Reklama

Siedem grzechów głównych w wychowaniu

Na drodze ku cnocie umiarkowania

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Dzisiejsza pedagogika nastawiona jest na sukces. Nauczycieli rozlicza się według kryterium opanowania wiedzy przez uczniów, rodziców klasyfikuje się na podstawie osiągniętych pozycji społecznych, dlatego wiele pisze się i mówi o tych, co mają najkorzystniejsze wskaźniki.
Tendencja powyższa wydaje się z gruntu słuszna. Warto przyjrzeć się ludziom, którzy potrafią pociągnąć tłumy, zafascynować uczniów. Dobrze jest przeanalizować ich systemy wartości, metody wychowawcze. Jeden wniosek nasuwa się jako wspólny bez względu na czas, miejsce czy światopogląd. Potrafią dowartościować swoich podopiecznych i pokazać im pozytywną motywację działań.
Jednak gdzieś w dalszym planie pojawia się tendencja do ukazywania negatywnych następstw złego postępowania dzieci jako środka prewencyjnego przed porażkami życiowymi przekreślającymi sukces pedagogiczny. Stąd np. Janusz Korczak stworzył sąd koleżeński, gdzie same dzieci oceniają swoich rówieśników, a nawet przełożonych. Przyjęła to dzisiejsza szkoła przez działalność samorządów uczniowskich. Mają one doprowadzić do korekty niewłaściwych zachowań.
W chrześcijańskiej wizji rozwoju człowieczeństwa dominuje postawa miłości jako otwartości na Boga i drugiego człowieka. Jej uszczegółowienie dokonuje się w przykazaniach Bożych i kościelnych, błogosławieństwach, uczynkach miłosiernych. Człowiek Boży żyje więc napełniony cnotami boskimi (wiara, nadzieja, miłość), a jednocześnie doskonali się po ludzku przez praktykowanie cnót kardynalnych (roztropność, sprawiedliwość, męstwo, umiarkowanie).
W tym procesie rozwoju na pewno nie przeszkodzi nam refleksja nad znanym z katechizmu wyszczególnieniem siedmiu grzechów (wad) głównych. Można nawet zaryzykować twierdzenie, iż bez posiadania ich świadomości grozi nam niemożności osiągnięcia moralnej cnoty umiarkowania. Dlatego warto zastanowić się, na ile człowiek XXI w. narażony jest na ich obecność w procesie wychowawczym.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję