Reklama

Sport

Bp Milewski: Wierzę, że wyjdziemy z grupy i kibicuję

[ TEMATY ]

piłka nożna

mistrzostwa

bp Mirosław Milewski

twitter.com/BpMMilewski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Michał Plewka (Stacja7): – Na rozgrzewkę zagadka: Polacy proszą Matkę Bożą Częstochowską, Portugalczycy Panią z Fatimy, Niemcy Czarną Madonnę z Altötting, a Brazylijczycy Maryję z Aparecidy. Kto wygra mundial?

Bp Mirosław Milewski: – Przypomina mi się słynne powiedzenie Garego Linekera, króla strzelców z 1986 roku: „piłka nożna to taka dyscyplina, gdzie na boisku biega 22 zawodników, a i tak wygrywają Niemcy”. Faworyci od dawna są ci sami. A mówiąc poważnie, logika wysłuchiwania próśb przez Matkę Bożą jest dla nas niedostępna.

– Czy w takim razie można modlić się za własną drużynę?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Jasne. Co więcej, uważam, że wręcz trzeba! To najlepszy sposób kibicowania z możliwych. Kibicujemy z pilotem w ręku, ale także wspieramy duchowo zespół i zawodników, zwłaszcza, że część z nich otwarcie mówi o swojej wierze. Nie powinniśmy zapominać także o przeciwnikach.

– A trzymać kciuki można?

– No pewnie, choć każdy ma własny sposób kibicowania. Jedni się denerwują i krzyczą, inni trzymają kciuki. Są też nieświadome akty strzeliste, na przykład „O mój Boże!”.

– A teraz łatwe pytanie dla biskupa, komu kibicuje Pan Bóg?

Reklama

– To wcale nie jest łatwe pytanie! (długa chwila ciszy) Na pierwszy rzut oka wydawałoby się, że temu, kto wygrywa. Jednak wydaje mi się, przykładając ewangeliczną ramę, myślę…, że Bóg jest zawsze jest z najsłabszymi.

– Czy kibicowanie może mieć wpływ na wiarę?

– Na pewno w tym nie przeszkadza. Kto wchodzi na stadion, czy halę sportową i jest człowiekiem wierzącym, to takim samym stamtąd wychodzi. Postawa zawodników, chociażby znak krzyża, gdy wbiegają na boisko czy gest podziękowania Bogu za strzeloną bramkę, to świadectwo wiary i ono, tak myślę, daje różnym osobom do myślenia.

– Co sprawia, że piłka nożna jest najpopularniejszym sportem?

– Pewnie dlatego, że jest to sport globalny, widowiskowy, przyjemny dla oka i co ważne angażujący emocjonalnie. W zasadzie wszystkie kraje mają swoje federacje, ligi i piłkarzy-idoli. To także globalny biznes. Źródłem popularności piłki nożnej jest także długa tradycja tej dyscypliny. Są też światowe, czy kontynentalne mistrzostwa, na które z niecierpliwością czekają miliony ludzi i które nakręcają koniunkturę. A my w Polsce mamy ponadto także swoisty mit założycielski – orły Górskiego i Wembley!

– Jakie wartości niesie za sobą?

– To chociażby poświęcenie, odwaga, doskonalenie siebie, pokonywanie własnych słabości.
A dla kibiców, tak jak widać to teraz przed mundialem, to przede wszystkim budowanie narodowej tożsamości i patriotyzm. To także poczucie wspólnoty, jesteśmy razem z drużyną, ale także ze sobą.

Reklama

– Taki patriotyzm w wersji „light”?

– Ależ skąd! Akurat bardzo cenię środowiska kibicowskie. To bardzo ciekawi ludzie. Traktuję to środowisko jako taki barometr nastrojów społecznych. Często trafnie komentują wydarzenia z życia politycznego, czy religijnego – to wartość sama w sobie. Oczywiście, jak w każdym środowisku są pewne ekstrema, jednak zachowania kibiców radykalnych nie powinny wpływać na ocenę całej tej grupy.

– Dlaczego warto uprawiać sport?

– Utarło się powiedzenie: „w zdrowym ciele zdrowy duch” i to jest prawda. Dbając o ciało, w jakimś stopniu troszczymy się także o duszę.

– A czy biskup ma czas na sport?

– Czas, to może bym i znalazł. Pewnie będzie to zaskoczeniem, bo wielu wydaje się, że skoro jestem taki szczupły, to muszę biegać, pływać, czy jeździć na rowerze. Prawda jest taka, że nie uprawiam żadnego sportu! Oczywiście czasem pójdę na dłuższy spacer, lub przejadę się na rowerze, ale ze sportem ma to niewiele wspólnego.

– Ale jest ksiądz kibicem.

– Tak, można powiedzieć, że biernie uprawiam sport (śmiech). W miarę możliwości lubię chodzić na mecze piłki nożnej i piłki ręcznej. Dobrze czuję się na obiektach sportowych.

– I jak ludzie reagują na kibica w koloratce?

Reklama

– Z dużą sympatią i szacunkiem! Nie mam poczucia, że jestem niechciany. Na zawody chodzę w koloratce i wiem, że dla większości kibiców nie jest to wcale dziwne. Wydaje mi się wręcz, że byłbym nierozumiany lub nawet źle odbierany, gdybym poszedł na mecz bez koloratki. Zresztą, strój duchowny jest dla mnie bardzo ważny i sam bym się czuł źle bez koloratki. Dodam, że im dłużej chodzę na mecze, to mam coraz więcej znajomych wśród kibiców i zawodników, i często miewam ciekawe spotkania i rozmowy.

– Widok księdza na trybunie potrafi zaskoczyć.

– Oczywiście bywają sytuacje zabawne. Ludzie pokazują palcem i krzyczą do siebie: „patrz, tam siedzi biskup”. Parę razy, zwłaszcza na początku, dało się wyczuć szum i zaskoczenie, że właśnie wchodzi biskup. Teraz wszyscy się już przyzwyczaili.
Kibicuję, ale także w jakimś sensie uświęcam tę sportową, świecką rzeczywistość. Oczywiście nie chodzi, by teraz zamieniać stadiony na kościoły, ale by także tam dawać świadectwo…

– Ewangelizować?

– Tak, świadectwo, to zwyczajna i prosta metoda ewangelizacji. 

Od jakiegoś czasu noszę w kieszeni różańce. Jak przytrafia się taka okazja, nie na siłę, to rozdaję je czy kibicom, czy zawodnikom. Widzę, że to ma dla nich znaczenie.

– Ostatnio dużo mówi się o bezpieczeństwie na stadionach. Jak to wygląda z księdza perspektywy?

Reklama

– W Płocku, gdzie najczęściej bywam, czuję się bezpieczny. Zdarza się oczywiście, że pojawia się ktoś, kto wpuszczony być nie powinien i robi zadymę, prowokuje bójki lub wykrzykuje niestosowne hasła. Ale są to marginesy.
Natomiast widząc to, co niekiedy dzieje się na innych stadionach, dziwi mnie, dlaczego w Polsce od tylu lat, ciągle nie można opanować chuligaństwa pseudokibiców; dlaczego nie można ich spacyfikować. Dlaczego dotychczas nie rozwiązano tego problemu, jak chociażby w Anglii.

– Czy prawdziwy kibic kibicuje do końca?

– Powinien! Nawet, jak nasi zawodnicy ręczni Wisły Płock przegrywają, a w tym sezonie zdarzało się im to dość często w Lidze Mistrzów, nie wychodzę wcześniej. Lubię być do końca. Biję brawo, także wtedy, gdy im się nie powiodło.

– Rosja nie daleko. Wybiera się ksiądz biskup na któryś z meczy polskiej reprezentacji na mundialu?

– Miałem taką pokusę. Jednak nie jest to do pogodzenia z obowiązkami w diecezji.

– To jak będzie wyglądać strefa kibica-biskupa?

– Pierwszy mecz oglądam z kilkoma księżmi, a później zobaczymy…

– Mamy szansę wyjść z grupy?

– Dobrze, zabawię się w proroka (śmiech). Wydaje mi się, że będzie ciężko! Ale gdy już wyjdziemy z grupy, to mogę się z Panem założyć, że dojdziemy bardzo wysoko: ćwierćfinał, a nawet półfinał. Tak mi podpowiada serce. Dawno nie mieliśmy tak dobrej drużyny i tak dobrej atmosfery. W Polsce będzie wtedy kompletne szaleństwo. Są przesłanki, by wierzyć, że się to może udać.

– Jednak przegrana z Koreą Południową i remis z Chile w meczach towarzyskich studzą emocje.

Reklama

– Okres przygotowawczy, to okres przygotowawczy. Dla nas mundial zaczyna się 19 czerwca. Już po pierwszym gwizdku będziemy wiedzieć, ile warta jest nasza drużyna.

– Lewandowski królem strzelców?

– Albo Müller, jego kolega z Bayernu Monachium. Robert Lewandowski jest teraz u szczytu swoich możliwości piłkarskich i u szczytu kariery. Ostatnie dwa mecze towarzyskie i trzy strzelone bramki pokazują, że ma ten legendarny „błysk”, jak kiedyś Małysz i w tym roku Stoch. A jeśli nie zostanie królem strzelców i tak jest wielki!

2018-06-14 22:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Mistrzostwa Służby Liturgicznej

Niedziela toruńska 19/2015, str. 5

[ TEMATY ]

piłka nożna

ministrant

Ks. Marian Tomasz Kowalski

Zwycięzcy w kategorii lektorzy starsi z parafii pw. św. Marcina w Grążawach

Zwycięzcy w kategorii lektorzy starsi z parafii pw. św. Marcina w Grążawach

W kategorii ministranci I miejsce zajęli młodzi z parafii pw. św. Jana Chrzciciela w Nowej Wsi Królewskiej, kolejne dwa z parafii – pw. św. Anny w Lubawie oraz pw. św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty w Świerczynkach. W kategorii lektorzy młodsi I miejsce zdobyli sportowcy z parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Prątnicy, kolejne dwa przypadły parafii – pw. św. Michała Archanioła w Grzybnie oraz pw. św. Marii Magdaleny w Biskupicach. W kategorii lektorzy starsi zwyciężyła młodzież z parafii pw. św. Marcina w Grążawach, kolejne zajęli piłkarze z parafii – pw. Matki Bożej Królowej Różańca Świętego w Iłowie oraz pw. Podwyższenia Krzyża Świętego w Lisewie

Najlepsze piłkarsko reprezentacje służby liturgicznej 11 kwietnia przyjechały rywalizować na toruńskich parkietach w finałach diecezjalnych w piłce nożnej halowej. Ministranci i lektorzy zgromadzili się w kościele pw. Chrystusa Króla w Toruniu. Młodych przywitał proboszcz ks. kan. dr Józef Witkowski, który wyraził radość z przybycia służby liturgicznej z całej diecezji. Mszy św. przewodniczył ks. Sławomir Sobierajski, dekanalny duszpasterz LSO dekanatu lubawskiego. Homilię wygłosił diecezjalny asystent Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży ks. Marek Januszewski, który przypomniał, że wszyscy gramy w jednej drużynie, a naszym trenerem jest Pan Jezus. Kaznodzieja wskazał, że miejscem, gdzie trener rozmawia z zawodnikami jest szatnia, natomiast z nami nasz trener rozmawia m.in. podczas Eucharystii. – Z szatni można wyjść i grać po swojemu – mówił ks. Marek, ale ta taktyka nigdy nie prowadzi do zwycięstwa. – Kiedy przychodzimy na Eucharystię, słuchajmy naszego trenera, i wychodząc na boiska naszego życia, grajmy tak, jak zalecił nam Pan Jezus – podsumował. Na koniec Mszy św. głos zabrali ks. Rafał Bochen – diecezjalny duszpasterz służby liturgicznej oraz ks. Wojciech Murawski – diecezjalny duszpasterz kultury zdrowotnej i sportu, który zaprosił zebranych na Mistrzostwa Polski Księży w Piłce Nożnej Halowej, mające odbyć się w kwietniu 2016 r. w Toruniu.
CZYTAJ DALEJ

Bp Sławomir Oder dla "Niedzieli": Niczego nie zamiotę pod dywan

– Nigdy nie zrobiłem niczego niezgodnego z prawdą i nie zamierzam zamiatać spraw pod dywan – mówi bp Sławomir Oder, przewodniczący zespołu ds. opracowania dokumentów komisji badającej wykorzystywanie seksualne w rozmowie z „Niedzielą”.

CZYTAJ DALEJ

W dzisiejszej Ewangelii na plan pierwszy wysuwają się zawołania-prośby

2025-07-24 13:38

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Karol Porwich/Niedziela

Można się zgodzić, że w dzisiejszej Ewangelii na plan pierwszy wysuwają się następujące zawołania-prośby: „Panie, naucz nas!”, „Przyjacielu, użycz mi!”, „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam”.

Jezus, przebywając w jakimś miejscu, modlił się, a kiedy skończył, rzekł jeden z uczniów do Niego: «Panie, naucz nas modlić się, tak jak i Jan nauczył swoich uczniów». A On rzekł do nich: «Kiedy będziecie się modlić, mówcie: Ojcze, niech się święci Twoje imię; niech przyjdzie Twoje królestwo! Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień i przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini; i nie dopuść, byśmy ulegli pokusie». Dalej mówił do nich: «Ktoś z was, mając przyjaciela, pójdzie do niego o północy i powie mu: „Przyjacielu, pożycz mi trzy chleby, bo mój przyjaciel przybył do mnie z drogi, a nie mam co mu podać”. Lecz tamten odpowie z wewnątrz: „Nie naprzykrzaj mi się! Drzwi są już zamknięte i moje dzieci są ze mną w łóżku. Nie mogę wstać i dać tobie”. Powiadam wam: Chociażby nie wstał i nie dał z tego powodu, że jest jego przyjacielem, to z powodu jego natręctwa wstanie i da mu, ile potrzebuje. I Ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a zostanie wam otworzone. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu zostanie otworzone. Jeżeli któregoś z was, ojców, syn poprosi o chleb, czy poda mu kamień? Albo o rybę, czy zamiast ryby poda mu węża? Lub też gdy prosi o jajko, czy poda mu skorpiona? Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, to o ileż bardziej Ojciec z nieba udzieli Ducha Świętego tym, którzy Go proszą».
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję