Reklama

Naprawdę warto żyć, kochać i być dla innych (2)

Niedziela zamojsko-lubaczowska 5/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Kot: - Wiem, że zafascynowała Księdza postać św. Franciszka z Asyżu.

Ks. kan. Tadeusz Sochan: - Trafnie użył Pan słowa „fascynacja”. Wyraża ono oczarowanie, olśnienie, urok, urzekający wpływ. Oczarowała mnie jego prostota, autentyczność tego człowieka była dla mnie olśnieniem w życiowych wyborach i do dziś jestem pod jego urokiem.

- To dzięki niemu odnalazł Ksiądz swoje powołanie?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Z wielkimi ludźmi „niebezpiecznie” jest się zadawać, bo ich wielkość może obudzić w człowieku pragnienia, które drzemały i wytyczyły nowy kierunek, w jakim wcześniej człowiek wcale nie myślał iść. Okres bezpośredniego przygotowania do kapłaństwa, to czas piękny, ale wymagający dużego wysiłku duchowego i intelektualnego. To czas pytań i szukania odpowiedzi. Franciszek był gigantem duchowym, nie był intelektualistą, ale na tamte czasy człowiekiem światłym i wykształconym. W okresie, który wspominamy, przygotowywałem się do kapłaństwa, wymagającego wielkości ducha i wiedzy, więc znowu, po franciszkańsku szukałem Pana Boga i uczyłem się świata.

- Czy najważniejszą chwilą w życiu były święcenia kapłańskie, które odbyły się 8 grudnia 1984 r. w Lublinie?

- Najważniejsze są urodziny, bo one zaczynają historię człowieka, i śmierć, bo ona kończy okres przygotowania do pełni życia - wieczności. Święcenia kapłańskie to bardzo ważny moment w moim życiu, bo ten sakrament określił mnie samego: kim jestem od tego momentu i kim będę na wieczność. Nie wiem, dlaczego, ale taką drogę życia wyznaczył mi Bóg, a więc na tej drodze mam się realizować jako człowiek i na tej drodze mam się zbawić. Nie jako skazany i niewolnik. Dzisiaj wiem na pewno, że Pan Bóg miał rację.

Reklama

- Pierwsza była Łomża, tam pracował Ksiądz jako dyrektor Postulatu i duszpasterz rodzin cygańskich. Później Warszawa, gdzie poszukiwał Ksiądz nowych powołań do zakonu. Kolejne miejsce to Lubartów i praca z młodzieżą Zespołu Szkół Zawodowych i Elektronicznych.

- To były decyzje przełożonych. Św. Franciszek uczył posłuszeństwa, ale nie na zasadzie niewolnictwa. On mnie uczył, że przez nich objawia się wola samego Boga. Nawet, jeżeli po ludzku patrząc, podejmują oni niezrozumiałe decyzje, to w ostatecznym bilansie, jeżeli nie stchórzę i podejmę wyzwanie, będą miały sens i znaczenie w moim życiu. Mówię o tym, choć decyzje przełożonych dotyczące mnie nie wymagały heroizmu. Okazały się potrzebne i ważne. Dzięki nim mogłem realizować swoje powołanie i zdobywać doświadczenia, które są częścią mojej historii.

- Miał Ksiądz zostać prefektem. Dlaczego tak się nie stało?

- Przygotowanie pedagogiczne, kapłaństwo przemawiało za tym, aby pełnić taką funkcję w kapucyńskim seminarium. Jednak ktoś z ważnych postaci stwierdził, iż jestem zbyt „prodiecezjalny”. Miał trochę racji, i pomysł rektora, abym był jego pomocnikiem, upadł.

- Bp Bolesław Pylak, ówczesny ordynariusz lubelski, skierował Księdza do pracy w parafii św. Józefa w Lublinie.

- To następny rozdział mojego życia, kolejna kartka w kalendarzu kapłana Tadeusza. Trzeba było zmierzyć się z wyzwaniem dużej, miejskiej parafii. Budowa nowego kościoła i tworzenie wspólnoty parafialnej, którą wydzielił biskup ze starej, czterdziestotysięcznej parafii w Lublinie. Św. Franciszek, pisząc regułę swojego zakonu, wybrał cytaty z Ewangelii, nic od siebie nie dodawał. Franciszkanin to człowiek, który ma realizować swoje powołanie w każdym miejscu i w każdym czasie jako świecki i jako duchowny, wg słów zostawionych przez Jezusa. Więc teraz miałem być księdzem w lubelskiej parafii, a swoje zadania powinienem wykonywać, przykładając Ewangelię do obecnej rzeczywistości.

- Po roku czekała posługa proboszcza w Honiatyczach.

- Nadal miałem być kapłanem. Doszły jednak jeszcze inne obowiązki związane z administracją parafii. Musiałem dokończyć budowę kościoła, zadbać o stronę duchową, ale i materialną powierzonej mi przez biskupa wspólnoty. I znowu św. Franciszek: bądź prosty, radosny, bądź bratem, ale i ojcem. Wydaje się, że to takie proste… Prostota nie jest łatwa, ale najskuteczniejsza.

- Następnie była Łaszczówka na Roztoczu -„ najpiękniejsze miejsce na ziemi”…

- Po latach wróciłem na swoje Roztocze. Tu się urodziłem, tu dojrzewałem, tu już pracowałem, ale tym razem mój powrót na Roztocze miał inny wymiar, inne znaczenia dla mnie i dla moich krajanów. Dziękuję Bogu, że po latach znowu stąpam po roztoczańskiej ziemi, po mojej ziemi.

- Obecną parafią jest ta w Górecku Kościelnym. Odczuwa tu Ksiądz obecność św. Stanisława i św. Franciszka?

- „Wędrówką życie jest człowieka” - pisał poeta. Tej wędrówki dosłownie doświadcza ksiądz. Dziwna jest ta droga. Jednym z powracających znaków jest św. Franciszek. Górecko to przecież stare miejsce franciszkanów. Dawniej to oni żyli i pracowali wśród roztoczańskich lasów - w Górecku. Do dziś w duszach moich parafian brzmi nuta franciszkowej prostoty i umiłowania piękna, radości życia, choć nie jest ono łatwe. Tę nutę usłyszałem od pierwszego spotkania z moimi parafianami. Myślę, że gramy razem, a jeszcze w naszej góreckiej kapeli jest biskup - św. Stanisław. On, gdy naszą orkiestrę poniesie fantazja, przypomina: „Trzymać się nut i nie fałszować!”. W Górecku Kościelnym minęło 25-lecie mojego kapłaństwa. Mówię mojego, choć ono jest Chrystusa, ale przeze mnie realizowane, więc „noszę skarb w naczyniu glinianym”...

- Jest Ksiądz niezwykłym kapłanem, niezwykle energicznym, z głową pełną pomysłów. Prowadzi Ksiądz kronikę parafialną, muzeum, dom rekolekcyjny i uczy religii w szkołach.

- Kapłaństwo jest niezwykłe. Każdy człowiek jest niezwykły, a więc i każdy kapłan. Trzeba, by każdy z ludzi odnalazł swoją niezwykłość, niepowtarzalność, ale też Autora swojej niezwykłości. To ma rodzić pychę? Nie, ta świadomość zobowiązuje i powinna stawiać pytanie: człowieku, co zrobiłeś ze swoją niezwykłością? Pomnażanie talentów, które zostały nam dane, nie jest niezwykłością, ale obowiązkiem. Proszę sobie przypomnieć przypowieść Jezusa i nieszczęśnika, który zakopał talent. Nikt z nas nie jest stworzony do roli nieudacznika! Przez Boga nie będziemy pytani: „Ile mi dałeś?”, lecz „Czy wszystko?”

- Czy jest Ksiądz srogim ekspertem w komisjach egzaminacyjnych o awans zawodowy nauczycieli muzyki i religii?

- Jest to zadanie zlecone mi przez MEN, które od lat pełnię z satysfakcją. Owszem czasem „czepiam się”, aby nauczyciel starający się o awans odczuł, że jest to egzamin. Zawsze jednak daję najwyższą ilość punktów. Dochodzą mnie głosy, że dużo wymagam. Wielu księżom pomogłem i pomagam w samym przygotowaniu do awansu zawodowego.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy 3 maja obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych?

2024-05-02 07:20

[ TEMATY ]

wstrzemięźliwość

Adobe Stock

W związku z przypadającą w piątek, 3 maja, w Kościele katolickim uroczystością Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski, głównej patronki kraju, katolików nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Mimo uroczystości wierni nie są zobowiązani do udziału we Mszy świętej.

Zgodnie z obowiązującymi w Kościele katolickim przepisami wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada uroczystość. Post ścisły obowiązuje w Środę Popielcową i w Wielki Piątek.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

2024-05-02 20:32

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Dlaczego Maryja jest Królową Polski? Kto to w ogóle wymyślił? Co to właściwie oznacza dla współczesnych Polaków i czy faktycznie jest to sprawa wyłącznie religijna? Zapraszamy na trzeci odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski przybliża fascynujące początki królowania Maryi w naszej Ojczyźnie.

CZYTAJ DALEJ

W Rokitnie uczczono NMP Królową Polski

2024-05-03 23:30

[ TEMATY ]

3 Maja

Zielona Góra

Rokitno

bp Bronakowski

Angelika Zamrzycka

Rokitno

Rokitno

W Uroczystość NMP Królowej Polski w Sanktuarium Matki Bożej Cierpliwie Słuchającej w Rokitnie bp Tadeusz Bronakowski przewodniczył Mszy św. i modlitwie w intencji Ojczyzny oraz o trzeźwość rodzin.

Tego dnia odbyło się zakończenie pielgrzymki o trzeźwość w rodzinach, która zmierzała w ostatnich dniach ze Szczecina do Rokitna. Eucharystii, która odbyła się w bazylice rokitniańskiej, przewodniczył bp Tadeusz Bronakowski, biskup pomocniczy diecezji łomżyńskiej, który jest przewodniczącym Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Apostolstwa Trzeźwości i Osób Uzależnionych. W koncelebrze był też biskup pomocniczy naszej diecezji – bp Adrian Put. Tradycyjnie na zakończenie uroczystości na wzgórzu rokitniańskim wystrzelono salwy armatnie ku czci Matki Bożej Królowej Polski.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję