Reklama

Rodzina

Z Ojcem Kazimierzem Lubowickim OMI rozmowy o małżeństwie

Upomnienie braterskie

Niedziela dolnośląska 44/2004

[ TEMATY ]

rodzina

małżeństwo

Magdalena Niebudek

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Ojcze, w ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy rozmowę na temat dialogu w małżeństwie. Dziś chciałabym Ojca zapytać o problem upomnienia braterskiego.
- Obowiązek upomnienia braterskiego nie jest ludzkim wymysłem. To Jezus Chrystus nałożył na nas obowiązek upominania siebie nawzajem. Jeśli żyjemy w przyjaźni - a przecież małżeństwo i rodzina są zbudowane na przyjaźni - i traktujemy przyjaźń poważnie, to nasze rozmowy nie mogą ograniczać się tylko do pochwał, zachwytów i wzruszeń. Musimy być wobec siebie przede wszystkim sługami Prawdy. Będziemy nieuczciwi, jeżeli nie zareagujemy na to, co jest złe w naszej żonie, czy mężu. Jeśli nie otworzymy im oczu, to tym samym nie damy szansy przemiany. Prawdziwą przyjaźń można poznać właśnie po tym, że jedno pozwala na zwracanie uwagi, a drugie bierze na siebie ten ciężar.
- Czasami oczekujemy, żeby ten, kto nas kocha, widział w nas tylko dobro.
- To źle. Od tego, kto nas naprawdę kocha, powinniśmy oczekiwać zawsze prawdy. Również trudnej prawdy. Trzeba żyć w prawdzie. Prawda jest konieczna do życia! „Poznacie Prawdę i Prawda was wyzwoli” - powiedział Jezus. Gdy ktoś - w imię miłości - zwraca nam uwagę, to powinniśmy być za to wdzięczni. To znak, że mu na nas zależy. Najgorzej, gdy zrobimy coś źle, a ktoś nic nie powie, a nawet nas pochwali, bo nie chce o nas walczyć i komplikować sobie życia.
- Zatem upomnienie braterskie to znak miłości i prawdziwy dar...
- To jeden z najcenniejszych darów, jaki mogą nam ofiarować prawdziwi przyjaciele. Równocześnie gdy my pozwalamy komuś, a wręcz prosimy, aby nam zwracał uwagę, to dajemy mu dowód wielkiego zaufania, gdyż otwieramy przed nim najbardziej tajne zakątki naszego serca i codziennego życia. Nie tylko najbardziej tajne, ale te nie najbardziej chwalebne. Mali przyjaciele mogą znać nawet największe tajemnice o naszej wielkości. Wielcy przyjaciele znają nasze największe słabości. Dopóki mąż nie czuje, że ma prawo zwrócić żonie uwagę (a żona mężowi), to trzeba jasno powiedzieć, że mimo ślubu i wspólnego zamieszkania, są oni jedynie jakimiś oficjalnymi znajomymi! Przyjaźń między mężem i żoną, ale też przyjaźń w ogóle, rozpoczyna się naprawdę dopiero wtedy, gdy ludzie dają sobie prawo wejść nie tylko w najbardziej intymne, ale w najbardziej upokarzające ich zakątki swego serca i życia.
- Ale czy małżonkowie źle nie wykorzystują tego prawa? Po kilku latach małżeństwa wielu małżonków częściej wytyka sobie potknięcia i błędy niż chwali siebie nawzajem.
- Ciągłe zwracanie sobie uwagi i wytykanie najmniejszych nawet potknięć to poważny problem wielu małżeństw. Jednak upomnienie braterskie, o którym dzisiaj rozmawiamy, to coś zupełnie innego! Zwracanie uwagi i wytykanie potknięć rodzi się z niecierpliwości, braku zwyczajnej dobroci, z szukania swego, z pychy... Jednym słowem z braku miłości, o której pisze św. Paweł w Liście do Koryntian. Natomiast upomnienie braterskie - wręcz przeciwnie - rodzi się właśnie z tej miłości i nie szuka poklasku, gniewem się nie unosi, nie szuka swego... Upomnienie braterskie to jedna z form walki duchowej. Ma prawo stosować je tylko ten, kto naprawdę kocha i myśli o drugim, a nie o ułatwieniu sobie życia. Św. Terenia od Dzieciątka Jezus mawiała: „Jeżeli zwrócenie uwagi sprawiło ci przyjemność, to źle albo niepotrzebnie zwróciłaś tę uwagę”.
- Czyli tak naprawdę upomnienie braterskie to za każdym razem podejmowanie ryzyka zadawania bólu?
- To zależy od tego, na ile osoba, którą upominamy, jest dojrzała duchowo. Niedojrzały nie szuka prawdy, ale stara się dobrze wypaść w każdej sytuacji. Reaguje więc emocjonalnie: broni się, zaprzecza, zamyka. Dojrzały bez lęku i bez histerii uznaje swoje niedoskonałości. Jest wręcz wdzięczny, że ktoś mu je pokazuje. Niedojrzałego upomnienie braterskie zaboli. Ból nie może być jednak kryterium naszego postępowania. Wtedy żaden chirurg nie wykonałby operacji. A św. Paweł przypomina, że czasami musi nas zaboleć i zasmucić, żebyśmy się nawrócili (zob. 2 Kor 7,9).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błogosławienie rozstań czy służba prawdzie?

Dokument papieski motu proprio „Mitis Iudex Dominus Iesus” wywołał dość zróżnicowane reakcje w kręgach odbiorców. Nie da się ukryć, że w niejednym przypadku wzbudził niepokój. Czy jednak obawy dotyczą konkretnych zmian dokonanych przez Papieża, czy też w istocie dotykają samej kwestii orzekania o nieważności małżeństwa, która nawet pośród wiernych wciąż kojarzy się z rozwodem albo unieważnieniem małżeństwa?

Kościół od początku był przeciwny rozwodom. Wskazują na to słowa Chrystusa, który odrzuca praktykę wprowadzoną przez Mojżesza ze względu na zatwardziałość ludzkich serc (por. Mk 10, 5). Nie ma potrzeby wyjaśniać, dlaczego tak istotna jest trwałość związku, który przez Zbawiciela podniesiony został do godności sakramentu. Z drugiej jednak strony należało zdać sobie sprawę, że do zawarcia małżeństwa konieczne są pewne przymioty i warunki, bez zaistnienia których małżeństwo nie może zostać zawarte. Stąd też na przestrzeni dziejów wykształciła się praktyka dotycząca orzekania w sprawach małżeńskich, która opiera się na gruntownej wiedzy teologicznej, prawniczej i antropologicznej i którą Kościół we właściwym zakresie nieustannie pogłębia. Rzeczą oczywistą jest, że wraz z rozwojem tej wiedzy – a także zmieniających się warunków życia społeczeństwa – z jednej strony zmieniać się będą powody, które uniemożliwią skuteczne zawarcie związku, jak niedojrzałość, niektóre choroby wykluczające itp., a z drugiej – konieczne będą nowe narzędzia prawne dostosowane do nowej rzeczywistości.
CZYTAJ DALEJ

Pierwszy raz w historii Nuncjusz sprawował Mszę św. w anglikańskiej katedrze

2025-07-09 12:45

[ TEMATY ]

Msza św.

św. Tomasz Becket

Nuncjusz Apostolski

anglikańska katedra

Canterbury

CBCEW/Marcin Mazur

Nuncjusz w anglikańskiej katedrze historyczna Msza św. w Canterbury

Nuncjusz w anglikańskiej katedrze historyczna Msza św. w Canterbury

Po raz pierwszy w historii współczesnej przedstawiciel Papieża przewodniczył Eucharystii w miejscu męczeństwa św. Tomasza Becketa, XII-wiecznego arcybiskupa Canterbury, kanclerza Anglii.

7 lipca w anglikańskiej katedrze w Canterbury miało miejsce wydarzenie bez precedensu w czasach nowożytnych. Mszy św. przewodniczył nuncjusz apostolski w Wielkiej Brytanii, abp Miguel Maury Buendía. Eucharystia została odprawiona z okazji święta translacji relikwii św. Tomasza Becketa, czyli ich uroczystego przeniesienia w 1220 roku z pierwotnego grobu w kryptach do okazałego relikwiarza za głównym ołtarzem.
CZYTAJ DALEJ

Wimbledon - Świątek pierwszy raz w karierze w półfinale w Londynie

2025-07-09 16:17

[ TEMATY ]

Iga Świątek

PAP/EPA/ADAM VAUGHAN

Rozstawiona z numerem ósmym Iga Świątek wygrała z Rosjanką Ludmiłą Samsonową (nr 19.) 6:2, 7:5 w ćwierćfinale Wimbledonu. Polska tenisistka po raz pierwszy awansowała do półfinału tej imprezy. Dotychczas jej najlepszym wynikiem w Londynie był ćwierćfinał w 2023 roku.

Było to piąte spotkanie tych tenisistek. Wszystkie poprzednie pojedynki zakończyly się wygraną raszynianki bez straty seta, z wyjątkiem starcia w Stuttgarcie w roku 2022.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję