Reklama

Benedykt XVI

Benedykt XVI wezwał duchowieństwo Rzymu do wiernej realizacji Vaticanum II

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

GRAZIAKO

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

II Sobór Watykański był głównym tematem tradycyjnego spotkania Benedykta XVI z duchowieństwem diecezji rzymskiej na początku Wielkiego Postu. W watykańskiej Auli Pawła VI Benedykt XVI w trwającym ponad 45 min improwizowanym przemówieniu zapewnił, że po ustąpieniu z urzędu będzie towarzyszył klerowi rzymskiemu swoją modlitwą. Odmówieniem Litanii do Wszystkich Świętych na Placu św. Piotra księża i seminarzyści diecezji Rzymu przygotowywali się do spotkania ze swoim odchodzącym biskupem. Potem udali się do Bazyliki św. Piotra, gdzie złożyli wyznanie wiary przy grobie Apostoła. W momencie, gdy Papież ukazał się w Auli Pawła VI, przywitały go rzęsiste brawa i zebrani zaintonowali pieśń „Tu es Petrus“ – „Ty jesteś Piotrem". „Dziękuję za waszą sympatię, za waszą miłość do Kościoła i papieża" – mówił Benedykt XVI, a jago słowa przerywały okrzyki: „Viva il Papa!“.

Witając Papieża jego wikariusz dla Rzymu, kard. Agostino Vallini nie ukrywał smutku i szacunku, podziwu i żalu, miłości i dumy, jakie towarzyszą temu szczególnemu spotkaniu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Benedykt XVI natomiast, mówiąc o II Soborze Watykańskim, zauważył, że był Sobór Ojców, prawdziwy Sobór, ale był też sobór mediów, niemal sam dla siebie. "Świat pojmował Sobór poprzez środki przekazu. Tak więc to, co docierało do ludzi, to sobór mediów, a nie Sobór Ojców" – powiedział Papież i zwrócił uwagę, że podczas, gdy Sobór Ojców dokonywał się w obrębie wiary, był soborem wiary poszukującej zrozumienia, zrozumienia znaków czasu w danej chwili, poszukiwania odpowiedzi na wyzwania, jakie Bóg stawia w tej chwili i znalezienia w Słowie Bożym słowa na dziś i jutro, a więc fides querens intellectum". Podkreślił, że "sobór dziennikarzy" nie dokonywał się rzecz jasna w obrębie wiary, lecz w kategoriach współczesnych mediów bez kontekstu wiary, w innej hermeneutyce, w języku polityki.

Zdaniem Benedykt XVI, dla mediów Sobór był walką polityczną, walką o władzę różnych nurtów w Kościele. "Oczywiście media brały stronę tych, którzy odpowiadali ich sposobowi widzenia świata, którzy dążyli do decentralizacji Kościoła, przekazania władzy biskupom, a następnie przez pojęcia Ludu Bożego, do przekazania władzy laikatowi" – wyjaśniał Papież.

Reklama

Zwrócił uwagę, że również jeśli chodzi o liturgię, dziennikarzy nie interesowała liturgia jako akt wiary, ale coś gdzie czyni się rzeczy zrozumiałe, wyraża aktywność wspólnoty, coś z profanum. "Wiemy, że istniała też tendencja, by mówić, że sacrum to coś pogańskiego, ewentualnie związane jedynie ze Starym Testamentem. Kult to jedynie coś, co wyraża wspólne uczestnictwo. Ta banalizacja idei była gwałtownie obecna w praktyce reformy liturgicznej, które zrodziły się z wizji Soboru poza kluczem wiary" – mówił Papież.

Następnie Ojciec Święty zwrócił uwagę, że podobnie wyglądało podejście do Pisma Świętego – jako wyłącznie księgi historycznej. "Zdajemy sobie sprawę, jak bardzo ten «sobór mediów» był dominujący, dla wszystkich dostępny i spowodował tak wiele nieszczęść, problemów: zamknięte seminaria, klasztory, banalizacja liturgii" – mówił Papież.

Zdaniem Benedykta XVI, prawdziwy sobór napotkał na trudności, aby nabrać konkretnego kształtu. "Sobór wirtualny, był silniejszy niż sobór realny, lecz prawdziwa siła Soboru była obecna i powoli się dokonuje, stając się prawdziwą siłą, która jest prawdziwą odnową Kościoła. Wdaje mi się, że 50 lat po Soborze widzimy, jak ta wizja wirtualna upada i jasno jawi się prawdziwa siła Soboru. Tak więc prawdziwy Sobór jawi się jaśniej ze swoją mocą" – powiedział Papież i wezwał: "Naszym zadaniem jest praca by realizowana była prawdziwa odnowa Soborowa i rzeczywiście odnowił się Kościół. Ufajmy, że Bóg nam pomoże".

„Ja wycofawszy się, z moją modlitwą będę z wami zawsze, i razem pójdziemy naprzód z Panem, będąc pewnymi, że Pan zwycięży” – zakończył Papież.

2013-02-14 14:14

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Duka broni Benedykta XVI

[ TEMATY ]

Benedykt XVI

kard Duka

GRZEGORZ GAŁĄZKA

Kard. Dominik Duka OP postanowił zaprotestować przeciwko temu, jak w monachijskiej archidiecezji został potraktowany Benedykt XVI. Prymas Czech publicznie pozwał do odpowiedzialności arcybiskupa Monachium i Fryzyngi, tamtejszą kurię oraz przewodniczącego Episkopatu Niemiec za zniesławianie i szarganie reputacji Papieża Seniora.

Oświadczenie kard. Duki to reakcja na ogłoszony dziś list Benedykta XVI oraz dołączoną do niego analizę, w której prawnicy, współpracownicy Papieża Seniora krok po kroku obalają postawione mu zarzuty, zawarte w raporcie o nadużyciach w monachijskiej archidiecezji. Kard. Duka nie przebiera w słowach. Zaistniałą sytuację nazywa drugą monachijską zdradą, porównując ją tym samym do konferencji pokojowej w Monachium w 1938 r., na której Czechosłowacja została zdradzona przez państwa zachodnie. Za motto swego oświadczenia Prymas Czech obrał słowa swego heroicznego poprzednika kard. Berana: „nie milcz, arcybiskupie!” Kard. Duka odpowiada na nie, zwracając się do siebie: „stary kardynale, nie możesz milczeć, musisz krzyczeć!”

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Abp Crepaldi: obecny kształt projektu europejskiego niezgodny z wizją katolicką

2024-04-30 14:29

[ TEMATY ]

Unia Europejska

projekt

pixabay.com

Zielony Ład, ataki na własność prywatną, aborcja jako jedna z zasad podstawowych, ingerencja w wewnętrzne sprawy państw członkowskich, dążenie do przyspieszenia procesu centralizacji - są niezgodne z wizją katolicką - twierdzi w wywiadzie dla portalu „La Nuova Bussola Quotidiana” abp Giampaolo Crepaldi. Emerytowany biskup Triestu, który przez długi czas kierował komisją Caritas in veritate CCEE (Rady Konferencji Episkopatów Europy), w latach 1994-2001 był podsekretarzem, zaś 2001-2009 sekretarzem Papieskiej Rady Iustitia et Pax zdecydowanie krytykuje obecny kształt projektu europejskiego. Przestrzega też przed przekształceniem się europejskiego „marzenia” w ideologiczny europeizm.

Odnosząc się do zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego abp Crepaldi podkreśla ich wyjątkową ważność. „Unia Europejska nie sprawdziła się w ostatnim czasie. Wiele osób wskazywało na poważne wady Europejskiego Zielonego Ładu, ale nie zostały wysłuchane. Polityka klimatyczna i transformacji energetycznej była centralistyczna, kosztowna, nieskuteczna i iluzoryczna, wywołując reakcje odrzucenia. Niedawne głosowanie Parlamentu Europejskiego w sprawie aborcji jako prawa człowieka podkreśliło przejęcie kontroli nad parlamentem przez destrukcyjną i beznadziejną ideologię. Wtrącanie się instytucji UE w wybory parlamentarne w Polsce i forsowanie decyzji przez rząd Węgier, narodu często traktowanego jako «obcy» dla Unii, to tylko niektóre aspekty sytuacji wyraźnego kryzysu. Dodajmy do tego znaczącą porażkę w polityce zagranicznej” - stwierdził emerytowany biskup Triestu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję