W dniach 16-25 lipca w „Domu Spotkania” Caritas w Dąbrowicy przebywała 90-osobowa grupa dzieciaków. Kierownikiem kolonii był ks. Andrzej Sternik, który oprócz spraw administracyjnych zajmował się - wspólnie z ks. Grzegorzem Warchołem - sprawami duchowymi. Przez cały czas dzieci były pod bacznym okiem 10 opiekunów. - Jest to wykwalifikowana kadra pedagogiczna, która na zasadzie wolontariatu pomaga nam - mówi pani Iwona. Wśród opiekunów są osoby świeckie i duchowne, wśród których są klerycy z seminarium duchownego. - Jako osoba duchowna prowadzę pracę duszpasterską: modlę się z nimi, opowiadam o wierze, o Bogu - tłumaczy diakon Wojciech Piłat. Zwyczajem jest poranna i wieczorna modlitwa oraz południowa Msza św. Program kolonii oparty jest na słowach Jana Pawła II: „Bądźcie radośni”. - Codziennie Jan Paweł II mówi nam o cierpieniu, modlitwie, sile czy radości - wyjaśnia Iwona Synowiec. Poza tym na każdy dzień przewidziane jest inne hasło. Jednego dnia była nim „siła”, innego „szczęście”. - Każde hasło związane jest z osobą Jana Pawła II - dodaje diakon Wojciech. Jednak taka kolonia to nie tylko modlitwa. Zdecydowaną większość stanowią bowiem zabawy sportowe, konkursy, wyjazdy do Lublina - zwiedzanie katedry, zamku, Muzeum Wsi Lubelskiej - albo nad jezioro Firlej. Dzięki urozmaiconemu programowi dzieci były zachwycone. - Podoba mi się tutaj - mówi rozentuzjazmowana Ola. - Jest fajnie - dodaje Krzysiek, który przyjechał z Chełma. Chłopak w wolnych chwilach wybiera gry sportowe. - Podczas mojej wizyty w Dąbrowicy szykował się do prezentacji tańca breakdance, połączonego z muzyką hip-hopową. Ola pochodzi z małej miejscowości. Tak jak jej kolega Krzysiek jest tutaj pierwszy raz. - W programie mamy wycieczki do Lublina, których nie mogę się doczekać. Podobnie jak dzisiejszej zabawy, czyli randki w ciemno - mówi Ola.
Kolonie organizowane przez Caritas uczą samodzielności. Niektórzy właśnie tutaj po raz pierwszy np. sprzątają. Uczą też odpowiedzialności. - Przede wszystkim uczymy ich życia we wspólnocie i radosnego spędzania czasu. Nie narzekają. Jest dużo zabawy, ale dajemy im do zrozumienia, że powinien być też czas na modlitwę - wyjaśnia pani Iwona. Uczą się nie tylko dzieci, także ich opiekunowie. - Uwielbiam tę pracę, bo ciągle coś odkrywam. Na tym turnusie od podopiecznych nauczyłam się radości oraz zorganizowania - dodaje Katarzyna Mazur.
Pomóż w rozwoju naszego portalu