Reklama

Na skraju Puszczy Kampinoskiej

- Chcę, aby moi parafianie uczyli się normalnego chrześcijańskiego życia, żeby byli ze sobą coraz bardziej zintegrowani i mieli poczucie, że nie są samotną katolicką wyspą - mówi ks. dr Andrzej Kowalski, od pięciu lat proboszcz parafii św. Rocha w Lipkowie.

Niedziela warszawska 27/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Większość przewodników turystycznych podaje, że w Lipkowie gościł Henryk Sienkiewicz, który w „Ogniem i mieczem” tu właśnie umiejscowił pojedynek Wołodyjowskiego z Bohunem. Czy tak było rzeczywiście?

Lipków leży na skraju Puszczy Kampinoskiej, przy szosie z Babic do Izabelina. Samochodem do Warszawy jedzie się stąd zaledwie 15 minut. Nic więc dziwnego, że w ostatnich latach zapomniana niegdyś miejscowość ożyła na nowo i ciągle się rozrasta. Powstały nowe domy pobudowane - nieraz z dużym wysiłkiem - przez lekarzy, inżynierów, profesorów i nauczycieli. Dziś parafia liczy ok. tysiąca rodzin. Prognozy przeprowadzone przez urzędy gmin w Izabelinie i w Babicach zakładają, że docelowo na jej terenie może zamieszkać nawet 5-6 tys. mieszkańców.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Do tańca i do różańca

Reklama

Ważne jest więc podejmowanie działań integrujących wspólnotę. Włącza się w nie funkcjonowanie ruchów katolickich. - Najbardziej autentyczne i naturalne są te ruchy, które powstają spontanicznie i wyrastają z potrzeb danej wspólnoty - mówi ks. proboszcz Kowalski. W Lipkowie powstała więc grupa małżeństw. Małżonkowie (na początku 3 małżeństwa, dziś już ok. 30) spotykają się raz w miesiącu na Mszy św., po której następuje konferencja formacyjna prowadzona najczęściej przez Księdza Proboszcza. Odbywają się też spotkania rekreacyjno-towarzyskie, np. przy grillu. Młodzi cieszą się, że są razem, że mogą się poznać. Powstają przyjaźnie i kręgi pomocy. Gdy trzeba zostawić na dwie godziny dziecko i pojechać załatwić jakąś sprawę, malec z pewnością znajdzie opiekuna. Gdy młoda żona nie wie, jak na przyjęcie usmażyć mięso, może również liczyć na pomoc. Pomagają w przygotowaniach uroczystości parafialnych, przy wystroju żłóbka i Grobu Pańskiego. - Bardzo zaangażowani w życie parafii, są do tańca i do różańca - śmieje się Ksiądz Proboszcz.
Ostatnio w parafii zorganizował roczny kurs przedmałżeński dla młodzieży starszej. Ks. Kowalski chciał, aby młodzi mieli okazję bliżej się poznać. Przyszli sami narzeczeni.
To zainteresowanie ks. Kowalskiego sprawami małżeństwa i rodziny nie jest przypadkowe. Duszpasterz parafii chętnie podkreśla, że wśród najbardziej palących problemów Kościoła, Sobór Watykański II na pierwszym miejscu wskazał sprawy małżeństwa i rodziny. Są one mu bliskie także dlatego, że od lat specjalizuje się w prawie małżeńskim i rodzinnym.

Co dalej z kościołem parafialnym?

Reklama

Lipków jest bardzo starą wsią, wspominaną już w 1414 r. Przez dziesiątki lat należał do parafii Babice. Był tu majątek w posiadaniu królów polskich, którzy chętnie przyjeżdżali tu na polowania. Wiadomo, że często odwiedzał Lipków Stanisław August Poniatowski. Przyjeżdżał tu do Elżbiety Grabowskiej (1748-1810), z którą najprawdopodobniej w 1784 lub 1785 r. zawarł potajemny (w obawie przed carycą Katarzyną) ślub. Grabowska towarzyszyła mu później podczas jego pobytu w Rosji.
Po rozbiorach, majątek królewski w Lipkowie kupił zasymilowany w Polsce Ormianin Paschalis Jakubowicz. To on w 1788 r. założył tu manufakturę, w której wyrabiano pasy do szlacheckich kontuszy. W 1792 r. ufundował istniejący do dziś klasycystyczny kościół św. Rocha, a pół wieku wcześniej dworek, obecną plebanię. Wybudowany według projektu arch. Hilarego Szpilowskiego niewielki kościółek pełnił rolę kaplicy, z której korzystali właściciele majątku, pracująca w nim służba, pracownicy manufaktury oraz okoliczni mieszkańcy. Nad drzwiami świątyni umieszczono napis: „Bogu Dawcy wszech darów, aby pracom rolniczym i rękodziełom, oraz do nich zachęcającemu królowi, Stanisławowi Augustowi, raczył błogosławić, ten kościół z fundamentów wystawiony, przez dziedzica dóbr Zielonki, Paschalisa Jakubowicza, roku 1792”.
W 1830 r. założona przez Jakubowicza manufaktura zaczęła chylić się ku upadkowi, co spowodowało drastyczne zmniejszenie zatrudnienia. Do kaplicy przychodziło coraz mniej wiernych, co spowodowało, że jeszcze w tym samym roku została ona zamknięta. Paramenty liturgiczne przeniesiono do kościoła w Babicach. Kościół zaczął popadać w ruinę. Zniszczone zostały mury, a wewnątrz rosły drzewa i krzewy. Stan taki trwał wiele lat. Gdy podczas II wojny światowej ks. Stefan Wyszyński, późniejszy Prymas Polski mieszkał w Laskach, często spacerował do pobliskiego Lipkowa. Widział opuszczoną świątynię będącą w opłakanym stanie. Gdy został arcybiskupem warszawskim, w trudnych czasach stalinowskich podjął udane starania o odzyskanie kościoła. Dużą rolę odegrał w tej dziedzinie ówczesny dziekan ogromnego dekanatu Warszawa Zachód ks. kan. Stefan Kowalczyk. Kościół został przekazany parafii na przełomie 1949/1950 r. Pierwszym proboszczem został w 1952 r. ks. Wacław Kurowski, który funkcję tę sprawował przez 40 lat, do swojej śmierci 27 lipca 1992 r. Ma on ogromne zasługi dla parafii, a wierni do dziś wspominają go z miłością i szacunkiem.
To on przyczynił się do tego, że niewielka wspólnota wiernych (ok. 100 rodzin) odbudowała świątynię na miarę swoich możliwości i ówczesnej technologii. Wycięto z wnętrza kościoła drzewa, wyrównano ubytki w ścianach i zaślepiono otwory. Wszystko to wykonano własnymi środkami, nawet bez pomocy majstrów budowlanych. Starano się zachować styl neoklasyczny. Udało się też - po wielu przeszkodach - uzyskać na potrzeby plebanii - dawny, zniszczony pożarem dworek. Władze komunistyczne liczyły na to, że w ciągu roku od wydania zezwolenia, nie uda się ks. Kurowskiemu doprowadzić dworku do stanu używalności. Po roku decyzja o pozyskaniu przez Kościół nieruchomości traciła ważność. Liczono na to, że nieruchomość będzie odbudowana, choć zabraknie trochę czasu na jej ukończenie, a wtedy władze - bez żadnego nakładu - odzyskają ją prawie gotową. Takie działania były wówczas powszechnie stosowane. Ale dzięki pomocy Kurii Metropolitalnej i nakładom mieszkańców dworek odbudowano na tyle, że kanonik Kurowski mógł w nim zamieszkać.
Ponieważ w ostatnich latach wzrosła liczba parafian, niewielki kościół nie wystarcza już na potrzeby duszpasterskie. - Rozbudowa świątyni to sprawa absolutnie priorytetowa. Kończymy obecnie grodzenie terenu kościoła i po tym chcemy przymierzyć się do rozbudowy świątyni, która budowana była przecież na potrzeby dziedzica i jego służby, a nie parafii - podkreśla ks. prob. Kowalski.

Czy Sienkiewicz bywał w Lipkowie?

Większość przewodników turystycznych podaje, że w Lipkowie gościł sam Henryk Sienkiewicz, który w Ogniem i mieczem przy tamtejszej karczmie umiejscowił pojedynek Wołodyjowskiego z Bohunem. Czy tak było rzeczywiście? Prawdą jest, że 14 maja 1880 r. właścicielem Lipkowa stał się Kazimierz Szetkiewicz, późniejszy teść Sienkiewicza. Było to w tym samym roku, w którym Sienkiewicz zawarł związek małżeński z jego córką Marią. Chora na gruźlicę przebywała najczęściej „u wód” w Europie Zachodniej. Zmarła po 5 latach małżeństwa. Trudno sobie wyobrazić, aby chorą żonę Sienkiewicz opuszczał i odwiedzał teścia. Zresztą tylko w jednym liście wspomina, że będąc w Polsce zapewne odwiedzi Lipków. Czy rzeczywiście udało mu się zrealizować ten plan, trudno powiedzieć. Raczej nie, gdyż można przypuszczać, że nie znał dokładnie topografii terenu. Znany z dokładności pisarz, pojedynek Wołodyjowskiego i Bohuna sytuuje w miejscu odległym od ówczesnej karczmy o pół kilometra.

Msze św. w kościele w Lipkowie
Dni powszednie 17.00 i 17.30
Niedziele 9.00, 10.30, 12.00 i 17.00

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Żydowskie stowarzyszenie zapłaci za fałszywe oskarżenia wobec ks. prof. Guza

2025-09-11 20:40

[ TEMATY ]

ks. prof. Tadeusz Guz

fałszywe oskarżenia

żydowskie stowarzyszenie

BP KEP

Ks. prof. Tadeusz Guz

Ks. prof. Tadeusz Guz

Sąd Okręgowy w Warszawie nie uwzględnił zażalenia Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’ritt na postanowienie o umorzeniu postępowanie wobec ks. prof. Tadeusza Guza. Sprawa dotyczyła krótkiej dygresji ks. prof. Tadeusza Guza, wygłoszonej podczas wykładu w 2018 r., na temat dawnych oskarżeń o mordy rytualne formułowanych przeciw społeczności żydowskiej w krajach Europy. Sąd Okręgowy stwierdził, że ks. Guz korzystał z konstytucyjnej ochrony swobody wypowiedzi, a ponadto z materiału dowodowego wynika, że duchowny nie miał zamiaru obrazić ani znieważyć narodu żydowskiego, jak również nawoływać do nienawiści w odniesieniu do tej społeczności. Postanowienie jest prawomocne, a kosztami postepowania obciążono w całości Stowarzyszenie B’nai B’ritt. Ks. Guza w sprawie od początku reprezentowali prawnicy Instytutu Ordo Iuris.

Sprawa dotyczyła wypowiedzi ks. prof. Tadeusza Guza, z 26 maja 2018 roku która padła podczas wygłoszonego w Warszawie wykładu pod tytułem „Jak Pan Bóg dopełnił historii zbawienia?” Słowa kapłana odnosiły się do dawnych oskarżeń o mordy rytualne formułowanych przeciw społeczności żydowskiej w krajach Europy. Zdaniem Żydowskiego Stowarzyszenia B’nai B’ritt (będącego w postępowaniu oskarżycielem subsydiarnym), ks. Guz nawoływał do nienawiści na tle różnic narodowościowych i wyznaniowych względem narodu żydowskiego, a w konsekwencji publicznie wzywał do antysemityzmu.
CZYTAJ DALEJ

PAŻP: do 9 grudnia ograniczenie ruchu lotniczego we wschodniej części Polski

2025-09-11 07:45

[ TEMATY ]

naruszenie polskiej przestrzeni

pixabay.com

Od 10 września do 9 grudnia obowiązuje ograniczenie ruchu lotniczego we wschodniej części Polski wzdłuż granic Polski z Białorusią oraz Ukrainą - przekazała w komunikacie Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP).

Ograniczenie wprowadzono ze względów bezpieczeństwa państwa, zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury w sprawie ograniczeń lotów na czas nie dłuższy niż trzy miesiące.
CZYTAJ DALEJ

Najpierw Msza, potem rzeźba, czyli… parafialna siłownia!

2025-09-11 21:50

[ TEMATY ]

Radomsko

siłownia

Maja Piotrowska

Ks. Zbigniew Wojtysek zachęca do korzystania z parafialnej siłowni

Ks. Zbigniew Wojtysek zachęca do korzystania z parafialnej siłowni

Kościół chce dbać nie tylko o duszę, ale i o całokształt, bo jak to mówią w zdrowym ciele, zdrowy duch! W parafii świętego Maksymiliana w Radomsku powstała więc... siłownia. Siłka u Maksa była przede wszystkim pomysłem młodzieży przy naszym duszpasterskim wsparciu – mówi wikariusz ksiądz Zbigniew Wojtysek.

– Cieszymy się, kiedy młodzi mogą się rozwijać całościowo, duchowo, ale też fizycznie. W haśle w zdrowym ciele, zdrowy duch odnajduje się również kształtowanie młodego człowieka i stąd inicjatywa Siłki u Maksa – mówi portalowi niedziela.pl ks. Wojtysek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję