Kolejne, VI Mistrzostwa Ministrantów Archidiecezji Łódzkiej w Tenisie Stołowym organizowane przez Duszpasterstwo Służby Liturgicznej oraz parafię Podwyższenia Świętego Krzyża, na nowo udowodniły, że sport potrafi być przestrzenią spotkania, dialogu, modlitwy i budowania jedności.
Poczuć ducha rywalizacji
Pomysł, który kilka lat temu zapoczątkował ks. Maksymilian Pyzik, dziś jest pełnoprawną tradycją. – Turniej miał być okazją, by ministranci mogli pobyć razem, poczuć ducha zdrowej rywalizacji i jedności – przypomina ks. Piotr Kępniak, opiekun Liturgicznej Służby Ołtarza Archidiecezji Łódzkiej. Podkreśla też ogromne zaangażowanie parafii i wolontariuszy z Moszczenicy, którzy wkładają serce w organizację wydarzenia, dbając o każdy detal.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na hali szybko można było zauważyć, że ministrantów łączy znacznie więcej niż tylko służba przy ołtarzu. Zacięte mecze przeplatały się z rozmowami, śmiechem i spontaniczną radością, a sportowa rywalizacja współistniała z zasadą szacunku do przeciwnika. – Nikt tu nie udaje. Gra jest na poważnie, ale miłość bliźniego również w rywalizacji ma znaczenie – mówi ks. Kępniak. I rzeczywiście – po każdym meczu widok podawanych dłoni i szczerych gratulacji mówił więcej niż niejeden regulamin.
Nowe przyjaźnie
Tegoroczne mistrzostwa były rekordowe, ponieważ wzięło w nim udział 130 uczestników z pięćdziesięciu parafii, to sprawiło, że hala tętniła emocjami od pierwszej do ostatniej wymiany. Wydarzenie rozpoczęło się wspólną modlitwą, a potem zawodnicy ruszyli do stołów, rywalizując w czterech kategoriach wiekowych – od najmłodszych z rocznika 2015, aż po kategorię OPEN. Pomimo wielu wygranych, to jednak najważniejsze zwycięstwo nie trafiło do żadnej konkretnej parafii. Wygrało coś, co zostanie z uczestnikami na długo: nowe przyjaźnie, poczucie wspólnoty i pewność, że służba i sport mogą tworzyć wyjątkowy duet.
W Moszczenicy znów okazało się, że najlepsze mistrzostwa to te, po których chce się wracać – nie tylko po medale, ale po przyjaciół.
