Senioralny koronatelefon
Kolejny dzień kwarantanny. Pani Janeczka otworzyła oczy, gdy na pamiątkowym srebrnym zegarku była 8.30. Spojrzała w lustro i poddała się renowacji urody. W domu też należy wyglądać porządnie. Założyła sukienkę ( modne dzisiaj spodnie nosiła tylko w nadzwyczajnych turystycznych okazjach), i uśmiechnęła się do swojego lustrzanego odbicia. Przez balkonową szybę patrzyły jej ptaki. Pani Janina przywiązała się do swoich braci mniejszych, które odporne na wirusa przylatują po żywieniowe racje.
Świat jest piękny – pomyślała z dziękczynieniem dla Stwórcy i usiadła do odmówienia liturgii godzin. Od dawna rozpoczyna każdy dzień od tej modlitwy. Podobno pobożność nie zwalnia od cierpienia. To, spowodowane epidemią, wpisało się w codzienność życia wielu ludzi na świecie. Niektórzy sobie z nim nie radzą. Ona zaś stara się znaleźć pozytywy tej sytuacji. Pani Janina – mimo że stypendystka ZUS, jednak nie miała czasu dla siebie. Teraz nadeszły niespodziewanie dni wycofania się z zewnętrznej aktywności i skupienia na tym, co jest najważniejsze.
CZYTAJ DALEJ