W parafii Matki Bożej Różańcowej w Niepołomicach--Jazach od kilku lat przygotowywana jest Droga Krzyżowa z rozważaniami dla dzieci. Na nabożeństwo przyjeżdżają rodzice z dziećmi nawet z innych parafii. W tym roku dzieci spotykają się na modlitwie w środy, o 17.30.
Początki
Ta Droga Krzyżowa przyciąga najmłodszych do kościoła swoją prostotą i siłą dziecięcego wyrazu. Rozważania do poszczególnych stacji zostały napisane prostym językiem, zrozumiałym dla dziecka.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ola Maciejewska, parafianka, wspomina: – Przeprowadziliśmy się z mężem ponad 5 lat temu do Niepołomic, mamy troje dzieci w wieku od 4 do 10 lat i byliśmy zainteresowani Mszami św. dla dzieci. Nie byliśmy odosobnieni, zaprzyjaźnieni rodzice narzekali, że ich pociechy nie chcą chodzić do kościoła, bo się nudzą. Wspólnie z innymi rodzinami postanowiliśmy wyjść z inicjatywą i zachęceni przez ks. proboszcza Edwarda Bąbola założyliśmy scholkę dziecięcą. Kiedy do parafii trafił ks. Piotr Kosakowski, stworzyliśmy przestrzeń dla najmłodszych na Mszach św. z udziałem dzieci. Do Drogi Krzyżowej dla naszych pociech napisaliśmy dwa scenariusze 14 stacji.
Reklama
Podczas nabożeństwa zawsze jest obecny ks. Piotr, wikariusz parafii i katecheta, który podkreśla: – Kładziemy nacisk, aby rozważania Męki Pańskiej były formą interaktywną i żeby dzieci brały w nich aktywny udział. Mamy duży ruch w kościele, bo wszyscy mali uczestnicy idą razem ze mną w procesji za krzyżem. Czytania do stacji są krótkie i jest dużo śpiewu. Wspólnie wykonujemy znaną piosenkę, której uczymy się wcześniej na katechezie: Na drodze Cię Jezu spotykam i krzyża ciężkiego dotykam.
Tradycyjnie na zakończenie każdej Drogi Krzyżowej Andrzej Wójcik, kościelny, rozdaje cukierki wszystkim dzieciom uczestniczącym w nabożeństwie. Część z nich ukradkiem chowa słodycze, aby je zjeść, zgodnie z podjętym przyrzeczeniem, po Wielkim Poście.
Najmłodsi o modlitwie
Siedmioletnia Zuzia wyznaje: – Chodzę na Drogę Krzyżową, bo śpiewamy ładne piosenki. Najbardziej podoba mi się ta o Jezusie, którego spotykamy na drodze. Podczas nabożeństwa dzieci czytają opowiadania, czasem są one smutne, ale pomiędzy nimi śpiewamy piosenki i robi się bardziej radośnie.
Dziesięcioletni Daniel, ministrant, mówi: – Na początku nie chciałem chodzić na Drogę Krzyżową, bo było to nudne. Ale gdy zostałem ministrantem i otrzymałem funkcję do wykonania, zmieniłem zdanie. Podoba mi się, gdy idę obok krzyża i niosę świecę oraz słucham czytanych przez dzieci rozważań. Są naprawdę ciekawe, a niektóre z nich dają do myślenia. Na przykład stacja I – Jezus zostaje niesprawiedliwie skazany. To trochę tak, jakby ktoś oskarżył cię o coś, czego nie zrobiłeś. Naprawdę, lubię spędzać czas w kościele, modlić się i przebywać z kolegami.
– Zaczęło się od kilkunastu uczestników, dziś jest pełen kościół – puentuje pani Ola i dodaje: – Możemy powiedzieć, że to od strony organizacyjnej sukces, który wypływa z zaangażowania dużej ilości osób świeckich i naszych księży. W kościele na Jazach nie ma anonimowości, wszyscy się znamy, współpracujemy ze sobą i doceniamy, kiedy możemy razem spędzać czas. Zapraszamy!