Reklama

VIA CRUCIS u Księży Pallotynów

Niedziela szczecińsko-kamieńska 15/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tradycja Drogi Krzyżowej narodziła się w Jerozolimie. Początkowo oddzielne nabożeństwa wspominające różne wydarzenia powiązane z Męką Pańską połączono ostatecznie w jedno.

Początki

W średniowieczu Drogę Krzyżową rozpowszechnili Ojcowie Franciszkanie, którzy oprowadzając pątników, zatrzymywali się przy stacjach przedstawiających historię śmierci Jezusa. W Polsce jak w żadnym innym miejscu na świecie rozwinęła się bogata tradycja wspominania ofiarnej Męki Chrystusa, do której należą „Gorzkie żale”, Droga Krzyżowa oraz pieśni pasyjne. Te ostatnie w czasach, gdy liturgia sprawowana była wyłącznie po łacinie, spełniały funkcję swego rodzaju Biblia Pauperum, czyli Biblii prostego ludu. Stąd wynika długość pieśni oraz ich dbałość o szczegóły, dodatkowo wzmocniona dosadnością słów. Przy wykorzystaniu muzyki jako środka, który nie wymaga rozumu, by trafić do serca, odbywała się ewangelizacja wiernych.
Najstarsze zachowane polskie teksty pasyjne sięgają początków XV wieku, chociaż jest niemalże pewne, że powstawały licznie znacznie wcześniej. Tłumaczenie łacińskiego hymnu „Patris sapientia”, stanowiącego treść Godzinek rozpamiętujących Mękę Pańską, autorstwa Jana z Witowa, datowane jest na 1420 r. Sześćdziesiąt osiem lat później ukazuje się drukiem pierwszy oryginalnie polski tekst godzinek o Męce Pańskiej - „Żołtarz Jezusów, czyli pieśń o Bożym umęczeniu” autorstwa bł. Ładysława z Gielniowa, obecnie patrona Warszawy. Oba teksty zyskują dużą popularność w renesansie - pierwotnie jednogłosowy „Żołtarz Jezusów” zyskuje oprawę wielogłosową oraz dodatkowe zwrotki, a „Patris sapientia” drugiego tłumaczenia ujętego w pieśń „Dobrotliwość Pańska” autorstwa Cypriana Bazylika z Sieradza. W 1558 r. Mateusz Siebeneicher wydaje w Krakowie pieśń „Krzyżu święty i chwalebny”, uznawaną obecnie za największy zabytek polskiej renesansowej pieśni pasyjnej. Dwadzieścia zwrotek przybranych kunsztowną melodią przedstawia krzyż nie jako narzędzie męki, ale jako tryumfalny znak zbawienia.

Współcześnie

Te i wiele innych pieśni, prezentujących obraz polskich pieśni pasyjnych schyłku średniowiecza i renesansu (XV i XVI wiek), weszło w skład nabożeństwa Drogi Krzyżowej, podczas której rozważaliśmy Mękę Pańską w dziełach muzycznych naszych praojców. Celebracja nabożeństwa „Via Crucis - Męka Pańska w polskiej dawnej pieśni pasyjnej” miała miejsce w kościele Księży Pallotynów pw. św. Jana Ewangelisty w Szczecinie w sobotę 13 marca. Drodze Krzyżowej przewodniczył ks. Waldemar Piątek, a muzyczną oprawę przygotował Projekt Muzyczno-Liturgiczny „Wschód-Zachód”. Zrzesza on fascynatów dawnej muzyki religijnej z terenu całego kraju, którzy w różnych miejscach Polski realizują swoje autorskie projekty. Grupa złożona z przybyłych ze Szczecina, Stargardu Szczecińskiego, Łodzi, Warszawy, Hajnówki (diecezja drohiczyńska) i Tymbarku (diecezja tarnowska) nabożeństwo wykonała po raz piąty, w tym po raz drugi w Szczecinie. To ogromne przeżycie duchowe wzmocnione było miejscem celebracji - niesamowitym wnętrzem kościoła Księży Pallotynów. Przepiękny gotycki kościół, nawiązujący swoją architekturą do wczesnogotyckich francuskich katedr, okazał się również miejscem o niespotykanych właściwościach akustycznych.
Wielką radością przepełnił nas fakt życzliwego przyjęcia przez wiernych zgromadzonych na nabożeństwie. Samo wyśpiewywanie tradycyjnych pieśni stanowi dla nas z jednej strony ogromne wyzwanie, z drugiej - niezwykłe doświadczenie prawd wiary. Tym bardziej cieszy równie niezwykłe dotknięcie tych prawd przez zgromadzonych w kościele wiernych. Odpowiadając na zaproszenia w planach, mamy kolejne celebracje nabożeństw z oprawą dawnej muzyki religijnej w Szczecinie i jego okolicach.
Celem osób zaangażowanych w Projekt Muzyczno-Liturgiczny „Wschód-Zachód” jest ożywienie dawno zapomnianych, a wartościowych duchowo i muzycznie pieśni, skarbów naszej kultury chrześcijańskiej, by „człek Bogu Oćcu zawżdy mocno dufał”. „Via Crucis” to nasz pierwszy program przygotowany w 2006 r. Od tamtej pory wykonujemy go co roku. Wśród innych nabożeństw należących do cyklu celebracji z wyjątkową oprawą dawnej muzyki religijnej wymienić można nabożeństwo różańcowe z pieśniami z XIV-wiecznego rękopisu „El Llibre Vermell de Montserrat” czy adwentowy Apel Jasnogórski z największymi zabytkami europejskiej pieśni adwentowej i maryjnej. By usłyszeć fragmenty „Via Crucis”, a także zapoznać się z innymi programami realizowanymi w ramach naszego Projektu, zapraszamy na stronę internetową: projekt-wschod-zachod.blogspot.com

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

iv>

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję