Reklama

Pod gwiazdami z księdzem dziekanem

Tajemnica Gwiazdy Betlejemskiej

Niedziela przemyska 51/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Elżbieta Tomkiewicz: - Okres świąt Bożego Narodzenia sprzyja, aby zwrócić się pamięcią dwa tysiące lat wstecz i porozmawiać o tajemniczej gwieździe, która towarzyszyła narodzinom Mesjasza. Czy to było zjawisko naturalne, czy nadprzyrodzone?

Ks. Wiesław Słotwiński: - Rzeczywiście, to wydarzenie opisuje św. Mateusz: „Gdy zaś Jezus narodził się w Betlejem w Judei za panowania króla Heroda, oto Mędrcy ze Wschodu przybyli do Jerozolimy i pytali: Gdzie jest nowo narodzony król żydowski? Ujrzeliśmy, bowiem jego gwiazdę na Wschodzie i przybyliśmy oddać mu pokłon” (Mt 2, 1-3). I dalej: „A oto gwiazda, którą widzieli na Wschodzie, szła przed nimi, aż przyszła i zatrzymała się nad miejscem, gdzie było Dziecię” (Mt 2, 10).
Pierwsze dwa zdania z przytoczonej Ewangelii św. Mateusza wskazują, że gwiazda była jakimś nowym zjawiskiem, które pojawiło się na niebie. Trzecie zdanie wyjaśnia, że obiekt poruszał się po niebie, a ruch ten odbywał się ze wschodu na południe. Końcowy, bowiem etap swej podróży Mędrcy odbyli z Jerozolimy do Betlejem widząc przed sobą niezwykłą gwiazdę. Betlejem znajduje się na południe od Jerozolimy w odległości kilku kilometrów. Wbrew rozpowszechnionej opinii gwiazda nie wskazała Mędrcom miejsca narodzenia Jezusa (gdyby tak było, nie musieliby szukać informacji u Heroda), lecz jedynie, jak wynika z tekstu św. Mateusza, świeciła na niebie nad Betlejem.
Jedną z najbardziej popularnych ostatnio hipotez dotyczących Gwiazdy Betlejemskiej jest zjawisko trzykrotnej koniunkcji (bliskie położenie dwu ciał niebieskich względem siebie) największych planet w Układzie Słonecznym - Jowisza i Saturna, które miało miejsce w 7 roku przed Chrystusem. Należy tu nadmienić, że narodziny Jezusa datuje się w przybliżeniu właśnie na ten okres. W odstępie zaledwie kilku miesięcy obydwie planety trzykrotnie zbliżały się do siebie na bardzo bliską odległość (ok. 1°). Było to 29 maja, 30 września i 5 grudnia. Zjawisko to miało miejsce w gwiazdozbiorze Ryb. Potrójną koniunkcję Jowisza i Saturna obserwuje się raz na 120 lat. Wkrótce po tym niecodziennym spotkaniu obydwu planet, zbliżył się do nich jeszcze Mars (6 rok przed Chr.). Takie spotkania trzech planet powtarzają się mniej więcej co 800 lat. Wielu naukowców uważa, że według ówczesnych przekonań astrologicznych, taki układ planet był wystarczającym znakiem narodzin Mesjasza, a dla Mędrców sygnałem do podjęcia wędrówki, aby złożyć hołd narodzonemu Królowi Żydowskiemu.

- Zjawisko miało miejsce w gwiazdozbiorze Ryb, a symbolem pierwszych chrześcijan była ryba, czy ta zbieżność jest przypadkowa, czy może coś w tym jest?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Chyba raczej przypadkowa. „Ichtys”, to w języku greckim ryba, a pierwsze litery rozbudowanego imienia Mesjasza (Iēsoűs Christós Theoű Hyiós Sōtér - Jezus Chrystus Syn Boży Zbawiciel) dają nam słowo „ryba”. Symbol ryby u pierwszych chrześcijan może też nawiązywać do sakramentu chrztu, podczas którego neofici byli zanurzani w wodzie, aby stać się nowym człowiekiem. Zresztą, sam Jezus posługiwał się symbolem ryby. Nauczając, porównał Królestwo Niebieskie do sieci zagarniającej mnóstwo ryb, czyli ludzi. Tego porównania użył zwracając się do swoich uczniów: „Pójdźcie za mną, a uczynię was rybakami ludzi” (Mt 4, 19). Cudownie rozmnożył pięć chlebów i dwie ryby, by nakarmić nimi pięć tysięcy ludzi (por. Łk 9, 16).

- Czy są jakieś inne hipotezy na temat tajemniczej Gwiazdy Betlejemskiej?

- Tak. Inna hipoteza Gwiazdy Betlejemskiej, również brana pod uwagę, to kolejne zjawisko na niebie, które miało miejsce w 2 roku przed Chrystusem. Była to bardzo bliska koniunkcja (złączenie) Jowisza i Wenus. Obydwie planety wydawały się zlewać w jedną, bardzo jasną gwiazdę. Na dodatek miało to miejsce w gwiazdozbiorze Lwa. Przez astrologów i uczonych w Piśmie mogło to być zinterpretowane jako niezwykły znak. Wystarczy przypomnieć, że lew jest godłem plemienia Judy: „Judo, młody Lwie…” zwraca się Jakub do swego syna (Rdz 49, 9), a o Chrystusie Apokalipsa mówi: „Oto zwyciężył Lew z pokolenia Judy...” (Ap 5, 5).
Jest jeszcze jedno ciało niebieskie, które mogłoby zostać odczytane jako szczególny znak, to kometa. Dziś komet obserwuje się wiele, kilka, kilkanaście rocznie. Są to jednak najczęściej obiekty słabe, widoczne tylko przez teleskop. Jasne komety obserwuje się rzadko, kilka na stulecie (np. obserwowana w roku 1997, widoczna gołym okiem kometa Hale-Bopp). Z okresu narodzenia Jezusa dobrze znane jest tylko jedno ukazanie się komety w roku 12 przed Chrystusem. Była to słynna kometa Halleya, która co ok. 76 lat powraca w pobliże Słońca i może być obserwowana z Ziemi. Po wnikliwych badaniach naukowcy jednak odrzucili hipotezę związaną z tą kometą, że jakoby miała przywieść Mędrców do Betlejem. Na podstawie Ewangelii Łukasza oraz badań biblistów i historyków, najwcześniejszą możliwą datą narodzenia Jezusa jest 7 rok przed naszą erą. Zaś kometa Halleya pojawiła się co najmniej 5 lat wcześniej. Znaleziono natomiast wzmiankę w kronikach chińskich o pojawieniach się komet w latach 5 i 4 przed Chrystusem. Po dociekliwych badaniach ustalono, że Gwiazdą Betlejemską mogła być jedynie kometa z 5 roku przed naszą erą. Wiadomo o niej tyle tylko, że pojawiła się na przełomie marca i kwietnia tegoż roku oraz była widoczna przez ponad 70 dni. Miała też warkocz, a więc musiała być jasną kometą. Ona to mogła prowadzić Mędrców do Betlejem. Ale dlaczego właśnie tę kometę uznali za szczególny znak narodzin Chrystusa? Naukowcy twierdzą, że jeżeli połączymy opisane wyżej wydarzenia, które rozegrały się na przestrzeni zaledwie 3 lat (7, 6 i 5 rok przed Chr.), to da nam to sekwencję zjawisk, które ówczesnym znawcom astrologii, a także pism proroków, kazały szukać w ziemi judzkiej nowonarodzonego Mesjasza.

- Można powiedzieć więc, że Bóg nie burzy raz ustalonego porządku wszechświata, jedynie daje znaki i jakby nakazuje tym samym człowiekowi korzystać z mądrości, którą Sam go obdarzył, aby ten samodzielnie wyciągał z tego pewne prawidłowości do odkrywania Jego tajemnic…

- Oczywiście, Bóg po to dał człowiekowi rozum, aby rozpoznawał „znaki czasu”. Takimi znakami mogą być również zjawiska na niebie, które Bóg od wieków zaplanował. W te zjawiska Bóg może wpisywać wielkie wydarzenia historyczne i zbawcze, i takie właśnie powiązania (my to nazywamy splotem wydarzeń) możemy nazywać cudem. Sam Pan Jezus uwrażliwiał na znaki czasu w rozmowie z faryzeuszami: „Przystąpili do Niego faryzeusze i saduceusze i wystawiając Go na próbę, prosili o ukazanie im znaku z nieba. Lecz On im odpowiedział: «Wieczorem mówicie: Będzie piękna pogoda, bo niebo się czerwieni, rano zaś: Dziś burza, bo niebo się czerwieni i jest zasępione. Wygląd nieba umiecie rozpoznawać, a znaków czasu nie możecie?»” (Mt 16, 1-3). Bóg przemawia do człowieka nie tylko w słowie objawionym, ale także przez wszechświat, który stworzył. Ważne jest byśmy umieli mądrze go odczytywać i wyciągać konkretne wnioski. Takie właśnie wnioski z obserwacji otaczającego świata wyciągnęli Trzej Mędrcy ze Wschodu, a spostrzegawczość i mądrość doprowadziła ich do poznania Boga.

W kolejnym spotkaniu „Pod Gwiazdami” powędrujemy w odleglejsze gwiazdy i zbliżymy się ku galaktykom.

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Zatrzymajmy się dziś i mocno przyjmijmy krzyż naszego życia

2024-04-15 13:31

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 15, 18-21.

Sobota, 4 maja. Wspomnienie św. Floriana, męczennika

CZYTAJ DALEJ

Ludzie o wielkim sercu

2024-05-04 15:21

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Z okazji wspomnienia św. Floriana w Sandomierzu odbyły się uroczystości z okazji Dnia Strażaka.

Obchody rozpoczęła Mszy św. w bazylice katedralnej, której przewodniczył Biskup Sandomierski Krzysztof Nitkiewicz. Eucharystię koncelebrował ks. kan. Stanisław Chmielewski, diecezjalny duszpasterz strażaków oraz strażaccy kapelani. We wspólnej modlitwie uczestniczyli samorządowcy na czele panem Marcinem Piwnikiem, starostą sandomierskim, komendantem powiatowym straży pożarnej bryg. Piotrem Krytusem, komendantem powiatowym policji insp. Ryszardem Komańskim oraz strażacy wraz z rodzinami.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję