoniły go do jasnej deklaracji o finansowaniu lekcji religii w szkole przez samorząd nawet, jeśli nie będzie wsparcia ze strony państwa. W wywiadzie z Łukaszem Brodzikiem mówi także o tym, dlaczego nie boi się takich inicjatyw wbrew linii obecnego rządu.

Łukasz Brodzik: Panie Burmistrzu, w czasie, gdy minister edukacji Barbara Nowacka zapowiada zmniejszenie liczby godzin katechezy w szkołach do 1 lekcji w tygodniu i inne działania de facto wypychające lekcje religii ze szkół, pan deklaruje, że w gminie Czarny Dunajec lekcje religii będą się odbywać normalnie. Dlaczego?
CZYTAJ DALEJ

Dusze czyśćcowe zawsze pomogą

Od wielu lat praktykuję modlitwę za dusze czyśćcowe i jestem przekonana o jej niezwykłej skuteczności – mówi s. Agnieszka, franciszkanka

Jak to się zaczęło? Byłam młodą zakonnicą, rozpoczęłam naukę w szkole pielęgniarskiej. Mieszkałam w klasztorze. Pewnej nocy poczułam, że ktoś wszedł do pokoju, ale nikogo nie widziałam. Na pytanie, kim jest, nie otrzymałam od przybysza żadnej odpowiedzi. Wówczas poczułam paraliżujący strach. Gdy zjawa zniknęła, zerwałam się z łóżka, padłam na kolana i zaczęłam się żarliwie modlić. Prosiłam Boga, by nigdy więcej nikt z tamtego świata do mnie nie przychodził, bo zwyczajnie po ludzku się boję. W zamian obiecałam stałą modlitwę za dusze czyśćcowe. Podobnej sytuacji doświadczyłam kilka lat później. Szłam na Mszę św. za zmarłe siostry z naszego zgromadzenia i w pewnej chwili dostrzegłam postać ubraną w stary strój zakonny (sprzed reformy strojów), jak zmierza do kaplicy. Pomyślałam, że przyszła prosić o modlitwę i trzeba jej tę modlitwę dać.
CZYTAJ DALEJ

Modlitwa za samobójców

2024-11-03 22:00

[ TEMATY ]

wiara

samobójstwo

pixabay.com

- Modlitwa za samobójców i za rodziny cierpiące z tego powodu ma wielki sens, zwłaszcza w naszych czasach - mówił ks. Sławomir Płusa, egzorcysta i moderator Diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji Świętego Dobrego Łotra w Radomiu. Odprawił on w niedzielę Mszę świętą na cmentarzu przy ulicy Limanowskiego w Radomiu. W czasie liturgii modlił się z wiernymi w intencji osób, które odebrały sobie życie oraz ich rodzin.

Podziel się cytatem Przywołał dalej dane statystyczne, z których wynika, że Polska zajmuje pierwsze miejsce w Europie jeśli chodzi o próby samobójcze dzieci i młodzieży. Mówił, że to świadczy o braku miłości w rodzinach, szkołach, relacjach, a Bóg nieustannie chce ją dawać każdego człowiekowi. Jak powiedział, jeśli będziemy słuchać Boga, jeśli Słowo Boże będzie kształtować nasze serca relacje między nami, Bóg będzie mógł działać. - Może się okazać, że to jest droga właśnie do tego, aby młodzi nie uciekali w samookaleczenia, nie uciekali w depresje, nerwice, nie uciekali w próby samobójcze - podkreślał duchowny.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję