Z okazji 65. rocznicy wybuchu II wojny światowej odwiedził Szczekociny Michał Wołejko, były żołnierz 8. Pułku Ułanów księcia Józefa Poniatowskiego. Przed 65 laty 3 września 1939 r. brał udział w
bitwie o Szczekociny. Ślad tej bitwy znaczą mogiła żołnierza 8. Pułku Ułanów Jana Kusia na cmentarzu w Szczekocinach oraz pomnik przy ul. Śląskiej, gdzie czytamy: „Pamięci walk żołnierzy 8. Pułku
Ułanów ks. J. Poniatowskiego Krakowskiej Brygady Kawalerii i mieszkańców w obronie miasta z hitlerowskim najeźdźcą 3 września 1939 r. mieszkańcy Miasta i Gminy, koledzy: Szczekociny IX 1982”.
Podczas wizyty w Szczekocinach Michał Wołejko ze wzruszeniem pokazywał miejsce przed Szczekocinami od strony rzeki Krztyni i wsi Tęgobórz, skąd ze swoim oddziałem atakował pozycje niemieckie. Pozostawił
pamiątkowe zdjęcia, dokumenty z niewoli niemieckiej, które powiększą zbiory Towarzystwa Kulturalnego im. T. Kościuszki w Szczekocinach.
Michał Wołejko, dziś porucznik, członek Związku Inwalidów Wojennych i Kombatantów, urodził się 6 lutego 1916 r. w Gierwiatach k. Wilna w dawnym województwie Wilno-Troki w rodzinie chłopskiej.
Rodzice posiadali 6-hektarowe gospodarstwo, ojciec był ponadto szewcem. W rodzinie było dwóch braci i trzy siostry. Gospodarstwo w czasie wojny bolszewicy włączyli do kołchozu. Z dokumentów Centralnego
Archiwum Wojskowego i opowiadań wynika, że Michał Wołejko pełnił służbę wojskową w 8. Pułku Ułanów w Krakowie od 4 września 1937 r.
1 września pod Koszęcinem i Woźnikami Śląskimi 8. Pułk Ułanów stoczył pierwszą bitwę z Niemcami. W lasach w okolicach Janowa Wołejko zestrzelił samolot nieprzyjaciela.
3 września, 8. Pułk Ułanów z baterią artylerii konnej, baterią przeciwlotniczą i dywizjonem pancernym ruszył obsadzić Szczekociny. Od strony dzisiejszej ul. Śląskiej żołnierze natknęli się na część
niemieckiej dywizji lekkiej: ułani dotarli do zabudowań Szczekocin, zajęli pozycje wśród zapalonych niemieckim ogniem budynków, a wspierały ich zaprzęgi z działami przeciwpancernymi.
Pod Szczekocinami, w wąwozie, Wołejko został lekko ranny, a jego koń zabity. Pamięta obraz palącego się miasteczka. Miasta nie udało się odbić. Omijając Szczekociny, rozrzucony 8. Pułk Ułanów wycofał
się w kierunku Sędziszowa. Udało im się wydobyć z niemieckiego okrążenia, dotarli do Bugu i tu zatrzymali ich Rosjanie. Pod Tomaszowem Lubelskim 23 września 1939 r. Wołejko dostał się do niewoli
i został przekazany do stalagu IV B, następnie IV A jako jeniec wojenny nr 1385. 23 sierpnia 1940 r. został zwolniony z obozu. W niewoli przebywał do 7 lipca 1945 r. Pracował jako czeladnik
w zakładzie szewskim w Gerbstedt.
Podczas niewoli niemieckiej ożenił się. Żona pochodziła z Częstochowy, mają syna i córkę. Dokument w języku rosyjskim wskazuje, że z dniem 7 lipca 1945 r. komendant radziecki miasta Bitterfeld
zezwala na wyjazd do Ojczyzny Polakom wymienionym w wykazie, czyli rodzinie Anny i Michała Wołejko z dwójką dzieci.
Michał Wołejko powrócił do Polski. Do dziś mieszka w Częstochowie, jest porucznikiem rezerwy. Co kilka lat odwiedza swoją rodzinną miejscowość na Kresach wschodnich w Gierwiatach. Rodzina mieszka
w Wilnie. Właśnie niedawno wrócił z kolejnej podróży z rodzinnych stron. Nie ma już domu rodzinnego, odwiedza więc kościół pw. Trójcy Świętej w Gierwiatach, gdzie jako młody chłopiec był ministrantem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu