Reklama

Gospodarka

Uroczyste podpisanie umowy zakupu samolotów F-35

Prezydent: Cieszę się, to ogromnie wzmacnia naszą pozycję.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

To niezwykle ważny dzień dla polskiego lotnictwa wojskowego, polskich pilotów samolotów myśliwskich i bezpieczeństwa całej naszej części Europy. To, że możemy kupić te samoloty, to przede wszystkim dzięki temu, że jesteśmy dzisiaj wiarygodnym, dobrym sojusznikiem NATO, realizującym swoje zobowiązania - powiedział prezydent Duda podczas uroczystego podpisania umowy zakupu 32 amerykańskiej samolotów bojowych piątej generacji F-35 w Dęblinie.

Głos zabrał premier Morawiecki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To jest rzeczywiście pamiętna chwila. (…) Polska armia zawsze stała w obronie Polski, ale w dzisiejszym wyścigu technologicznym trzeba mieć sojuszników, czerpać od najlepszych. Dlatego mimo wyjście wojsk radzieckich z Polski w 1993 roku do dzisiaj jesteśmy w jakimś stopniu zależni od rosyjskiego sprzętu. (…) Oprócz F-16 na naszym wyposażeniu pojawią się znakomite myśliwce F-35. To spowoduje, że cień rosyjskiej dominacji nad tą częścią Europy, (…) będzie coraz dalej odsuwał się od Rzeczypospolitej - mówił.

F-35 to taki podniebny pancerz, który ma służyć polskim siłom zbrojnym i państwom NATO do ochrony wszystkich państw NATO, w w szczególności wschodniej flanki. Ten zakup to wyraz najwyższego zaufania do Polski. (…) Dołączamy do elitarnego grona państw, które będą mogły korzystać z najnowocześniejszego sprzętu - podkreślił.

Przemówienie wygłosił także szef MON Mariusz Błaszczak.

Reklama

Dziś słowa zamieniły się w rzeczywistość. Polskie siły powietrzne przez podpisanie tej umowy wchodzą na nowy etap w swoim rozwoju, dołączamy do elitarnego grona państw, które posiadają samoloty F-35. (…) Samoloty wyróżniające się interoperacyjnością. (…) Samoloty gwarantujące bezpieczeństwo naszej ojczyźnie - powiedział Mariusz Błaszczak.

To niewątpliwie także olbrzymi sukces prezydenta Andrzeja Dudy - bardzo dziękuję panie prezydencie. (…) Dziękuję także panu premierowi, bo ta transakcja nie byłaby możliwa, gdyby nie budżet naszego państwa, który pozwala na proces modernizacji naszego wojska - zaznaczył szef MON.

Do zebranych zwróciła się ambasador USA Georgette Mosbacher.

F-35 jest jedynym na świecie myśliwcem piątej generacji. Jego zdolności bojowe są większe od jakiegokolwiek zagrożenia, z jakim może się zmierzyć. Chciałabym pogratulować panu prezydentowi Dudzie za pańską wizję dot. bezpieczeństwa i brony. Chciałam także pogratulować, jeśli chodzi o zdecydowane przywództwo przy realizacji tego porozumienia - mówiła.

Zapowiedź zakupu samolotu piątej generacji znalazła się w przedstawionej w maju 2017 r. koncepcji obronnej RP, przygotowanej na podstawie strategicznego przeglądu obronnego, gdy resortem obrony kierował Antoni Macierewicz. Zakłada ona, że w odstraszaniu kluczowa rola przypadnie lotnictwu, dysponującemu precyzyjną bronią dalekiego zasięgu i samolotami bojowymi piątej generacji. Taki zapis był wskazaniem na F-35 – jednej z dwóch maszyn zaliczanej do piątej generacji, jedynej obecnie produkowanej i oferowanej przez Stany Zjednoczone zagranicznym odbiorcom.

Prace nad wprowadzeniem F-35 w ramach programu Harpia przyspieszono w 2018 roku po serii awarii, wypadków i katastrofie myśliwców MiG-29.

Reklama

Zamiar wyposażenia wojska w samoloty piątej generacji (program Harpia) potwierdził najnowszy plan modernizacji technicznej na lata 2021-35. „F-35 to nie jest zwykły samolot, to powietrzne centrum dowodzenia, które może współpracować i wysyłać informacje od innych systemów uzbrojenia” – mówił w październiku ub. r. minister obrony Mariusz Błaszczak. Uzupełnieniem programu Harpia i zwiększeniem możliwości uderzeniowych F-35 ma być program Harpi szpon – połączenia wielozadaniowego samolotu bojowego z platformami bezzałogowymi, wykonującym zadania rozpoznawcze i bojowe. W Polsce F-35 mógłby zostać włączony w system zarządzania polem walki, np. przez przekazywanie danych z rozpoznania do zestawów artylerii rakietowej HIMARS, również produkowanych przez ten sam koncern, który wytwarza F-35, i zakupionych przez Polskę.

O przygotowanie oferty 32 samolotów F-35A Lightning II Polska wystąpiła do USA w maju ubiegłego roku; we wrześniu Kongres wyraził zgodę na sprzedaż ich Polsce za maksymalnie 6,5 mld dolarów.

Po zgodzie Kongresu rozpoczęły się polsko-amerykańskie negocjacje. Błaszczak podkreślał, że zgoda amerykańskiej administracji – tak jak wcześniej w no. przypadku systemu Patriot - dotyczy maksymalnej wartości ewentualnego kontraktu, a Polska może wynegocjować podobną cenę jak Belgia, która za 34 samoloty ma zapłacić ok. 4,25 mld dolarów.

Polska zdecydowała się na zakup bez offsetu, uznając, że korzyści przemysłowe, których przekazanie deklarował koncern Lockheed Martin – wybrane zdolności do serwisowania samolotów F-16 i C-130 Hercules – nie równoważyłyby kosztów offsetu, które miały wynieść ponad miliard dolarów. Program przemysłowy F-35, w którym zainteresowane państwa ubiegały się o część prac, wnosząc swój wkład finansowy, został zamknięty w 2002 roku.

Reklama

Według koncernu Lockheed Martin, który przewodzi w programie F-35, Polska mogłaby otrzymać cztery pierwsze egzemplarze w 2024 r. i służyłyby one początkowo do szkolenia pilotów i obsługi naziemnej w Stanach Zjednoczonych. Samoloty dla pierwszej eskadry (12-16 maszyn) zostałyby przekazane do roku 2026 i stacjonowałyby w Polsce, druga transza zostałaby dostarczona do 2030 roku. Producent zwracał też uwagę na konieczność przygotowania infrastruktury, w tym pomieszczeń do zgrywania tajnych danych rozpoznawczych dostarczanych przez F-35. Według koncernu przed dostarczeniem pierwszych samolotów Polska mogłaby korzystać z maszyn amerykańskich, co przyspieszyłoby szkolenie pilotów i personelu naziemnego mniej więcej o dwa lata.

F-35 produkowany przez koncern Lockheed Martin i jego dostawców wśród których są Northrop Grumman i BAE Systems, został wybrany w konkursie na JSF – Joint Strike Fighter – wspólny myśliwiec uderzeniowy. Program miał wyłonić jedną wspólną platformę służącą jako myśliwiec przewagi powietrznej i samolot do ataków na cele naziemne; jako samolot myśliwsko-bombowy, także w wersji pokładowej, dla sił powietrznych, marynarki i piechoty morskiej USA, a także brytyjskiej Royal Navy.

Podziel się cytatem

Do współpracy przemysłowej z USA przystąpiły Wielka Brytania (jako jedyny kraj na najwyższym, pierwszym poziomie i z najwyższym udziałem finansowym), Australia, Dania, Kanada, Niderlandy, Norwegia, Włochy i Turcja, która jednak wobec zakupu rosyjskiego systemu przeciwlotniczego S-400 ma zostać usunięta z programu. Belgia, Izrael, Japonia i Korea Południowa są nabywcami F-35 w trybie FMS (Foreign Military Sales) - sprzedaży amerykańskiego uzbrojenia za granicę.

Dzięki cechom piątej generacji - specjalnemu kształtowi i uzbrojeniu chowanemu do wnętrza kadłuba oraz przez zastosowanie materiałów absorbujących promieniowanie F-35 jest trudniej wykrywalny dla radarów, ma także obniżoną sygnaturę w podczerwieni. Jego długość to ok. 15 m, rozpiętość 11 metrów. Bez ładunku waży 13 ton, maksymalna masa startowa to ponad 31 ton. Osiąga maksymalna prędkość 1,6 Macha; jego zasięg wynosi blisko 2,8 tys. km, a zasięg bojowy ok 1200 km.

2020-01-31 17:11

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

35. rocznica śmierci Jana Zumbacha, dowódcy Dywizjonu 303

35 lat temu, 3 stycznia 1986 r., zmarł ppłk Jan Zumbach, as myśliwski, pilot Wojska Polskiego i Polskich Sił Powietrznych na obczyźnie, uczestnik Bitwy o Anglię i dowódca słynnego Dywizjonu 303.

Jan Zumbach ps. Kaczor Donald i Johan urodził się 14 kwietnia 1915 roku w Ursynowie (obecnie dzielnica Warszawy). Pochodził z rodziny szwajcarskich emigrantów, sam także miał obywatelstwo Szwajcarii. Dzieciństwo spędził w majątku ojca w Bobrowie koło Brodnicy (obecnie woj. kujawsko-pomorskie). W wieku 20 lat został absolwentem płockiego Gimnazjum Polskiego im. marszałka Stanisława Małachowskiego, a rok później, pomimo braku polskiego obywatelstwa, zgłosił się na ochotnika do wojska.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

„Św. Jan Paweł II. Prorok nadziei” – wkrótce XXV Dzień Papieski

2025-10-02 11:30

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

prorok nadziei

XXV Dzień Papieski

Fundacja Dzieło Nowego Tysiąclecia

XXV Dzień Papieski

XXV Dzień Papieski

- To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru. To tysiące osób, które skorzystały z pomocy fundacji - podkreślił abp Adrian Galbas SAC podczas dzisiejszej konferencji zapowiadającej XXV Dzień Papieski. W tym roku obchodzony będzie on 12 października pod hasłem: „Św. Jan Paweł II. Prorok nadziei”. Wydarzenie co roku przypomina o duchowym dziedzictwie Papieża Polaka i staje się okazją do modlitwy, refleksji oraz wsparcia programu stypendialnego dla młodzieży poprzez zbiórkę prowadzoną przez Fundację „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. W ciągu roku FDNT wspiera blisko 2100 stypendystów.

Abp Adrian Galbas SAC, metropolita warszawski i przewodniczący Rady Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”, podkreślił, że jubileusz działalności fundacji jest dowodem jej trwałości i realnego znaczenia w życiu Kościoła w Polsce. - To dzieło nie okazało się chwilową inicjatywą, ale nabrało poważnego charakteru. To tysiące osób, które skorzystały z pomocy fundacji. To naprawdę olbrzymie dobro także w wymiarze wspólnoty - konkretnej wspólnoty osób połączonych tymi samymi wartościami - zaznaczył hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję