Hiszpania/ “La Vanguardia” przywołuje przykład Polski w sprawie walki z rajami podatkowymi
Hiszpański dziennik “La Vanguardia” przywołuje w czwartek przykład Polski i Danii, jako krajów, które “odmówiły udzielenia pomocy finansowej związanej z pandemią" firmom z rajów podatkowych. Gazeta podkreśla, że raje takie istnieją w UE i trafiają tam środki, które powinny zostać w Hiszpanii.
Zdaniem "La Vanguardii" niektórzy członkowie Wspólnoty korzystają na transferowaniu zysków do krajów o niższym opodatkowaniu kosztem pozostałych państw unijnych.
Podziel się cytatem
“Wielkie firmy deklarują mniejsze zyski niż powinny, a pieniądze wyprowadzane są do rajów podatkowych w Europie, których UE nie chce uznać za takie, gdyż do tego potrzebowałaby jedności politycznej, co jest niemożliwe” - napisał dziennik.
Pozarządowa platforma ekonomistów Tax Justice Network wymieniła wśród państw będących rajami podatkowymi w Europie - niekoniecznie w UE - m.in. Luksemburg, Szwajcarię, Holandię i Wielką Brytanię (a właściwie niektóre jej terytoria zależne), które są “odpowiedzialne za połowę przypadków transgranicznego (transferu) w celu unikania płacenia podatków korporacyjnych".
Dziennik przypomniał, że Holandia odrzuciła w ostatnim czasie pomysł uwspólnotowienia długu w UE, by sfinansować program pomocowy dla krajów najbardziej dotkniętych pandemią Covid-19.
Tymczasem z Hiszpanii “co roku wyprowadzanych jest 10 mld euro do innych krajów wewnątrz UE, gdzie podatki są niższe, a najwięcej do Holandii” - twierdzi “La Vanguardia”. W ten sposób Hiszpania jest pozbawiana rocznie 2,3 mld euro z tytułu podatku dochodowego - podkreśla gazeta, zarzucając Holandii brak solidarności w walce z pandemią.
Według danych Międzynarodowego Funduszu Walutowego z 2019 roku, cytowanych przez Oxfam, do rajów podatkowych wewnątrz UE wypływa z Hiszpanii około 80 proc. kapitału korporacyjnego.
Polska była pierwszym krajem, który wyłączył z programów wsparcia firmy zarejestrowane w rajach podatkowych. Premier Mateusz Morawiecki 8 kwietnia oświadczył, że duże firmy chcące skorzystać z rozwiązań zawartych w tarczy antykryzysowej muszą być zarejestrowane i płacić podatki w Polsce. W ślady Polski podążyła Dania.
Chrześcijanie i żydzi na całym świecie protestują przeciwko wydaniu przez Duńskie Towarzystwo Biblijne politycznie poprawnej Biblii. Na ile się tylko dało wymazano z niej słowo „Izrael”, zastępując sformułowaniem „my”. Poznikały też takie wyrażenia jak: grzech, łaska, miłosierdzie i przymierze. Wszystko po to, by - jak twierdzą pomysłodawcy nowego tłumaczenia - „lepiej trafić do zeświecczonych Duńczyków, którzy nie rozumieją już pewnych sformułowań”.
Już w 2012 r. ukazało się tłumaczenie Nowego Testamentu, w którym prawie zrezygnowano ze słowa „Izrael” po to, by „duńscy luteranie nie mylili biblijnego narodu Izraela ze współczesnym państwem izraelskim”. Ta sama wymówka pojawiła się również obecnie, gdy wydano „zaktualizowany” Stary Testament. Całą sprawę nagłośnił Jan Frost, duński żyd, który odkrył biblijne zafałszowania i publicznie sprzeciwił się rewizjonizmowi Pisma Świętego, domagając się wycofania wprowadzonych poprawek. Absurdalność zmian ukazał m.in. na przykładzie Księgi Rodzaju 32,28, gdzie czytamy, że Bóg zamiast nazywać Jakuba imieniem „Izrael” nazywa go „my”. Według Frosta w duńskim tłumaczeniu Nowego Testamentu słowo Izrael zostało zastąpione 59 na 60 razy, natomiast w Starym Testamencie tylko w 9 proc. odniesień.
Abp Adrian Galbas zwrócił się do Stolicy Apostolskiej z wnioskiem o wymierzenie najwyższej kary przewidzianej w prawie kanonicznym dla duchownego - wydalenia ze stanu kapłańskiego, a we wszystkich kościołach archidiecezji zostanie odprawione nabożeństwo ekspiacyjne - czytamy w przesłanym KAI komunikacie Archidiecezji Warszawskiej.
Przeczytaj także: Abp Adrian Galbas: Jestem zdruzgotany wiadomością, że jeden z moich księży brutalnie zamordował człowieka
Trzeba tam po prostu być, trochę posłuchać ludzi. To jest jak ewangelizowanie nowego kontynentu – mówi o swej aktywności w mediach społecznościowych ks. Rafał Główczyński, salwatorianin, znany w Internecie jako Ksiądz z Osiedla. Jest on obecny na Jubileuszu Młodzieży w Rzymie, podczas którego jest także Jubileuszu Influencerów.
Wyznaje, że papież Franciszek „genialnie zauważył, że Internet to jest faktycznie inny świat, w takim znaczeniu, że tam się rzeczywiście ludzie komunikują trendami, jakimiś formami”. Dodaje, że jak ktoś nie zna tego języka i „próbuje tak po prostu wejść ‘z buta’, to trochę tak, jak kiedyś pierwsi misjonarze jechali do Afryki i tam po łacinie próbowali ich nawracać”. Potem dopiero – kontynuuje ks. Główczyński – przychodziła refleksja, że gdyby trochę posłuchali Afrykańczyków i mówili w ich języku to byłoby lepiej.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.