Reklama

„Przy wigilijnym stole” w Krasnej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W epoce rozwoju techniki i urzeczenia dobrami, które ona niesie, w dobie zachwytu kulturą zachodu, stopniowo chyba odchodzimy od własnej, szeroko pojętej tradycji kulturowej. Tendencja ta szczególnie widoczna jest w sferze obyczajowości. W niepamięć odchodzą „stare ojców obyczaje”, a z nimi określona świadomość społeczna. Świadomość, ktoś może stwierdzić nieaktualna, dobra dla przeszłych pokoleń. Jednak był w niej niepodważalny porządek świata. Życie w nim dawało poczucie bezpieczeństwa, potęgowane przez świadomość przynależności do wspólnoty. Poczucie bezpieczeństwa - jakże ważne dla kształtowania zdrowej moralnie osobowości.
Zubożenie obyczajów to jedna z przyczyn, obok odchodzenia od wartości chrześcijańskich, zmiany charakteru świadomości społecznej. Czy owa zmiana jest jednak korzystna?
Obyczaje polskie związane ze świętami kościelnymi niosły duży potencjał duchowy. Warto nie rezygnować z tego, co było pożyteczne, ocalić, co jeszcze można ocalić. Nie zmieniajmy rodzimej, bogatej, godnej pozazdroszczenia obyczajowości na obcą, często niezrozumiałą, charakteryzującą się nierzadko płytkością duchową.
Przekazujemy młodym spuściznę kulturową, aby widzieli skąd przyszli i dokąd mają zmierzać. Jeśli zaniedbamy ten ważny aspekt wychowawczy, staniemy przed niebezpieczeństwem wychowania ludzi zagubionych, nieczujących więzi z przeszłością, przyjmujących obce, nie zawsze wartościowe wzorce zachowań.
Przeciwdziałania tym niepokojącym zjawiskom powinny być podejmowane m.in. w placówkach oświatowych. Dlatego też nauczyciele ze Szkoły Podstawowej w Krasnej wyszli z inicjatywą organizowania „Spotkań z tradycją polską”. We współpracy z Kołem Gospodyń Wiejskich i Radą Rodziców 17 grudnia 2003 r. zorganizowano pierwsze takie spotkanie. Przyświecało mu motto Polska niechaj polskim obyczajem stoi.
Przy wigilijnym stole zasiedli uczniowie i nauczyciele ze szkół gminy, władze gminne, członkowie Koła Gospodyń, reprezentanci rodziców, strażacy OSP w Krasnej. Sala w Domu Strażaka była przystrojona świerkowymi gałązkami, choinką, na której znalazły się ozdoby robione na wzór tych starodawnych, z wiszącymi u sufitu światami i podłaźniczkami zwiastującymi szczęście. Klimat przeszłości potęgował kącik tradycji, przedstawiający fragment dawnej wiejskiej chaty o świątecznym wystroju.
Do tajemnicy nocy betlejemskiej nawiązywało przedstawienie jasełkowe Narodził się po to przygotowane przez uczniów SP w Krasnej przy współudziale absolwentów szkoły.
Bardzo interesująca okazała się prelekcja Barbary Sierżęgi, pracownika Muzeum Diecezjalnego w Rzeszowie, na temat obyczajów bożonarodzeniowych w Polsce. Część z nich jest jeszcze żywa w naszym regionie, inne odeszły w zapomnienie. Młodzież miała okazję poznać sens niektórych obrzędów.
Oczekiwanym punktem spotkania było rozstrzygnięcie konkursu Podłaźniczka - najdawniejsza polska choinka. Miłą niespodzianką była wizyta kolędników. Przebierańcy przyszli z gwiazdą, szopką i turoniem.
Wieczerze wigilijną rozpoczął modlitwą ks. Władysław Kołodziej, proboszcz parafii Krasna. Po tradycyjnym łamaniu się opłatkiem i życzeniach wójt gminy Jan Zych rozkroił pachnący wiejski chleb. Gospodynie z Krasnej ubrane w stroje ludowe podały przygotowane przez siebie staropolskie potrawy wigilijne. Uroczystość zakończyło wspólne kolędowanie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Abp Galbas: w miłości nie ma handlu; nie chodzi w niej o utarg, ale o wielkoduszność

2025-04-17 21:37

[ TEMATY ]

Warszawa

Wielki Czwartek

Msza Wieczerzy Pańskiej

Abp Adrian Galbas

BP Episkopatu

Abp Adrian Galbas

Abp Adrian Galbas

Sprawiedliwość nie może być ostatnim zawołaniem chrześcijan. Od niej ważniejsza jest miłość do ostatniego tchnienia – powiedział abp Adrian Galbas podczas liturgii Wieczerzy Pańskiej w archikatedrze warszawskiej. Podkreślił, że w miłości nie ma handlu, ale chodzi o wielkoduszność.

W Wielki Czwartek metropolita warszawski abp Adrian Galbas przewodniczył wieczorem mszy Wieczerzy Pańskiej w archikatedrze św. Jana Chrzciciela.
CZYTAJ DALEJ

Niemal 200 interwencji strażaków; wojsko będzie pomagać w usuwaniu skutków ulewy (aktl2. wideo)

2025-04-19 00:17

PAP

Blisko 200 razy wyjeżdżali podkarpaccy strażacy do usuwania skutków burz, które w piątek po południu i wieczorem przeszły nad częścią Podkarpacia. Najpoważniejsza sytuacja jest w gminie Pawłosiów, gdzie do pomocy w usuwaniu m.in. błota skierowane zostało wojsko.

Jak poinformował rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja, interwencje polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, budynków, posesji i na udrażnianiu przepustów drogowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję