Reklama

Wiara

Gdy życzę bliźniemu źle

Czy Polacy są zazdrośni i zawistni? Wiele osób powie, że część z nas tak. I nie potrzebują do tego żadnych badań statystycznych, wystarczy doświadczenie.

2025-03-18 13:52

Niedziela Ogólnopolska 12/2025, str. 22-23

[ TEMATY ]

Wielki Post

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Złośliwe komentarze na temat osób, którym lepiej się powodzi, pomniejszanie cudzych sukcesów, pseudokomplementy, które sprawiają jedynie przykrość i odbierają adresatowi pewność siebie... A fakt, że ilość donosów do urzędu skarbowego wzrasta w sezonie pierwszokomunijnym? Trzeba przyznać, że jako społeczeństwo pod tym względem nie wypadamy najlepiej. Statystyki tylko to potwierdzają.

Pieniądze i jeszcze raz pieniądze

W 2023 r. Ogólnopolski Panel Badawczy Ariadna opublikował badanie, z którego wynika, że zazdrość (z różnych powodów) odczuwa aż 70% Polaków. A czego zazdrościmy najbardziej? Pieniędzy i dobrej sytuacji materialnej (przyznaje się do tego 33% badanych). Zaledwie 3 lata wcześniej sytuacja przedstawiała się nieco inaczej. Według badania z 2020 r., przeprowadzonego dla Nienieodpowiedzialnych (NNO), najczęstszym powodem zazdrości były zdrowie i dobra kondycja. W obu badaniach 30% ankietowanych zadeklarowało, że nikomu niczego nie zazdrości.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

O czym jeszcze mówią nam statystyki? Pieniędzy częściej zazdroszczą osoby młodsze (18-24 lata) niż starsze (powyżej 55. roku życia). Okazuje się też, że wiele zależy od naszego wykształcenia. Osoby z wykształceniem średnim i podstawowym zazdroszczą pieniędzy i zdrowia, z kolei te z wyższym wykształceniem – raczej szczupłej sylwetki, fizycznej atrakcyjności czy urody. Z badań wynika ponadto, że duży wpływ na odczuwanie zazdrości ma to, w jaki sposób postrzegamy samych siebie. Jeśli np. swoją sytuację finansową oceniamy jako złą, częściej będziemy komuś zazdrościć, nawet jeśli obiektywnie patrząc, zarabiamy całkiem nieźle. Co ciekawe, osoby źle oceniające swoją sytuację materialną częściej zazdroszczą nie tylko pieniędzy, ale również zdrowia, udanego związku lub posiadania dzieci.

Poważne zło

Czym właściwie jest zazdrość i kiedy powinniśmy zacząć pracować nad jej opanowaniem? Jeśli poczujemy chwilowe ukłucie na widok koleżanki w pięknych butach albo sąsiada w sportowym samochodzie, a potem nie zaprzątamy sobie już tym głowy, możemy uznać to za zjawisko zupełnie naturalne i w zasadzie nieszkodliwe. Dlaczego więc zazdrość wymieniana jest jako jeden z siedmiu grzechów głównych? – Katechizm Kościoła Katolickiego mówi wprost, że zazdrość jest grzechem wtedy, gdy życzymy bliźniemu poważnego zła. A więc wtedy, kiedy doprowadzi nas do takiego stanu, że my sami albo w myślach, albo w słowach, albo w czynach występujemy przeciwko drugiemu człowiekowi – wyjaśnia ks. Łukasz Malec, psychoterapeuta i diecezjalny duszpasterz dzieci i młodzieży. Zaraz też dopowiada: – Trzeba jednak pamiętać, że w pewnych sytuacjach zazdrość może nas motywować do działania, do pracy nad sobą. Ktoś ma fajną rzecz, ja też bym chciał, więc zaczynam oszczędzać. Albo ktoś coś zrobił, ja mu tego pozazdroszczę i nagle odkryję, że ja też tak mogę, bo potrafię. Chodzi zatem o to, w którym kierunku pójdzie ten nasz pierwszy impuls – czy uczucie zazdrości podziała na mnie motywująco, twórczo, czy jednak destrukcyjnie. Gdy zazdrość jest niszcząca, powinniśmy coś z tym zrobić.

Od zazdrości do zawiści

Reklama

Okazuje się, że skutki zazdrości mogą być poważne i uderzać w różnych kierunkach. – Podzieliłbym ten destrukcyjny wpływ na dwa główne obszary. Sama zazdrość działa, według mnie, bardziej do wewnątrz, wyniszczamy samych siebie obsesyjnym myśleniem o tym, że inni mają lepiej, że my jesteśmy gorsi itd. Wręcz zżera nas od środka. Kiedy z kolei powodowani zazdrością zaczynamy kierować nasze słowa i czyny przeciw drugiemu człowiekowi, to tu, moim zdaniem, zaczyna się zawiść. Zazdrością szkodzę sobie, a zawiścią bliźniemu – tłumaczy ks. Malec.

Stąd chyba bierze się to ogólne przekonanie o zawistnych Polakach. Wielu z nas doświadczyło na własnej skórze takich niszczących działań. – Trzeba w pokorze przyznać, że to się też dzieje w Kościele, choćby w naszych parafiach czy we wspólnotach, a nawet w szerszym kontekście. Wiemy, że Kościół składa się z grzesznych ludzi, więc siłą rzeczy ani zazdrość, ani zawiść nas nie omijają. Zdarza się, że ludzie łączą się we wspólnym działaniu, chcą jakiegoś dobra, a znajdzie się człowiek, który całą tę rzeczywistość będzie podkopywał, deprecjonował. Tak się wkrada destrukcyjne działanie – nie pomogę, a jeszcze zrobię coś, żeby tamtym się nie udało – wyjaśnia kapłan.

To nie takie proste

Zazdrość jest emocją. Dziś wiemy, że emocje – również te nieprzyjemne – coś o nas mówią i w różny sposób są nam potrzebne. Może więc tutaj szukać sposobów na radzenie sobie z zazdrością? – To nie jest taka prosta emocja jak np. radość. To bardziej składanka emocji, w której najczęściej występują złość, smutek i lęk, i to w różnym natężeniu. Dlatego trzeba najpierw przyjrzeć się sobie i spróbować znaleźć odpowiedź, dlaczego to się we mnie budzi, co na to wpływa – mówi ks. Malec.

Reklama

Powodem zazdrości mogą być np. niskie poczucie własnej wartości i niezauważanie tego, co się ma. Kiedy ciągle porównuję się do innych ludzi, zaczynają rodzić się we mnie uczucia, które przeradzają się w zazdrość. Ma to swoje różne oblicza, bo możemy zazdrościć czegoś, ale też możemy być zazdrośni o kogoś. Lęk będzie leżał u źródeł zazdrości o żonę, która według mnie, za długo rozmawia z innym mężczyzną. Kiedy widzę, że kolega z pracy ma lepszy kontakt z szefem, chociaż ja się tak staram, to najpierw pojawi się złość, a za nią – zazdrość. Smutek natomiast, wiążący się z tym, że moje życie wygląda inaczej, niż bym chciał, może wywołać zazdrość, iż innym się lepiej udało.

Dlatego praca nad zazdrością powinna się rozpocząć od przeanalizowania tego, co leży u jej źródeł. Czy będą to nasze deficyty, niedowartościowanie, czy może narcyzm, który sprawia, że musimy być we wszystkim najlepsi? Jeżeli przepracujemy ten podstawowy element, zazdrość przestanie nas męczyć.

Dwie strony

Żeby rozpocząć walkę z zazdrością czy zawiścią, najpierw musimy w ogóle zauważyć, że jest to nasza słabość, nasz grzech. Przyznać się przed samym sobą, że mam problem. A potem przyjrzeć się sprawie z dwóch stron – duchowej i psychologicznej. – Strona duchowa to przede wszystkim sakrament pokuty. Przychodzimy do konfesjonału, żeby Boże Miłosierdzie dotknęło tę konkretną sprawę, z którą się zmagamy. Mówimy Jezusowi, że sobie z tym nie radzimy. Potrzeba też modlitwy o przemianę i takiej wewnętrznej mobilizacji – podpowiada ks. Malec. – Jeśli chodzi o stronę psychologiczną, to jeśli mamy na tyle samoświadomości, że potrafimy zidentyfikować korzeń naszej zazdrości czy zawiści i zająć się nim, w wielu przypadkach sami będziemy umieli sobie z tym poradzić. Ale może też być tak, że będziemy potrzebowali pomocy drugiej osoby, np. przyjaciela, czasem też terapeuty. Takie dodatkowe wsparcie może być bardzo wartościowe. Jeśli naszym problemem jest zazdrość w relacji, rozmawiajmy, szukajmy dróg dialogu, mówmy drugiemu człowiekowi o swoich uczuciach.

Ocena: +10 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wieki Post 2020: propozycje rekolekcji wyjazdowych

Jakie rekolekcje wybrać? Gdzie się odbywają? W jakim terminie? Z roku na rok propozycji na rekolekcje wielkopolskie przybywa. Zwykle są organizowane przez zgromadzenia zakonne, duszpasterstwa, ale i świeckie stowarzyszenia oraz ruchy katolickie. Prezentujemy niektóre z nich.

„Jezu, Eucharystio, życie mej duszy” – to tytuł rekolekcji, które odbędą się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach w terminie 27-29 marca 2020 r. Jak podkreślają organizatorzy ze Stowarzyszenia Apostołów Bożego Miłosierdzia "Faustinum", będą to dni spędzone w atmosferze ciszy i modlitwy, by umożliwić uczestnikom osobiste spotkanie z Jezusem Miłosiernym - podczas Eucharystii, adoracji Najświętszego Sakramentu, na modlitwie Słowem Boży, a także przy refleksji nad tekstami z „Dzienniczka” św. Siostry Faustyny.
CZYTAJ DALEJ

Poruszające świadectwa śmierci Jana Pawła II

W kolejną rocznicę przejścia Jana Pawła II do Domu Ojca publikujemy świadectwa osób, które były obecne wówczas w apartamentach papieskich: ks. prof. Tadeusza Stycznia, kard. Stanisława Dziwisza i dr. Renato Buzzonetti, papieskiego lekarza:

W momencie kiedy Ojciec Święty skonał, dostrzegłem niezwykły kontrast. Jeszcze niedawno ten niezwykły ból na jego twarzy. To skrępowanie przyrządami, które miały pomóc przedłużyć mu życie. On, który widzi swoją wierność Ojcu przez to, że służy, ale służąc ma prawo, żeby mu nie skracać drogi cierpienia do Ojca. Byłem świadkiem, jak podnosił ręce skowane. Czy nie prosił Ojca: bo jeśli to jest rzeczywiście dość, to chyba niech moi opiekunowie - jacy dobrzy, byłem tego świadkiem - rozumieją i to, że ja mam prawo oddać życie, a nie zatrzymywać życie, że Ty jesteś tym, który rozstrzyga. I te ręce, które oglądał cierpiący Papież i wysoko podnosił, jak gdyby wołał .
CZYTAJ DALEJ

Miejsca Nadziei w Kościele Łódzkim - łódzkie Oratorium Sióstr Salezjanek

2025-04-02 13:05

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

Z inicjatywy zgromadzeń zakonnych, działających na terenie archidiecezji łódzkiej, zrodził się projekt zatytułowany "Miejsca Nadziei w Kościele Łódzkim". Będzie to seria krótkich filmów - ukazujących się co miesiąc - opowiadających o dziełach prowadzonych przez zgromadzenia zakonne.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję