Reklama

Chicagowskie refleksje

Wielka rodzina (10)

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Intencja: Za naszych braci i siostry w całym świecie.

Reklama

Komentarz: Jak mówi Roman Brandstteter Bóg ciągle tęsknił za człowiekiem, za jego sercem. Wykreował Bóg sposób powrotu do ludzkiego serca nie niszcząc jego wolnej woli, która opiera się na świadomości wyboru dobra i zła. Bóg widząc ludzkie pragnienie dobra postanowił uczynić z człowiekiem cud. Sam, jako Syn Boży, przyjął ludzkie ciało i zjednoczył z nim swoje Bóstwo. To zjednoczenie się Boga przez Chrystusa z każdym człowiekiem jest najdoskonalszą projekcją Bożej miłości. Jak mówi św. Paweł nie ma już Żyda, ani poganina, ani niewolnika, mężczyzny czy kobiety, wszyscy jesteśmy jedno: bracia i siostry w Chrystusie. Chrystus pozostaje jedyną dla wszystkich nadzieją. On przynosi każdemu człowiekowi prawdę, że życie ludzi bez Boga, bez Jego miłości prowadzi jedynie do cierpienia i wszelkiego zła. Bóg potrzebuje naszej dobrej woli. Pokój ludziom dobre woli, to jest kierunek zwycięstwa Boga w człowieku. Potrzeba tak niewiele, aby przyjąć Bożą moc zwycięstwa miłości. Każde święta Bożego Narodzenia są niepowtarzalną okazją do wyrażenia dobrej woli, aby sprawy ludzkie połączyć ze sprawami Bożymi. Bo prawdziwa miłość ludzka jest realizacją miłości Bożej. Uwierz w Miłość Boga do człowieka. Zanieś tę Dobrą Nowinę każdemu, kto jeszcze o tym nie wie, kto Ją odrzuca i traci wszelką nadzieję na zwycięstwo miłości i pokoju.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rozważanie: Istnieje szeroki krąg rodzinny rozciągający się poza granice naszej rodziny. Jest nim wielka rodzina ludzka, obejmująca cały świat. Jezus jest naszą Drogą, Prawdą i Życiem. W Nim wszyscy jesteśmy zjednoczeni.

Modlitwa: Boże, Stworzycielu świata, spraw byśmy nigdy nie koncentrowali się wyłącznie na sobie, ale byli świadomi tego, że należymy do wielkiej rodziny ludzkiej. Daj nam zrozumieć, że jako członkowie tej samej rodziny wszyscy jesteśmy równi przed Bogiem. Każdy z nas posiada dary, którymi winien się dzielić, podobnie jak to czyniła Najświętsza Rodzina. Obyśmy byli hojni w dzieleniu się z innymi tymi dobrami, zarówno materialnymi, jak i duchowymi. Wtedy będziemy mogli razem budować prawdziwie lepszy świat. Prosimy o to za wstawiennictwem Najświętszej Rodziny z Nazaretu - Jezusa, Maryi i św. Józefa - wzoru wszystkich rodzin chrześcijańskich.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak spotkać Pana Boga w odpoczynku?

2025-02-09 12:52

[ TEMATY ]

Bóg

Któż jak Bóg

Adobe Stock

Często mówimy o przykazaniach sformułowanych negatywnie. Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie mów fałszywego świadectwa. Rzadko natomiast wspominamy i nieczęsto też osobiście cenimy dwa przykazania pozytywne: „Czcij ojca i matkę” oraz „Pamiętaj, abyś dzień święty święcił”.

Bóg, stwarzając świat, uświęcił siódmy dzień. Stąd zakaz pracy w nim. Człowiek powinien wtedy odpoczywać tak, jak Bóg odpoczął po stworzeniu świata.
CZYTAJ DALEJ

Okulary wiary

2025-02-04 13:42

Niedziela Ogólnopolska 6/2025, str. 24

[ TEMATY ]

homilia

Adobe Stock

Zadziwiająca jest zbieżność doświadczeń Izajasza, św. Pawła i św. Piotra w dzisiejszej Liturgii Słowa.

Pewnie nie będę daleki od prawdy, gdy powiem, że w mniejszym czy większym stopniu dotyczy to każdego z nas, sióstr i braci w wierze. Cała „trójka” – jeśli można się tak wyrazić – doświadcza niebywałego wręcz lęku, może nawet wstydu dlatego, że znalazła się w bezpośredniej bliskości świętego Boga, „sam na sam”, będąc ludźmi niedoskonałymi. Izajasz mówi: „Biada mi (...), jestem mężem o nieczystych wargach”, Paweł określa siebie dramatycznie mianem „poronionego płodu”, a Piotr wyznaje: „jestem człowiekiem grzesznym”. Izajasz pisze o wizji Boga Ojca, a Paweł i Piotr – o spotkaniu z Chrystusem. Paweł opisuje, co działo się po zmartwychwstaniu, a Piotr pisze o doczesności. Wszyscy są przerażeni. Chcą uciekać, ukryć się, wycofać, niemal zniknąć, trochę tak jak bojące się dzieci, zakrywające oczy rękoma i mówiące, że ich nie ma. Tymczasem Pan Bóg nie kwestionuje ich niedoskonałości, nie godzi się natomiast na sytuację zakładającą dezercję. Najpierw oczyszcza ich i usuwa lęk, daje im odczuć swą bliskość, a potem wyznacza misję do wykonania. Widząc majestat i moc Bożą, godzą się wykonać Jego wolę. Jeśli bazuje się na własnych możliwościach, zadania stawiane przez Boga są dla człowieka niewykonalne. Razem z Bogiem jednak, według Jego koncepcji, na Jego „rozkaz”, koniecznie w Jego obecności i mocy, jest to możliwe. Więcej – okaże się, że owoce przerastają nawet naszą wyobraźnię. Papież Benedykt XVI mawiał, że znakiem obecności Boga jest nadmiar, i podawał przykład cudu w Kanie Galilejskiej. Nie tylko ilość wina była cudem, ale także jego jakość! Tak też jest z owocami powołania. Gdyby się patrzyło z perspektywy świata, można by dojść do wniosku, że nie ma ono sensu, jest niepotrzebne, nieopłacalne, a dziś wręcz śmieszne. Lecz gdy zakładamy okulary wiary, widzimy je zupełnie inaczej, wypływamy na głębię. Mądrość polega na tym, aby pójść drogą wspomnianych mężów Bożych. Niemalże „stracić” wiarę w siebie, a uwierzyć głosowi powołania. Tak jest w historii świętych, a przypomnę z dumą, że pierwsi chrześcijanie nazywali siebie nie inaczej, jak właśnie świętymi. Mam tutaj na myśli powołanie nie tylko kapłańskie czy zakonne, ale każde – małżeńskie, zawodowe czy społeczne. Misję powinni podejmować wszyscy: nauczyciele, wychowawcy, trenerzy, lekarze. A my jak ognia boimy się zarówno słowa „powołanie”, jak również – a może jeszcze bardziej – słowa „służba”. Tymczasem logika chrzcielna mówi, że króluje ten, kto służy jak Chrystus. Właśnie wtedy człowiek jest do Niego najbardziej podobny i obficie błogosławiony. Nie kokietuję, po prostu opisuję liczne obserwacje. Gdy służymy, jesteśmy autentycznie piękni. Gotowość służby to cecha ludzi wolnych! Zbliżając się do Pana, odczuwamy zarówno radość, jak i coś w rodzaju trwogi. Bojaźń Boża polega na tym, że lękamy się głównie o siebie, że nie odpowiadamy adekwatnie na bezgraniczną miłość Bożą naszym oddaniem. Obyśmy mogli powiedzieć: dostrzegłem Cię, Panie, pokochałem i odpowiadam najlepiej, jak potrafię.
CZYTAJ DALEJ

Żyjemy w „technopolu” – i co dalej? Jak nabyć kompetencje komunikacyjne

2025-02-09 19:54

[ TEMATY ]

Milena Kindziuk

Red

“Już nie żyjemy w czasach technokracji, kiedy tradycja, metafizyka i kultura funkcjonuje obok technologii. Żyjemy w technopolu, gdzie technika jest bogiem i wyznacza nam styl myślenia i życia”. Te słowa, wypowiedziane przez księdza profesora Krzysztofa Marcyńskiego – uznanego medioznawcy z UKSW - z pewnością intrygują.

W kontekście błyskawicznie rozwijającej się sztucznej inteligencji, zasadna jest postawiona przez niego teza, że „nowa technologia nic nie dodaje ani niczego nie odejmuje. Nowa technologia wszystko zmienia”, jak stwierdził on na spotkaniu w paryskim Centre du Dialogue, zorganizowanym we współpracy z Pallotyńską Fundacją Misyjną Salvatti.pl. na temat triumfu techniki nad człowiekiem (jak poinformowała Katolicka Agencja Informacyjna).
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję