Prof. Rocco Buttiglione, filozof i polityk, minister kultury w rządzie włoskim, w wykładzie pt. „Jaką ceną płaci polityk za świadectwo wartości” wzywał uczestników Kongresu do aktywnego włączenia się w walkę o duchowe oblicze Europy. 27 września R. Buttiglione już po raz kolejny gościł w KUL-u, dając niezwykłe świadectwo, jak być chrześcijaninem w polityce. Jego zdaniem kształt współczesnej Europy zależeć będzie od wyniku dramatycznej walki, toczonej o koncepcję człowieka i prawa rodziny.
Chrześcijanin w polityce
Podczas wystąpienia Buttiglione odniósł się do faktu niedopuszczenia go w 2004 r. do objęcia teki komisarza w Komisji Europejskiej. W czasie przesłuchania w Strasburgu wyraził opinię, że homoseksualizm z perspektywy nauczania Kościoła katolickiego jest grzechem i przejawem nieładu moralnego oraz skrytykował pomysł zrównania w prawach związków osób tej samej płci z tradycyjnym małżeństwem. „Uznano, że nie jestem godny, aby pełnić tę funkcję dlatego, że powiedziałem, co o homoseksualizmie mówi Katechizm Kościoła Katolickiego” - mówił prelegent, podkreślając, że „wyłączną przyczyną blokady kandydatury przez Parlament Europejski były nie jego kompetencje, których nikt nie podważał, lecz chrześcijańskie poglądy”. W odniesieniu do osobistych przeżyć, zastanawiał się: „Gdyby takie kryterium zastosowano w przeszłości, ani Konrad Adenauer, ani Alcide de Gasperi, ani Robert Schuman nie mogliby być komisarzami europejskimi”. Buttiglione uważa, że Parlament Europejski, podejmując decyzję co do jego osoby, pogwałcił nie tylko liberalną i chrześcijańską zasadę wolności myślenia, ale wprowadził „nową inkwizycję”. Problem ten, mimo dymisji, „pozostaje otwarty i musi się stać podmiotem zmagań kulturowych i politycznych w najbliższych latach”. Od kierunku dyskusji będzie zależało, „czy w Unii Europejskiej chrześcijanie będą obywatelami drugiej kategorii”, pozbawionymi głosu w sprawach najistotniejszych. „Na płaszczyźnie politycznej w Europie konieczna jest, mobilizacja ludzi wierzących, a wraz z nimi wszystkich ludzi kochających wolność i uznających te zasady wolności, które jako jedyne mogą zagwarantować pokojowe życie we wspólnocie politycznej ludzi posiadających różne wizje świata” - apelował.
Ratunek w rodzinie
Rocco Buttiglione zwrócił uwagę na to, że głównym sporem, toczonym we współczesnej Europie „na śmierć i życie”, jest spór o koncepcję człowieka oraz o prawa osoby ludzkiej i rodziny. „Bruksela chce narzucić państwom członkowskim UE uznanie małżeństwa między osobami tej samej płci oraz aktywną promocję ze strony państwa homoseksualnego stylu życia. W istocie chodzi o odrzucenie tradycyjnego modelu rodziny, która składa się z matki, ojca i dzieci” - wyjaśniał. Zadaniem dla mądrego państwa jest, według niego, „aktywna promocja rodziny, która pełni niezbędną rolę w życiu wszystkich narodów”. „W rodzinie rodzą się i są wychowywane dzieci, a bez dzieci naród umiera - argumentował. - Dzisiaj w Europie rodzi się zbyt mało dzieci, ponieważ dominująca ideologia zachęca młodych ludzi do tego, aby nie wierzyli w miłość i oddzielali seks od miłości. Potrzebujemy takiego klimatu kulturowego, który zachęci młodych ludzi do otwarcia się na niezwykłą przygodę, jaką jest bycie rodzicami. Potrzebujemy polityki rodzinnej, która pomoże kobietom korzystać z prawa do realizacji umiejętności zawodowych, a jednocześnie pełnić rolę matki, a także doceni rolę tych kobiet, które rezygnują z kariery zawodowej, aby poświęcić się rodzinie, ponieważ ich wybór ma wielką wartość kulturową, społeczną i polityczną”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu