Reklama

Jak dobrze być artystą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Zespole Szkół w Sarnakach odbyło się spotkanie autorskie i promocja najnowszego tomiku wierszy Franciszka Tadeusza Krasuskiego pt. „Ptaki z szuflady”, ilustrowanego obrazami Anny Lisieckiej-Machut. Wydarzenie było o tyle niezwykłe, że autorzy tej publikacji to nauczyciele, którzy realizują swoje pozadydaktyczne pasje od wielu lat, oboje - już emeryci - przepracowali na terenie gminy Sarnaki większość swego zawodowego życia, a dopiero pierwszy raz wspólnie prezentowali nam swój dorobek. Wiersze i obrazy dopełniają się nawzajem, tworząc interesującą pozycję wydawniczą
Jest to już czternasty tomik z twórczością Franciszka Krasuskiego, a pierwszy wydany całkowicie staraniem mieszkańców gminy Sarnaki. Pieniądze na jego wydanie napłynęły z Urzędu Gminy, od Rady Pedagogicznej Zespołu Szkół i licznych sponsorów indywidualnych, za co organizatorzy tego przedsięwzięcia są bardzo wdzięczni. Przed laty tomik „Wiersze na co dzień i od święta” upiększały grafiki Andrzeja Lipki, wówczas nauczyciela SP w Sarnakach. Tomik „Ptaki z szuflady” ubogacony jest ośmioma bardzo ciepłymi kolorystycznie i tematycznie obrazami Anny Lisieckiej-Machut, również nauczycielki ZS w Sarnakach.
Spotkanie otworzyła dyrektor Zespołu Szkół Barbara Michoń, nawiązując do belferskiej przeszłości gości honorowych. Prowadzące spotkanie Agata Wasilewska i Dorota Szpura zaprezentowały krótko życiorysy dwojga gości honorowych, a młodzież z przejęciem deklamowała wybór kilku liryków z prezentowanego tomiku.
Przygotowując się do spotkania, grupa recytatorów przez dłuższy czas zmagała się z materią słowa w wierszach Krasuskiego. Trwały dysputy nad formą interpretacji, były liczne próby czytane, aby zrozumieć sens, dotrzeć do istoty przekazu i uczynić go swoim. Udało się, czemu wyraz dali zgromadzeni na sali goście z autorem na czele. Młodzi artyści czuli się chyba nieco zażenowani mnogością pochwał. Na pochwałę zasłużyli zresztą wszyscy młodzi uczestnicy spotkania - zachowywali się nad wyraz godnie, co zadaje kłam uogólnianiu, że współczesna młodzież jest źle wychowana.
Potem głos zabrał również poeta, odczytując kilka wierszy i fraszek ze swoich tomików. Fraszki najbardziej przypadły do gustu młodzieży, chociaż i dorośli docenili ich finezję. Do całokształtu twórczości zarówno poetyckiej Krasuskiego, jak i malarstwa Lisieckiej-Machut odniósł się zarówno ksiądz poeta Mieczysław Rzepniewski, jak też wójt gminy Andrzej Lipka. Obaj podkreślali lokalny patriotyzm, ukochanie małej ojczyzny przez oboje artystów, mające swój wyraz w wierszach sławiących nadbużańską krainę i w obrazach utrwalających odchodzące w przeszłość piękno polskiej wsi drewnianej, z malwami u płota, z krzywą wierzbą nad strugą i kapliczką na rozstaju polnych dróg. Również Gustawa Łubko, emerytowana dyrektor sarnackiej szkoły, wyraziła swoje uznanie dla głębi przekazywanych słowem i obrazem treści.
Artyści byli wzruszeni przemowami i otrzymanymi kwiatami. Mówili troszkę o swojej twórczości, o ciągłym i nieosiągalnym dążeniu do doskonałości: o skreślaniu i poprawianiu kolejnych wersów wiersza oraz kolejnych pociągnięciach pędzla i przemalowywaniu obrazów, bo efekt ciągle nie ten, jaki się zamierzało osiągnąć…
Na zakończenie spotkania wykonano jeszcze pamiątkowe zdjęcie. O tym, że spotkanie podobało się jego uczestnikom, świadczyły ciepłe pogwarki przy kawie, herbacie i ciasteczkach, w sympatycznej atmosferze i z nutką żalu, że czas wracać do codzienności.

Reklama

* * *

ANNA LISIECKA-MACHUT pochodzi z Chlebczyna k. Sarnak i tam mieszka. Ukończyła studia magisterskie na AWF (Wydział Zamiejscowy w Białej Podlaskiej) w 1975 r. Najpierw pracowała przez 3 lata w LO w Łosicach, od 1979 r. w Szkole Podstawowej w Sarnakach, której jest absolwentką. Przez wiele lat była nauczycielem wychowania fizycznego, potem przeszła do pracy w bibliotece szkolnej. Równocześnie z pracą zawodową przez cały czas zajmowała się malarstwem, w mniejszym stopniu grafiką. Pasję malarską rozbudziła w niej mama Halina Lisiecka-Jaszczuk, znana malarka, dużo dały kontakty z prof. Ludwikiem Maciągiem, prof. Stanisławem Bajem i małżeństwem Rytlów z Warszawy. Od 1999 r. jest członkiem Związku Artystów Plastyków Polska Sztuka Użytkowa, a od 2001 r. Powiatowego Stowarzyszenia Animatorów Kultury w Łosicach. Od 2010 r. na emeryturze.
Malarstwo Lisieckiej-Machut zyskało uznanie w wielu kręgach. Wielokrotnie była zapraszana do wystawiania swoich obrazów w Białej Podlaskiej, Białymstoku, ale też w Siedlcach, Węgrowie, Łosicach, Sarnakach, Serpelicach; brała udział w wielu plenerach malarskich. Maluje przeważnie farbą olejną na płótnie, coraz częściej szpachlą. Tematem jej prac są głównie motywy przyrodnicze, sielskie krajobrazy, kwiaty, stara drewniana architektura wiejska.
Grafikami Lisieckiej-Machut ilustrowany jest tomik wierszy „Z Podlasia” (1986) ludowego poety Stanisława Jaszczuka. W 1996 r. podarowała kilka swoich obrazów na aukcję wspierającą dzieci specjalnej troski w Białej Podlaskiej. Jej obrazy zdobią niejedno mieszkanie zarówno w najbliższej okolicy, jak i w całej Polsce, a nawet w Stanach Zjednoczonych i w Kanadzie.

FRANCISZEK TADEUSZ KRASUSKI pochodzi z Nowego Pawłowa k. Janowa Podlaskiego. Od 1971 r. mieszka w Serpelicach, gdzie przez niemal 30 lat (do 1999 r.) był najpierw kierownikiem, potem dyrektorem Szkoły Podstawowej. Ukończył magisterskie studia polonistyczne w WSR-P w Siedlcach oraz Podyplomowe Studium Filologii Polskiej na UMCS w Lublinie. Zadebiutował 8 marca 1984 r. wierszem „I znowu” w „Słowie Podlasia”. Wcześniej pisał do szuflady. Jest poetą kochającym Podlasie, promującym piękno nadbużańskiego terenu. Pisze przede wszystkim utwory liryczne, ale też wiersze satyryczne, dla dzieci, fraszki i aforyzmy. Za swoją twórczość otrzymał kilka nagród i wyróżnień w różnych konkursach literackich.
Od 1985 r. należy do Klubu Literackiego Maksyma w Białej Podlaskiej, od 1989 r. do Nauczycielskiego Klubu Literackiego im. J. Czechowicza w Lublinie, a od 2007 r. do Literackiego Klubu w Siemiatyczach. W 1994 r. współpracował z redakcją miesięcznika literackiego „Jeszcze jedna w Białej Podlaskiej, zaś w latach 1997 - 2004 był członkiem redakcji „Gazety Łosickiej” w Łosicach.
Swoje utwory poeta drukował w różnych czasopismach, takich jak: „Słowo Podlasia”, „Słowo Powszechne”, „Niedziela Podlaska”, „Gazeta Łosicka”, „Podlaski Kwartalnik Kulturalny”, „Jeszcze jedna”, „Gościniec Bialski” czy „Nowa Maksyma”. Wiele z nich znalazło się w regionalnych i ogólnopolskich antologiach i zbiorach poezji. Słowo wstępne do kilku z nich pisali znani poeci regionu, jak ks. Mieczysław Rzepniewski, proboszcz z Klich, i Ryszard Kornacki z Międzyrzeca Podlaskiego oraz inni, równie znakomici.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Wytrwajcie w miłości mojej!

2024-05-03 22:24

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Agata Kowalska

Wytrwajcie w miłości mojej! – mówi jeszcze Jezus. O miłość czy przyjaźń trzeba zabiegać, a kiedy się je otrzymuje, trzeba starać się, by ich nie spłoszyć, nie zmarnować, nie zniszczyć. Trzeba podjąć wysiłek, by w nich wytrwać. Rzeczy cenne nie przychodzą łatwo. Pojawiają się też niezmiernie rzadko, dlatego cenić je trzeba, kiedy się wreszcie je osiągnie, trzeba podjąć starania, by w nich wytrwać.

Ewangelia (J 15, 9-17)

CZYTAJ DALEJ

Papież w Trieście: spotkanie z migrantami i osobami niepełnosprawnymi

2024-05-04 14:54

[ TEMATY ]

Watykan

Monika Książek

Biskup Triestu, Enrico Trevisi, ogłosił program wizyty papieża w stolicy Friuli-Wenecji Julijskiej 7 lipca z okazji 50. Tygodnia Społecznego Katolików we Włoszech. Sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Włoch, abp Giuseppe Baturi, zapowiedział tę podróż w styczniu br.

Podczas prezentacji programu 50. Tygodnia Społecznego Katolików we Włoszech, który odbędzie się w Trieście w dniach od 3 do 7 lipca, ogłoszono niektóre szczegóły programu wizyty papieża Franciszka. Ma on przybyć do Triestu 7 lipca. Wcześniej włoscy biskupi i wierni spędzą w Trieście cały tydzień pod hasłem: "W sercu demokracji. Uczestnictwo między historią a przyszłością" i będą wspólnie dyskutować o rozwoju kraju.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję