Wydarzenie z 7 marca wpisało się w kalendarz wielkopostny Jarosławia. Jak wskazuje ks. prał. Andrzej Surowiec, archiprezbiter jarosławski i organizator wydarzenia – to wydarzenie ma już swoją 25-letnią historię. Wszystkie parafie jednoczą się w we wspólnej modlitwie, przygotowaniu logistycznym, a także odczytywaniu rozważań poszczególnych stacji Drogi Krzyżowej.
Wspólnotowe zaangażowanie
Modlitwa rozpoczęła się na placu przed kościołem Matki Bożej Królowej Polski, a następnie ulicami Jarosławia przeszła procesja przez Rynek starego miasta, aż do placu przy kolegiacie Bożego Ciała. W momencie, kiedy całe zgromadzenie wyszło na ulicę, można było zauważyć, jak wielka rzesza wiernych uczestnicy w modlitwie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Powszechne zaangażowanie w tę inicjatywę ujawniło się w momencie, kiedy różne grupy podchodziły do krzyża, aby przez pewien odcinek drogi nieść symbol naszego zbawienia. Przedstawiciele parafii jarosławskich, wspólnot rodzinnych i młodzieżowych, przedstawiciele służb mundurowych, środowisko akademickie PANS, siostry zakonne i wielu innych, najpierw czytali rozważania stacji Drogi Krzyżowej, a następnie nieśli krzyż.
Codzienne zmagania
Organizatorzy zadbali także o inscenizację stacji drogi krzyżowej. Na początku procesji szła postać przedstawiająca Jezusa w towarzystwie rzymskich legionistów. Uczestnicy byli prowadzeni i oświetlani przez harcerzy z ZHR Jarosław. Modlitwie przewodniczył abp Adam Szal, który we wprowadzeniu do modlitwy zauważył, że Droga Krzyżowa to nabożeństwo, które uczy codziennego zmagania się z krzyżem, ale także daje siłę do jego niesienia i nadzieję zmartwychwstania.
Na zakończenie modlitwy, przy kościele Bożego Ciała, metropolita przemyski odniósł się do św. Dobrego Łotra – patrona archidiecezji przemyskiej. Wskazał, że uczy on nadziei na ostateczne zwycięstwo Chrystusa. Arcybiskup wspomniał także powstający w Jarosławiu kościół, który ma nosić wezwanie Dobrego Łotra. Wyraził także nadzieję, że wspólnym wysiłkiem mieszkańców Jarosławia uda się doprowadzić to dzieło do końca. Na zakończenie wierni mogli przyjąć Komunię św. w pobliskim kościele.