Nowy Korczyn to mała miejscowość leżąca u ujścia Nidy do Wisły. Ta cicha i spokojna osada w przeszłości była dużym miastem, gdzie odbywały się zjazdy rycerstwa polskiego, sejmy, sejmiki ziemi krakowskiej,
sandomierskiej, lubelskiej i ziem ruskich. Tu wreszcie odbył się jeden z hołdów krzyżackich.
Najściślej jednak Nowy Korczyn wiąże się z osobą św. Kingi, która przebywała w tutejszym zamku, chroniąc się m.in. przed Tatarami, którzy zagrażali Krakowowi. Ślady pobytu Świętej zachowały się do
dziś - jednym z nich jest cudowne źródełko, którego woda leczy choroby oczu.
Po dawnej świetności 30-tysięcznego miasta pozostało niewiele; ząb czasu oraz zawieruchy wojenne, które jak walec przetaczały się przez te tereny, spowodowały duże zniszczenia. Jednak ocalały m.in.
dwa z siedmiu kościołów, którymi w przeszłości mógł poszczycić się Nowy Korczyn. Dziś odnowione, stojące kilkaset metrów od siebie, przypominają o latach dawnej świetności tego miejsca.
Pierwsza parafia powstała ok. połowy XII w. i jest odnotowana w wykazach świętopietrza z 1326r. Została ona wydzielona z parafii Korczyn Stary, kiedy to książę Bolesław Wstydliwy wydał akt lokacji
nowego miasta na prawie magdeburskim. Pierwotny drewniany kościół pw. św. Elżbiety i św. Wawrzyńca spłonął w 1608 r. W latach 1610-34 zbudowano nowy zachowany do dziś kościół murowany. Jego konsekracji
dokonała biskup krakowski Andrzej Trzebnicki 20 lipca 1659 r. Od czasu konsekracji kościół nosi wezwanie Trójcy Świętej.
Jest to kościół gotycko-renesansowy z dwoma wczesnobarokowymi kaplicami Matki Bożej Różańcowej z XVII w. oraz św. Jana Kantego (zbudowana lub przebudowana w XVIII w.).
W ołtarzu znajduje się obraz Matki Bożej pokryty srebrną sukienką, będący kopią obrazu Matki Bożej zwanego Salus Populi Romani znajdującego się w bazylice Santa Maria Maggiore w Rzymie. Od dawna obraz
ten otaczany jest szczególną czcią.
Drugim kościołem, który przetrwał do naszych czasów w stanie prawie nienaruszonym, jest ten pw. św. Stanisława biskupa i męczennika. Fundatorem kościoła i klasztoru Franciszkanów, który przylega do
świątyni, był książę Bolesław Wstydliwy oraz jego żona św. Kinga. Kościół, zbudowany z cegły, zwieńczony jest sklepieniem krzyżowo-żebrowym. Wystrój wnętrza jest barokowy i pochodzi z drugiej połowy XVII
w. i z XVIII w. Natomiast prezbiterium zachowało styl wczesnogotycki. Ściany pokryte polichromią, ukazują sceny z życia św. Stanisława. W ołtarzu głównym znajduje się obraz przedstawiający scenę wskrzeszenia
Piotrowina przez św. Stanisława.
W 1975 r. duszpasterstwo parafialne w Nowym Korczynie przejęli Ojcowie Franciszkanie Konwentualni. Zakonnicy okazali się dobrymi gospodarzami. Dbali o pozostające w ich rękach kościoły i klasztor,
w czym pomagali im miejscowi parafianie.
W 1992 r. Ojcowie Franciszkanie opuścili Nowy Korczyn, Opieka duszpasterska została powierzona księżom diecezjalnym. Obecny proboszcz, ks. Krzysztof Liburski, w parafii pracuje od 1998 r.
Zdawał sobie sprawę, przed jakim wyzwaniem stoi. Aby utrzymać dwa duże kościoły oraz zabudowania klasztorne, potrzeba wiele zapobiegliwości oraz ofiarności mieszkańców. Wszystko wskazuje na to, że parafianie
docenili pracę swojego Proboszcza. Pomagają, na ile pozwalają im możliwości. Potrzeb, oczywiście, nie brakuje, lecz kto zawita do Nowego Korczyna i obejrzy kościoły, ich wystrój, będzie miał świadomość
o ogromie pracy wykonanej przez dotychczasowych i obecnego gospodarza parafii. Wystroju świątyń nie powstydziłaby się nawet kielecka bazylika katedralna. Czy jednak Ksiądz Proboszcz uważa, że wszystko
już zostało zrobione? Oczywiście nie. Pokazuje ekspertyzy i plany nowych remontów - jest nadzieja, że na te cele będzie można pozyskać pieniądze z funduszy unijnych. Długo by wyliczać to, co zostało
zrobione w parafii: remonty, renowacje. Ksiądz Proboszcz za każdym razem podkreśla, że to dzięki pomocy parafian, którzy są dumni z tego, iż posiadają dwa kościoły.
Ks. Liburski nie zapomina o pracy duszpasterskiej, która nie jest łatwa. Ma pod opieką dwa kościoły, a w parafii jest sam. Msze św. w okresie letnim odprawiane są w obydwóch kościołach. Ciekawostką
jest fakt, iż Msze św. pogrzebowe odprawiane są w kościele Trójcy Świętej, a śluby w kościele pw. św. Stanisława BM.
Ksiądz Proboszcz, nawiązując do historii Nowego Korczyna, stara się rozbudzić kult św. Kingi, która tu przebywała przez wiele lat. Do dziś w Nowym Korczynie istnieje cudowne źródełko, którego woda
ma moc leczniczą. W dniu, w którym wspomina się św. Kingę w parafii odbywa się wielki odpust, na który zjeżdżają nie tylko mieszkańcy parafii. W tym dniu wierni gromadzą się obok cudownego źródełka i
procesjonalnie idą do kościoła na uroczystą Sumę. Po Mszy św. w godzinach popołudniowych odbywają się tzw. Kingonalia. W tym roku 24 lipca młodzież w muszli koncertowej przedstawiła m.in. sceny z życia
św. Kingi, były też konkursy, zabawy, występy artystyczne, bawiono się i śpiewano do późnych godzin nocnych.
W pracy duszpasterskiej pomaga księdzu troje katechetów. I tak na przykład jedna z katechetek opiekuje się kołem misyjnym dzieci. W parafii w każdej miejscowości działa jedno koło różańcowe. Do Mszy
św. posługuje blisko 30 ministrantów.
Wierni pielęgnują tradycję. Do dnia dzisiejszego przetrwał zwyczaj w czasie procesji Bożego Ciała śpiewania przy każdym z ołtarzy pieśni po łacinie.
Mieszkańcy parafii są bardzo gościnni, to u nich, co roku nocują uczestnicy pieszej pielgrzymki z Rzeszowa na Jasną Górę. Jednak parafianie nie tylko goszczą pielgrzymów, ale i sami pielgrzymują.
Chętnie jeżdżą do Lichenia, do Zakopanego na Krzeptówki czy do Łagiewnik i Częstochowy.
Warto wstąpić do Nowego Korczyna, aby zobaczyć tę niezwykłą miejscowość, w której dwa kościoły mówią o dawnej świetności tego miejsca oraz o ofiarności ludzi, którzy teraz tu mieszkają.
Nad wejściem do kościoła pw. św. Stanisława BM z muru wystaje... śmigło samolotu. Zostało tam umieszczone na pamiątkę wydarzenia, które miało miejsce podczas II wojny światowej. Otóż jeden z samolotów radzieckich, który został przez Niemców zestrzelony, spadając trafił właśnie w fasadę kościoła niszcząc fragment muru i kościelne organy.
W procesie beatyfikacyjnym w 1684 r. brał udział najstarszy obywatel nowokorczyński Stanisław Kabała, który miał 120 lat. Gdy ukończył 40 lat był całkowicie niewidomy, a po obmyciu wodą z cudownego źródełka św. Kingi, jak stwierdził: „zaraz mi Pan Bóg dał wzrok, żem przejrzał i sam poszedł bez wodza”.
W kryptach grobowych pod kościołem Świętej Trójcy znajduje się ciało zabalsamowanego Żyda, który przeszedł na wiarę katolicką.
W Nowym Korczynie znajduje się Dom Długosza. Sławny dziejopisarz oraz wychowawca synów królewskich mieszkał tu w dzieciństwie i tu chodził do szkoły.
Pomóż w rozwoju naszego portalu