Reklama

Po spotkaniu Asystentów i Prezesów Akcji Katolickiej

Wdzięczność bezwa runkowa

Niedziela przemyska 12/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tymi słowami zakończył abp Józef Michalik jedno z dwóch spotkań Asystentów i Prezesów Parafialnych Oddziałów Akcji Katolickiej, jakie miały miejsce 21 i 22 lutego w Przemyślu i Sanoku, a słowa te odnosiły się do obecności mediów, którym Metropolita dziękował pod warunkiem, że znajdą miejsce na choćby krótką notatkę o tym wydarzeniu. Te nieco żartobliwe, życzliwie zaczepne słowa postanowiłem uczynić tytułem mojej refleksji na temat wdzięczności za dar, jakim jest Akcja Katolicka, która jest spełnieniem życzenia Sługi Bożego Jana Pawła II, wyrażonego dwukrotnie do polskich biskupów podczas ich pobytu ad limina w Rzymie. W takiej sytuacji stawianie pytania o to, czy Akcja Katolicka ma być wpisana w struktury diecezji jest pewnym nieporozumieniem i brakiem miłości Kościoła. Równie jednak niewłaściwym jest warunkowanie owocności posługiwania kapłanów faktem istnienia lub nie tegoż stowarzyszenia w parafii.
Wola Ojca Świętego została wyrażona wobec całego Kościoła w Polsce i dlatego trzeba postawić pytanie o jej realizację na szczeblu poszczególnych diecezji. W sytuacji dyskusji nad jednością czy jej brakiem w gronie Episkopatu, determinacja biskupów rozumiejących i posłusznych woli Papieża winna być zdecydowanie widoczna. Czy tak jest - trudno to określić.
W moim odczuciu byłoby czymś eklezjotwórczym i dającym wielkie możliwości świeckim tworzenie struktur stowarzyszenia na szczeblu dekanalnym. Specyfika naszej diecezji dawałaby szansę na wybór asystentów kościelnych spośród grona kapłanów w dekanacie, a comiesięczne spotkania w różnych miejscach dekanatu sprzyjałyby wymianie doświadczeń i z pewnością owocowały zwiększeniem aktywności świeckich.
Mój osobisty rachunek sumienia z braku zainteresowania dla tego stowarzyszenia niósł taką refleksję: jeżeli wierzymy, że Piotr każdego wieku i czasu ma zapewnioną asystencję Ducha Świętego, to także i to dzieło świętego już Papieża nie jest jej pozbawione. Pozostaje tylko głęboka zaduma nad tym, co Duch chce powiedzieć Kościołowi poprzez dar tego dzieła. Dotyka nas tyle kryzysów w świecie moralności i aksjologii. Może nie my, ale pokolenia, które po nas przyjdą będą błogosławić miłość Papieża i zaangażowanie tych wszystkich, którzy tę ideę upowszechniali i, nieraz z trudem, realizowali.
Od pewnego czasu na stronach ogólnopolskich możemy śledzić refleksję Metropolity Przemyskiego na temat przesłania nowego Błogosławionego danego Kościołowi. Byłoby pięknie, gdyby stała się ona inspiracją do zadania sobie pytania, czy deklarowana przez nas, tak ochoczo, miłość do niego w jakikolwiek sposób wyraża się czynami. Jednym z nich mogłoby być spełnianie woli Papieża Polaka poprzez działalność w strukturach Akcji Katolickiej. Na spotkaniu w Sanoku i Przemyślu było przeszło 500 osób, asystentów i prezesów POAK. Pomnóżmy to optymistycznie przez osiem, co daje 4000 członków. Możemy więc przyjąć, że w przybliżeniu jedna osoba na 180 uczestniczy czynnie w pogłębianiu miłości do Papieża poprzez realizację jego woli. Co z resztą diecezjan? Spotkania odbywają się raz w miesiącu, zatem nie nadmiernie absorbująco. Co takiego istotnego w moim życiu uniemożliwia mi zainteresowanie wspólnotami w Kościele? Jak wspomniał Ksiądz Arcybiskup, Akcja Katolicka jest dla świeckich dobrowolna, ale czy chociaż podjąłem kroki, aby się z nią zapoznać?
Przemyskie spotkanie rozpoczęło się modlitwą - Koronką do Bożego Miłosierdzia poprowadzoną przez Danutę Figielę, wiceprezes Zarządu Diecezjalnego Instytutu AK. Po modlitwie i przywitaniu uczestników interesującą refleksję przedstawił prezes Zarządu Diecezjalnego AK, Kazimierz Kryla. Przyznam, że z każdym kolejnym zdaniem topniała moja nieufność wobec tego stowarzyszenia. Teraz chwila dla sceptyków świeckich i duchownych - cóż zdrożnego jest w oczekiwaniu Papieża i Kościoła, który wytycza takie oto „siedem sakramentów” członkowi AK: pogłębianie wiary, formowanie sumienia, uczenie się miłości do Kościoła, zgłębianie prawdy o powszechnym powołaniu do świętości, umiłowanie modlitwy, umacnianie się poprzez częsty udział w Eucharystii i korzystanie z sakramentów, poprzedzone codzienną lekturą Słowa Bożego oraz umacnianie więzi z biskupem i kapłanami. Na czas Wielkiego Postu to bardzo prosta i łatwa do zapamiętania konferencja rekolekcyjna. Owszem, nieco trudniejsza do medytacji, bo, jak sam doświadczyłem, twórczo niepokoi sumienie.
Ks. prał. Józef Niżnik przedstawił rolę i zadania asystenta kościelnego, którym jest proboszcz parafii i który inspiruje oraz organizuje pola działania stowarzyszenia, troszczy się o odpowiedni poziom duchowy i intelektualny członków oraz planuje konkretne formy działalności apostolskiej. „Bycie asystentami Akcji Katolickiej, właśnie ze względu na szczególną relację współodpowiedzialności zapisaną w doświadczeniu tego stowarzyszenia, stanowi źródło płodności waszej pracy apostolskiej i świętości waszego życia (…): Pragnę (...) wezwać wszystkich kapłanów, aby bez obaw przyjmowali w swoich parafiach Akcję Katolicką i jej działalność. W niej bowiem będą mogli znaleźć nie tylko cenną i skuteczną pomoc, lecz także zrozumienie i przyjaźń oraz bogactwo płynące z dzielenia się darami duchowymi każdego członka wspólnoty” (Jan Paweł II).
Na zakończenie spotkania swoje słowo skierował do uczestników Ksiądz Arcybiskup. Było to słowo bardzo żywiołowe, emocjonalne, zdradzające głębokie przekonanie i przeświadczenie, że jest to dziś istotna droga Kościoła. Nie dlatego, że „ja tak chcę, ale dlatego, że zobowiązał nas do tego Papież i dlatego nie można tej woli Namiestnika Chrystusowego traktować według własnego uznania. Taką będziemy mieli Akcję Katolicką, jakich będziemy mieli kapłanów i świeckich; jej dynamizm wiary i życia od tego zależy. (...) Akcja Katolicka jest możliwa, istnieje i będzie się rozwijać, natomiast jaka ona będzie, zdecydują nasze możliwości i umiejętności… Akcja Katolicka będzie taka, jaką utworzymy. (…) Uformowanie Akcji Katolickiej musi się zacząć od formowania kapłańskiego serca. Od tego wysiłku, od świadectwa życia kapłana, od jego miłości do ludu zależy bardzo wiele. Kapłan ma poczuć potrzebę skupienia wokół siebie ludzi, którzy wejdą w jedność odpowiedzialności za przyjęty chrzest, za bierzmowanie, za przyjęte sakramenty, za obronę praw moralnych w porządku społecznym, za miejsce dla Chrystusa w życiu społecznym i publicznym. To jest bardzo ważna szkoła nowoczesnego duszpasterstwa dla każdego kapłana”.
W ramach krótkiej dyskusji Ksiądz Arcybiskup, odpowiadając na jedno z pytań, wyraził nie tylko przyzwolenie, ale i swoją nadzieję, że w najbliższych latach coraz większa liczba członków Akcji Katolickiej, wykorzystując nie mandat przynależności, ale kierując się kompetencją i owocami uzyskanej formacji, podejmie obowiązki dla dobra wspólnego na wszystkich szczeblach naszego życia społecznego i politycznego.
Błogosławieństwo pasterskie zakończyło przemyskie spotkanie, a ja tym tekstem chciałem życzyć i zachęcić do modlitwy, aby Akcja Katolicka zyskiwała w naszej archidiecezji, ale jeszcze bardziej w całej Polsce, ową bezwarunkową wdzięczność, wyrażającą się we wspólnym staraniu o jej tworzenie i pogłębianie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kim był św. Florian?

4 maja Kościół wspominał św. Floriana, patrona strażaków, obrońcy przed ogniem pożarów. Kim był św. Florian, któremu tak często na znak czci wystawiane są przydrożne kapliczki i dedykowane kościoły? Był męczennikiem, chrześcijaninem i rzymskim oficerem. Podczas krwawego prześladowania chrześcijan za panowania w cesarstwie rzymskim Dioklecjana pojmano Floriana i osadzono w obozie Lorch k. Wiednia. Poddawany był ciężkim torturom, które miały go zmusić do wyrzeknięcia się wiary w Chrystusa. Mimo okrutnej męki Florian pozostał wierny Bogu. Uwiązano mu więc kamień u szyi i utopiono w rzece Enns. Działo się to 4 maja 304 r. Legenda mówi, że ciało odnalazła Waleria i ze czcią pochowała. Z czasem nad jego grobem wybudowano klasztor i kościół Benedyktynów. Dziś św. Florian jest patronem archidiecezji wiedeńskiej.
Do Polski relikwie Świętego sprowadził w XII w. Kazimierz Sprawiedliwy. W krakowskiej dzielnicy Kleparz wybudowano ku jego czci okazały kościół. Podczas ogromnego pożaru, jaki w XVI w. zniszczył całą dzielnicę, ocalała jedynie ta świątynia - od tego czasu postać św. Floriana wiąże się z obroną przed pożarem i z tymi, którzy chronią ludzi i ich dobytek przed ogniem, czyli strażakami.
W licznych przydrożnych kapliczkach św. Florian przedstawiany jest jak rzymski legionista z naczyniem z wodą lub gaszący pożar.

CZYTAJ DALEJ

Świętość na wyciągnięcie ręki

Niedziela Ogólnopolska 48/2022, str. 8-11

[ TEMATY ]

Carlo Acutis

bł. Carlo Acutis

bł Carlo Acutis

Fot. z publikacji abp Domenico Sorrentino

O fenomenie „świętego w trampkach”, który skradł serca współczesnej młodzieży i stał się dowodem na to, że świętość jest osiągalna dla każdego, z abp. Domenico Sorrentino z Asyżu, autorem książki Oryginały, nie fotokopie. Karol Acutis i Franciszek z Asyżu, rozmawia ks. Jarosław Grabowski.

Ks. Jarosław Grabowski: Błogosławionego Carla Acutisa pochowano w Asyżu, mieście św. Franciszka. Święty Biedaczyna i „święty w trampkach” to dość oryginalne zestawienie. Czterdziestopięcioletni Franciszek zmarł w 1226 r., a zaledwie 15-letni Carlo – w 2006 r. Ksiądz Arcybiskup napisał książkę na ten temat. Wiemy, że te osoby dzieli wiele, nie tylko czas, a co je łączy?

Abp Domenico Sorrentino: Jest wiele elementów wspólnych. Obydwaj byli zakochani w Stwórcy i stworzeniu. U Franciszka natura lśni blaskiem w sposób bardzo poetycki jak w Pieśni słonecznej. Carlo, który żył w naszych czasach, kochał przyrodę, ale także sport, muzykę, a przede wszystkim internet – to współczesne medium komunikacji. Obydwaj wiedli głębokie życie duchowe. I choć żyli w jakże różnych epokach, to obydwaj uznawali, że cały wszechświat – w tym także technologie – jest wielkim darem Boga.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 4.): Oddaj długopis

2024-05-03 20:00

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Czy w oczach Maryi istnieją lepsze i gorsze życiorysy? Dlaczego warto Ją zaprosić we własny rodowód? I do jakiej właściwie rodziny Maryja wprowadza Jezusa? Zapraszamy na czwarty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, że przy Maryi każda historia może zakończyć się świętością.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję