Reklama

Niedziela Wrocławska

2 lutego – Dzień Życia Konsekrowanego

Powołani przez Boga

Życie zakonne nie jest po to, byśmy prowadzili dzieła. My jesteśmy od tego, żeby naszym stylem życia przedłużać obecność Jezusa na ziemi – mówi józefitka s. Władysława Barbara Krasiczyńska.

Niedziela wrocławska 5/2025, str. IV

[ TEMATY ]

Wrocław

Archiwum prywatne

S. Władysława Barbara Krasiczyńska należy do Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa

S. Władysława Barbara Krasiczyńska należy do Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostra Władysława Barbara Krasiczyńska od ponad 30 lat należy do Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa i jak sama o sobie mówi, jest pasjonatką życia zakonnego. Jest też cenionym psychologiem, prowadzi we Wrocławiu gabinet psychologiczny „Duc in altum”, z łac. „Wypłyń na głębię”.

Jak chcesz, to bierz

Reklama

Z uśmiechem tłumaczy, że gdyby ktoś myślał, że Pan Jezus powołuje tylko pobożnych, to nie ma tak lekko. – Ja nigdy nie brałam pod uwagę opcji, by zostać siostrą zakonną, dopóki Pan Bóg nie rozpoczął „akcji”. Byłam zwyczajną nastolatką, pełną życia i energii, co zostało mi do dzisiaj. Nie byłam jakoś szczególnie pobożna, na Oazę pojechałam za namową koleżanek. A w białym tygodniu po I Komunii Świętej zamiast chodzić na nabożeństwo wolałam jeździć na nowym rowerze – opowiada józefitka. – W czasie liceum broniłam się, nie dopuszczałam, że Bóg mnie wybiera. Ja? Na pewno nie. Ale Pan Bóg nie odpuszczał. Bardzo mocno mówił do mnie przez Pismo Święte. Dziwiłam się, gdy podczas słów Ewangelii „zostawili swoje sieci i poszli za Nim” ludzie w kościele stali tak spokojnie, obojętnie, a mi serce waliło, robiło się gorąco. Ale tłumaczyłam sobie, że to autosugestia. Było dużo momentów, kiedy wyraźnie czułam, że Bóg chce mnie na wyłączność dla siebie. W końcu podczas modlitwy przed Najświętszym Sakramentem w kościele dominikanów poprosiłam Go o wyraźny znak, ostatni, żebym była pewna Jego woli. Wpatrywałam się pół godziny w Najświętszy Sakrament, klęczałam i nic. Więc ucieszyłam się, że nic się nie dzieje, zadowolona z siebie wyszłam z kościoła i... prawie zderzyłam się z siostrą józefitką. Do dzisiaj nie wiem, kto to był, ale wróciłam od razu do kaplicy i powiedziałam Jezusowi: „Jak chcesz, to bierz” – wspomina s. Władysława.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Odkodować zaproszenie

Do zakonu wstąpiła po pierwszym roku studiów psychologicznych. Towarzyszy jej od tej pory ogromna radość. – W adhortacji św. Jana Pawła II „Vita consecrata” czytamy, że pełne miłości spojrzenie Jezusa spoczywa na osobie powołanej i człowiek nie może na to inaczej odpowiedzieć, jak przez całkowity dar z samego siebie. Ja to poczułam i myślę, że każda osoba powołana do życia konsekrowanego przerabiała ten moment w sobie znanych okolicznościach: gdy dociera do mnie, że Bóg mnie chce, że Bóg woła „chodź”. W głowie mogą się pojawiać myśli: „Ale są lepsi, pobożniejsi. Ja mam swoje plany”. Kiedy jednak powie się Bogu tak, przychodzi wielka wolność i radość – wyjaśnia s. Krasiczyńska.

Jak podkreśla, powołanie do życia zakonnego to nie wybieranie zawodu czy ścieżki kariery: – Nie otwieramy leksykonu zakonów i nie wybieramy takiego czy innego, jak z półki sklepowej. To Bóg mnie wybiera i to On wychodzi z inicjatywą. Nasze życie w konsekracji jest odpowiedzią na Jego zaproszenie. Moim zdaniem kluczowym jest moment „odkodowania” tego zaproszenia. Żeby do człowieka dotarło. A potem jeszcze mieć odwagę na to zaproszenie odpowiedzieć. Mi z „odkodowaniem” zeszło długo.

Reklama

Cieszy się, że na znak ślubów zakonnych nosi obrączkę na palcu: – Ludzie czasami myślą, że śluby zakonne są analogiczne do święceń kapłańskich. My nie przyjmujemy święceń, my przyrzekamy i nasze życie oddajemy Bogu, a On je przyjmuje w akcie profesji zakonnej. To jest w swej istocie podobniejsze do sakramentu małżeństwa niż do sakramentu kapłaństwa – my przez przysięgę, którą składamy Bogu, stajemy się Jego własnością.

Tajemnica paschalna

Dla józefitki życie zakonne jest „na maxa” świadomym życiem chrześcijańskim i zgłębianiem tajemnicy paschalnej. – Nam się często tajemnica paschalna kojarzy z ukrzyżowaniem, a tak naprawdę tajemnica paschalna to pusty grób – wdech i wydech, umieranie i zmartwychwstawanie. Oczywiście w zakonie czasami jest dużo „ascetycznych” przeżyć, czasem człowiek nie życzyłby ich sobie aż tak wiele. Takie codzienne umieranie i zmartwychwstanie. Ale z drugiej strony to nadaje sens życiu. Moje życie ma sens, moje życie smakuje. Ja wiem komu oddaję krew, pot i łzy – przekonuje s. Władysława i dodaje: – Wydaje mi się, że nie mamy dążyć do perfekcji, nieskazitelności, bo już na starcie będziemy sfrustrowani, tylko mamy być prawdziwi w naszym dążeniu za Bogiem. Mogę upaść, mogę tupnąć nóżką, mogę ulec pokusom w mojej konsekracji, ale będę wiernie wracać i iść za „Barankiem dokądkolwiek się uda”. Dla mnie to jest istota mojego powołania zakonnego – być prawdziwym i poszukiwać tego odbicia Boga, który Bóg jako stwórca we mnie złożył.

Neverending story

– Życie zakonne nie jest po to, byśmy prowadzili dzieła – zaznacza józefitka. – Pytają nas czasami, jaki jest twój charyzmat, a my odpowiadamy: prowadzimy szkoły, prowadzimy DPS, pomagamy ubogim. To nie jest nasz charyzmat. My nie jesteśmy od tego, żeby prowadzić domy opieki, bo to świetnie mogą robić instytucje państwowe. Nie jesteśmy od tego, by prowadzić szkoły, przedszkola, bo wiele jest znakomitych katolickich szkół prowadzonych przez osoby świeckie. My jesteśmy od tego, żeby naszym stylem życia przedłużać obecności Jezusa na ziemi. Jesteśmy właśnie po to, a to już „neverending story”, to po prostu zawsze będzie aktualne. Mogą się zmieniać nasze habity, codzienne życie, potrzeby i repertuar naszych działań, ale to wszystko jest drugorzędne. Moje na serio życie radami ewangelicznymi czystości, ubóstwa i posłuszeństwa ma być stylem życia, który przedłuża obecność Jezusa na świecie. Mogę pracować w gabinecie psychologicznym, ale równie dobrze mogę gotować zupę ubogim, mogę być ogrodniczką lub profesorem na uczelni, bylebym moim stylem życia przedłużała obecność Jezusa na świecie. A wtedy woń olejku roznosi się w całym domu i ludzie mówią: „Tu jest Pan” – podkreśla.

Wypłyń na głębię

Siostra Władysława Krasiczyńska od kilkunastu lat prowadzi gabinet psychologiczny, pomaga „wyjść na prostą” wielu osobom. Nazwa gabinetu nawiązuje do słów Jezusa z Ewangelii św. Łukasza „Wypłyń na głębię”, do których odwoływał się św. Jan Paweł II, kreśląc perspektywę pełnego rozwoju człowieka. – To, że siostra zakonna prowadzi gabinet psychologiczny, nie jest powszechną sytuacją. To odważna odpowiedź na znaki czasu, na potrzeby ludzi – mówi józefitka. Z uśmiechem dodaje, że niektórzy pytają, czy w gabinecie przyjmuje tylko siostry zakonne: – Oczywiście, że nie, ja bardzo lubię świeckich klientów, również niewierzących. W gabinecie nie jestem w celu religijnego nawracania nikogo, jestem tam sługą procesu, by ludzie mogli się prostować, wychodzić ze swoich dołków, by mogli się rozwijać. I tu jest coś więcej niż osobista satysfakcja, ja naprawdę mam poczucie misji w tym, co robię. Poczucie głębokiego sensu i przekonania, że Bóg tego właśnie ode mnie chciał. Ale oczywiście nie trzeba być psychologiem w gabinecie, żeby być szczęśliwą siostrą. Można się odnaleźć w bardzo różnych okolicznościach, w różnych działaniach, jeżeli wiem, czyja ja jestem, do kogo należę i po co żyję. Ja kocham życie zakonne i dzisiaj ponownie bym je wybrała.

2025-01-28 13:49

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wrocław: zrekonstruowano zabytkowy ołtarz wrocławskiej katedry

[ TEMATY ]

Wrocław

Anna Majowicz

Dobiegły końca, zainicjowane przez abp. Józefa Kupnego prace przy rekonstrukcji XVI-wiecznego ołtarza bp. Andreasa Jerina, który przez 350 lat znajdował się w prezbiterium katedry jako ołtarz główny, stanowiąc, jak podkreślają badacze, chlubę miasta i budząc podziw podróżnych. Od dziś można go podziwiać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu, a w najbliższym czasie ma on powrócić do matki wrocławskich kościołów.

Dziękując wszystkim zaangażowanym w dzieło rekonstrukcji abp Józef Kupny wyznał, że kiedy w styczniu 2018 r. wspólnie z ówczesnym prezydentem Wrocławia Rafałem Dutkiewiczem oraz dyrektorem Muzeum Narodowego Piotrem Oszczanowskim podpisywał list intencyjny w sprawie współpracy przy przywracaniu ołtarzowi pierwotnego blasku nie spodziewał się, że w tak szybkim tempie uda się ukończyć to dzieło.
CZYTAJ DALEJ

Bóg lubi przychodzić do tych, którzy nie są już szybcy, ale są wierni

2025-12-29 08:26

[ TEMATY ]

Ks. Krzysztof Młotek

Glossa Marginalia

Karol Porwich/Niedziela

Jan pisze jak ojciec duchowy, który zna różne etapy dojrzewania. Trzykrotnie powtarza „piszę do was”, a potem jeszcze raz „napisałem do was”. Brzmi to jak rytm liturgii. Powtórzenie ma zakorzenić pewność, zanim padnie ostrzeżenie. Najpierw jest dar, potem wymaganie. Jan mówi do „dzieci”, „ojców” i „młodzieńców”. To mogą być grupy wieku, ale równie dobrze etapy życia wiary. „Dzieci” cieszą się przebaczeniem i znają Imię. „Ojcowie” znają Tego, „który jest od początku”, czyli trwają w kontemplacji, nie w nowinkach. „Młodzieńcy” są mocni, bo słowo Boże w nich trwa, i dlatego zwyciężają Złego. Słowo „trwać” (menō) jest tu kluczem. Zwycięstwo nie jest jednorazowym wyczynem. Jest owocem zamieszkania Słowa w sercu.
CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś zapowiada otwarcie niejawnych archiwów krakowskiej kurii

2025-12-29 16:30

[ TEMATY ]

Kard. Grzegorz Ryś

tajne archiwa

BP KEP

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

Nowy metropolita krakowski, kardynał Grzegorz Ryś, zapowiada utworzenie w Krakowie komisji historycznej, która zajmie się zbadaniem przypadków nadużyć seksualnych w Kościele. Podkreśla jednak, że w pierwszej kolejności chce ocenić funkcjonowanie komisji działającej na szczeblu ogólnopolskim. W specjalnym, świątecznym wywiadzie dla Radia Kraków zadeklarował również gotowość do udostępnienia dotąd niejawnych archiwów krakowskiej kurii.

Zapytany o to, czy Kościół jest przygotowany na zadośćuczynienie ofiarom nadużyć seksualnych — również z uwzględnieniem skutków finansowych — nowy metropolita krakowski stwierdził, że proces ten już trwa, choć Kościół nie mówi o nim publicznie:
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję