Reklama

Zaszczytne imię chrześcijanin

Niedziela kielecka 6/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Czym właściwie jest nasza przynależność do Chrystusa: utrapieniem czy chlubą? Patrząc na życie wielu świętych, a więc tych, którzy na serio potraktowali Ewangelię, sądzić by można, że nasza „droga” jest raczej tym pierwszym. Tylko, czy sami święci tak ją postrzegali?
Apostołowie, jak pisze św. Łukasz w Dziejach, po ubiczowaniu cieszyli się, że mogli cierpieć dla Jezusa, a może nawet więcej - tak jak Jezus. Również św. Paweł, człowiek który zniósł wiele z tego powodu, że „poszedł” za Chrystusem, dziś mówi do nas: „Postanowiłem (...) nie znać niczego więcej jak tylko Jezusa Chrystusa i to ukrzyżowanego”. W świetle krzyża z Golgoty najpełniej wyjaśnia się tajemnica naszych krzyży. Tym samym trud podejmowania decyzji zgodnych z nauką Chrystusa zmienia się w powód do dumy, bo naśladuję samego Boga, bo nie muszę szukać po omacku. Idę drogą sprawdzoną, która wiedzie do jasnego celu.
Dzisiejsza Ewangelia jest wstępem do Jezusowego Kazania na Górze, a więc do tego, co można by nazwać swoistym „elementarzem” każdego chrześcijanina. Chrystus w tę niedzielę nie mówi nam jeszcze nic o górze „drodze”, ani nawet o celu tej drogi, ale mówi kim, czym my na niej jesteśmy. Czy nie jest to powód do chluby, jeśli Syn Boży mianuje nas „solą ziemi” i „światłem świata”? Czy nie mamy chodzić z podniesioną głową, jeśli Bóg właśnie przez nas, a nie przez kogoś innego, chce naprawić ten świat? Oczywiście, my jesteśmy tylko narzędziem, ale w Bożych rękach. Jeśli będziemy o tym pamiętać, nie popadniemy w pychę i tak, jak św. Paweł, będziemy mogli powiedzieć, że całe nasze życie jest ukazywaniem i budowaniem na mocy Bożej, a nie mądrości ludzkiej.
O walorach soli, niegdyś bardzo cennego i poszukiwanego materiału, nie trzeba dużo mówić. Każdy wie, że sól ułatwia przyjmowanie pokarmu, bo nadaje smak. Dziś nieco może zapomniana jest jej druga właściwość - konserwacja. Sól chroni przed zepsuciem. Z pewnością te dwie właściwości miał na myśli Jezus przemawiając do swoich słuchaczy (zaznaczmy, że nie chodzi tu tylko o tych, którzy Mu się przysłuchują, ale o tych, którzy słuchają i wypełniają). Najpierw to On sam jest dla nas solą. Co to znaczy?
Chrystus nadaje smak naszemu życiu. Trwanie w Nim powoduje, że łatwiej nam przyjąć w życiu to, co - delikatnie mówiąc - jest nie do strawienia. Życie „posolone” Ewangelią nie zniechęca, nie odpycha. Po drugie, każdy należący do Chrystusa nie zepsuje się, tzn. nie straci swojej godności jako osoba i jako realizujący swoje konkretne już powołanie. Ojciec, matka, żona, mąż, siostra zakonna, ksiądz - nie zepsują się tak długo, jak długo Chrystus będzie ich solą. A Ta sól nigdy nie zwietrzeje, nigdy nie utraci swoich właściwości.
On jednak to porównanie kieruje do nas. Można powiedzieć: jeśli Chrystus jest dla nas solą, to my mamy nią być dla innych. To jest logiczne. Jeśli ktoś nie jest w stanie nadawać smak życiu innych, kto nie chroni życia innych od zepsucia - znaczy, że jeszcze za mało miejsca zajmuje w nim Chrystus, że tak naprawdę jeszcze daleko mu do bycia chrześcijaninem. Chrystus „zaraża” miłością bardzo skutecznie i bardzo szybko, trzeba tylko zdjąć z siebie egoizm, a przywdziać zaufanie i bezinteresowność.
Kolejne określenie chrześcijan to porównanie ich do światła. Tu już sprawa jest jasna, bo Jezus w Ewangelii Janowej sam powiedział o sobie, że jest światłością świata, a każdy kto idzie za Nim, będzie miał światło życia. Bez światła nie ma życia - może z małymi wyjątkami, ale w każdym razie życie bez światła, nawet z biologicznego punktu widzenia, jest prymitywne i ograniczone. Czy nie tak jest z człowiekiem pozbawionym „światła”, które oświecałoby jego moralność, kulturę (w szerokim tego słowa znaczeniu), potrzeby duchowe? Już dwa tysiąclecia Chrystus świeci nad nami, tym samym dając nam życie, wyrywając nas z prymitywnych zachowań, poszerzając horyzonty. Tylko znowu, trzeba się zapytać, jak my za Nim idziemy? Czy nie uciekamy przed Jego blaskiem bojąc się, że staniemy się ciut lepsi? W mroku można wiele ukryć, ale można się też zgubić, przewrócić i już nie wstać.
Światło, którym jest Chrystus pozwala stanąć w prawdzie, oglądać siebie i innych i podziwiać piękno człowieczeństwa. Chrześcijanie to światło dla innych, prowadzące wszystkich do Boga. Światło zapala się po to, by zniszczyć mrok, by gdzieś trafić, coś odnaleźć, by widzieć brata, siostrę. Jak my mamy zapalać światło Chrystusa w świecie? „Tak niech świeci wasze światło przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili Ojca waszego...” (por. Mt 5, 16). My jesteśmy głosem Boga i głosem o Bogu. To przez nasze uczynki - a nie same deklaracje i wyznania - świat dowiaduje się o swoim Stwórcy. Mamy zaszczyt nosić imię chrześcijan, tych którzy nadają smak, chronią od zepsucia, rozświetlają mrok. Niech ten chlubny tytuł uczniów Chrystusa zachęci nas nie do mówienia o pięknych wartościach, lecz do życia nimi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Śp. ks. Tadeusz Kasperek - proboszcz, jakich mało

2024-05-20 22:29

Katarzyna Dybeł

Ks. prałat Tadeusz Kasperek w czasie diecezjalnej pielgrzymki do Ziemi Świętej - 12 marca 2010, Góra Błogosławieństw

Ks. prałat Tadeusz Kasperek w czasie diecezjalnej pielgrzymki do Ziemi Świętej - 12 marca 2010, Góra Błogosławieństw

    Emerytowany proboszcz parafii pw. św. Piotra w Wadowicach i honorowy obywatel Miasta Wadowice ks. prałat Tadeusz Kasperek zmarł 17 maja br. w krakowskim szpitalu.

    Charyzmatyczny kapłan, ksiądz z powołania, ceniony i lubiany, obdarzony licznymi talentami, mocną osobowością i determinacją w posługiwaniu tym, których Bóg stawiał na jego drodze. Pełen niewyczerpanej energii i wciąż nowych pomysłów, zawsze otwarty i gościnny, rozmodlony i umiejący rozmodlić innych, gotowy rozmawiać z każdym niezależnie od jego poglądów, twórczy, kochający Kościół – proboszcz jakich mało. Wyjątkowy gospodarz i organizator, dla wielu przyjaciel, duchowy ojciec, spowiednik i mistrz ewangelicznego słowa. Serce i czas miał dla wszystkich, ale w centrum jego duszpasterskiej troski były dzieci i osoby chore, starsze, zmagające się z cierpieniem i niezrozumieniem. Przez ostatnie lata swego życia doświadczył krzyża ciężkiej choroby i kalectwa, który niósł w heroiczny sposób, ofiarując wiele z tego cierpienia w intencji swoich parafian.

CZYTAJ DALEJ

W niedzielę pielgrzymka mężczyzn i młodzieńców do Piekar Śląskich

2024-05-21 08:01

[ TEMATY ]

Piekary Śląskie

Joanna Adamik Biuro Prasowe Archidiecezji Krakowskiej

W najbliższą niedzielę odbędzie się doroczna stanowa pielgrzymka mężczyzn i młodzieńców do sanktuarium Matki Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w Piekarach Śląskich. Mszy św. będzie przewodniczył i homilię wygłosi prymas Polski abp Wojciech Nowak.

Jak poinformował w poniedziałek rzecznik archidiecezji katowickiej ks. Rafał Bogacki, metropolita katowicki abp Adrian Galbas w zaproszeniu do męskiej części diecezjan nawiązał do hasła tegorocznej pielgrzymki „Jestem w Kościele”. Hierarcha zaapelował przy tym o przyjrzenie się w Piekarach wspólnej obecności wiernych w Kościele i próbę odpowiedzi na pytanie, co zrobić, aby była ona jeszcze intensywniejsza.

CZYTAJ DALEJ

Abp Gądecki: kapłaństwo to nie jest fach, który można rzucić i zamienić na inny

2024-05-21 14:42

[ TEMATY ]

kapłaństwo

abp Stanisław Gądecki

Karol Porwich / Niedziela

„Niech nad waszą kapłańską służbą pośród Polonii i nie tylko czuwają słudzy Boży kard. August Hlond i ks. Ignacy Posadzy. Traktujcie poważnie wasze kapłaństwo, bo kapłaństwo to nie jest fach, który można rzucić i w każdej chwili zamienić na inny. Kapłaństwo jest wieczne” - mówił abp Stanisław Gądecki. Metropolita poznański przewodniczył w poznańskiej katedrze uroczystej Mszy św., połączonej z udzieleniem święceń diakonatu czterem alumnom i święceń prezbiteratu trzem diakonom Towarzystwa Chrystusowego.

W Eucharystii uczestniczyli generał księży chrystusowców ks. Krzysztof Olejnik TChr, prowincjałowie z Australii, Brazylii, USA, Niemiec, Wielkiej Brytanii i Francji, krajów, gdzie posługują chrystusowcy, rektor ks. dr Jan Hadalski i wychowawcy seminaryjni, siostry misjonarki, kapłani diecezjalni i zakonni oraz rodzice, krewni i przyjaciele alumnów.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję