Reklama

Wiadomości

Ostatnie zamachy w Polsce mogą być zasłoną dymną

[ TEMATY ]

zamach

terroryzm

CC0 Public Domain / FAQ

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podobne akcje jak ta we Wrocławiu mogą się nasilić i będą względnie niegroźne. Bo w ten sposób można stępić czujność przeciętnych ludzi i służb.

Na zamach studenta chemii Pawła R., który zostawił ładunek w autobusie linii 145 we Wrocławiu można spojrzeć prostolinijnie, naiwnie i jednostkowo. Podobnie jak na próbę wysadzenia przez trzech mężczyzn radiowozów z komisariatu przy ulicy 17 Stycznia w Warszawie. Ot, komuś „odbiło” albo ubzdurał sobie, że musi się na kimś zemścić, więc mieliśmy zamach (bo ładunek we Wrocławiu wybuchł) i próbę zamachu (bo zamachowcy w Warszawie nie zdążyli odpalić ładunku). Niestety nie żyjemy w naiwnych i prostolinijnych czasach, więc na te wydarzenia nie możemy patrzeć jak na jednostkowe wyskoki ludzi, którym odbiło. Tym bardziej że 8-9 lipca 2016 r. mamy szczyt NATO w Warszawie, zaś pod koniec lipca Światowe Dni Młodzieży w okolicach Krakowa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Postawmy hipotezę, że oba niedawne zamachy, a choćby jeden z nich nie są przypadkowe. I postawmy dość mocną, bo bardzo prawdopodobną tezę, że terroryści są obecnie znacznie bardziej zainteresowani Polską niż zwykle z powodu dwóch bardzo ważnych wydarzeń, ogniskujących światową opinię publiczną.

Reklama

Można być pewnym, że od jakiegoś czasu terroryści badają w Polsce teren i możliwości przeprowadzenia spektakularnej akcji. Jednym z testowanych wariantów jest zapewne znalezienie wśród Polaków osób skłonnych do jakichś desperackich czynów z powodu złości, nienawiści, politycznej i ideologicznej obsesji, niezrównoważenia czy chęci zarobienia.

Nie muszą to być ludzie mający sympatię do wojowniczego islamu. Takie osoby mogą przecież działać np. także dla ościennego mocarstwa. Wystarczy, że są podatni na urabianie z powodu poczucia jakiejś krzywdy, gniewu albo skłonni do zarobienia sporych pieniędzy, także w roli dywersantów obcego państwa. Istnieje mnóstwo kanałów komunikacji, np. fora internetowe, by takich ludzi znaleźć i odpowiednio urabiać, przede wszystkim pod przykryciem ideowego pobratymcy. I oni nie muszą wcale posłużyć do przygotowywania właściwego zamachu, a jedynie do testowania przygotowania polskich służb na takie zagrożenie. Choć i „poważnych” zamachowców można w ten sposób rekrutować.

Reklama

Łatwo sobie wyobrazić „podpuszczanie” np. Pawła R., wykorzystanie jego potencjału agresji czy wściekłości, niezależnie od tego, jaki był ich obiekt. Tak działają wyszkoleni terroryści, wybierając sobie wykonawców do różnych celów. Jedni z urabianych nic nie zrobią, bo rozsądek weźmie górę, inni się wystraszą, jeszcze inni przejmą się konsekwencjami i wycofają, ale zawsze może się zdarzyć ktoś, kto podejmie grę albo zrobił już coś, czym można go szantażować. I takich ludzi w pierwszej kolejności wykorzystuje się do testowania systemów bezpieczeństwa czy do poważnych ataków. Może być też tak, że podobne akcje jak ta we Wrocławiu w najbliższych tygodniach się nasilą i będą względnie niegroźne. A nawet celowo względnie niegroźne. Bo w ten sposób można stępić czujność przeciętnych ludzi i służb oraz te groźne wydarzenia potraktować nie dość poważnie, bo na przykład nie będzie ofiar, a tylko zniszczenia. Jeśli jednak prowokacje byłyby organizowane regularnie, wiele sił policyjnych oraz wywiadowczych zostanie zaangażowanych do ich zwalczania, przez co mogą one przeoczyć zagrożenia ulokowane w zupełnie innym miejscu, o których nic obecnie nie wiadomo, bo dzieją się w pełnej konspiracji i z udziałem ludzi dobrze wyszkolonych. I to jest naprawdę groźne, więc mam nadzieję, że polskie służby mają tego świadomość i potrafią dzielić swoje zainteresowania.

Możemy mieć obecnie do czynienia z testowaniem polskich służb oraz schematów zachowań społeczeństwa. A także z maskowaniem prawdziwych celów i działań ewentualnych terrorystów. Dlatego zarówno przypadek Pawła R., jak i akcję trzech mężczyzn w Warszawie trzeba zbadać pod kątem tego, czy nie są elementem jakiejś celowej ściemy bądź dezinformacji, mających osłaniać znacznie groźniejsze, a przygotowywane po cichu wydarzenia. Łatwo można sobie wyobrazić, że nawet w dniu, w którym planowane byłyby jakieś „właściwe” akcje terrorystyczne, mogą się dziać wydarzenia odciągające uwagę i zainteresowanie zarówno służb, jak i przeciętnych ludzi. Żeby przykryć to, co ma być naprawdę istotne z punktu widzenia terrorystów. Piszę o tym, nie dlatego, żeby siać psychozę, strach czy wzbudzać atmosferę nieuzasadnionej podejrzliwości. Ostatnie tygodnie przez wspominanymi ważnymi wydarzeniami w lipcu 2016 r. trzeba po prostu potraktować nadzwyczajnie. Dla dobra wszystkich.

Przeciętni ludzi powinni być wyjątkowo spostrzegawczy i zwracać uwagę odpowiednim służbom na wszystko, co nie jest „normalne”.

A tym bardziej dotyczy to policji i tajnych służb. Obojętność i bagatelizowanie zagrożeń m.in. doprowadziły do powodzenia zamachów w Paryżu czy Brukseli. W Polsce może być inaczej i być powinno. I nie chodzi o wszczynanie fałszywych alarmów czy napuszczanie policji i służb na ludzi, których nie lubimy bądź tylko z powodu ich odmienności. Chodzi o szeroko pojmowaną prewencję. Przeciętni ludzie zwykle dużo widzą i mogą być źródłem bardzo cennych informacji dla służb, byleby poważnie potraktować to, co się będzie działo przez 8 lipca, czyli początkiem szczytu NATO, a potem przed ŚDM. To nie jest donosicielstwo czy przewrażliwienie, tylko dmuchanie na zimne. Mamy bowiem dość sygnałów, z Polski i spoza niej, że warto zachować roztropność.Warto storpedować ewentualne plany terrorystów, którzy znają zbiorową psychologię i znają nawyki oraz rutynę tajnych służb. To, że do niczego nie dojdzie może być zasługą przezorności każdego z nas i tego, że służby nie dadzą się odciągnąć od prawdziwych zagrożeń.

2016-05-27 18:39

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Indonezja: aresztowano 41 terrorystów związanych z zamachami na kościoły

[ TEMATY ]

zamach

terroryzm

cocoparisienne/pixabay

Indonezyjska policja aresztowała 41 terrorystów związanych z zamachami na kościoły w miastach Surabaja i Sidoarjo 13 i 14 maja. Zginęło wówczas 14 cywilów, a także 13 zamachowców, gdyż ataków dokonały rodziny-samobójcy. Ponadto 4 terrorystów zostało zabitych przed oddziały antyterrorystyczne.

Komendant główny policji Tito Karnavian powiedział, że winni zamachów zostali szybko ustaleni, a jeden ze ściganych podejrzanych sam oddał się w ręce policji. Poinformował też, że rodziny, które dokonały samobójczych zamachów należały do związanego z Państwem Islamskim ugrupowania terrorystycznego Jamaah Ansharud Daulah.
CZYTAJ DALEJ

Amerykański aktor – odtwórca roli Jezusa: płakałem, gdy Leon XIV został wybrany papieżem

2025-06-24 11:36

[ TEMATY ]

świadectwo

„The Chosen”

Movieguide®, CC BY-SA . /licenses/by-sa/.>, via Wikimedia Commons

Jonathan Roumie

Jonathan Roumie

Amerykański aktor grający Jezusa w serialu „The Chosen” (Szukając Boga), 50-letni Jonathan Roumie, jest zachwycony wyborem rodaka Amerykanina na papieża. „Kiedy wybrano Leona XIV, płakałem, bo nigdy nie myślałem, że zobaczę amerykańskiego papieża” - powiedział Roumie w rozmowie z dziennikarzami w Rzymie. To „ogromny zaszczyt” być w Watykanie, cieszy się katolik, który ma się spotkać z urodzonym w Chicago papieżem Leonem XIV w ramach środowej audiencji ogólnej 25 czerwca. Zdaniem amerykańskiego aktora „pontyfikat papieża Leona jest niezwykły z wielu powodów”. Cudownie jest komunikować się z przedstawicielem Chrystusa na ziemi w swoim ojczystym języku. „To powala na ziemię” - stwierdził.

Podziel się cytatem Okazją do rozmowy z dziennikarzami była prezentacja piątego sezonu serialu „The Chosen”, zapowiedzianego na lipiec. Serial opowiada historię życia Jezusa, jego matki Marii, uczniów i Marii Magdaleny. Jeszcze kilka dni temu ekipa filmowa kręciła w Materze w południowych Włoszech, w tym Ostatnią Wieczerzę i Ukrzyżowanie. Również przyszłe sezony będą skupiać się na Zmartwychwstaniu. Serial został przetłumaczony na około 50 języków i ogląda go rocznie około 300 milionów osób.
CZYTAJ DALEJ

Wręczono odznaczenia państwowe ambasadorom polskości

2025-06-24 15:03

[ TEMATY ]

Stolica Apostolska

nagrody

Ambasada Polski

fot. ks. Paweł Rytel-Andrianik / @VaticanNewsPL

W poniedziałek, 23 czerwca w Ambasadzie Rzeczypospolitej Polskiej przy Stolicy Apostolskiej, Adam Kwiatkowski wręczył wysokie odznaczenia państwowe nadane przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę osobom, które pracując w Rzymie godnie reprezentują Polskę.

Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski zostali uhonorowani: bp Krzysztof Nykiel, o. Andrzej Gieniusz CR, ks. Józef Lasak SAC, o. Roman Wadach OFMConv.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję