Reklama

Kościół

Bez misji Kościół obumrze. Dlatego powstała ta akcja

Jest ich o sto mniej niż w zeszłym roku. Polskich misjonarzy i misjonarek posługujących na najdalszych zakątkach naszego globu jest teraz nieco ponad 1900. To właśnie dla nich powstała akcja „Misjonarz na Post”.

[ TEMATY ]

misje

modlitwa

Misjonarz na Post

Materiał prasowy akcji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Siostra Alicja od 12 lat posługuje na misji w Kenii, w miejscowości Laare. Niedawno nauczyła się paść wielbłądy, ponieważ to ich mleko ratuje życie niedożywionych dzieci z sawanny. Brat Maciej Jabłoński jest franciszkańskim misjonarzem, który pracuje w przychodni zdrowia w Ngaoundaye w Republice Środkowoafrykańskiej. Niedawno odbierał poród, noworodek wpadł w hipotermię, więc zakonnik ogrzał malucha własnym ciałem. W ten sposób ocalił mu życie. Misjonarzy, którzy nie tylko ewangelizują, ale wręcz ratują życie innych ludzi, narażając się często przy tym na ogromne niebezpieczeństwo, jest bardzo wielu. Potrzebują nie tylko wsparcia finansowego, ale przede wszystkim tego duchowego. Dlatego powstała akcja „Misjonarz na Post”.

Sawanna, susza i sieroty

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Ostatnie lata to czas dramatycznej suszy. Zamiast obfitych plonów śmierć zbierała swoje żniwo wśród tych najsłabszych, chorych, ubogich i najmniejszych. Do misji przynoszono nam dzieci, które z głodu nie miały siły płakać – dzieli się siostra Alicja Kaszczuk ze Zgromadzenia Sióstr Małych Misjonarek Miłosierdzia. Od 12 lat pracuje w Kenii, od niedawna pomaga też w tanzańskiej archidiecezji Tabora. Co robi na co dzień? Trudno streścić to w kilku zdaniach, tych zajęć jest tak wiele...

Miejscowi nazywają ją polską Matką Teresą. Na co dzień posługuje wśród kilku tysięcy chorych, sierot i trędowatych. Od dwóch lat pomaga młodym siostrom stawiać pierwsze kroki na misji. Niedawno nauczyła się opiekować stadem wielbłądów.

Podziel się cytatem

– Nauczyłam się, jak je prowadzić przez sawannę, jak karmić i doić – dzieli się siostra Alicja. – Okazało się, że mleko wielbłąda jest bardzo odżywcze, ratuje niejednokrotnie życie dzieciaków. Poszliśmy nawet dalej, robimy ser i mydło z mleka wielbłądziego – kończy misjonarka. Codziennie opiekuje się setkami dzieci, opatruje rany, pomaga rodzinom ale zajmuje się także formalnościami i organizuje pomoc z Polski. Misja to nie tylko ewangelizacja, ale przede wszystkim obecność, uśmiech, czy nawet podanie deski przy budowie nowego domu. To właśnie uśmiechnięta twarz siostry Alicji widoczna jest na plakatach promujących tegoroczną edycję akcji „Misjonarz na Post”. – Żyję dzięki modlitwie i gdyby nie to niesamowite wsparcie, nie wyobrażam sobie nawet jednego dnia, ba, nawet najmniejszej chwili na misji! – podsumowuje siostra Alicja.

Podczas wojny muzułmanie przynosili siostrom jedzenie

Reklama

– Spałyśmy pokotem w jaskiniach, gdy trwało bombardowanie miasta. Potem poszłyśmy spać do szpitala, ale i on został zbombardowany. Sto metrów od nas trafił pocisk – dzieli się siostra Anna Łuczak ze Zgromadzenia Franciszkanek Misjonarek Maryi, która przez 16 lat była na misjach w północnej Afryce, w tym podczas wojny domowej w Libii. Gdy wybuchł ten konflikt, postawiono misjonarkom ultimatum: albo uciekną pierwszym samolotem, podstawionym przez ambasadora, albo zostaną – zdane wyłącznie na siebie. Zdecydowały się na tę drugą opcję. Chciały pomagać ludziom, z którymi żyły od kilkunastu lat. Byli to nie tylko chrześcijanie, ale także muzułmanie. Gdy siostry się chroniły w piwnicach, ich muzułmańscy sąsiedzi, którym te siostry w czasie pokoju pomagały, przynosili misjonarkom jedzenie. – Oni przepraszali nas za to, co dzieje się w Europie – wspomina siostra Anna. Postawa muzułmanów była owocem wielu lat misji sióstr w tym kraju. To właśnie te misjonarki zakładały tam szkoły, szpitale, opiekowały się biednymi i chorymi, a także kobietami. – Czułam się jakbym za darmo dostawała mandat zaufania od tych ludzi. Na zasadzie „należysz do katolików, to możemy tobie ufać” – dzieli się wzruszona misjonarka. Niestety, gdy odcięto prąd, wiele osób było już zmuszonych do ucieczki, siostry także musiały uciec do Tunezji. Ale tam również opiekowały się ubogimi chrześcijanami i muzułmanami. Co niedzielę głosiły katechezy afrykańskim uchodźcom, przygotowując ich do przyjęcia sakramentu chrztu świętego. W algierskiej bazylice Notre Dame d’Afrique (tłum. Nasza Pani z Afryki) siostra Anna spotykała się z muzułmańskimi kobietami, które wypraszały za wstawiennictwem Maryi łaskę zajścia w ciążę. – Gdy zaczęłam tam posługę jako zakrystianka, pytałam się innych sióstr, dlaczego przy ołtarzu jest tyle małych lalek. Okazało się, że to były dowody wdzięczności za wysłuchane modlitwy – kończy wzruszona misjonarka.

Misjonarze pytają się, czy ktoś będzie się za nich modlił

Siedem lat temu o. Marcin Wrzos ze Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej wpadł na pomysł akcji modlitewnej, która miała wyjść naprzeciwko oczekiwaniom misjonarzy. Wybór padł na czas Wielkiego Postu; okresu, w którym Kościół zachęca wszystkich wiernych do podjęcia modlitwy, postu i jałmużny. Akcji wsparcia finansowego misjonarzy istnieje już wiele. Mało jest jednak inicjatyw, dzięki którym możemy wesprzeć misjonarza nie tylko materialnie ale także duchowo. W tym roku na misjach służy trochę ponad 1900 misjonarek i misjonarzy z Polski. By dołączyć do akcji wystarczy wypełnić krótki formularz na stronie www.misjonarznapost.pl. Dostaniemy w odpowiedzi e-maila z danymi misjonarza, w razie gdybyśmy zapomnieli jego danych. Misjonarze bardzo potrzebują naszej modlitwy.

2020-02-26 20:46

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Z Ewangelią w świat!

Papież Franciszek w Orędziu na Światowy Dzień Misyjny 2018 powiedział, że: ,,każdy mężczyzna i każda kobieta jest misją i to jest powodem, dla którego żyje na ziemi. Być pociągniętym i być posyłanym to dwa poruszenia, które nasze serce – szczególnie, gdy jest młode wiekiem – odczuwa jako wewnętrzne siły miłości, obiecujące przyszłość i popychające nasze istnienie naprzód.” O tym, jak to jest być pociągniętym i posyłanym przekonały się już 53 osoby z Salezjańskiego Wolontariatu Misyjnego Młodzi Światu z Wrocławia, który przez 10 lat swojej działalności realizuje projekty pomocowe oraz edukacyjne, współpracując z wieloma parafiami w Polsce.

Magdalena Kubińska, która ma już za sobą trzymiesięczną misję w Mongolii, zapytana o to, co ją pociągnęło na misje odpowiedziała, że znajomy misjonarz. - Z mojej miejscowości pochodzi misjonarz, ks. Mariusz Głodek. Miałam 12 lat, gdy podczas rekolekcji opowiadał o swojej pracy w Boliwii. Wtedy zachłysnęłam się misjami – mówi. Magdalena pociągnęła za sobą także swoją imienniczkę Magdalenę Dul, którą poznała na korytarzach Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu. Po roku znajomości zaczęły szukać informacji o tym, skąd mogłyby wyjechać na misje. – Znalazłyśmy Salezjański Wolontariat Misyjny we Wrocławiu i tak narodziła się nasza historia z misją – zaznacza Magdalena Dul, która z kolei ubiegłoroczne wakacje spędziła w etiopskim mieście Modżo. – Bardzo dobrze wspominam moją pierwszą misję w Afryce. Nie wyjechałam sama. Razem z trójką misjonarzy zamieszkałam u zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia, z którymi codziennie rano i wieczorem modliłyśmy się brewiarzem i spożywaliśmy wspólne posiłki. Siostry bardzo o nas dbały – wspomina wolontariuszka.
CZYTAJ DALEJ

Prymas: przekształcenie Funduszu Kościelnego w odpis od podatku byłoby trudne

2025-03-03 07:25

[ TEMATY ]

abp Wojciech Polak

Fundusz Kościelny

Episkopat News

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

Wysoka kwota wolna od podatku oraz fakt, że odpisu na rzecz wybranego związku wyznaniowego nie mogliby dokonać rolnicy, emeryci i renciści – to główne trudności związane z zastąpieniem Funduszu Kościelnego odpisem podatkowym – ocenił w rozmowie z PAP prymas Polski abp Wojciech Polak.

Prymas został zapytany przez PAP o słowa wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza, który w czwartek podczas konferencji "Relacje państwo -Kościół. Podstawowe zasady państwa prawa" zaznaczył, że jest zwolennikiem zamiany Funduszu Kościelnego na odpis podatkowy.
CZYTAJ DALEJ

Irlandia: Historia o tym, jak pewien ksiądz pomógł zbudować lotnisko

2025-03-03 20:45

[ TEMATY ]

Irlandia

By Djm-leighpark - Own work/commons.wikimedia.org

Ireland West Airport

Ireland West Airport

Spoglądanie w niebo nie jest dla księży niczym niezwykłym. Jednak w małym miasteczku Knock w zachodniej Irlandii pewien ksiądz zwrócił się do nieba w zupełnie inny sposób: podarował Irlandii lotnisko. Historia Jamesa Horana to także historia człowieka, który się nigdy nie poddał.

Horan pochodził z prostej rodziny, jego ojciec był drobnym rolnikiem i winiarzem. Urodził się w 1911 roku, a w 1936 roku został księdzem. Już w pierwszych latach posługi duchownego można zauważyć, że podchodził do swoich obowiązków z wielkim entuzjazmem. Zachodnia część Irlandii była (i częściowo nadal jest) bardzo odległa, nie było tam prawie żadnych dużych miast, a środowisko rolnicze nie oferowało perspektyw. Horan nie akceptuje tego ot tak. Zajmuje się budową sali tanecznej, która ma łączyć ludzi, a także zbiera pieniądze podczas podróży po różnych miastach USA. Już wówczas martwił się, że wiele osób wyprowadza się z powodu ubóstwa, i chce poprawić ich warunki życia.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję