Reklama

Przystanek Jezus 2005

Przystanek Jezus to inicjatywa ewangelizacyjna mająca na celu zaniesienie Dobrej Nowiny młodzieży uczestniczącej w Przystanku Woodstock. W tym roku z naszej archidiecezji do Kostrzynia - gdyż tam miało miejsce całe wydarzenie - pojechało 10 osób, młodzież i kapłani związani z przemyską Szkołą Nowej Ewangelizacji. Do Kostrzynia przyjechaliśmy 1 sierpnia. Namioty rozbiliśmy obok kościoła parafialnego. Tegoroczny Przystanek Jezus tworzyło ponad czterystu młodych świeckich ewangelizatorów, około stu kapłanów, kleryków i sióstr zakonnych. Klimatu tego, co przeżyliśmy nie sposób oddać słowem. Było to wspaniałe doświadczenie wiary, żywego i dynamicznego Kościoła.

Niedziela przemyska 37/2005

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ewangelizacja rozpoczęła się od nas

Trzeba przyznać, że nie jest to takie proste stanąć przed człowiekiem i zacząć rozmawiać z nim o Bogu. To wymaga osobistego świadectwa i głębokiego przekonania o prawdziwości słów, które się przekazuje. Dlatego Przystanek Jezus rozpoczyna się zawsze od zewangelizowania ewangelizatorów tzn. od rekolekcji. Jak co roku prowadził je bp Edward Dajczak, sufragan diecezji zielonogórskiej. W tych dniach był dla nas biskupem, świadkiem, przyjacielem. Od pierwszej rekolekcyjnej Eucharystii zawiązała się wspaniała wspólnota. Miał rację Jan Paweł II pisząc w Ecclesia de Eucharistia, że Liturgia sprawowana z wiarą i w piękny sposób, budzi wiarę u innych. Naprawdę przekonaliśmy się o tym w tych dniach.
Kiedy nasze duchowe akumulatory były już pełne, udaliśmy się 3 sierpnia pierwszy raz na pole woodstockowe. Poświęciliśmy wysoki biały krzyż, miejsce naszych wspólnych modlitw. Tutaj też całą dobę dyżurowali kapłani posługujący sakramentem pojednania. Natomiast w kościele w Kostrzyniu trwała aż do niedzieli nieustanna adoracja Najświętszego Sakramentu.

Spoko ksiądz

Reklama

Rozmawiamy z dwoma chłopakami. Jeden z nich na wstępie wyraża swoją radość z faktu, że są tu kapłani, klerycy i siostry zakonne. Cały czas przekonuje swojego przyjaciela - Niemca - o tym, iż Kościół jest w porządku a księża „spoko”.
Sutanna i habit były na Woodstock niesamowicie ważne i potrzebne. Ludzie mogli się przekonać, że z księdzem można porozmawiać, nie będąc zlekceważonym, wyśmianym. Młodzi mając komfort anonimowości byli szczerzy, niekiedy do bólu. Chcąc zweryfikować autentyczność kapłana, jak i świeckich ewangelizatorów, stawiali trudne, czasem najbardziej intymne pytania. Często takie spotkanie kończyło się stwierdzeniem: „po rozmowie z księdzem mój stosunek do Kościoła się zmienił”. Ze smutkiem nieraz trzeba było wysłuchać gorzkich słów prawdy o nieewangelicznym stylu życia i zachowaniu osób duchownych. „Masz rację. To było złe, to był grzech. Jezus nie chciał takiego postępowania”. Jedynie tak można było czasami odpowiedzieć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Woodstock - czy tylko piwo?

Reklama

Bardzo trudno jest jednoznacznie wypowiedzieć się na temat uczestników Przystanku Woodstock. Z prostego względu.
Woodstokowicze to nie jakaś masa, ale konkretni ludzie, z całym bagażem swego osobistego życiowego doświadczenia, niekiedy z resztą bardzo trudnym... Nikt z ewangelizatorów nie pojechał tam po to, aby liczyć puszki po piwie leżące na trawie, ale by spotkać się z konkretnym człowiekiem. Pamiętam nasz ostatni wieczór, kiedy dotarliśmy na pole o 23.00. Półtorej godziny rozmawialiśmy tylko z jednym młodym mężczyzną. On był dla nas wtedy najważniejszy. Jak wielka była nasza radość, gdy w modlitwie powierzył się Chrystusowi jako jedynemu Panu i Zbawicielowi. Odchodziliśmy z głębokim przeświadczeniem, że on tam czekał na Dobrą Nowinę, a my specjalnie do niego zostaliśmy posłani. Humorystycznym akcentem było to, że w namiocie miał samochód.
Na tym właśnie polegała nasza obecność na Woodstock, aby mówić o Bogu każdemu człowiekowi niezależnie od tego jak wygląda, w co wierzy i jak się zachowuje. Szliśmy pomiędzy ludzi i rozmawialiśmy z nimi. Różne to były rozmowy. Jedno jest pewne: młodzi szukają sensu życia, prawdy, życzliwego człowieka, który wysłuchałby ich problemów i pytań. Zadziwiające, jak ludzie są spragnieni Dobrej Nowiny o tym, że Boża miłość jest za darmo, że ich grzech jest już odkupiony, że wystarczy uwierzyć i nawrócić się. Dlatego zapraszaliśmy ich, aby właśnie tam powierzyli się Jezusowi jako jedynemu Panu i Zbawicielowi. Po zakończeniu festiwalu kilkadziesiąt osób, które odkryły na nowo - a często i pierwszy raz - Chrystusa, pojechało do Gubina na rekolekcje ewangelizacyjne, tzw. kurs Filipa.

Pierwsza Komunia

Trzeba oddać cześć wszystkim kapłanom, siostrom zakonnym i katechetom, którzy z wielkim zaangażowaniem przygotowują dzieci do pierwszej spowiedzi i Komunii św. Chłopcy i dziewczyny, którzy niekiedy po latach przystępowali na woodstockowym polu do sakramentu pojednania, swoją radość z odkrycia i ponownego przeżycia Bożej miłości porównywali do chwili swojej Pierwszej Komunii św. Jak dobrze, że mieli do czego powrócić. Dziewiętnastoletni Marcin zatrzymał mnie pytając, gdzie może znaleźć s. Zofię. Chciał jej podziękować. Rozmawiał z nią przez trzy godziny a owocem tej rozmowy była spowiedź sakramentalna. To była druga spowiedź w życiu Marcina, po dziesięciu latach od tej przed Pierwszą Komunią św.

Wiosna Kościoła na Woodstock

Poznając kolejne osoby z Przystanku Jezus z ciekawości pytałem, czy należą do jakiejś wspólnoty. Nie pamiętam odpowiedzi negatywnej. Zatem za czterystoma młodymi świeckimi ewangelizatorami stoi wiele grup i małych wspólnot formacyjnych. Pomyślałem, że Przystanek Jezus to jeden z piękniejszych kwiatów Kościoła w Polsce. Ciekawe, że nie objawiłby się chyba bez Woodstock...

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Życie i śmierć Samarytan z Markowej - rocznica beatyfikacji Rodziny Ulmów

2025-09-10 06:10

[ TEMATY ]

święci

Beatyfikacja Rodziny Ulmów

Ulmowie

bł. rodzina Ulmów

Marzena Cyfert

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

Relikwie bł. Rodziny Ulmów

Dziś, 10 września, przypada druga rocznica beatyfikacji rodziny Ulmów. W marcu 1944 roku Józef i Wiktoria, wraz z siedmiorgiem ich dzieci, zostali zamordowani przez Niemców za udzielenie schronienia Żydom. Warto przypomnieć kim byli na co dzień Józef i Wiktoria, zwani Samarytanami z Markowej, czym żyli, jakie mieli pasje oraz jak wyglądało ich życie oraz śmierć.

Był synem Marcina i Franciszki z domu Kluz. Jego rodzice mieli trzyhektarowe gospodarstwo, w którym pomagał od najwcześniejszych lat. Skończył czteroklasową szkołę powszechną, a w 1921 roku został powołany do odbycia służby wojskowej. W 1929 roku rozpoczął naukę w szkole rolniczej w Pilźnie, którą ukończył z bardzo dobrym wynikiem.
CZYTAJ DALEJ

Nie ustawajmy, wracajmy do Boga, by Go słuchać

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Łk 6, 12-19.

9 września. Dzień Powszedni albo wspomnienie św. Piotra Klawera, prezbitera.
CZYTAJ DALEJ

DORSZ: Operowanie lotnictwa związane z naruszeniami polskiej przestrzeni powietrznej zakończyło się

2025-09-10 07:51

[ TEMATY ]

naruszenie polskiej przestrzeni

Adobe Stock

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE

ZDJĘCIE ILUSTRACYJNE
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję